|
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Nie Paź 25, 2009 0:20 Temat postu: |
|
|
Tak ,alimenty zgodnie z moimi oczekiwaniami,mąż zgodził się wcześniej zanim znaleźliśmy się w sądzie.Bardzo mi zależy rozstać się bez jakichkolwiek złości,jak na razie udaje mi się.Najważniejsze jest dla mnie to ,że się wyprowadzi zaraz po rozwodzie. _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
|
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Paź 25, 2009 12:13 Temat postu: |
|
|
Małymi kroczkami wciąż wchodzić w nowe, lepsze drogi. Lepsze, bo prowadzące do wychodzenia z przemocy.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
|
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Nie Paź 25, 2009 21:05 Temat postu: |
|
|
Rodzina mojego męża traktuje mnie jak wroga,twierdzą ,że rozbijam rodzinę i że mój syn 13-letni cierpi przeze mnie.Moja rodzina nie daje mi wsparcia,moja mama uważa ,że powinnam się cieszyć,że mój mąż nie pije i ,że przesadzam.Dziś z synem byłam na urodzinach u siostry,dziwnie się czułam,pierwszy raz byłam bez męża na uroczystości rodzinnej,było mi ciężko,wiem ,że muszę to przejść,czasem brakuje mi siły,ale nie chcę już żyć w przemocy.Zaczęły się również problemy mojego syna w szkole z nauką.Mój syn jest bardzo związany z ojcem,teraz jest dla niego autorytetem,ale niepokojące jest to ,ze mój syn zaczyna już przejawiać agresywne zachowania od ojca wobec mnie.NIE poddaję się chodzę do psychologa raz w tygodniu,mój syn również jest pod opieką psychologa,gdzie uczy się jak radzić sobie z agresją,zapisałam go również na zajęcia z modelarni,składa modele samolotów,bardzo to lubi,a pan który to prowadzi jest autorytetem dla mojego syna,a on tego potrzebuje teraz...Psycholog pytała się mnie co robię dla siebie,a mnie zdziwiło jej pytanie,teraz wiem,ze o siebie trzeba także zadbać w tym trudnym okresie,pomyślałam,że zajęcia fizyczne pomogą mi rozładować napięcie,więc chodzę na aerobik,czytam książki,opłakuję czasem moje małżeństwo przy ulubionej muzyce,mam kontakt z kobietami,które wyszły z przemocy...to mi pomaga,wiem ,że to co teraz robię to jedyna i właściwa droga,choć to tak bardzo boli.... _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
|
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Paź 25, 2009 21:32 Temat postu: |
|
|
Z pozoru stabilne i pewne życie sypie się jak domek z kart i dlatego tak trudno. tylko popatrz jak ten domek z kart wyglądał w Twoim życiu? Na pozór silny, pewny, szczęśliwy ale tylko dla innych, Ty w nim czułaś się intruzem, który spełnia zachcianki innych i nie ma własnej osobowości. Owszem miłość wymaga poświęceń i wzajemnych ustępstw, ale nie może być tak, ze tylko jedna strona zawsze ma rację a druga wiecznie się myli. To już jest zastanawiające.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
|
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 23:29 Temat postu: |
|
|
Dziś usłyszałam jak mój mąż żalił się sąsiadowi,że się wyprowadza do końca roku i jak mu żal syna,rozmawiali o tym na klatce schodowej a ja to usłyszałam za drzwiami,sąsiad oczywiście pocieszał mojego męża,czułam się okropnie...Ile jeszcze muszę przejść... _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
|
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 6:07 Temat postu: |
|
|
nektarynka napisał: | Dziś usłyszałam jak mój mąż żalił się sąsiadowi,że się wyprowadza do końca roku i jak mu żal syna,rozmawiali o tym na klatce schodowej a ja to usłyszałam za drzwiami,sąsiad oczywiście pocieszał mojego męża,czułam się okropnie...Ile jeszcze muszę przejść... |
Mąż żalił się obcemu człowiekowi i czułaś się jakoś
może powiedz Mężowi, że to wszystko robisz tylko z jednego powodu, z powodu Jego przemocy i zachowań agresywnych
może usłyszy
czy On, jako mąż, jako człowiek, ma szansę być przez Ciebie usłyszany?
czy pomyślałaś jak Twój Mąż się czuje? _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
|
gigi31
Dołączył: 18 Kwi 2008 Posty: 893
|
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 8:48 Temat postu: |
|
|
mgrabas ty cięgle stoisz tylko po jednej stronie .....i wiesz wydaje mi się że tobie tez trzeba powiedziec glosno że to nieprawidlowa strona może wreszcie usłyszysz.......
zapytaj niektarynke kiedy jej mąz usyszał to co ona do niego mówiła ....a potem lituj się nad nim... |
|
Powrót do góry |
|
|
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 9:58 Temat postu: |
|
|
gigi31 napisał: | (...) ty cięgle stoisz tylko po jednej stronie (...) |
czemu tak twierdzisz? stoję po stronie Ich, obojga
czy drugi współmałżonek ma możliwość wzięcia udziału w tej rozmowie? na razie jest możliwość rozmowy tylko z jednym wspłmałżonkiem i to skoncentrowanym na sobie... _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
|
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 13:17 Temat postu: |
|
|
Witajcie
Mariusz masz dużo pozytywnej energii jednak nie zawsze skoncetrowanej we właściwiym kierunku. Z tego co zauważyłem i cześciowo się domyślam dązysz do systemu mediacji, zachowania dobrych relacji obojga rodziców względem dziecka - zwłaszcza jak się rozstaną - aby dziecko na tym ucierpiało jak w najmniejsym stopniu.
Tylko zauważ jeśli w rodzinie występuje/występowało zjawisko przemocy Twoje podejście ma się nijak do rzeczywistości i jest czysto teoretycznym rozważaniem. Aczkoliwek osobiście szanuję Twój pogląd i widział bym Ciebie jak współpracujesz z jakąś instytucją. Temat mediacji, ustawień nie jest wskazany w tej tematyce jaką się zajmujemy. Ponadto zauważ znaczącą różnicę między sytuacją konfliktową o przemocą. Wbrew pozorom dużo osób myli te dwa pojęcia a nawet stawiają je na jednej szali co już jest delikatnie ujmując niedpouszczalne i może mięc tragiczne następstwa. (temat na inną dysputę).
ps.Tak prywatnie nie zastanawiałeś się aby tą energie wykorzystać we współpracy z jakąś instytucją na terenie naszego kraju ?....
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
|
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 23:17 Temat postu: |
|
|
mgrabas jak do tej pory przez 14 lat tylko ja słuchałam męża,litowałam się nad nim bo pochodzi z rodziny alkoholika ,mało kiedy myślałam o sobie.Wcale nie jest mi łatwo rozstać się z mężem,wobec mojego syna czuję poczucie winy,że to ja rozbijam rodzinę,bo gdybym nie powiedziała dosyć,to nic by się nie działo oprócz tego ,że ja coraz bardziej bym się nie szanowała,w końcu nie miałabym siły dalej żyć,a mój syn traktowałby tak kobiety jak jego ojciec.Nie wychodziłam za mąż po to by się rozchodzić... _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
|
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sro Paź 28, 2009 1:17 Temat postu: |
|
|
Należę do idealistów, za każdym razem wierzę, zę rozstanie poprzedzają długie rozmowy, próby, nawet szantaże i groźby, ale keidy już nic nie można zrobić i nawet rozpacz jest tylko niespełnieniem to ostatnim etapem jest rozstanie. W naszym katolickim kraju, gdzie rozwód czasami więcej jest piętnowany niż życie w przemocy...ufam ludziom. I trzeba przyznać - poza nielicznymi przypadkami - nie zawodzę się na bezkresności swego zaufania.
' _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
|
kulerzynka Wolontariusz NL
Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Paź 28, 2009 19:02 Temat postu: |
|
|
Nektarynka- ja ze swojej strony mocno ściskam- jesteś prze -dzielna to że jeszcze dbasz o siebie przy tym wszystkim i robisz to wspaniale :*
Kochana jesteś wspaniała
trzymam kciuki!!
oby tak dalej!!
jestem z Tobą całym sercem
Ania _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Czw Lis 12, 2009 0:57 Temat postu: |
|
|
Mam przyznane już alimenty na dziecko,ale nie złożyłam jeszcze pozwu o rozwód...mam problemy z moim 13 letnim synem w szkole,jest to wynikiem zachowań mojego męża.To okropnie mnie boli,czuję się zła matką,że dopuściłam do tego,że mój syn zachowuje się podobnie jak mój mąż...Staram się być bardziej konsekwentna wobec syna ,to pomaga,mój syn chodzi do psychologa,gdzie uczy się radzić sobie z agresją.Czuję się tak winna,że to prze ze mnie.... _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
|
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Czw Lis 12, 2009 1:14 Temat postu: |
|
|
Nie jesteś winna. Winny jest sprawca przemocy.
Zdaję sobie sprawę że takie emocje się mieszają, wzajemnie przeplatają. Czasem nie wiadomo co jak i dlaczego. Wtedy powtórz sobie - winny jest sprawca przemocy , ja mam pełne prawo do spokojengo życia , życia bez przemocy. _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
|
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Sob Gru 05, 2009 15:50 Temat postu: |
|
|
Witajcie...W związku z tym ,że mam niebieską kartę mój mąż był zmuszony do rozmowy z kuratorem sądu rodzinnego,p.kurator powiedziała mężowi,że odbierze mu prawa rodzicielskie jeśli nie będzie interesował się synem,jego nauką i zachowaniem w szkole a także zachowaniem wobec mnie,czyli matki.To bardzo pomogło,mój mąż zwraca synowi uwagę jak się do mnie odzywa ,sprawdza oceny w szkole.Zachowanie mojego syna zmieniło się co mnie bardzo cieszy.Zależało mi ,na ile to możliwe pozyskać męża do wychowania syna ,by mój syn jak najwięcej zyskał.Jak na razie nie złożyłam pozwu o rozwód,dałam sobie czas,gdyż muszę mieć dodatkową pracę by się utrzymać po rozwodzie.Mój mąż co prawda nie wyzywa mnie jak wcześniej,pilnuje się ,ale czuję to dziwne napięcie w domu,wini mnie za całą sytuację,mówi,że gdybym miała lepiej płatną pracę to bym z nudów nie wzywała policji i nie robiła mu wstydu.A ja marzę by dostać pracę ,o którą od dawna się ubiegam,by się usamodzielnić,by złożyć w końcu pozew o rozwód,by mąż się wyprowadził tak jak mówi po rozwodzie,by mieć nareszcie spokój,by móc swobodnie zaprosić znajomych do domu,by głośno się śmiać.Teraz jestem na etapie uleczania siebie,czytam właśnie książkę R.Norwood ,,Kobiety które kochają za bardzo" Zaczynam rozumieć dlaczego trafiłam właśnie na mojego męża,pragnę się zmienić ,by być w przyszłości na prawdę szczęśliwą.Tak bardzo chcę odbudować swoje poczucie wartości i żyć w spokoju.... _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|