 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aidabresco
Dołączył: 05 Wrz 2009 Posty: 3
|
Wysłany: Sro Wrz 09, 2009 10:21 Temat postu: wracać czy nie wracać? |
|
|
Uciekłam od męża. Mamy dziecko niespełna 2 i pół letnie. Zabrałam dziecko, dwie walizki i uciekłam. Uderzył mnie nie pierwszy raz, ja stwierdziłam ze to na pewno ostatni. Uciekłam z pewnością braku powrotu. Nie chcę by syn był taki jak jego ojciec, by tak samo traktował kobiety jak on traktuje mnie. Uciekłam pierwszy raz. Po 3 latach związku uciekłam. Nasze zniknięcie odkrył dopiero po powrocie z pracy. Zadzwonił. Płakał, przepraszał, błagał żebyśmy wrócili. Przysięgał że się zmieni że już nigdy więcej...Nie wróciłam. Zapisał się na terapię. Wiem że chodzi regularnie, raz w tygodniu. Mogłabym wytłumaczyć jego zachowanie na tysiąc różnych sposobów (trudne dzieciństwo, przemoc w domu, rozbita rodzina...) ale tego nie robię. Wiem że nic nie usprawiedliwia podniesienia ręki na drugą osobę, że pięść nie jest żadnym argumentem... Kocham go i w głębi serca wiem że on też mnie kocha (chociaż jak się kocha to się nie bije). Widzę , że bardzo się stara. Nie wiem tylko czy powinnam mu uwierzyć, czy powinnam zaufać mu ponownie, czy dać mu szansę i do niego wrócić? I jeszcze jedno, czy terapia u psychologa może pomóc mu zapanować nad agresją i emocjami? |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Sro Wrz 09, 2009 10:56 Temat postu: Re: wracać czy nie wracać? |
|
|
aidabresco napisał: | Uciekłam od męża. Mamy dziecko niespełna 2 i pół letnie. Zabrałam dziecko, dwie walizki i uciekłam. Uderzył mnie nie pierwszy raz, ja stwierdziłam ze to na pewno ostatni. Uciekłam z pewnością braku powrotu. Nie chcę by syn był taki jak jego ojciec, by tak samo traktował kobiety jak on traktuje mnie. Uciekłam pierwszy raz. Po 3 latach związku uciekłam. Nasze zniknięcie odkrył dopiero po powrocie z pracy. Zadzwonił. Płakał, przepraszał, błagał żebyśmy wrócili. Przysięgał że się zmieni że już nigdy więcej...Nie wróciłam. Zapisał się na terapię. Wiem że chodzi regularnie, raz w tygodniu. Mogłabym wytłumaczyć jego zachowanie na tysiąc różnych sposobów (trudne dzieciństwo, przemoc w domu, rozbita rodzina...) ale tego nie robię. Wiem że nic nie usprawiedliwia podniesienia ręki na drugą osobę, że pięść nie jest żadnym argumentem... Kocham go i w głębi serca wiem że on też mnie kocha (chociaż jak się kocha to się nie bije). Widzę , że bardzo się stara. Nie wiem tylko czy powinnam mu uwierzyć, czy powinnam zaufać mu ponownie, czy dać mu szansę i do niego wrócić? I jeszcze jedno, czy terapia u psychologa może pomóc mu zapanować nad agresją i emocjami? |
może warto o tym porozmawiać z terapeutą, który prowadzi Męża
na pewno warto wspierać pozytywne wysiłki Męża i okazywać Mu, że się je docenia
 _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sro Wrz 09, 2009 22:56 Temat postu: |
|
|
To nie chodzi o to abyś mu dawała kolejną szansę. W działaniu terapii jest zbawienna siła zmiany zachowań, nauczenia się nowych i panowanie nad starymi gdyby znowu zdarzyło się, ze przyjdą. Terapia jest jedyną drogą do tego aby zmienić postępowanie, jej skuteczność zależy zarówno od terapeuty ale i od osoby podlegającej terapii, od jej wewnętrznej motywacji, chęci zmian. Tylko czas w tym przypadku jest najlepszym doradcą, być może postępowanie Twego męża wypływa z tego, ze zrozumiał swoje postępowanie, ale dowiesz się o tym - być może - aż po zakończonej terapii. Terapia taka jest długotrwała i wymaga wielkiego zaangażowania, a jednocześnie taka terapia jest jedyną drogą do rekonstrukcji rodziny w jej dotychczasowym kształcie. _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
aidabresco
Dołączył: 05 Wrz 2009 Posty: 3
|
Wysłany: Czw Wrz 10, 2009 7:59 Temat postu: |
|
|
boję się tylko że jeśli nie dam mu jakiegoś znaku, że jeśli nie zapowiem powrotu to on się podda i nie będzie widział sensu w terapii. Wiem że chodzi na nią po to aby odbudować naszą rodzinę. Chciałabym go wesprzeć ale nie wiem jak |
|
Powrót do góry |
|
 |
jiujia Przyjaciel NL

Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 268 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Wrz 10, 2009 9:44 Temat postu: |
|
|
Myślę, że koniecznie powinnaś porozmawiać z terapeutą męża.
Byłam w bardzo podobnej sytuacji dwa lata temu. I żałuję, że nie zdobyłam się wówczas na kontakt z jego terapeutą.
Po prostu dowiedziałabym się szybciej, że on za żadną terapię nie chodzi.
A ja naiwnie uwierzyłam, że jego deklaracje zmian, postępów terapii, tego co już zrozumiał. Między innymi zrozumiał to, że on sam musi jeszcze nad sobą pracować. Dziękował, że go wspieram swoją gotowością do współpracy z terapeutką i twierdził, że ona uznała że jeszcze na mój kontakt z nią za wcześnie, ale za kilka tygodni mój aktywny udział w jego terapii będzie porządany i da znać kiedy.
A ja głupia wierzyłam i się cieszyłam, że może w moim przypadku ziści się szczęśliwe zakończenie.
Niestety, okazało się, że terapia to tylko pic na wodę, bo już wkrótce nie prosił, ale żądał tego byśmy znowu zamieszkali razem, zaczął żądać wycofania zeznań na policji, to miał być dowód mojej miłości do niego.
W końcu zaczął grozić rozwodem, jeśli nie wycofam, potem groził zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa przeze mnie, jeśli nie wycofam.
Mgrabas ma rację.
Pamiętaj o sobie i o dziecku, bo musisz przede wszystkim zadbać o wasze bezpieczeństwo, to konieczne, abyś mogła go skutecznie wesprzeć.
Ważne jest również, byś Ty również przez cały czas była pod opieką psychologiczną.
Pozdrawiam Cię serdecznie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
aidabresco
Dołączył: 05 Wrz 2009 Posty: 3
|
Wysłany: Nie Wrz 13, 2009 18:59 Temat postu: |
|
|
Mąż zapisał się na terapię, w sobotę spotykam się z jego terapeutką, a w niedzielę mamy być u niej razem.
Mam nadzieję że to coś da. Trzymajcie kciuki. |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 15:31 Temat postu: |
|
|
aidabresco napisał: | Mąż zapisał się na terapię, w sobotę spotykam się z jego terapeutką, a w niedzielę mamy być u niej razem.
Mam nadzieję że to coś da. Trzymajcie kciuki. |
powodzenia  _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|