 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ejustysia
Dołączył: 09 Wrz 2009 Posty: 3
|
Wysłany: Czw Wrz 10, 2009 11:09 Temat postu: Jak to zakończyć, bo dłużej już nie moge... |
|
|
Witam, nazywam się Justyna, z męzem jestem od 6 lat , mam ślicznego 5 miesięcznego synka i tylko dla niego już żyje. Wszystko zaczęło się półtorej roku temu. Nie jestem bez winy, byłam jeszcze wyjątkowo niedojrzała i głupia - wpadłam w wielkie bagno jakim są narkotyki, każdy popełnia błędy, ale postanowiliśmy być razem i jakoś razem wyciągnąć mnie z tego. Udało się na szczęście - od tego czasu postanowiłam zmienić swoje życie, ograniczyłam kontakty ze znajomymi, postanowołam wrócić na studia i wszystko miało być pięknie - do czasu gdy u mnie w domu zaczęła się tyrania, awantury i bijatyki - raz na dwa miesiące, zaczęłam leczyć się na depresje - słyszałam tylko od niego, że wymyślam sobie choroby bo na zajęciach z psychologii sie nasłuchałam ...zaszłam w ciąże i o dziwo nie skończyło sie na tym - nawet na porodówke jechałam posiniaczona. A teraz już nie moge - co dwa trzy dni jest awantura, ja siedze cicho , żeby "nie prowokować". Pretekstem jest mój rozładowany telefon, bądz znienawidzone przez niego pytanie " kiedy wrócisz?" . Wykrzykuje, że ograniczam mu wolność a on może robić co chce i wracać po 2 dniach jak to często bywa. Niestety to nie jest tak, że on nie chce tego małżeństwa - to chory związek - gdy ja pare dni temu wyszłam z koleżanką do parku i wróciłam o 22 usłyszałam, że jeśli sie to jeszcze raz powtórzy zabije mnie. Boje sie go, on bije mnie gdy mam dziecko na rękach, ja nie mam gdzie odejść, a może nawet i nie chce bo wciąż się łudzę, że coś sie zmieni, wysłałam go do psychologa, siedział 2 godziny i psycholog stwierdziła, że on nie wykazuje chęci współpracy i kłamie w otwarte oczy , że jest wszystko idealnie. Ja już nie wytrzymuje, on chodzi i mówi, że nie może tak żyć bo "ja go niszcze" nic nie robie i wiecznie niezadowolona jestem . Z tym ostatnim sie zgodze, bo kto byłby zadowolony z takiego życia. Po wszystkim przychodzi przeprasza i wieczorem jest to samo. Nie wiem, ja już nie moge mi sie żyć odechciewa, nie chce żeby moje dziecko na to patrzyło, w poniedziałek ma przyjechać jego siostra i matka bo do nich zadzwoniłam i powiedziałam im. Co więcej moge, jak gdzies to zgłosze wyrzuci mnie z domu a ja nie mam gdzie iść z dzieckiem. Czy można jakoś to zmienić, czy on może być jeszcze taki jak kiedyś? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Reniutek
Dołączył: 30 Lip 2009 Posty: 7
|
Wysłany: Czw Wrz 10, 2009 22:19 Temat postu: |
|
|
U mnie nie jest az tak zle,ale .....na Twoim miejscu zostawiłabym go.tez mam córeczkę 3-miesięczną.No i syna z poprzedniego związku-13-latka.
U mnie rękoczynów już nie ma-tylko raz-ale podobno,jak było raz......Nie jest mi łatwo,ale Twój list mnie przeraził.trzymaj sie i ....zostaw go.
Łatwo mi radzić,a sama nie umiem zdecydować sie na rozstanie.To Cie pewnie niewiele pocieszy,ale nie jesteś sama.Napisz do mnie,jesli Ci to jakos pomoże.pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
ejustysia
Dołączył: 09 Wrz 2009 Posty: 3
|
Wysłany: Pią Wrz 11, 2009 13:56 Temat postu: . |
|
|
Tyle, że ja nie mam nawet gdzie odejść, wszystkie pieniądze zainwestowaliśmy w budowe domu, który prawnie należy do jego matki. Dziś czuje będzie kolejna awantura, niestety choćbym nie wiem jak chciała nie moge jej uniknąć, nie mam na to wpływu. Chciałabym aby poszedł na jakąś terapie zbiorową czycoś, ale u mnie w mieście to nic nie ma. Myślałąm o kursie samoobrony, też w mieście brak On by sie zgodził , ale co z tego jak nie mam gdzie go wysłać |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marysia" Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 07 Lis 2007 Posty: 383 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Wrz 20, 2009 17:22 Temat postu: |
|
|
ejustysia witaj
jeżeli w waszym mieście nie ma specjalistów, którzy mogliby objąć opieką Twoją rodzinę, warto poszukać w najbliższym większym mieście. warto.
napisz, proszę, jak wygląda sytuacja po wizycie jego siostry i mamy.
pozdrawiam ciepło,
Marysia |
|
Powrót do góry |
|
 |
ejustysia
Dołączył: 09 Wrz 2009 Posty: 3
|
Wysłany: Pon Wrz 21, 2009 20:45 Temat postu: .. |
|
|
jego siostra zapytała czy ma sie wtrącić , powiedziałąm , że on i tak nieposłucha, więc ona już więcej nie pytała, matka tak sie przejęła, że dzwiniła, że przyjedzie, jak co do czego cisza i jeszcze po 3 dniach napisała mi sms "czemu sie nie odzywam?" Narazie sytuacja jes ok, nie ma kłutni , nic, ale tak juz było nie raz . Wiem, że ta sielanka skończy sie najdalej za 2 tygodnie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|