 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jolaleo
Dołączył: 27 Sie 2009 Posty: 137 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Sob Wrz 12, 2009 21:39 Temat postu: Nie krzywdzi sie kogos kogo się kocha-oni tego nie rozumieją |
|
|
Jak ja cię rozumiem Isauro!!!!ja w takim związku tkwię już 12 lat.Wyzwiska popychanki ,Jestem dla swojego męża k...,łajzą łachudra i brudaską.Usłyszałam niedawno że za dwa lata sie zgarbie i nikt mnie juz nie zechce.pracowałam zawodowo przez prawie wikszość wspolnego życia a teraz zostałam goła bo wszystkie wspólne pieniądze włożył na siebie i zabrał wspólnie kupiony samochód.Zostałam we wspólnym mieszkaniu które razem kupiliśmy.Ciągle słysze że wygoniłam go z domu,również od jego rodziny.Sama wychowywałam się również bez ojca-alkoholika.Jak zaczęlismy sie spotykać to wiedział o tym doskonale.Całe życie wspólne mi wypomina że nie miałam ojca i nie miał mnie kto wychowywać dobrze.Ile razy zamykał dom i nie wpuszczał mnie z małymi dziećmi do domu.Potrafi pić po kilka dni a nawet chodzić do pracy na kacu.Gdybym była taka chamka jak o mnie mówi to zadzwoniłabym juz po policję jak jechał samochodem pijany po piwo do cpn w srodku nocy,albo jak jechał do pracy na kacu gigancie.Gdy urodziłam drugie dziecko i nie pracowałam to po ciągu alkoholowym budził nas wszystkich mniei moje małe dzieci o 3 nad ranemi mówił żebym zawiozła go do pracy.W koncu mnie karmi i coś sie mi od niego należy.Sadza na łóżku nasza starsza córkę (jak jeszcze miała 8 lat) i tłumaczy że jej babcia czyli moja matka to zaj..... rozwóda która wychodziła na ulice i mówiła "dajcie mi chłopa".Ten tekst należy do bardzo delikatnych w wykonaniu mojego męzą którymi okresla moja matkę.Od czasu urodzenia młodszej córki 4 lata temu moja matka nie ma prawa wstępu donaszego domu ani nawet nie ma prawa do mnie zadzwonić.Nagminnie odrywał kabel od telefonu stacjonarnego jak chciałam zadzwonić po policję .Zlikwidował go w końcu całkowicie i potem kupił komórke która dawał mi w przypływie dobroci,teraz mieszka u rodziców bo juz od jakiegoś czasu po trzeźwemu nie panuje na democjami i nawet jak rozmawiam i machnę ręką to mnie po niej leje.Po ostanim takim uderzeniu powiedziałam żeby się wynosił a on na to że zadzwoni po policję i mnie zabiora do psychiatryka.Córka stała nad nim i krzyczała niech dzwoni po ta policję bo ona sama zadzwoni.Dzisiaj jecha ł po zakupy do naszego miasta wojewódzkiego(mieszkamy 6o km od niego) to zapytał czy ma zajechać po drodze do ojego ojca i go ode mnie ucałować Mój ojciec nie przyjechał do mnie nawet na ślub.nappisał dzisiaj mi że odda moja matke na leczenie psychiatryczne.Przecież ona i ja to dwie różne dwie osoby.Moja nmatka bardzo ciężko pracowała całe życie i teraz jest zgarbioną schorowaną kobietą,która wszystko co miała oddała mojemu męzowi i mnie jak kupowaliśmy mieszkanie.Miałam swój nowy samochód który wniosłam do mieszkania.To że mój mąż nie odróznia mojej matki imnie i nienawidzi jej z całego serca(chociaż mysle że ma tam kamień) to zapewne jakaś choroba.Jeździłam do poradni dla osób współuzależnionych.Pani psycholog powiedziała że moja historia to książkowy przykład przemocy psychicznej.Mój mąz żebym nie pojechała nigdzie a tym bardziej do te k... a jego teściowej odłączał mi w biały dzięń akumulator a nawet do tego spuszczał powietrze z roweru bo z dziećmi jeździłam do niej rowerem latem.Oderwał tydzien temu kable w samochodzie od włącznika bo powiedziałam że sasiedzi widzą jak odłącza, akumulator,więc oderwał kable.Gdy moaj młodzsa córka miała 1,5 roku a starsza 8 lat umówione byłyśmy do lekarza do szpitala na gastroskopię w narkozie.Był 4 styczeń,zima.wstałyśmy rano i wybierałyśmy się do szpitala on pił juz 3 dzięń.Zabrał mi kluczyki i powiedział że samochód to nie dla k.....W naszym miasteczku mieszkam od przystanku autobusowego 2 kilometry.Wzięłam małe dziecko na ręce,starsza córka ta chora reklamówke z mlekiem,termosem i pampersami i biegłyśmy ile sił w nogach na przystanek.Nie mogłam pozwolić żeby przepadła wizyta umówiona pół roku wcześniej.Jak dobiegłysmy to nie było nan nas suchej nitki,wszystko było mokre od potu.Tego nigdy nie zapomnę.Mam sasiadke która jest lekarzem psychiatra i powiedziała że trzeba chciec sie zmienić i poddać leczeniu.Powiedziała też że takie kobiety jak ja czekaja na cud ale cuda zdarzaja sie bardzo rzadko...dzieki Bogu mam prace w miejscowości w której mieszkam i ludzi w pracy którzy mi pomogą i dziwią sie że tyle lat wytrzymałam.Sama sobie się dziwię ,ale jestem już wrakiem wypalonym,strzępkiem nerwów,mam depresję.Ale nawet jeżeli ja mam nerwice,do której on mnie doprowadził to i tak nie ma prawa nas tak nas traktowac kiedys zawiózł mnie do psychiatry żeby ten stwierdził że coś ze mna nie tak .Pan profesor powiedział mu że moze jestem zbyt wrażliwa ale na 100 % wszystko ze mną w porzqdku.Muszę zacząc tą walkę i nie wiem czy to pprzetrzyma.Ostatnio to marzę aby położyc sie i nie wstać ,ale przecież mam dzieci.Jakbym chciała aby to wszystko to był koszmar z którego mozna sie obudzić przepraszam was wszystkich za przynudzanie ale w końcu sie odważyłam i dziękuje bardzo za to forum ,bobardzo pomaga czytanie _________________ OLA |
|
Powrót do góry |
|
 |
MMS
Dołączył: 22 Sie 2009 Posty: 179
|
Wysłany: Sob Wrz 12, 2009 23:50 Temat postu: |
|
|
Trzymaj się. Jesteś bardzo dzielna. I masz takie mądre dzieci i ludzi zapewniających wsparcie. Będzie coraz lepiej. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Wrz 13, 2009 0:01 Temat postu: |
|
|
Czytać to dojrzewać do zmian, to poszukiwać sobie właściwej drogi, to zgłębiać siebie tak bardzo aby później nie było wątpliwości. jesteśmy z Tobą, wiem, że odszukasz w sobie siły aby przejść tą drogę do wyzwolenia. Mocno zaciskam kciuki. _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
jolaleo
Dołączył: 27 Sie 2009 Posty: 137 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Nie Wrz 13, 2009 13:16 Temat postu: |
|
|
Dziekuję bardzo za słowa wsparcia.To prawda że mam mądre dzieci ale moja starszacórka zbyt wczesnie wydoroślała i to mnie martwi .Czytałam o DDA i myslę że to wszystko co sie dzieje teraz na pewno położy się złym cieniem na jej życie.Zauważyłam tez że ona przyjeła bardzo obronną postawę wobec niego i stanęła po mojej stronie bardzo wyraźnie.Wczoraj jak dzwonił do niej ojciec to wykrzyczała mu żeby do niej nie dzwonił bo wcześniej zabrał jej przecież kupiony przez siebie telefonMartwię sie tym i chyba muszę pójść z nia do psychologa w poradni psychologiczno-pedagogicznej.Tak sie składa że w niedużych miasteczkach nie ma wyboru do kogo mozna się udać.Tak tez jest z grupami terapeutycznymi ,ponieważ działają takie to najbliżej w odległości 60 km .Siedzę sobie teraz sama,z dzieć mi ,spokojnie i łzy same lecą po policzkach.Nikt mnie nie wyzywa,wiem że jutro spokojnie wstanę i pójdę do pracy.Dlaczego więc nie moge spac w nocy,dlaczego łzy cisna się do oczu same i płyną bez mojej zgody po policzkach.Skąd taka pustka i wypalenie we mnie>nie chce mi się nic,nawet żyć .Musze przecież ugotować obiad dzieciom i sobie muszę się nimi zająć.Przecież tego chciałam,ciszy i spokoju.Może nie umiem już żyć w spokoju..?Wiem że po tylu latach człowiek się przyzwyczaja ,bo po tym wszystkim to nie ma miejsca na żadne uczucie oprócz ,chyba oprócz nienawiści .Więc dlaczego jest tak ciężko? Tak mi szkoda moich córeczek,że nawet nie potrafię tego wyrazić słowami.Wiem że nie byłam doskonałą matką,żoną,kochanką,gospodynią,ale chyba żadna z nas nie jest.Przeraża mnie przyszłość.Wiem tez że w przyszłości dzieci będą miały do mnie żal ,a ja sama do siebie też zapewne,że nie utrzymałam związku.Wiem że tak będzie poniewaz sama też kiedyś potrafiłam takie bolące słowa skierować do własnej matki
O tym że nie krzywdzi się kogoś kogo się kocha tłumaczyła dzieciom pani w przedszkolu,gdy starsza córeczka miała 5 latek.Szkoda że mój mąż nie miał takiej przedszkolanki,a może matki....Mój maż ani jego dwie siostry nigdy nie mówią do swojego ojca TATA,tylko mówia o nim On.Oprócz predyspozycji jakichś genetycznych myślę że to powazne zaniedbania w wychowaniu i wytłumaczeniu jaki powinien być ojciec dla rodziny sprawiły że jest tym ,kim jest.Poza domem jest dobrym fachowcem,w tym co robi.Nie umniejszam jego zdolności zawodowych,ale faktem też jest że jak on doskonalił siebie na kursach i jak twierdzi pracując po 12 godzin,to przeciez w tym czasie ja zajmowałam sie jego dziećmi.
Piszę teraz i mam okno koło komputera.Zerkam w nie i patrzę może przyjedzie ,może zobaczę samochód.Najbardziej boli że tak łatwo rezygnuje z dzieci i po tym jak córka mu powiedziała że nie chce zeby do niej dzwonił na telefon,który ja jej kupiłam,on nawet nie zadzwonił.
Zamiast ksiegowa ja chyba powinnam zostac pisarką tylko popracować wypadałoby nad stylem.Nikt chyba na tym forum tak jak ja długo nie uala się nad sobą .Ale to chyba dlatego że tyle czasu dusiłam to w sobie..Przepraszam więc za rozwiazłość w wypowiadaniu myśli. |
|
Powrót do góry |
|
 |
isaura78
Dołączył: 28 Sie 2009 Posty: 38 Skąd: cracovie
|
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 0:25 Temat postu: |
|
|
witaj jolaleo... jestes odwazniejsza niz ja... Ty to juz skonczylas i mysle ze \Twoje dzieci kiedys Ci za to podziekuja...
ja ostatnio rozmawialam z moim terapeuta i mu tlumaczylam ze ja dla dobra dziecka tak sie poswecam bla bla bo pelna rodzina bo to bo tamto.... wiesz co mi powiedzal? ze kiedys mial pacjentke lat 50, ktora po latach szarpaniny z mezem postanowila od niego odejsc bo syn juz sie usamodzielnil skonczyl studia itd.... i powiedzial mi ze ten syn mial do niej w koncu pretensje o to ze odeszla tak pozno ze zgotowala mu nascie lat piekla...
rozstania sa trudne bez wzgledu na to czy odchodzi sie bo pje bije czy odchodzi sie z innego powodu, samotnosc poczucie porazki troska o wlasna przyszlosc i o dzieci.... bedzie dobrze:) _________________ nie tylko cierpienie jest na świecie, ale jak można uwierzyć w szczęście patrząc w te smutne oczy...
Mężczyzna, który czuje się autentycznie silny nie musi deptać godności kobiet |
|
Powrót do góry |
|
 |
MMS
Dołączył: 22 Sie 2009 Posty: 179
|
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 0:54 Temat postu: |
|
|
Jolaleo - podobno po odejściu trzeba przejść trzeba przez okres żałoby. Ja przechodzę też, mimo że nie ma pustki wokół mnie. Mam wspaniałego faceta, a kolejny miesiąc boli mnie myśl, że święta będą bez męża itp.
Dziś kupowałam swojego wymarzonego psa i pojawiła się myśl, że szkoda, że to cudowne wydarzenie jest bez niego (wizyta w hodowli, gdzie kilkadziesiąt piesków merda radośnie ogonkami). A potem oprzytomnienie - no tak, ale kupuję tego psa właśnie dlatego, że odeszłam, bo przecież nie chciał się nigdy zgodzić. Wczoraj byłam uzgadniać z sąsiadem budowę - i myśl znowu, że szkoda, że bez niego. No tak - ale przez 6 lat tyle nastawiał barier, że ta budowa w końcu przestała mnie cieszyć.
Kilka miesięcy temu przyszła do mnie kobieta, by prowadzić jej sprawę o rozwód. Przyprowadziła ją ... osiemnastoletnia córka!!!
Moja córka jeszcze zbyt wiele nie rozumie. Wie, że nie było dobrze, ale chciałaby żeby rodzice byli mimo wszystko razem. Myślę, ze gdybyśmy się nie rozeszli, za kilka lat sama kazałaby mi odejść. Kilka dni temu na pytanie, co tata zrobił dla mamy, powiedziała: czasem mniej na ciebie krzyczał. Ładny obraz sobie rodziny zbudowała - wystarczy, że ktoś krzyczy mniej i jest już ok.
Problem w tym, że coraz więcej krzyczał na nią - że kaszlała, że pomyliła dź i dż, że płakała w nocy. Teraz walczy o nią. Stał się niemal idealnym ojcem, prawie wcale nie krzyczy na nią, bo czuje się zagrożony przez mojego przyjaciela. Ma dla niej o 500 % więcej czasu! Wyszło w zasadzie na jej korzyść.
A co by było gdybym nie odeszła??? Dokąd byśmy doszli??? Badanie psychologiczne wykazało u niej niezwykle wysoki poziom inteligencji i zatrważająco niskie poczucie własnej wartości.
Myślę, że to właśnie dla dzieci trzeba powiedzieć stop.
Pozdrawiam
MMS |
|
Powrót do góry |
|
 |
jolaleo
Dołączył: 27 Sie 2009 Posty: 137 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 10:43 Temat postu: |
|
|
Najbardziej boje sie przyszłości finansowej.Pracuje,ale nie zarabiam dużo i
w perspektywie najbliższej przyszłości nic nie zmieni sie na lepsze.Wiem że są jakieś dodatki,pomoc społeczna.Wczoraj córka powiedział mi od niechcenia,że klasa równoległa B do klasy mojej córki organizuje wycieczkę.Powiedziała tez że nie bardzo chce na nią jechać.Zapytałam dlaczego.odpowiedziała mi że nie .bo może będzie nudno i ona juz tam była.Ale drażyłam dalej i poprosiłam żeby odpowiedziała mi szczerze.Powiedziała wtedy że tak naprawdę to ona nie chce obciążać mnie finansowo,bo to kosztuje 35 zł.Ona ciągle po tym jak nawbijał jej mój mąż do głowy,że bez niego to wylądujemy pod mostem bo ja ich nie utrzymam,-to teraz chce chociaż w taki sposób mi pomóc.Po prostu nie jedzie na wycieczk,e.Uwierzyła bardziej jemu niż mnie,chociaz bez przerwy powtarzam jej że ,że tato chciał ją przestraszyć i zaszantażować.
Powiedziałam też kiedys mu że skoro ja jestem tragiczna matka to niech weźmie strszą córkę i wychowuje a ja zostane z młodszą.Odpowiedział że on musi pracować.Więc po co mielić po próżnicy jezorem.Zreszta było to i tak hipotetyczne pytanie,bo za nic w świecie nie oddałabym mu dzieci.Boję się aż isc z nia do psychologa,bo boje sie dowiedzieć jakie spustoszenia spowodowało to nasze życie w jej małej ,mądrej główce.
Dzisiaj jest 12 rocznica naszego ślubu.Dopiero 12 i tyle bólu za nami wszstkimi...... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Wrz 15, 2009 21:04 Temat postu: |
|
|
A jego obowiązki? Masz chociaż alimenty dla dzieci? Przecież dzieci macie wspólne a z Twego wpisu okazuje się, ze tylko Ty się nimi przejmujesz, on je co najwyżej straszy konsekwencjami! _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
jolaleo
Dołączył: 27 Sie 2009 Posty: 137 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Wto Wrz 15, 2009 23:15 Temat postu: |
|
|
Masz rację Echnatonie,na razie nie mam alimentów ale nieuchronnie wszystko zmierza ku temu.Wczoraj mąz kupił młodszej córce śpiewającego pieska.Zapytałam go czy interesuje go może kwestia tego ,czy jego dzieci może jutro nie będą mogły zjeśc śniadania bo nie będę miała za co go im kupić.Pyta ile ma mi dać .Nie odpowiedziałam ale pomyslałam sobie ,że gdyby chciał to by mnie nie pytał tylko sam zaproponowałby jakąś kwotę.
Dzisiaj wysłałam mu smsa,ze nie wiem ile dla niego sa warte jego córki w przeliczeniu na pieniądze,bo dla mnie są bezcenne i jak każda matka oddam za nie życie jeżeli trzeba będzie,Do tej chwili przysyła mi smsy które już spowalniaja mi działanie telefonu(ponad 200) z e swoimi ciągłymi tekstami o rozwódkach,mojej matce.o tym że nie sprzatam i td itp.Na tym forum przeczytałam bardzo mądra myśl tylko nie wiem w ltórym miejscu ja znalazłam,że mamy siebie kochać takimi jakimi jesteśmi.Całeżycie nie polega w końcu na samym sprzataniu,praniu,gotowaniu.On ma mnie akceptować z moimi wadami a ja go z jego .Wydaje się to wszystko bardzo proste ale zarazem trudne.Pozdrawiam Jola |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|