Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jolaleo
Dołączył: 27 Sie 2009 Posty: 137 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Sro Wrz 30, 2009 8:33 Temat postu: Dzis rano był ostatni raz |
|
|
Dzis rano ostatni raz mnie uderzył.Ostatni.Ja o tym wiem i on tez niedługo sie dowie.Nie było to mocno ale ścisnał mnie jedna ręka za twarz a druga ciagnął za włosy.Na oczach starszej córki która sie rozwrzeszczała.Powiedział jej że to ja sama.Macie pojęcie!!Młodsza córeczka położyła się na łózku i schowała sie za kołdrą .
Ja dużo gadam a nie robie z tym nic.Pora to zmienić.
Życzcie mi wytrwałości i powodzenia! |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Wrz 30, 2009 9:33 Temat postu: |
|
|
wytrwałości kochana
jestem z tobą , i pewnie nie tylko ja _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaska-24
Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 332
|
Wysłany: Sro Wrz 30, 2009 10:25 Temat postu: |
|
|
napewno ci sie uda nam wszystkim sie uda pozdrawiam _________________ wreszcie zaczynam żyć  |
|
Powrót do góry |
|
 |
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Sro Wrz 30, 2009 10:31 Temat postu: |
|
|
Jolu ja też jestem z Tobą, trzymam kciuki i życzę wytrwalosci
Przed Tobą trudna droga ale warto nią pojśc |
|
Powrót do góry |
|
 |
jolaleo
Dołączył: 27 Sie 2009 Posty: 137 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Sro Wrz 30, 2009 10:51 Temat postu: |
|
|
Musi sie udać.Powiem jeszcze jedno ,że dzisiaj nawet nie popłyneły mi łzy po całym porannym zajściu.Myślę że teraz jak będę płakała to najwyżej nad tym,że mnie to spotkało,a nie nad tym że ja tak jestem biedna i pokrzywdzona.Wiem że nie jestem idealna matką żoną i kochanką.Wiem też ze bardzo wiele razy sie mylę.Nie jest to jednak wytłumaczenie do picia,wyzywania.ubliżania .dzięki temu forum wiem że nie jestem sama.Jest to straszne że czuje ulgę z powodu że nie jestem osamotniona.Ale tak jest.Po tym co tu przeczytałam to wiem że zdarzaja się o wiele gorsze sytuacje,w których prawie dochodzi albo dochodzi do tragedii.Nie ma we mnie juz wstydu.Wstyd ten jest w mojej córce.Ona bardzo boi sie tego ,że jak dzieci sie dowiedzą to przeżyje kolejne piekło w szkole.W jej klasie jest taki chłopak(zreszta sąsiad z naszej klatki),który w swoim przyszłym życiu zapewne będzie takim osobnikiem jak mój mąż.Tak właśnie sie zapowiada.Moja córka sie boi że on to juz jej życ nie da ani w szkole ani na podwórku bo przeciez mieszkamy w jednym bloku.Obiecałam że pojedziemy do pani psycholog w innym mieście,mam juz zreszta namiary.Mam nadzieje że ona wytłumaczy mojemu dziecku żeby się nie bała .Ja cały czas z nia rozmawiam o wszystkim i staram sie najwięcej wytłumaczyc jak potrafię.Ona wie że nikt nie ma prawa traktować żle drugiego człowieka i nie ma na takie zachowanie żadnego ,ale to żadnego wytłumaczenia.Pozdrawiam Jola |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Wrz 30, 2009 12:13 Temat postu: |
|
|
no Jola przeszłaś do działania widzę
Super! Tak trzymaj   _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
jolaleo
Dołączył: 27 Sie 2009 Posty: 137 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Sro Wrz 30, 2009 13:36 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wam wszystkim bardzo!! Postaram sie nie skapitulować.Jestem to winna juz nie sobie ,ale swoim córeczkom.One mi patrzą w oczy i mówią "mamo nie płacz".Ja wiem ,jak moje łzy ich bolą,jak bardzo bolą.Moja mama też płakała,teraz płacze bo ja mam takie życie .A Ona nie może za bardzo mi pomóc,chyba że dobrym słowem albo dobrym milczeniem.To bardzo dużo. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Wrz 30, 2009 13:38 Temat postu: |
|
|
walcz za siebie tez, to ważne
walczysz o siebie o dobra mamę dla swoich dzieci, ale przede wszystkim dla siebie i bezpieczeństwa
jeśli mama będzie się czuła dobrze i bezpiecznie to dzieci też
nie na odwrót
jestem z Tobą :* _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
jolaleo
Dołączył: 27 Sie 2009 Posty: 137 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Sro Wrz 30, 2009 14:11 Temat postu: |
|
|
Masz rację Kulerzynko! Ale ja już o sobie przestałam myśleć.Moze dzieje sie tak dlatego że ja wiem jaka jestem,jakie mam wady,niedoskonalości.W ciągu dalszego życia pewnie dowiem sie jeszcze bardzo różnych rzeczy o sobie,których sam cz,lowiek w sobie nie dostrzega.I tych dobrych i tych złych.Ale też wiem że nie jestem złym człowiekiem.Nie żyjemy na pustyni więc widzą nas tez inni .Musimy chronić nasze kochane dzieci.One wszystkie cierpią i nie wiedzą czemu.
Trzeba im pomóc i sobie.
Jola |
|
Powrót do góry |
|
 |
gigi31
Dołączył: 18 Kwi 2008 Posty: 893
|
Wysłany: Sro Wrz 30, 2009 14:42 Temat postu: |
|
|
Trzymam kciuki |
|
Powrót do góry |
|
 |
M!ssundaztood
Dołączył: 23 Sie 2009 Posty: 23 Skąd: koło Warszawy
|
Wysłany: Sro Wrz 30, 2009 18:42 Temat postu: |
|
|
Witaj Jolu
mam nadzieje ze wytrwasz w postanowieniu i ocalisz resztki dziecinstwa corek i wlasnego zycia, nie wolno sie poddawac!
Pozdroffka |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marko
Dołączył: 14 Sie 2008 Posty: 20 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Wrz 30, 2009 20:27 Temat postu: |
|
|
Jolu,
Bardzo ciężko czytać Twój wątek. Bardzo dobrze, że starasz się uchronić dzieci. Pomyśl też o sobie. Dzieciom potrzebni są rodzice, jeżeli mają już nieszczęście, ze trafił im się taki tata to przynajmniej niech mama będzie w dobrej formie. Po sobie wiem, że łatwo się to pisze, gorzej z realizacją. _________________ miłość mierzy się termometrem cierpień |
|
Powrót do góry |
|
 |
jolaleo
Dołączył: 27 Sie 2009 Posty: 137 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 9:43 Temat postu: |
|
|
Masz rację Marko,że trudno z realizacją.Ale możemy się przekonać jak zaczynamy działać że sa ludzie którzy nam pomogą.Nie jedni pomoga to drudzy.Ale też trzeba uwierzyć w siebie bardzo mocno,że sobie poradzimy.
Te wszystkie wątki na tym forum czyta sie bardzo ciężko.Każda historia jest inna ale tak samo dramatyczna.Schematy działania tych co sie znecaja pozostaja takie same.Ważne jest też aby mieć mozliwośc rozmowy z kimś kto wysłucha,kto nie skkrytykuje na samym początku i pozwoli aby negatywne emocje wypłynęły z nas.
Pozdrawiam Jola |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marko
Dołączył: 14 Sie 2008 Posty: 20 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 9:57 Temat postu: |
|
|
jolaleo napisał: | Masz rację Marko,że trudno z realizacją.Ale możemy się przekonać jak zaczynamy działać że sa ludzie którzy nam pomogą.Nie jedni pomoga to drudzy. |
Tutaj masz rację. Sam na początku byłem zaskoczony pomocą jaką uzyskałem od rodziny żony (niestety mojego przeciwnika). Może nie pomocą w sensie fizycznym ale wsparciem psychicznym. Tylko trzeba zacząć szukać pomocy, mówić o swoich problemach a nie zamknąć się w sobie. Ten błąd zrobiłem na początku, wziąłem na przeczekanie, myślałem że żonie przejdzie. Zamiast lepiej było i jest coraz gorzej.
Nie ukrywam, że czasami ogarnia mnie zwątpienie ale wtedy patrzę na zdjęcie dzieci i siły wracają. _________________ miłość mierzy się termometrem cierpień |
|
Powrót do góry |
|
 |
jolaleo
Dołączył: 27 Sie 2009 Posty: 137 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 12:02 Temat postu: |
|
|
Marko przeczytałam Twoje posty i rozumiem że dzieje się źle.Jesteś w bardzo trudnej sytuacji bo faktycznie zona ma odpowiednie przygotowanie do manipulowania dziećmi. Niedawno była taka sytuacja u nas w domu ,w której mąż uderzył mnie po chorym ręku i dość mocno.Starsza córka dostała az ataku histerii i płakała niesamowicie.wtedy powiedziałam mężowi zeby wynosił sie z domu itd.On krzyczał że zwariowałam ,wzial telefon i krzyczał ze zadzwoni na policję i zabiora mnie do psychiatryka.Udawał że dzwoni a moja córka stała przy nim i krzyczała żeby dzwonił bo inaczej ona zadzwoni na ta policję.Nie zadzwonił i wyszedł z domu.Połozyłysmy sie spać a ona powiedziała do mnie całkiem spokojnie,że nie powie do niego wiecej TATA.Od tamtego momentu jej zachowanie się zmienił.Stara sie z nim nie rozmawiać,mówi oczywiście do niego tata.Ale nie rzuca się mu na szyję nie chce sie przytulać.Całe nasze życie to te awantury,ale w niej chyba coś wtedy pękło.Moja młodsza córeczka powiedziała,że schowała się wczoraj za koldrę bo tat był niegrzeczny.Ona tak to określa.Ale tuli sie do niego cały czas,włazi mu na ręce ,rozdaje buziaki.I niech tak zostanie,dzieci powinny wiedzieć że to zachowanie jest niewłaściwe i złe a nie sam człowiek.Dlatego musze ze starsza córka udac sie do psychologa,aby wytłumaczył lepiej niż ja pewne rzeczy. mój mąz oczywiście nie zrobił nic złego wczoraj i nawrzeszczał na córkę że ona nie mogła porannego zajścia widzieć bo przecież była w łazience.Wczoraj chwilkę rozmawiałam z sasiadk a która jest lekarzem psychiatrą i ona powiedział że przmocowcy właśnie stawiają pewne zasady,potem je łamią i ustawiaja dalsze i je dalej przekraczają.Uderzyłem raz-w porządku,był płacz i awantura.Mogę uderzyć drugi raz-i to też bedzie norma.Ale to norma tylko dla przemocowców.Mąż wczoraj powiedzial że nie ma za co przepraszac ,bo ja go tez za nic nie przeprosiłam nigdy.
Może w waszym życiu tez były takie sytuacje po których dzieci poczuły jakis uraz do Ciebie i dlatego tak sie odnoszą.Nie musi tak być ale może o czymś zapomniałeś a one pamiętają.
Powodzenia i wytrwałości w walce o Wasze dzieci ,bo żona byc może zapomniała że sa również Twoje.Jola |
|
Powrót do góry |
|
 |
|