 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Magda-40
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 28
|
Wysłany: Pon Paź 12, 2009 9:13 Temat postu: Policjant Psychopata |
|
|
Witam,
Jestem przed sprawą rozwodową z orzeczeniem o winie męża.
Kilka lat temu znalazł się w szpitalu psychiatrycznym, diagnoza-psychopatia.
Po interwencji "kolegów",pani doktor-ordynator i zarazem biegły sadowy(uznawana w naszym mieście jako "fachowiec") rozpoznała F 33.1 (wcześniej rozpoznała "zaburzenia osobowości") kolejny lekarz do którego uczynni koledzy odstawili męża psychopatę rozpoznał "przewlekły zespół neurasteniczno depresyjny" To był już spec ze szpitala MSWiA.Specowi ze szpitala MSW, opowiedziałam
dokładnie jak wygląda sytuacja,prosząc o informację jakie rozpoznanie ma mąż, ale zasłonił się tajemnicą lekarską i odesłał mnie "na szczaw".Policyjny szef mamił mnie obietnicami zapomogi , jeśli tylko nakłonie męża do przejścia na wcześniejsza emeryturę.
Psychopata na emeryturę nie odszedł, jest cenionym i szanowanym pracownikiem dumnie nosi mundur i broń służbową
O tym co działo się w domu pisać nie będę , nie dzisiaj..... |
|
Powrót do góry |
|
 |
danon88
Dołączył: 27 Wrz 2009 Posty: 1 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon Paź 12, 2009 19:59 Temat postu: |
|
|
Współczuje, wiem co to jest życ z psychopata, sam mam ojca alkoholika, pije 2-3 razy w miesiacu po 5 dni z rzędu i po alkoholu jest nie obliczalny.. |
|
Powrót do góry |
|
 |
beabo
Dołączył: 26 Sty 2009 Posty: 58
|
Wysłany: Pon Paź 12, 2009 22:55 Temat postu: |
|
|
Policjant psychopata, na rencie, skazany dwoma prawomocnymi wyrokami za znecanie sie, grozby bezprawne i uszkodzenie ciala, nadal posiada bron ktorej Policja nie potrafi mu odebrac Kochana z nimi jest trudno, ale nie sa bezkarni. Pytanie czego oczekujesz, jesli litosci to ja Ci jej nie zaoferuje, jesli pomocy to chetnie podziele sie sie moimi doswiadczeniami z policjantem - psychopata Z Twojego postu nie wynika co jest Twoim celem, ani co jest problemem.
Czekam na wiecej informacji. _________________ "Dość widziałem.Wizja oczekiwała w każdej aurze.Dość miałem wszystkiego.Szumy miast,wieczorem,i w słońcu,i zawsze.Dość poznałem.Stacje życia. - O Szumy i Wizje!Odjazd z nowym uczuciem i w nowym zgiełku!" A.Rimbaud |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Pon Paź 12, 2009 23:16 Temat postu: |
|
|
Normalnie aż mnie zatkało jak przeczytałem Wasze wypowiedzi.
beabo i Magdo odezwałem się do Was na pw w tych sprawach.
pozdrawiam
Tomasz _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
Magda-40
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 28
|
Wysłany: Wto Paź 13, 2009 0:18 Temat postu: Z wrażenia posoliłam kawę:) |
|
|
I to dwukrotnie....Ja sama nie mogę w to uwierzyć i dużo czasu zajęło mi zastanawianie się...dlaczego?Jakie korzyści mają lekarze?Jak łatwo przyszło im stwierdzić nieprawdę.Trudno składać skargę na męża"depresyjnego w nastroju znacznie obniżonym, spowolniałego psychoruchowo, napiętego,zgłaszajacego problemy emocjonalne oraz natłok mysli w zwiazku z pracą, mającego myśli
samobójcze.To w/g fachury lekarskiego z MSWiA
Wypocił to sześć dni po tym jak inny fachowiec z oddziału psychiatrycznego wspomniał w epikryzie "demonstrował swa bezradność próbą samobójczą(ale tylko demonstracyjną)" ot tak niewiele.....
Wypowiedziała się też Wojewódzka Komisja Lekarska Nr..MSWiA
dokładnie w tym samym tonie:) Zespół neurasteniczno-depresyjny w zaostrzeniu:) no cóż....poniekąd to zaostrzenie jak najbardziej słuszne, szanowny pacjent bardzo ostrzył siekierę, ale to ojca własnego nią potraktował. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Brzytwa
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 235 Skąd: Żandarmeria
|
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 22:37 Temat postu: |
|
|
Żądaj zmiany biegłego na innego - ten z MSWiA nie gwarantuje bezstronności w sprawie. Z przyczyn wiadomych. _________________ Przemoc w rodzinie jest przestępstwem.
Każdy ma prawo zapobiec przestępstwu. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Magda-40
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 28
|
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 2:52 Temat postu: Broń mamy pod kontrolą:) |
|
|
Wyznał Naczelny mojego osobistego kata.Może i mają , ale amunicję to już
raczej , ja miałam pod kontrolą , bo osobisty gromadził zapasy w domu a ja bałam się, żeby dzieci jej nie znalazły.
Nie mam się co czepiać, Naczelny wydziału wykazał się życzliwością.Przyjął, posłuchał..pożałował, zadeklarował czas ,chęć i pomoc:)
Zgłaszam niniejszym jego kandydaturę na "Policjanta Życzliwego"....
A było to tak...
Osobisty wyciął mi kolejny numer.Zadzwoniłam do naczelnych, przedstawiłam sprawę, poprosiłam o pomoc.Uprzejmie i grzecznie, zgodzili się pomóc, zaprosili do siedziby.
Kiedy już przyjechałam, okazało się ,że nieobecna była cała "naczelna trójca".Sekretarka przekazała mi co miała, ale o spotkaniu z ważnymi i opieczętowaniu dokumentu mowy nie było.
Nieobecni, w terenie , na odprawie,w kinie w Lublinie....
Powiedziałam, że poczekam.No ale to ze dwie godziny może a może i dłużej...sekretarka mnie "po brzytwie usiłowała"...nie dałam się zbyć.
Po 15 minutach,okazało się ,że dzisiaj to nie ma szans.....
Wykazałam zrozumienie dla "znojnej policyjnej pracy",wyjęłam telefon i oświadczyłam, że skonsultuje się z adwokatem i że rozmowa z szefem może będzie zbędną...
Pani sekretarka też za telefon złapała i po 5 minutach, pojawił się sam naczelny:)
Tłumaczył się chłopisko, że zarobiony, ale chętnie, zawsze pomocą służy
i że on absolutnie nie migał się od spotkania.Tylko zarobiony, "akcja znicz tuż ....tuż
Mały sukces, ale sukces.Nie dałam się zbyć!I tylko przez 5 minut trzęsły mi się ręce.
Przedstawiłam dowody znęcania psychicznego nad córką.Opowiedziałam o
przemocy psychicznej i fizycznej, jaką stosuje mój mąż a jego podwładny.Odesłał mnie żartowniś do prokuratora, bo "to rodzinne i intymne a on zażenowany i zaszokowany jest".Zapytałam go jak z taką delikatną psychiką radzi sobie w tej pracy? I czy następnym razem mam się zgłosić do dzielnicowego?
Do prokuratora, jak w dym kazał walić...
Zapytałam jak zabezpieczają bronią służbową, bo się obawiam o swoje bezpieczeństwo."Broń mamy pod kontrolą, mąż miał tylko załamanie nerwowe ,więc nie mamy powodu odbierać mu broni...mogę to zrobić tylko na wniosek lekarza"A takowy nie wpłynął".
No bo i niby dlaczego miał wpływać ?Przecież on tylko depresyjny jest ten mój mąż policjant.......
Całą rozmowę nagrałam. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 15:31 Temat postu: |
|
|
Dziwne, prawdziwie dziwne. Policjant ma depresje i może mieć broń? A jak on sobie - już nie mówię komu - strzeli w łeb? To gdzie będzie ten jego Naczelny? Chciałbym znać więcej aby umieć cokolwiek poradzić, pomóc... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Magda-40
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 28
|
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 15:48 Temat postu: |
|
|
Jeśli sobie , to niech strzela!Okrutne , ale ratowałam go wiele razy, gdy straszył mnie samobójstwem.I nic sobie nie zrobił! Nigdy!
Do dzisiaj ma się całkiem dobrze.Diagnozę postawili w 2006 roku (przewlekły zespół neurasteniczno-depresyjny) od tej pory codziennie przyjmuje antydepresanty.
Broń służbowa w/g Naczelnika wydziału jest pod opieką oficera dyżurnego i
wydawana tylko na "akcje".
Stwierdził "nie mam podstaw do ograniczenia mu dostępu".
jak to działa w policji, bo ja o tym nie mam pojęcia. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 16:03 Temat postu: |
|
|
Jego naczelny ponosi odpowiedzialność za to, że jemu coś sie stanie. jak pewnego dnia strzeli sobie w łeb to....Naczelny pójdzie siedzieć za niedopełnienie obowiązków. zespół neurasteniczno-depresyjny i tak sobei można z tym żyć i w dodatku mieć kontakt z bronią? Jesli policjant leczy sie od alkoholu to zabierają mu broń, a tutaj...bierze antydepresanty i nic? dziwne te zwyczaje w tej jednostce... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Magda-40
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 28
|
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 16:08 Temat postu: Niepijący raczej.... |
|
|
Cały problem w tym, że on nie jest alkoholikiem!Nie pije a jeśli się zdarzało, to nigdy nie wyglądał na pijanego! Bez względu na to ile spożył , zawsze był trzeźwy! |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 16:11 Temat postu: |
|
|
Nie, nie, nie zrozumiałas mnie. Mówie, ze nawet wtedy gdy ktos leczy sie od alkoholu - jest po terapii to przełożeni zabierają mu broń bo uważają, że nie wiadomo co sie dzieje.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Magda-40
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 28
|
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 16:41 Temat postu: |
|
|
Do policyjnych wrót pukam od lat.Pierwszy raz próbowałam zgłosić sprawę
na początku lat 90tych.Rozmawiałam z jego kierownikiem oraz pracującym w komendzie inspektorem do spraw nieletnich.
Prosiłam o pomoc, opowiedziałam o atakach furii, próbach podpalenia domu,niszczenia i demolowania mebli, próbach samobójczych.Pokazałam
poparzone czoło,poparzone nogi.Opowiedziałam o nieprzespanych nocach, zastraszonych dzieciach o tym ,że syn kilkuletni wtedy zaczął się moczyć.
Powiedziałam, że mąż kontroluje wydatki i nie mam dostępu do pieniędzy.
Nawet kiedy syn był chory, nie dał mi pieniędzy na wykupienie lekarstw.
Ot tak," nie bo nie".Pięcioletnia wtedy córka, każdej nocy miała koszmary i budziła się z krzykiem.
Powiedziałam, że mąż nie nadużywa alkoholu i że pierwsze ataki furii i szału miewał zanim został milicjantem.A teraz jest jeszcze gorzej.
Prosiłam o pomoc, dla dzieci."Jeśli mi nie pomożecie , trafią kiedyś tutaj
jako przestępcy"
Pani inspektor powiedziała, że owszem widziała kiedyś jak mąż uderzył, konkubina kobiety, którą przesłuchiwał.I że ją to zaskoczyło.
Rozmowa trwała ponad dwie godziny.Wychodzili, wracali.....potem pan kierownik , całkiem mocno pijany wydał werdykt w mojej sprawie.
"a kim ty jesteś, żeby składać skargi na takiego człowieka.....do pięt mu nie dorastasz....i co taka dobra z ciebie matka? to co tutaj robisz? gdzie są twoje dzieci? no chyba, że chcesz żebym cię przeleciał....to nie ma sprawy...mogę.
Potem dowiedziałam się , że kierownik Józef K.miał bardzo poważne problemy alkoholowe i swojej rodzinie też zgotował piekło.Podobno straszył żonę pistoletem służbowym.....
Pan kierownik mnie nie"przeleciał", może dlatego, że ledwie stał na nogach?Kiedy zasłaniał okno i zamykał drzwi na klucz, zadzwoniłam do kolegi męża z prośbą o odebranie mnie z komendy. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Magda-40
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 28
|
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 16:57 Temat postu: |
|
|
Pan kierownik chodził po pokoju, zasłaniał okna ........
Na biurku przy którym siedziałam stały puste butelki po wodzie mineralnej,
wzięłam jedną z nich i powiedziałam, że jej użyję jeśli mnie dotknie....
Po kilkunastu minutach przyjechał kolega męża, zapukał do drzwi , otworzyłam i wyszłam......
To był kolega męża z czasów szkolnych, opowiedziałam o tym co się stało.
"Zawsze był dziwny", ale nie pozwól mu się bić.
Tak zakończyła się pierwsza próba zgłoszenia przestępstwa. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Magda-40
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 28
|
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 17:37 Temat postu: |
|
|
Trochę zaciemniłam sprawę wspominkami.
Od tej pory moje życie wyglądało tak jak większości z nas, od jednego ataku furii do kolejnego.Lekarze dla dzieci, córka na terapii, syn w stałym kontakcie psychiatrycznym.Próby wymuszenia na mężu leczenia psychiatrycznego.
Problemy szkolne dzieci , moje miesiące depresji.
W 2005 roku, kiedy udało się przeprowadzić do miasta,podczas kolejnego ataku szału zadzwoniłam na policję.
Policjanci nie byli w stanie poradzić sobie z agresywnym kolegą i wezwali lekarza."Wyp....ć s...syny, nie weźmiecie mnie żywcem, wy s...sny.Wrzeszczał i rzucał się po podłodze.Obrzygam was! S...syny.Lekarze założyli mu kaftan i odwieźli do wiadomego szpitala.
To tam, lekarka ordynator(biegły sądowy).Powiedziała, tego się nie leczy,
to jest psychopatia.Uciekaj kobieto, chociaż dzieci ratuj.
Obiecała potrzymać go dwa tygodnie, żebym mogła pozałatwiać swoje sprawy.
Następnego dnia, przywiozłam rzeczy mężowi do szpitala(miał pozostać dwa tygodnie). Pan mąż stał już gotów do wyjścia, czekał na wypis.
Pobiegłam do lekarki" pani doktor ale przecież obiecała mi pani pomoc.
"niech pani podziękuje kolegom męża, to oni mu doradzili"
"To niech mnie pani w takim razie zostawi, bo ja nie mam po co wracać",
nie chciała..... no a potem tak jak napisałam . Kłamstwo w epikryzie, kłamliwe rozpoznanie, kolejny lekarz kolejne kłamstwo i negocjacje Szefa wydziału KMP, żeby pozbyć się "smrodu"
tak się złożyło, że to Pan naczelnik poleciał pierwszy za aferę w wydziale
a psychopata dalej pracuje:) |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|