 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
waga68
Dołączył: 21 Wrz 2009 Posty: 4
|
Wysłany: Nie Paź 04, 2009 23:54 Temat postu: mam już dość!!! |
|
|
mam już dość tego wszystkiego.Dzisiaj znowu była awantura...znowu przychodzą złe myśli....chyba sie zabiję...a może nie,najpierw tę lafiryndę -moją córkę!a potem siebie....znowu jej krzyki...darła gębę jakby ją kto rozdzierał.a ja tylko powiedziałam,że ma się uczyć a nie tylko chodzić do szkoły...niedobrze mi się robi na jej widok....lafirynda bez szkoły, ze zła reputacją i z rozdartą gębą...na matkę!!!
a już było tak dobrze w domu...2tygodnie byłyśmy same z moim słonkiem...bez niej...Słoneczko mi mówiło..."mamuś,jak nam teraz dobrze,bez niej.taki spokój wcale za nią nie tesknie""
dzisiaj poszlam do szkoły i znowu niuńka narzekała,że siostra ciągnęła ją za rączki w górę drąc gębę!!No i co ja mam zrobić??? Pragnę skończyc studia...być kimś ..ale czy warto za taką cenę??!a jak wróce któregoś dnia i zastanę moja córcie okaleczoną!!!???z powykręcanymi stawami??albo coś gorszego?!!!
Często proszę Boga żeby dał mi siłę,zeby powiedział mi co mam robić...bo nie wiem.brak mi już sił...naprawdę!!!dzisiaj nastepna noc....biała..bez snu a jutro musze isc do pracy...ale czy muszę?Przecież lafirynda nie pracuje i tez zyje...na moim garnku...a ja mam męża,który mnie i słonko utrzyma..więc ...
ciekawe ile bym dostała ...dożywocie??czy pozwoliliby mojemu Słonku odwiedzać mamę??O Matko Święta co ja tu piszę!chyba zaczynam głupieć z całej tej sytuacji...bez wyjścia...a może jest jakies wyjście?tylko jakie!?Co uczynic aby mieć spokój w domu.??aby nie słyszec tej rozdartej gęby! tego AIDS-a!
Boję się...zaczynam coraz częściej sie bać...co przyniesie jutro...
próbowałam zadzwonić na NL ale nic z tego...znowu nie mam z kim pogadać...  |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaska-24
Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 332
|
Wysłany: Nie Paź 04, 2009 23:59 Temat postu: |
|
|
jak można tak mówić o dziecku!?!?!?!?!?! o własnym dziecku wybrać jedno odtracając drugie  _________________ wreszcie zaczynam żyć  |
|
Powrót do góry |
|
 |
waga68
Dołączył: 21 Wrz 2009 Posty: 4
|
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 0:30 Temat postu: |
|
|
kaska-24 napisał: | jak można tak mówić o dziecku!?!?!?!?!?! o własnym dziecku wybrać jedno odtracając drugie  |
Nie odtrącam jej...to ona odtraca mnie...wyciagnelam ją z bagna...podałam jej rękę,którą ona teraz gryzie!!!Ona jest już pełnoletnia osobą!!!Nie chce jej sie uczyc,pracować ...Ma tylko wymagania!Jesli ich nie spełniam-awanturuje się.I wierz mi nie są to awantury jakie zdarzają sie pomiędzy matka a córką!!!Mam jeszcze jedna pełnoletnią córke...i nie mam z nią problemów:nie pije,nie rozkłada nóg na lewo i prawo ,pracuje jednocześnie dokształcając sie w szkole średniej.
A TA,chce miec wszystko za darmo,bez jakiejkolwiek pracy.Nie pracując-bo kto przyjmie kobietę z wykształceniem podstawowym do pracy takiej jaka ona sobie wymarzyła.Szkołe zawodowa przerwała,bo jej się "czepiali"na praktyce.Jej szefowa kilka razy dzwoniła do mnie z pretensjami i prosiła aby z nią porozmawiać.w szkole tez było bee.Prosiłam,błagałam,płakałam aby skończyła jakąś szkołę....zaczęła cos robic a ona murem...matka ma jej dać i koniec!!!!!!A jak się przeciwwstawię to drze gebę na cały regulator.Potrafi powiedzieć K...Mam chore serce,leczę je od kilku miesięcy,grozi mi poważna choroba...zawał.Jeśli tak dalej będzie to pomimo leków -dostanę go,nie ma silnych.Lekarze tylko mówią proszę się nie denerwować...ale jak?
Kocham je jednakowo,ale mnie pozwolę aby najmłodszą-kilkulatka Ona krzywdziła!!!JĄ też chroniłam,gdy była w jej wieku.
Piszesz jak można mówic tak o własnym dziecku???A czemu nie zapytasz inne dręczone kobiety-jak można mówić tak o własnym..mężu!? |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaska-24
Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 332
|
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 0:39 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Kocham je jednakowo,ale mnie pozwolę aby najmłodszą-kilkulatka Ona krzywdziła!!!
Piszesz jak można mówic tak o własnym dziecku???A czemu nie zapytasz inne dręczone kobiety-jak można mówić tak o własnym..mężu!? |
bo mąż to tak naprawde obca osoba a dziecko to część Ciebie czyli MATKI. i ja osobiście nigdy przenigdy nie powiedziała bym o swoim dziecku czegos takiego mówisz ze jej nie odrzucilas ale ona moze sie tak czuc rozmawialas z nia o tym probowalas rozmawiac ?? _________________ wreszcie zaczynam żyć  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Beti
Dołączył: 30 Maj 2007 Posty: 168
|
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 7:34 Temat postu: |
|
|
Kaśka na mam 2 synów w wieku gimnazjalnym. Jeden to aniołek grzeczniutki tylko słabo mu nauka przychodzi, drugi potrafił rzucic obiadem w scianę gdy mu nie smakował, ineteligentna cwana mała gadzina
Ten drugi ma zdiagnozowany sybdrom dziecka maltrtowanego przez ojca oczywiści i ADHD. Nie ma dnia żeby nie było burdy z jego powodu.
Od 5 lat pod opieką psychiatrów i psychologów. # lata nauczania w domu bo nie nadaje sie do chodzenia do szkoły. Nie wysiedzi spokojnie na żadnej lekcji bo sie nudzi.
Teraz od wrzesnia poszedł do szkoły i pochodził miesiąc i jest afera już.
Jest jeden nauczyciel który autentycznie sie go boi. Ten nauczyciel kiedys do niego powiedział jestes głupszy niz ustawa przewiduje, albo wychódź z klasy. On gdy usłyszał to wychód wysmiał tego nauczyciela przy całej klasie. Na kolejnej lekcji zeby mu dokuczyć i poprzeszkadzać rzucił kasztanem w tablice. Teraz dyrekcja mi oznajmiła że wystapi o dozór kuratora.
Ja od piatku dostaję świra bo nie wiem co robic dalej jakie stanowisko zająć. Z jednaj strony młody broi i lepszy teraz kurator niz za kilka lat kryminał.
Z drugiej strony go bronię bo ma piekło w domu przez ojca, który od miesiaca nas wyrzuca z domu. Jest poprawa w jego zachowaniu bo od pół roku nie rzucił obiadem o scianę. Ma wiele problemów z własnymi emocjami, ciągle mu mówie że jest wspaniałym dzieckiem chce podbudowac jego poczucie wartości a kurator teraz go utwierdzi w tym że jest zły.
Zupełnie nie wiem co robic. jesli teraz go znów wezme na indywidualne nauczanie w domu to za rok problem wróci będzie wtedy szkoła średnia i go wywala jak bedzie rozrabiał. Poza tym nie wiem jaki się stanie za kilka lat czy mnie z domu nie wywali na wzór i podobieństwo zachowań ojca.
Dlatego rozumiem do pisze waga. _________________ Życie to kabaret ......... ale nie powód do kpin.
Nigdy nie rezygnuję, bo jestem kobietą wzniesioną na zgliszczach siebie samej. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Beti
Dołączył: 30 Maj 2007 Posty: 168
|
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 7:49 Temat postu: |
|
|
Waga twoja córka czuje sie niekochana, niepotrzebna i chce zwrócic uwage na siebie. Ona walczy o Twoja miłość.
To sa cholernie trudne tematy i cholernie bolesne bo chcesz czy nie chcesz to kochasz ją bezgranicznie. Każdy jej wybryk łamie twoje serce bardziej niz 100 wybryków męża czy exmeża. Tego nie mozna porównywać.
Ja ex wyzywam od kanalii i zdazyła mi sie płakac do koleżanki i mówic : jedna kanalie wywaliłam a dryga wychodowałam na własnej krwi.
Jednak walcze cały czas o syna bo gdy go nie widze choc 2 dni to bardzo tęsknię. Musisz byc bardzo zmeczona córką skoro 2 tygodnie jej nie było a Ty nie teskniłas.
Może ona sobie nie radzi z ta nauka może trzeba jej pomóc. Ja zawsze każdego dnia pomagam chłopakom w lekcjach. Tez robiłam studia zaocznie tez było bardzo cięzko ale dałam radę.
Piszesz ze słoneczko ma kilka lat więc może faktycznie ta starsza córka czuje się niekochana przez Ciebie.
Piszesz że masz meza czyli rodzina funkcjonuje poprawnie.
Czy ona jest chora na AIDS? _________________ Życie to kabaret ......... ale nie powód do kpin.
Nigdy nie rezygnuję, bo jestem kobietą wzniesioną na zgliszczach siebie samej. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 11:52 Temat postu: |
|
|
właśnie, jest chora czy Ty ja wyzywasz od AIDS i podobnie? |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaska-24
Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 332
|
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 12:17 Temat postu: |
|
|
Beti wiem że dzieci potrafią dokuczyć widzisz u ciebie powodem agresji syna jest po cześci to w jakim otoczeniu się rozwijał a powiedzenie Cytat: | jedna kanalie wywaliłam a dryga wychodowałam na własnej krwi. | to nie to samo co pisała WAGA o swoim dziecku. i dalej uważam że jej córka czuje się odtrącona i w ten sposób może probować zwracac na siebie uwagę. może ma żal o coś. każdy tu pisze o problemach ale nie każdy pisze od czego się zaczely. a wszystko ma gdzieś swój początek _________________ wreszcie zaczynam żyć  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Beti
Dołączył: 30 Maj 2007 Posty: 168
|
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 12:38 Temat postu: |
|
|
dokładnie na to samo próbowałam zwrócic uwage na poszukanie poczatku konfliktu. _________________ Życie to kabaret ......... ale nie powód do kpin.
Nigdy nie rezygnuję, bo jestem kobietą wzniesioną na zgliszczach siebie samej. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 13:05 Temat postu: |
|
|
uwazam ze Waga powinna odpowiedziec czy ona nie wyzywa przypadkiem córki wyzwiskami typu: "tego AIDs-a", bo jesli tak sie do córki odnosi to moze to byc powodem takiego jej własnie zachowania, takie wyzwiska bola i na zawsze zostaja w pamięci |
|
Powrót do góry |
|
 |
neli
Dołączył: 27 Cze 2009 Posty: 47
|
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 14:47 Temat postu: Re: mam już dość!!! |
|
|
Jak miło... Fajnie się czyta że jedna córka to "słoneczko" czy "niunia", a druga to "lafirynda" albo "ten AIDS". Że jadna ma "rączki", a druga "rozdartą gębę".
waga68 napisał: |
próbowałam zadzwonić na NL ale nic z tego...znowu nie mam z kim pogadać...  |
Ciekawe kiedy Twoja córka zadzwoni i powie że matka sypie wyzwiskami.
Mi powiedziała psycholog że mąż który na mnie krzyczy, wyzywa i oskarża to mąż stosujący przemoc psychiczną.
Gdy czytałam ten post, to przed oczami stawała mi moja matka. Nie miałam wpradzie młodszej siostry, ale psa - którego kochała chyba bardziej ode mnie. Bo pies nie pyskował, nie sprawiał problemów, nie zbierał złych ocen. Tylko łasił się kiedy miała dobry lub zły humor. Oczywiście do czasu, bo pies zachorował na serce. Zanim wykryto chorobę, całymi dniami i nocami pałętał się nerwowo po domu, nie dając nikomu spać. Wtedy już nie był "ukochanym pieseczkiem", ale "wrednym, złośliwym kundlem" którego trzeba było "uspokajać" siłą (czyli biciem).
Co zrobisz jeśli Twoje "słoneczko" też zacznie sprawiać problemy?
Moim zdaniem dzieci nie wychowują się w próżni. Nie są złe lub dobre ot tak sobie, tylko naśladują to co widzą. Nawet jeśli są całkiem duże, to jeśli nie mają innych możliwości to żyją tak jak zostały nauczone. Jeśli Twoja córka jest taka "zła" i "zepsuta" to dlaczego? Moce piekielne? Geny? Wychowanie?
Nie chodzi mi to by Cię oskarżać, czy wywołać poczucie winy. Tylko proszę, żebyś się zastanowiła co takiego mogło sie stać, że tak jest teraz.
No i jeszcze jedno mi się przypomniało. Jako nastolatka nie piłam, nie paliłam. Chodziłam na imprezy, ale nie ciągneło mnie specjalnie do używek. Za to wracając z każdej, nawet klasowej, słyszałam od matki, że jestem pijana, naćpana, i śmierdzę papierosami których pewnie wypaliłam mnóstwo. No to któregoś dnia spróbowałam... Dziś wiem że to był mój wybór, ale przyzwolenie dostałam w domu. Właśnie w postaci oskarżeń i braku możliwości obrony. Bo skoro i tak wszyscy są przekonani że palę/piję/ćpam/puszczam się, to co se będę odmawiać...
Piszesz że chciałabyś być kimś, pójść na studia. Fajne marzenia. A jakie są marzenia Twojej starszej córki? Tej "lafiryndy" właśnie. Znasz je...?
Widzisz... ja jako ta "zła", "zdemoralizowana" nastolatka marzyłam o pracy ze krzywdzonymi małymi dziećmi. Dziś wiem że tych marzeń nie spełnię. Bo boję się dotknąć jakiekolwiek dziecko, by nie zrobić mu krzywdy właśnie bagażem własnych doświadczeń + życiem którego nie mogę sobie poukładać (mąż stosujący przemoc). Może dla Twojej córki nie jest jeszcze za późno by mogła spokojnie żyć i spełniać swoje marzenia. Ale to nie uda się, jeśli ją odtrącisz.
Mam nadzieję że psycholodzy na forum to jakoś madrze wyjaśnia, wytłumaczą. Ja nie znam się, może wszystko co piszę to patrzenie przez pryzmat tego co sama przeżyłam. Chciałabym wiedzieć jak jest obiektywnie, kto ma rację a kto się myli. I jak rozwiązać dalej ten problem, zanim naprawdę będzie za późno.
Ostatnio zmieniony przez neli dnia Pon Paź 05, 2009 15:13, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 15:06 Temat postu: |
|
|
całkowicie sie pod tym podpisuje, tez zawsze słyszałam ze nic nie umiem zrobic, do nieczego sie nie nadaje itd. ze zycie mnie ukarze i ukarało, tylko za co?!
mam o sobie bradzo złe zdanie, niskie poczucie własnej wartości, wrazenie ze nic nie potrafie i ... zycie z ktorym sobie nie radzę, w zasadzie to wolałabym nie zyc, i gdyby nie to ze musze wychowac dwójke dzieci to dałabym sobie z nim spokój bo po co mi ono skoro jestem i tak spisana na straty...NIE RÓB tego swojemu dziecko bo równiez trafi na NL |
|
Powrót do góry |
|
 |
Beti
Dołączył: 30 Maj 2007 Posty: 168
|
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 15:34 Temat postu: |
|
|
Prosze prosze już mamy prawie odpowiedź skąd sie biorą takie kobiety-ofiary przemocy mężów
Ja tez należę do tych co to brat młodsz matka i ojciec wyzywali od najmłodszych lat że jestm głupia klaczą wycieruchem potrafie tylko szlifowac krawążniki z chłopakami ..............
Palenie papierosów wmawiano mi od 13 roku życia dzisiaj pale nałogowo.
Rodzice wysłali mnie raz na kolonię gdzy miałam 13 lat i po moim powrocie opowiadali historię że tam spałam z chłopakami że sie łajdaczyłam choc dziewica byłam do 20 roku życia.
Ciekawe to wszystko. _________________ Życie to kabaret ......... ale nie powód do kpin.
Nigdy nie rezygnuję, bo jestem kobietą wzniesioną na zgliszczach siebie samej. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 15:50 Temat postu: |
|
|
ja do 21 ale tez słysze ze d... daje...
ps. Beti masz kontakt z Masza? moze wiesz jak jej dzisiaj poszło? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Beti
Dołączył: 30 Maj 2007 Posty: 168
|
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 16:03 Temat postu: |
|
|
Mam jej gg ale nie ma jej na gg.
Może póxniej będzie. _________________ Życie to kabaret ......... ale nie powód do kpin.
Nigdy nie rezygnuję, bo jestem kobietą wzniesioną na zgliszczach siebie samej. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|