Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
roszpunka
Dołączył: 29 Lis 2009 Posty: 5
|
Wysłany: Pią Gru 04, 2009 9:28 Temat postu: Mój problem.... |
|
|
Witam Was
Przeczytałam kilka historii i aż mnie głowa rozbolała ...ale dotarło do mnie że mój problem jest ogromny i że sama sobie z nim nie poradzę.
Jestem od 9 lat mężatką mam córeczkę (9lat).Mój mąż ma problem z marihuaną a i alkoholem nie pogardzi,nigdy nie był agresywny dlatego przy pierwszej awanturze podczas której mnie uderzył i wyzwał myslałam że ...w sumie nie wiem co myślałam
Kilka razy zdarzyło mu się jeszcze mi naubliżać ale kiedy uderzył ponownie (może to głupie ale zapisałam sobie date w kalendarzyku )poszłam do lekarza rodzinnego i dostałam zaświadczenie o siniakach ,zresztą mam już takie 2. Jedna awantura zakończyła się tym że wyszłam na klatkę i zadzwoniłam po policje ,przyjechali pogadali upomnieli i już.
Czytając Was dociera do mnie że to co się dzieje u mnie nie jest normalnie i nie powinnam tego zostawiać samemu sobie,tylko czy znajdę kiedyś siłę żeby coś z tym zrobić?  |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Pią Gru 04, 2009 11:08 Temat postu: |
|
|
Witaj
Masz możliwość udziału w grupie psycho-edukacyjnej dla osób doznających przemocy w okolicy w której zamieszkujesz . W razie potrzeby mogę dla Ciebie wyszukać niezbędne adresy.
Informacje na temat grupy czy terapii indywiduwalnej uzyskasz w Ośrodku Pomocy Społecznej lub Centrum Interwencji Kryzysowej.
Ponadto możesz skontaktować się z dzielnicowym i przedstawić mu całą sytuację.
Jak wiesz przemoc jest przestępstwem istnieje także możliwość założenia zawiadomienia o przestępstwie bezpośrednio w jednostce policji bądz pisemnie do prokuratury rejonowej.
Co najważniejsze masz pełne prawo w przypadku awantur powiadomić policję . Najważniejsze jest życie i zdrowie i nikt nie ma prawa cię krzywdzić.
Ponadto jestem dostępny na pw tego forum
póki co tyle słowem wstępu
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią Gru 04, 2009 20:37 Temat postu: |
|
|
roszpunka witaj serdecznie na forum  _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
roszpunka
Dołączył: 29 Lis 2009 Posty: 5
|
Wysłany: Sob Gru 05, 2009 20:56 Temat postu: |
|
|
Witam Was kochani
Dawno dawno temu myślałam że takie rzeczy nigdy mnie nie spotkają ..nigdy ..
Byłam mądra gadając że gdyby u mnie coś takiego się zdarzyło to z miejsca wyrzucam Mr.męża z domu i rozwodzę się a teraz proszę ....mam tak i nic z tym nie robię .
Czasami nie wierze w to co słyszę z jego ust ...no poprostu nie wiem jak można gadać takie rzeczy ?Takie wyzwiska ?Nawet któregoś razu zapytałam swojej teściowej czy teść tak do niej mówił?Twierdzi że nie ale....no właśnie ale to dla niej żaden problem .Ciągle mi wmawia że Mr.taki jest nerwowy,że napewno go prowokuję a jak jej powiedziałam że mnie uderzył to najzwyczajniej nie uwierzyła
Mam tak namieszane w głowie że sama czasem w to wierzyłam  |
|
Powrót do góry |
|
 |
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Sob Gru 05, 2009 21:05 Temat postu: |
|
|
Witaj Roszpunko,ja podobnie jak Ty słyszałam,ze mój mąż jest nerwowy,sama w to wierzyłam.Wychodziłam za mąż z miłości,miałam piękne wesele,a potem koszmar i myślałam,że tak musi być,że to mój obowiązek się dostosować .Teraz wiem,że wcale nie musi tak być,szkoda,że tak późno dojrzałam do tego...pozdrawiam
 _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
 |
roszpunka
Dołączył: 29 Lis 2009 Posty: 5
|
Wysłany: Sob Gru 05, 2009 21:35 Temat postu: |
|
|
Witaj nektarynka
Widzisz dojrzałałaś do tego a ja ...tkwie w tym chorym związku i nie wiem o co chodzi Niby zbieram dowody ,niby wiem co trzeba zrobić a nie mam odwagi i siły .Boję się że nie dam rady psychicznie przez to wszystko przejść .Mr.się ze mnie naśmiewa że co ja mu zrobię ,że jestem wariatką i nikt mi nie uwierzy jak zacznę pie****swoje farmazony .Płakać mi nie wolno ,śmiać mi się nie wolno ....nigdy nie wiem co mi się przydarzy  |
|
Powrót do góry |
|
 |
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Sob Gru 05, 2009 22:38 Temat postu: |
|
|
Roszpunko,dasz radę...najważniejsze dla mnie to było zrozumienie co u mnie w domu się dzieje.Nie wierzyłam,że u mnie jest przemoc,przez cały rok dzwoniłam na niebieską linię mówiąc ,że to ja jestem przemocowcem,dziwne to było dla mnie gdy w końcu dotarło do mnie ,że jestem ofiarą przemocy.Zawsze myślałam,że to moja wina,że mój mąż jest nerwowy bo miał trudne dzieciństwo,że powinnam go zrozumieć.A ja za wszelką cenę chciałam mu pokazać jak pięknę jest życie rodzinne,jak go kocham.Byłam wesoła jak mój mąz był,szczęśliwa wtedy gdy i on był,wszystko kręciło się tylko wokół niego,mnie nie było,byłam jego cieniem...Chciałam być najlepszą żoną,kucharką,gospodynią,matką i kochanką...tylko dla nieg,już prawie zapomniałam czego ja bym chciała,nie miała marzeń,celów...nic,tylko on.... _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Gru 05, 2009 23:11 Temat postu: |
|
|
Nie jest łatwo uwierzyć, że w Twoim związku nie ma miłości. Chyba jesteśmy tak skonstruowani, że łatwo wierzymy w miłość a w to, ze jej nie ma jakoś nie umiemy tego przyjąć...
Może będize Ci trudno przejść prze te wszystkie sprawy ale...już teraz wiesz, ze to nie miłość...Oszukał Cię, wykorzystał do swoich planów - tylko jemu znanych - i wiesz juz co jest, teraz czas na zrobienie "coś" z tą wiedzą.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie Gru 06, 2009 13:33 Temat postu: |
|
|
roszpunko... mam dla ciebie pytanie...
czy to co powiedziała teściowa pomogło Ci?
chcesz się wzorować na odczuciach teściowej? _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
jamama
Dołączył: 31 Mar 2009 Posty: 72
|
Wysłany: Nie Gru 06, 2009 19:07 Temat postu: |
|
|
Moja teściowa gdy przyszłam na "skargę" powiedziała o co ci chodzi ja to z takimi piz... chodziłam pudrowałam i nie narzekałam.
Pewnie dlatego jej syn nie potrafi zrozumieć że mnie krzywdził./ |
|
Powrót do góry |
|
 |
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Nie Gru 06, 2009 19:18 Temat postu: |
|
|
A moja teściowa broniła męża ,że nerwowy jest i ,że to ja prowokuję.A ja myślę tak :nie dziwi mnie to co mówi moja teściowa,skoro sama przez 30 lat była poniżana i popychana i nigdy nie zadzwoniła na policję,a robiła to wszystko dla dzieci ,żeby miały ojca.Moja teściowa i inni z mojej rodziny nie rozumieją mojej sytuacji,bo albo nie mają z tym doczynienia,albo jak moja teściowa uważają,że tak już musi być... _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
 |
jamama
Dołączył: 31 Mar 2009 Posty: 72
|
Wysłany: Nie Gru 06, 2009 20:26 Temat postu: |
|
|
A u mnie nie rozumieją z obu stron
Teściowa była bita, Mama była bita mój brat mówi jak mogłaś ojca swoich dzieci zamknąć w więzieniu ojciec też nie był święty a jakoś mama wytrzymała.Moja mama dziś już rozumi i żałuje że nie przerwała przemocy gdy ja byłam dzieciem dałam jej kilka książek do przeczytania i zrozumiała że to trwa od pokoleń.
Gorąco wam polecam książkę " Koniec współzależnienia" szczególnie osobą które są na początku swojej drogi. |
|
Powrót do góry |
|
 |
jolaleo
Dołączył: 27 Sie 2009 Posty: 137 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Nie Gru 06, 2009 22:06 Temat postu: |
|
|
Roszpunko mój mąż tydzień temu uderzył starsza 11 letnią córkę po twarzy a potem mnie .Ona dostała za to że nie tak się do niego odezwała.Na następny dzien powiedziałam mu że on juz nigdy nie uderzy ani mnie ani moich dzieci.Powiedział mi że wcale niekoniecznie i to zależy jak ja sie będę zachowywała.Powiedział że nawet może mnie zabić.pikuś prawda.Nie pozwól sobie wmówić że go prowokujesz,nie pozwól zrobić wody z mózgu.Każdy psychopata znęcający się nad swoją rodziną nie ma uczuć.Nie ma tu miłości.
Jeszcze jedna rzecz : łatwo znęcać sie nad słabszym,bo niech mój czy twój kochany meżuś spróbuje nabić siniaki Adamkowi czy Pudzianowi.To nie sztuka udowodnić męskośc znęcając się nad słabszymi. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|