 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tristen
Dołączył: 16 Kwi 2009 Posty: 19
|
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 8:40 Temat postu: Taki przyzwoity uczynny Pan |
|
|
Jak w tytule-nie pali,nie pije,na każdej mszy obecny,każdej sąsiadce powie komplement-tylko w domu piekło a ja nie mam dokąd odejść po 30-latach.Wiem,że to moja wina,że powinnam była odejść wcześniej-tylko wcześniej też nie miałam dokąd,były dobre dni i wciąż podnoszona poprzeczka-jak się zmienisz to będzie dobrze -pytałam co mam zmienić ? Bądź człowiekim! Prawie nie bije tylko popycha bo to tchórz i boi się ,że zostawi ślady i te wyzwiska,straszne raniące do żywego i ironiczny śmiech :jak nie umiesz być pokorna to sie powieś wtedy wszyscy zobaczą,że jesteś wariatka.
Tydzień temu zostałam ukarana bo na tzw życie (do świąt) i święta roztrwoniłam jego pieniądze całe 435 zł (w tym środki higieniczne,serwetki i "moja rozpusta" -paczka chipsów.
Na jego kontach jest około 200 tys -a mnie staje w gardle każda kromka chleba-czasami marzę,żeby nie chcialo mi się jeść o ile byloby łatwiej.Czy wiecie,że nie mam imienia ? zwraca się do mnie w III osobie.
Śmieć,zero,pokraka,przygłup.ciemniak,pryszczawiec,szmata-to są moje imiona-nie wiem co robić,za co taki los?
Wyrabia mi opinię bo wszyscy muszą wiedzieć jaki on nieszczęśliwy bo z taką się zadał.Z kamienną twarzą ,patrząc mi w oczy mówi do każdego kto chce słuchać ,że jestem leń,nie sprzątam,rozrzutna,głupek,nic nie umiem zrobić,do niczego się nie nadaję i ten ryk :a co nieprawdę mówię?!
Nie mogę usiąść do komputera bo zajmuję sie głupotami ,nie pozwolił mi nigdy wykorzystać prawa jazdy bo się nie nadaję i podobno nigdy nie chciał ze mną być to ja się uczepiłam.Zaczynam się łamać,jestem stara,zniszczona i zaszczuta,jak w matni.I zupełnie sama-tam gdzie próbowałam mówić i prosić o pomoc zbagatelizowano :pogodzicie się.Część zamknęła drzwi -nie mam już sił.A on uśmiechniety,odprężony całymi dniami liczy-rosną stosy zeszytów z zapiskami-do 10 gr-każdy wydatek,nawet datek na tacę -to co wydaje na mnie zapisuje obok pozycji koty i pies.Przez te 30 lat wydał na mnie jak twierdzi 100 tys (tzn liczy jedzenie i tzw życie) i nie ma ze mnie żadnego pożytku.Dokąd pójść-jestem słaba,chora ale tylko udaję bo to z lenistwa-jak pójdę to i tak muszę wrócić.Nie moge się źle czuć i np połozyc bo udaję -idx do lekarza i przynieś mi tu zaświadczenie,że nie udajesz.
Nie mam rodzeństwa ,rodziców też już nie-dzieci nie mieliśmy z jego chyba winy,chorowal na świnkę jego brat też i też nie ma dzieci. Ta samotnośc mnie dobija-z domu nie broni mi wychodzić tylko musze się opowiadać i za każde wyjście i rozmowę nawet kilkuminutową zostaję ukarana-wyzwiskami,szantażem zdechniesz pod plotem albo pokazaniem czego nie zrobiłam bo mi tylko plotki w głowie.Od lat prawie nie wychodzę poza koniecznymi obowiązkami domowymi-zresztą jak mam gdzieś wyjść jeżeli nie dostaje pieniedzy a jeżeli dostaje to musze sie rozliczyc do 10 groszy..
Sama już nie wiem może jest cos takiego we mnie czego on nie może znieśc i dlatego tak mnie traktuje? |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 9:15 Temat postu: Re: Taki przyzwoity uczynny Pan |
|
|
jeśli jest tak jak opisałaś to musi Ci być bardzo ciężko... niewyobrażalnie ciężko, a pomimo tego zachowałaś dystans i zdrowy ogląd sytuacji
paradoksalnie osoba o której piszesz może nawet nie zdawać sobie sprawy z tego jaką jest, tak "wyspecjalizowała" się w wąskim "widzeniu" tylko tego co chce "zobaczyć", to rodzaj kalectwa, skarłowacenia...
czy istnieje możliwość zmiany jakości Waszych relacji? uważam, że każdy człowiek może się zmienić, byleby uśiwiadomił sobie jakim jest i jakim chce być, bo wtedy wszystko jest możliwe
czy można pomóc drugiemu człowiekowi do zmiany? jak najbardziej, jeśli ten człowiek pragnie tej zmiany i jej chce
jest wiele mądrych książek i bezinteresownych, otwartych ludzi, którzy również zmagają się ze swoją sytuacją, a mimo to dla innych są jak chleb _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
amak
Dołączył: 10 Cze 2008 Posty: 48
|
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 10:38 Temat postu: |
|
|
Witaj,
Jedynym człowiekiem, który musi sobie pomóc jest Tristen i to o sobie ma myśleć przede wszystkim. Tristen wycierpiałaś i cierpisz cały czas. Choć na razie trudno będzie ci to zaakceptować, to zawsze jest wyjście z sytuacji. Nigdy nie jest za późno na godne życie. Odezwij się na pm albo tu zobaczymy co da się zrobić.
A do ciebie Mgrabas- to nie czyń Tristen odpowiedzialną za naprawianie kogokolwiek. Czytasz jej post, apelowałabym o trochę współczucia, ta kobieta od wielu lat żyje w piekle, ma poczucie beznadziei i co niby teraz ma się wziąć za naprawianie czegoś co od wielu lat nie istnieje? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fifiola Moderator - Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 767 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 10:55 Temat postu: |
|
|
mgrabas, to trwa 30 lat! Co tu jeszcze można zmienić? I na jakiej podstawie mieć nadzieję?
Tristen, przemoc psychiczna jest straszna. I wcale nie mniej raniąca niż fizyczna. Jedynym wyjściem jest uwolnienie się od tego człowieka, choć wiem, że to trudne. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 13:25 Temat postu: |
|
|
Wiesz Tristen...pol;icz mu swoje usługi. 30 lat prania, sprzątania, gotowania nawet za cenę 1000 zotych miesięćznie czyli kwota minimalnej pensji to będize 12 000 rocznie i 360 tys. zł przez cały okres Waszego małżeństwa, inne usługi pomijam bo nie chce go za mocno gnębić. Czyli wydając na Ciebie 100 tys złotych jest Ci jeszcze winien 260 tys złotych, do tego odpowiednie odsetki - przeciez okres niepłącenia trwa 30 lat ...na jego miejscu siedizałbym cicho i nie zabierał głosu aby nie prowokowac losu...
Być może narażę sie znów na zarzut, ze znecam sie nad niektórymi bywalcami tego forum, ale...radzenie zgwałconwej aby dogadała sie z gwałcicielem, albo pobitej aby próbowała wpłynąc na złoczyńcę to....niezbyt dobre okreslenie. To sprawca odpowiada za swoje diząłnie - jesli wyzywa, oczernia, złorzeczy, stosuje przemoc emocjonalaną i finansową, kontroluje to nie jest Twoja wina i nie ponosisz odpowiedizlaności za jego działnie. gdyby on chciał cos zmienic to....odszedłby, poszukał innej, on tego nie uczynił, bo...jest mu z tym dobrze! Jestes jego workiem treningowym na wszystkie jego złe chwile i słabości. 30 lat dawania szansy - bo przecież nie odeszłas od niego - to chyba jednak za dużo. cierpliwośc ludzka ma granice, i według mnie nie musza one wynosic 30 lat.
W małżeństwie - wsyztsko co osiagneliście jest wspólne - choćby tylko jedna ze stron przyczyniła się do wzbogacenia a druga w tym czasie zajmowała sie np. domem.
Nie ponosisz odpowiedizalności za to robi Twój mąż...
To co robi Twój maz jest zdefionowane jako przemoc....
Nie jestes odpowiedizalna za jego przemoc... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 14:00 Temat postu: Re: Taki przyzwoity uczynny Pan |
|
|
tristen napisał: | (...) Sama już nie wiem może jest cos takiego we mnie czego on nie może znieśc i dlatego tak mnie traktuje? |
może zapytaj Jego o to, wprost, to jedna sprawa
druga, wydaje mi się że równie ważna, to przemyślenie jak sprawić żeby dostrzegł i zrozumiał, że krzywdzi oraz wypracowanie skutecznej obrony przed krzywdzeniem, wytyczenie granic, jednoznaczne sygnalizowanie co Tobie służy, a co szkodzi i na co się nie dajesz zgody
trzecia sprawa to jakość komunikacji wzajemnej, praca nad związkiem
myślę, że warto rozważyć poszukanie wsparcia u specjalistów, czasem osoba trzecia widzi to co trudno jest zobaczyć od wewnątrz, poza tym doświadczenie i wiedza może być nieocenioną pomocą
Fifiola, amak, Wasze głosy dają do myślenia _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
tristen
Dołączył: 16 Kwi 2009 Posty: 19
|
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 17:47 Temat postu: Re: Taki przyzwoity uczynny Pan |
|
|
mgrabas napisał: |
może zapytaj Jego o to, wprost, to jedna sprawa |
O wspólne pójście do psychologa błagam od lat -nie i już.
Pytania wprost kończą się krótko-Bądź człowiekiem!-na pytanie to co ja mam wg ciebie robić albo jaka mam być słyszę : "to ty ciemniaku nie wiesz co to jest człowiek? nic nie wiesz i tego nawet nie wiesz"
Ja nie mam prawa czegokolwiek żądać ani na coś się nie zgadzać-mam być posłuszna tak jak są posłuszne inne kobiety-bo on mnie " nie potrzebuje !!!" :do czego ty się nadajesz? no do czego?.Na pytanie a do czego powinnam się nadawać znowu słyszę :to ty tego nie wiesz ?Jesteś próżniakiem bez wychowania.
Zaznaczam,że on w domu nie robi nic bo wszystkie prace domowe to są dla kobiet a ja chciałabym się obijać-jego mama i siostra to zawsze malowały mieszkanie a co ty przygłupie potrafisz?On tylko śpi i je-albo ogląda TV ale mnie nie wolno oglądać bo ja oglądam głupoty-wolno oglądać tylko wiadomości,programy religijne,dyskusje polityków i programy rozrywkowe typu taniec ,piosenka.O filmie nie ma mowy-nie mówiąć już o jakiś popularno-naukowych.Wszystko musi byc pod kontrolą.
Jak się uparłam i powiedziałam,że nie przybiję listwy po cyklinowaniu parkietu-to leży juz 10 lat i jemu to nie przeszkadza.Jeżeli na podłogę cos upadnie -jakis papierek albo coś innego-to nie podniesie i albo wdepcze to w dywan albo mnie zawoła,pokaże i "przywoła do porządku",że się obijam a śmieć leży.Ja mam się po domu "krzątać" jak to robią inne kobiety.On chce rano wyznaczać mi zadania do wykonania,które potem skontroluje i oceni (wyjaśniam,że nie prowadzimy żadnej działalności chodzi o zwykłe domowe życie"-mam uzgodnić listę zakupów-"przebiec" po sklepach (bez pieniedzy) porównać ceny gdzie najtaniej i dopiero wtedy dostanę odliczoną kwotę-bo jestem nieodpowiedzialna i zgubię albo roztrwonię (mowa o kwotach do 50 zł maksimum).Dzien rozpoczyna od uświadomienia mnie jaka jestem głupia,nieodpowiedzialna.Czasem do ataku furii wystarczy jedno słowo np -powiem,niewinne zdanie,że pada deszcz i mogę usłyszeć ryk :to ty przygłupie deszczu od mżawki nie odróżnisz? nic nie wiesz i nawet tego nie potrafisz?
Całymi miesiącami muszę mu uzasadniać kupno czegoś do domu np nowy garnek czy patelnia (do znudzenia,do obłędu)- odzieży w normalnym sklepie nie kupuję od wielu lat-tylko lumpex i to muszę ukrywać.Wsparcie z zewnątrz?-no cóż od czasu kiedy posłuchałam rady pewnej pani psycholog i zaczęłam "puszczać farbę" o tym co się u nas dzieje-zamilkły telefony,zamknęły się drzwi i straciłam kontakt z ludźmi,którzy może nie okazali się prawdziwymi przyjaciółmi ale ja ich lubiłam.Zrobiło się pusto.
Zacząć życie na nowo?Ale od czego?-młodzi nowocześnie wykształceni mają problemy z samodzielnym wejściem w życie a co mogę zrobić ja- dobrze po pięćdziesiątce?
Nikt mnie tak do końca nie wierzy bo to taki kulturalny,sympatyczny pan z daleka wszystkim się kłania (chociaż już parę osób powiedzialo mi ,żebym uważała bo to się może skończyć tragedią-kiedyś się lepiej maskował -ludzie widzą tylko nikt nie chce z nim porozmawiać i on żyje w przekonaniu,że postępuje słusznie-chociaż chyba wie co robi bo jak przeholuje i ja np zasłabne to potem jest kilka dni ciszy i nawet mogę sobie kupić jakis drobiazg np szampon do włosów).
Chyba ,w któryms momencie życie wyrwalo mi sie spod kontroli
Przepraszam za niechlujny tekst ale mam mało czasu bo wyszedł z psem i musze zdążyć przed powrotem.
Dziękuje za zrozumienie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
adc76
Dołączył: 23 Gru 2008 Posty: 39
|
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 18:08 Temat postu: |
|
|
Ja mam podobną sytuacje tylko ja jestem facetem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 21:07 Temat postu: |
|
|
Tristen, poruszyło mnie to co napisałaś....
Tyle czasu czekałaś.... tyle czasu to znosiłaś....
Czytając to co piszesz , czuję że jedynym rozwiązaniem było by uwolnienie się od tego człowieka.
Po pierwsze jesteś z pewnością wartościową osobą, nie jesteś żadnym ciemniakiem ani nie jestes głupia. Powiem ci że większość osób po 50 stoi raczej na bakier z internetem i nie umie sie odnaleźć w tej technice i tp...
Ty jak widzę radzisz sobie bez problemu- to drobny przykład, że głupia nie jesteś.
Zachowanie męża jest skandaliczne wg mnie.... nie jestes jego służącą- jesteś człowiekiem i masz swoją godność.
Echnaton dobrze napisał odnośnie pieniędzy ..... nic więcej nie dodam
Inna sprawa... nigdy nie jest za późno aby zacząć od nowa. Tym bardziej że z mojego punktu widzenia jesteś kobietą dojrzałą po 50... a przecież to nie jest wiek kiedy już tylko czeka się na nadchodzącą starość itd
Nie jestes jakąś starowinką bez perspektyw i przyszłości. Masz jeszcze kawał życia przed sobą i z pewnością sporo siły.
Podam ci przykład swojej teściowej.... kobieta dobiega 60 a czuje się dużo młodziej.... aktywnie pracuje, rozwija się , zdobywa nowe umiejętności, wiedzę.... prowadzi firmę którą założyła 3 lata temu i świetnie sobie radzi.
Może napisz cos więcej o sobie, spróbujmy wspólnie znaleźć jakies rozwiązanie. I mam jeszcze pytanie... jesli chodzi o wasz związek - czego Ty byś chciała... jak widzisz swoja przyszłość? Z nim? Bez niego? Jest jakakolwiek szansa na poprawę?
Mgrabas.... ja wiem że zawsze stajesz po stronie ratowania rodziny ale zobacz.... 30 lat... próby były... Czy widzisz że czasem nie da się przeskoczyc pewnych rzeczy? Że nie da się niekiedy uratować?
Fajnie wierzyć ze znajdzie się złoty środek ale tak się nie da:( A jesli się nie da pozostaje ratowanie życia i godności jednostki. _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
amak
Dołączył: 10 Cze 2008 Posty: 48
|
Wysłany: Pon Kwi 27, 2009 9:22 Temat postu: |
|
|
Tristen dla mnie to wszystko co opisujesz to piekło, a właściwie chyba jeszcze gorzej. Przychylam się w 100% do Nikoli. Choć trudno ci to dostrzec napewno masz zasoby, które możesz wykorzystać. wiem, że każda sytuacja jest inna, ale moja mama swoje drugie życie zaczęła po 55, w końcu jest szczęśliwa. Musimy znać więcej szczegółów, możliwe są też alimenty ze strony męża. Napisz coś więcej o sobie. Jego chamstwa już nie opisuj, napisałaś wystarczająco dużo, a pewnie jest tego o wiele więcej. Spróbuj skoncentrować się na sobie, czego chcesz i do czego małymi krokami jesteś w stanie się zbliżać. Wiem, że się boisz, ale masz już parę osób, które cię nie opuszczą. Ja zdecydowanie zgłaszam się na ochotnika! |
|
Powrót do góry |
|
 |
tristen
Dołączył: 16 Kwi 2009 Posty: 19
|
Wysłany: Pon Kwi 27, 2009 20:30 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj byłam niepokorna i "sprzeniewierzyłam się"(często słyszę to słowo w różnych okolicznościach)-kupiłam sobie spódnicę za całe 2 zł-znowu będę musiała kłamać ,że zgubiłam albo,że ktoś mnie oszukał wydając resztę bo muszę jakoś się rozliczyć.I sama nie wiem co lepsze ;czy usłyszeć,że szastam jego pieniędzmi bo kupiłam spódnicę,czy usłyszeć,że jestem półgłówkiem bo wszystko gubię i nic powierzyć mnie nie można,czy,że nawet baba z rynku się na mnie poznała ,zobaczyła głupia to i oszukała.Taka karuzela.
NIKOLA2006 napisał: |
Czytając to co piszesz , czuję że jedynym rozwiązaniem było by uwolnienie się od tego człowieka. |
Pewnie,że tak ale jak ? skoro wypracowywał moją sytuację latami i nie mam możliwości żadnego ruchu.
NIKOLA2006 napisał: |
Podam ci przykład swojej teściowej.... kobieta dobiega 60 a czuje się dużo młodziej.... aktywnie pracuje, rozwija się , zdobywa nowe umiejętności, wiedzę.... prowadzi firmę którą założyła 3 lata temu i świetnie sobie radzi.. |
Tak Twoja teściowa może pracować i rozwijać się bo ma m in Ciebie i pewnie jeszcze kilka osób,które może i nie pomagają ale i nie szkodzą.Jak sobie wyobrazić założenie działalności gospodarczej w sytuacji kiedy rozlicza wydatki z dokładnością do 10 groszy?Zadbał nawet o to żeby nic w domu nie było wartościowego co np mogłabym spieniężyć-właściwie dopiero dziś sobie to uświadomiłam,że działał z premedytacją-myślałam,że jest po prostu chorobliwie skąpy a to jednak było celowe działanie.
A co bym chciała?ODEJŚĆ-tylko tyle i aż tyle bo w teorii to możliwe ale w praktyce niewykonalne. musiałabym znaleźć na tyle stabilną pracę żebym mogła się utrzymać-a to nierealne z wielu względów.
I to boli najbardziej -nie ma nadziei na zmianę czegokolwiek. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Kwi 27, 2009 21:06 Temat postu: |
|
|
Wszyscy wiemy, ze to przemoc, że nie widzisz perspektyw ani żadnych wyjśc z tej sytuacji, a jednocześnie nie jestes w stanie zostac w tym układzie, który był dobry przez tyle lat a teraz zobaczyłaś, zę on jest niemożliwy do życia.
"Panie, naucz mnie przyjąć to,
czego zmienić nie mogę;
daj mi siły, bym zmienił to,
co zmienić mogę i umiał
odróżnić jedno od drugiego. "
Jeśli ktos zobaczył przez swoje okno kawałek pięknej łaki pokrytej naręczami kwiatów i obdarzonej cudownym śpiewem ptaków i nadzieją na radość to trudno powróćic mu do dawnych pęt i niewoli..... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
amak
Dołączył: 10 Cze 2008 Posty: 48
|
Wysłany: Pon Kwi 27, 2009 22:02 Temat postu: |
|
|
Tristen,
Może na początek spróbuj zrobić sobie listę - co jest nawet teoretycznie możliwe w Twojej sytuacji, a co zupelnie nie. Może to będzie dobry początek żeby zacząć. Jakieś zupełnie małe rzeczy na razie. Co mogłabyś robić. Zdaję sobie sprawę, że po tylu latach prania mózgu trudno Ci dostrzec Twój potencjał, ale wierz mi on tkwi w Tobie. Postaraj się poszukać tych konkretów, od których mogłabyś zacząć uniezależniać się. Co do osób wspierających Cię w Twoim działaniu, przypominam o swojej ofercie  |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Pon Kwi 27, 2009 22:53 Temat postu: |
|
|
tristen- nie wierzę że nic nie możesz zrobić..... myślę że możesz , tylko potrzebujesz wiary w siebie i we własne możliwości....
Co do mojej teściowej to ona robi wszystko sama- bez pomocy nikogo.
Ma po prostu swoją wizję i to robi....
Ok ustalmy może na początek jak napisała Ampak- co u ciebie w teorii jest możliwe do wykonania a co nie.. w czym jestes dobra i co lubisz robić...
Mam jeszcze pytanie- może takie prywatne ale to ważne, jestes na emeryturze juz czy nie? Jeśli nie doczytałam to przepraszam....
I ponawiam pytanie jak widzisz swoją przyszłość? Razem czy osobno? Czy możliwe jest np rozwiązanie że zostajecie razem a Ty się uwalniasz od pewnych rzeczy i rozwijasz skrzydła czy wolisz bez niego , sama , od nowa? Przepraszam że az tyle pytań zadaję ale próbuję coś ustalić... kochasz męża? Czy jesteś przyzwyczajona? I najważniejsze -Ty czego oczekujesz... czego Ty chcesz( tylko TY - nie wy)..... jakbyś chciała żyć.... _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
tristen
Dołączył: 16 Kwi 2009 Posty: 19
|
Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 6:30 Temat postu: |
|
|
Oczywiście,że nie kocham-zrobił wszystko żeby to zniszczyć-nawet jeżeli na początku drogi tak było to dawno o tym zapomniałam i nie jestem razem z przyzwyczajenia -zwyczajnie nie mam wyjścia.A jak widzę swoja przyszłość?O jakiej przyszłości czy rozwijaniu skrzydeł może być mowa-moim marzeniem jest przetrwać bez niego chociaż kilka lat w sensie biologicznym tzn z dachem nad głową i kawałkiem własnego chleba.
Emerytury nie mam i mieć nie będę bo z perfidią o to zadbał manipulując mną-całe życie pracowałam na zleceniach bo były super płatne ale bez składki na ZUS.Wmówił mi ,że tak będzie lepiej bo szybko się dorobimy i zaczniemy potem korzystać z zarobionych pieniędzy-dzisiaj się okazuje,że te pieniądze są jego bo ja się obijałam i nic mi się nie należy masz być pokorna bo inaczej z głodu zdechniesz-najgorsze jest to,że akurat w tym przypadku to ma rację.
Dziś już nie chcę nic odzyskać-żebym miała dokąd wyszłabym mu nawet z mieszkania -niech się udławi tym majątkiem-tylko dokąd ? i skąd wezmę na chleb ?(dosłownie).
Pójść do sądu albo na policję -po pierwsze na to trzeba mieć pieniądze,po drugie jak mu udowodnię przemoc bez świadków?Jest przebiegły-np nie bije-żeby nie zostawić-cały śladów-popycha,pluje w twarz i sączy wyzwiska tak obrzydliwe,że wstyd powtórzyć.Jeżeli zorientuje sie ,że cokolwiek robię a obserwuje mój każdy ruch-nawet przejście z pokoju do kuchni (po co tam idę i co mam zamiar robić -oczywiście "przeciwko niemu")
Ja naprawdę nie mam już możliwości manewru-własna firma jak to się szumnie nazywa ?-czyli działalność gospodarcza-kilka lat temu zrobiłam taki zryw pozyczając na to po cichu pieniadze od mojej juz nie zyjącej kuzynki (była pewna,że zwrócę bo nie wiedziała mieszkając w innym mieście jaka u nas jest sytuacja) nigdy jej nie oddałam.To doswiadczenie przekonało mnie,że nie mam szans bez znajomości i tzw dojśc uzyskać zlecenia chociazby na tyle by zarobic na składki i minimum egzystencji.
Nie wiem co robi Twoja teściowa ale prawdopodobnie ma rentę lub emeryturę-ja co zabrzmi może paradoksalnie nie jestem nawet inwalidą.
Wybaczcie nie mam czasu wklejac cytatów z postów na które odpowiadam bo moge pisac tylko jak wychodzi z psem a zaraz wrócą.
Dziekuje za wsparcie duchowe. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|