Forum na temat przemocy w rodzinie

[grzegorz]

pytałem się w poprzednim poście o niebieską linie jak długo można czekać na reakcje o interwencje o których pisałem w nie jednym meilu do nich, może ktoś mi odpowie gdzie mieści się główna siedziba?czy wogóle ktoś czyta wysyłane tam meile i jak to działa
proszę o szczere odpowiedzi dziękuje z góry
_________________
grzegorz

[kulerzynka]

a my sie pytaliśmy o której niebieskiej linii mówisz?
_________________

[maras]

Witam

Pełne dane adresowe znajdziesz na stronie
www.niebieskalinia.pl
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R

[Marysia"]

być może Grzegorz mówi o "niebieskiej karcie"
w ciągu tygodnia od założenia niebieskiej karty (podczas interwencji Policji w domu w sprawie przemocy w rodzinie, gdzie taka karta została założona, lub innego dnia, gdzie ofiara przemocy zgłasza się na komisariat ws przemocy w rodzinie i taka niebieska karta jest zakładana).
Od momentu założenia niebieskiej karty w ciągu 7 dni dzielnicowy powinien się skontaktować z rodziną. Jeżeli się to nie zdarzyło należy pójść na komisariat i złożyć skargę lub próbować się skontaktować z dzielnicowym.
Grzegorz, pytasz niejasno, doprecyzuj, proszę.
Czy w Twojej sytuacji została założona niebieska karta czy też wysłałeś wiadomość do niebieskiej linii by interweniowała.
Jeżeli napisałeś wiadomość do warszawskiej niebieskiej linii (naszej) i nie dostałeś odpowiedzi to oznacza, że wiadomości przychodzi tak wiele, że trzeba poczekać na odpowiedź.
To co może zrobić taka Instytucja jak niebieska linia to wystosować pismo do odpowiednich służb by zbadały sprawę, to też trochę trwa, uzależnione jest to od tych lokalnych służb, jak szybko zajmą się sprawą.
Jeżeli napisałeś do naszej niebieskiej linii, zapewne dostaniesz odpowiedź w której jasno zostanie napisane czy NL podjęła interwencję czy będzie potrzebowała o coś dopytać. Prawda jest taka, że wiadomości e-mail przychodzi bardzo dużo a nie ma finansowania na to by chmara osób obsługiwała poradnię. smutne ale taka prawda.

pozdrawiam ciepło,
Marysia