Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

i co ja mam zrobić???
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
antoinette13



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37

PostWysłany: Sro Sty 28, 2009 11:11    Temat postu: i co ja mam zrobić??? Odpowiedz z cytatem

Witam, ponad 10 miesięcy temu wyprowadziłam się od męża. Złożyłam doniesienie na prokuraturę o znęcanie się nad rodziną oraz o molestowanie dzieci (oglądanie pornografii w ich obecności, masturbacja). Z rozwodem prawnik w OPS poradził się nie spieszyć. Umotywował to, że łatwiej bedzie uzyskać rozwód z orzeczeniem winy jeśli mąż zostanie skazany w sprawie karnej. Tak zrobiłam. Złozyłam jedynie wniosek o alimenty oraz o ustalenie miejsca pobytu dzieci przy mnie. Mąż mnie nachodził w pracy, w domu na ulicy. Odgrywał rolę kochającego, żałującego rolę człowieka, który uświadomił sobie, jak bardzo nas skrzywdził i postanowił iść na terapię. W stosunku do mnie był czuły, uległy, przyrzekający zmianę swoich zachowań, ale tez mówił, że nie pamięta do końca tego, co robił. Przy swoich znajomych był taki, jak zawsze a mnie strasznie oczerniał, wyzywał i mówił, że h*u mu zrobię. A ja cierpiałam zastanawiając się, czy może jednak zasługuje na kolejną szansę. Na sprawie o alimenty dowiedziałam się, że złożył pozew rozwodowy bez orzeczenia winy a mnie powiedział, że zrobił to wyłącznie dlatego, że chciał uregulować spotkania z synkiem. Kurator i psycholog powiedzieli, że powinnam izolować dziecko od ojca, co też robiłam. A mnie obiecywał, że cierpliwie będzie czekał na spotkanie z synkiem aż ja mu na to pozwolę po spotkanich synka w Fundacji Dzieci Niczyje. Pisał mi czułe maile, smsy, błagał moich znajomych aby pomogli mu w odzyskaniu rodziny. Klękał przed obrazem Papieża i przyrzekał zmianę na lepsze. Na rozprawie złozyłam wszystkie dokumenty świadczące o jego winie a on prosił o zawieszenie sprawy, bo strasznie nas kocha. Nie zgodziłam sie ani na mediacje, ani na odroczenie sprawy. Jego znajomo w tajemnicy przed nim kontaktowali się ze mną i mówili, że podjęłam wreszcie słuszną decyzję, że wreszcie się od niego uwolniłam. Prosili, abym nie mówiła o tym mężowi, bo on wszystkim zakazał kontaktowania się ze mną. Mówił, że wszyscy są przeciwko niemu. Kilka dni po rozprawie otrzymałam z sądu odpwiedź męża na móją odpowiedź na pozew. To był szok, gdyż oczernił mnie tam strasznie, pisząc wprost, że jestem nimfomanką i wiele innych oszczerstw wnioskując o uznanie mnie wyłącznie winną rozkładu małżeńskiego. Tak sprytnie to napisał, że generalnie postawił mi zarzuty dokładnie te same, które ja wskazałam za powód jego winy. A po tym wszystkim znów mnie nachodził, pisał czule, wyznajac miłość itp. Akt oskarżenia trafił już do sądu karnego. Przez tę sinusoidę i sprzeczne słowa a także działanioa męża wylądowałam na terapii dla ofiar przemocy a także zaczęłam leczyć depresję. Pogubiłam sie strasznie, bo wobec mnie zachowuje się tak, jak by wszystko zrozumiał, żałował i błagał o ratowanie naszego małżeństwa a wobec znajomych wciąż ,,strugał cwaniaczka" strasznie mnie obrażając i szkaluijąc moje dobre imię. Po kolejnej rozprawie znów cios. Powołał na świadka sąsiadkę a naszą świadkową ze ślubu. Oni znaja się od dzieciństwa męża. Ta kobieta nie raz płakała razem ze mną, pocieszała i oferowała swoja pomoc w trakcie napadów agresji męża. A na rozprawie oczerniła mnie bardzo twierdząc, że flirtowałam z jej mężem, nie dbałam o dom, szukałam wrażeń itp. To był cios z którego nie pogłam sie podnieść. To było 2 tydodnie temu. Do dziś mąż przysyła mi smsy z wyznaiem miłości, błaganiem o kolejną szn]ansę. A kja znów wariuję, bo się zastanawiam, że może zasługuje na kolejna szansę,że może to moja wina, że może mogłam zrobić jeszcze więcej, aby ratować nasze małżeństwo. Wielokrotnie występowałam so sądu z wnioskiem o zakaz osobistych kontaktów ojca z dzieckiem, bo synek po odwiedzinach ojca w przedszkolu zaczął się moczyć i brudzić. Jedyną odpowiedzią ze strony sądu było skierowanie nas do RODK. Mąż jest tak świetnym aktorem i manipulantem, że całą robotę odwala w białych rękawiczkach. Strasznie się boję, że wszyscy mu uwierzą i ze mnie zrobią osobę odpowiedzialna za to wszystko a ja przecież walczyłam i próbowałam przez 7 lat!!!! Czuję, że kolejne betonowe ściany rosna przede mną a on-sprawca ma wieksze prawa ode mnie. Jestem bezradna i bezsilna, nie wiem co robić i strasznie się boję Sad
Poniżej link, który w wielkim skrócie przedstawia historię mojego i zycia dzieci.Pzrepraszam, że tak długo, ale krócej już nie potrafiłam. Dziękuję za wszelkie rady i wskazówki, które mogłyby mi pomóc. Błagam, pomóżcie.
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=529&w=80714427&a=80714427
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Sro Sty 28, 2009 12:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przeczytalam cal dyskusje na forum gazety.
jestem pod wrazeniem:
na w tej chwili,zycze ci aby Twoja droga do odwiazania sie , ktory to problem jest mi doskonale znany - przebiegla pomyslnie.

Mysle,ze znajdziesz tu dobra rade odnosnie sprawy z 207. Moje zdanie: naturalnie,ze powinien poiniesc kare , ale to nie jest najwazniejsze: najwazniejsza jestes TY.
Twoj maz ma potezny problem. Nie rozwiazywalny i jedynym wyjsciem jest uciaczka od niego jak najdalej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
beabo



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 58

PostWysłany: Sro Sty 28, 2009 13:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zgadzam się z leni56, NAJWAŻNIEJSZA JESTEŚ TY !!!!!
Przede wszystkim pytanie nie brzmi czy on zasługuje na kolejną szansę, tylko czy Ty chcesz mu ją dać !!!!!!
Zrobił Ci całą masę złych rzeczy, ale nawet gdyby ich nie zrobił miałabyś prawo odejść. Rada z własnego doświadczenia, choć wiem że to bardzo trudne. Nie czytaj smsów - widzisz że od niego - kasuj. Telefonów nie odbieraj. Musisz zbudować sobie mur, żeby on wiedział, że nie ma do Ciebie dostępu nie dlatego, że sąd mu zakazał, ale dlatego że Ty nie chcesz.
Oczywiście droga sądowa jak najbardziej, ale jak nie będziesz miala z nim kontaktu, nie będziesz miała też tych absurdalnego poczucia winy, będzie Ci łatwiej rozsądnie tłumaczyć i bronic się przed jego zarzutami.
Dobrze też żeby w takich miejscach jak sądy, policja towarzyszył Ci ktoś kto jest mniej zaangażowany emocjonalnie w sprawe, choćby po to by Cię "kopnąć" jak się zapędzisz..... Serio jak sobie teraz pomyślę co ja wygadywałam czasem w nerwach to dziwię się, że w ogole ktoś przyjął ode mnie zawiadomienie. Z całego serca życzę powodzenia
_________________
"Dość widziałem.Wizja oczekiwała w każdej aurze.Dość miałem wszystkiego.Szumy miast,wieczorem,i w słońcu,i zawsze.Dość poznałem.Stacje życia. - O Szumy i Wizje!Odjazd z nowym uczuciem i w nowym zgiełku!" A.Rimbaud
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Sro Sty 28, 2009 14:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przeczytałem 3 Twoje dyskusje na forum, wiem więcej, ze był jeszcze jeden mąż i o podchodach Twego obecnego i że do niego wróciłąś. Chciałbym znac jak sie maja sprawy - wszystkie , na jakim etapie, co sie dzieje i w czym Ci pomóc...
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
antoinette13



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37

PostWysłany: Sro Sty 28, 2009 15:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja wróciłam do niego w 2004 po 10 miesięcznej rozłące, ale tylko takiej teoretycznej rozłące, bo i tak sie spotykaliśmy i wspólnie spędzaliśmy wekeendy. Teraz od marca nie mieszkamy już razem, ja uciekłam gdy on był w pracy. Jesteśmy w trakcie rozwodu, akt oskarżenia o znęcanie jest już w sądzie a sprawa o molestowanie jest na etapie zbierania dowodów, bo źle przeprowadzono postępowanie przygotowawcze.
Ja już nie mam siły i boję się, że te jego manupulacje spowodują, że cała wina spadnie na mnie. Czemu tak płacze, błaga o rozwód a zmienił zamki w drzwiach, opowiada o mnie niestworzone historie i kłamie w sądzie powołując przekupionych świadków? Czemu nie mogę uzyskać zakazu zblizania i osobistych kontaktów z dzieckiem? Jestem zrozpaczona. Jeśli on tak w dalszym ciągu będzie grał na mioch uczuciach, chyba zwariuję. Mówi i pisze co innego a robi zupełnie co innego. Ja mam taki mętlik w głowie, że juz teraz mam wyrzuty sumienia, że nie daję szansy czlowiekowi, który przysiega na wszystkie świętości, deklaruje poprawę a ja jestem nieugieta. Czy takie terapie dla przemocowców daja pozytywne efekty? Ale przecież on musiałby też wyleczyć się z cyberseksu, hazardu i alkoholu. On mnie coraz bardziej pogrąża i wyglada na to, że prawo jest po jego stronie.
Zdrowy rozsądek i dobro dzieci mówią mi, żeby raz na zawsze skończyć to małżeństwo a serce co innego. Wiem, ze nie mogę się poddać, ale to bezradność powoduje we mnie ambiwalentne uczucia, że może skoro nie mogę niczego wywalczyć, może nie było tak źle Sad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
beabo



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 58

PostWysłany: Sro Sty 28, 2009 16:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Posłuchaj !!!!! Ty sie nie zajmuj tym czy terapie dla przemocowców coś dają..... może i dają ale to jego sprawa, nie Twoja. To żeby terapia coś dala jest w jego interesie więc niech on się o to martwi.
Ty się martw o siebie !!!!! Słuchaj ja odeszłam 3,5 roku temu i nadal słyszę obietnice poprawy i nadal nie mam spokoju, ale nauczylam się żyć z tym tak żeby mnie to nie wytrącało z równowagi. 1,5 godziny temu powinien przyjechać po dziecko, siedze i czekam ale juz nie tak jak kiedyś gryząc paznokcie i zastanawiając sie jak przebiegnie awantura, bo że będzie to wiadomo Smile
tak bym chciała żebyś miała za sobą ten etap, ale może każdy musi przejść swoje piekiełko.
I jeszcze jedno to nie głos serca mówi Ci byś wracała.
_________________
"Dość widziałem.Wizja oczekiwała w każdej aurze.Dość miałem wszystkiego.Szumy miast,wieczorem,i w słońcu,i zawsze.Dość poznałem.Stacje życia. - O Szumy i Wizje!Odjazd z nowym uczuciem i w nowym zgiełku!" A.Rimbaud
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
antoinette13



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37

PostWysłany: Sro Sty 28, 2009 17:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<> Beabo, mogłabyś mi wyjasnić, co chciałas przez to powiedzieć?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
antoinette13



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37

PostWysłany: Sro Sty 28, 2009 17:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

przepraszam, coś mi ucięło, miałam na myśli tę wypowiedź:
I jeszcze jedno to nie głos serca mówi Ci byś wracała.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Sro Sty 28, 2009 21:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pewnie,ze nie glos serca: to uzaleznienie:

Jestes na glodzie . On dziala na Ciebie jak narkotyk.
Nie ma go i pojawia sie glod.
identycznie jak u narkomanow i alkoholikow.
Uswiadom to sobie: ty go nie kochasz. Ty wcale za nim nie tesknisz.
Ty wcale go nie potrzebujesz;
Ty nigdy z niego nie mialas nic dobrego : bylas sama . Przy nim tez bylas sama.

Twoj umysl jest poddany praniu, ustawicznemu praniu: kij i marchewka: ekstremalne wyniszczajace psychicznie zlo i nagle cukierek : on sie usmiecha jest przemily, uczynny , adorujacy:
Ale podczas tych milych chwil Ty ani na seksunde nie zapominasz, ze sa struny, tematy ktorych nie wolno ci poruszyc bo natychmiast bedzie awantura.
Podczas tych pieknych dobrych chwil, to swietnie wiesz,ze ... grasz. Ze nie jestes soba: ze Twoj smiech nie jest smiechem, ze wdzieczysz sie do niego, calujesz go, ale im blizej im milej tym wieksze czujesz napiecie : lek ? strach, niepokoj ? co czujesz?
a moze czujesz ze to matrix, wielki teatr - za chwile , jutro, on znow pokaze te druga twarz> Ty o tym wiesz.
Ale lapiesz te dobre chwile jak tlen , jak powietrze: jak zyciodajna wode:
karmisz sie nimi aby moc przetrwac chwile zle.

I to jest wlasnie to: bledne kolo. Uzaleznienie.

Nie da sie inaczej rozwiazac jak przez izolacje od sprawcy i czas.

On jest w Twojej glowie. Myslisz nim, myslisz tak jak on kaze ci myslec
Gdy zniknie z twojego pola- bedziesz gryzc parkiety , bedziesz bardzo cierpiala. Ale to minie. Szybciej niz myslisz.
Bo zycie nie czeka: Trzeba zyc, pracowac, placic rachunki, poznawac ludzi. Zabierze ciebie zwykle zycie. Zaabsorbuje soba.

I zaczniesz nie tylko zapominac ze MUSISZ myslec o nim, ale odkryjesz,ze dobrze ci jest bez niego: odkryjesz ze masz siebie. Odkryjesz ze swiat wyglada zupelnie inaczej niz jobraz swiata jaki ON ci wtlaczal do glowy> odkryjesz ze obok sa ;ludzie : normalni ludzie , ktorzy nie kopia nie gryza, nie ublizaja . Odkryjesz smiech. Po raz pierwszy spojrzysz na innego mezczyzne..
Daj sobie czas i zrob co mozesz aby dac sie zawladnac zyciu . Nowemu zyciu. Bez niego.
Odstaw narkotyk.
Nie spotykaj sie z nim. Sama widzisz ze on nadal bierze ciebie na stare chwyty: on ciebie zmiekcza, wyprowadza z samodzielnego myslenia. Nadal wtlacza ci do glowy sieczke.
O to przeciez mu chodzi. Bedzie to robil tak dlugo jak dlugo bedzie mial nadzieje,ze nadal panuje nad Twoim umyslem.
Pamietasz co Ci napisal Pawel?
To nie Mis Usztaek, ale patologiczny , psychopatyczny potencjalny morderca. To nie sa zarty.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
antoinette13



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37

PostWysłany: Czw Sty 29, 2009 10:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Leni56 to bardzo mądre, co napisałaś. Daje dużo do myślenia, dziękuję!!! Tylko jak mam odróżnić tę miłość od uzależnienia? Skąd mam wiedzieć, że to właśnie uzależnienie, jaka jest różnica miedzy miłościa a uzależnieniem? No i jak sobie radzić z tym wszystkim. Chyba próbowałam już wszystkiego. Poza tym żyję w bezustannym strachu co on nowego wymyśli w sądzie, że on bedzie bardziej wiarygodny, bo umie dziełac w białych rękawiczkach. To jakiś koszmar. Ja naprawdę sobioe myslę, że większe prawa i możliwości maja przemocowcy niż ich ofiary. Przecież to, co on wyczynia przed wymiarem sprawiedliwości woła o pomstę do nieba!!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wiewióreczka32



Dołączył: 09 Sty 2009
Posty: 104

PostWysłany: Czw Sty 29, 2009 12:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

antoinette13 w jakim wieku masz dzieci?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
antoinette13



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37

PostWysłany: Czw Sty 29, 2009 13:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

starszy syn skończy w tym roku 15 lat (on jest z pierwszego małżeństwa) a młodszy skończy w tym roku 4 latka.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Czw Sty 29, 2009 13:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przede wszystkim oddziel dwie płaszczyny swego a wąłściwie to jego zycia.
1. to co on obiecuje,
2. to co on robi.

To czyni jeden i ten sam człowiek. Jeśli obiecujesz gruszki na wierzbie to znaczy, ze obiecujesz. Od tych obiecanek gruszki na wierzbie nie wyrosną! (chyba, że je sami na wierzbę przyniesiemy:) Obiecuje, bo chce Ciebie zmusić, nakłonić, zmienić tok Twego myślenia i postępowania, robi to w konkretnym celu. Niewiele z tego robi, bo jednak robi to co robi, a to co robi jest sprzeczne z tym obiecuje i jak się do Ciebie przymila.
Zawsze jego obiecanki działały na Ciebie więc ufa, ze i tym razem zmieni Twoje postępowanie. To się nazywa psychomanipulacja. W świecie pełno jest różnego rodzaju szarlatanów, którzy docierają do nas i zmieniają nasze myślenie, ale najgorsi sa ci, którzy poznawszy nasze słabości bombardują nas dobrem.

Według mojej teorii to co człowiek obiecuje musi byc spójne z tym co on robi, jeśli nie jest spójne wietrzę w tym podstęp. U Ciebie nie trzeba wietrzyć, widać jak na dłoni, ze jest konsekwentny w działaniu i w bajdurzeniu. Jeśli Twój mąż mówi, ze Cię kocha to znaczy tylko tyle , że mówi, bo przecież pokazuje , ze nie ma dla Ciebie miejsca w jego zyciu i zrobi wszystko aby Cię zniszczyć. Jeśli kogoś się kocha to zrobi się wszystko aby uchylić mu nieba, a jesli rzuca sie kłody pod nogi to wiadomo, ze tylko w celu aby pokazać - ja jestem Panem i Władcą, a ty jestes nikim, zniszczę cie, zmiele w swoich machinach życia. To nie jest miłość antoinette13 tylko nienawiść. Z Twoich słów wiemy, ze mąż Cię nienawidzi i robi wszystko abyś to mogła zobaczyć, a Ty? Wciąż wierzysz, ze to dwie osoby jedna dobra, która obiecuje, zapewnia, mami, i dryga zła, która działa przeciwko tobie zmieniając zamki i podstawiając fałszywych świadków. To jedna i ta sama osoba, która próbuje metody kija i marchewki - jak jest dobrze to marchewka(obietnice) jak gorzej to kija( fałszywi świadkowie, zamki w drzwiach itp)aby Ciebie zmusić, pozbawić wartości, oszukać, upodlić. To nie jest miłość, nawet jeśli On używa słowa miłość i tęsknota.
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
beabo



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 58

PostWysłany: Czw Sty 29, 2009 14:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

widzę, że zostałam wyręczona w odpowiedzi na pytanie i to w taki sposób, ze mogę tylko powiedzieć, że sie pod tym wszystkim podpisuje Smile
Dla mnie w Twojej historii jest jedna bardzo ważna sprawa, czyli dzieci. Mój Pan i Władca nigdy bezpośrednio nie skrzywdził dziecka. Oczywiście napatrzyło się to moje maleństwo i to było dla mnie zawsze główną motywacją do zmian, z tego czerpię siłę. Moje serce mówi chroń swoje dziecko !!!!!! Twoje na pewno też. I tego głosu słuchaj.
Czy Twoje dzieci są pod opieką psychologa ?
Ja długo miałam jakiś absurdalny dylemat moralny czy powinnam ciągać młodego po psychologach, czy nie pomyśli, że coś z nim jest nie tak, ale obawy okazały sie bezpodstawne. Ponadto opinia psychologa mogłaby bardzo pomóc Ci w sądzie.
_________________
"Dość widziałem.Wizja oczekiwała w każdej aurze.Dość miałem wszystkiego.Szumy miast,wieczorem,i w słońcu,i zawsze.Dość poznałem.Stacje życia. - O Szumy i Wizje!Odjazd z nowym uczuciem i w nowym zgiełku!" A.Rimbaud
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
antoinette13



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37

PostWysłany: Czw Sty 29, 2009 16:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Echnaton i wszyscy pozostali Smile Bardzo Wam dziękuję! To co mi napisaliście jest strasznie mądre, niby oczywiste a ja nie mogłam się z tym uporać!!! Teraz powinno być mi już łatwiej a przynajmniej z właściwym odczytywaniem jego intencji.
Dzieci też są pod opieką psychologa w Fundacji Dzieci Niczyje. Młodszy synek mówi o biciu, ale czy cos więcej się działo z jego udziałem albo na jego oczach (zachowania seksualne taty) trudno ocenić, gdyż od niedawna zaczął mówić. Jak to powiedziała psycholog, ma to już za sobą. Dzieci kocham ponad życie, choć wiem, że trwanie latami w tak chorej rodzinie zrobiło swoje. Ja bezustannie żyłam w strachu, w tajemnicy przed mężem robiłam starszemu synowi, np.: zapiekanki i szybko wietrzyłam mieszkanie, żeby nie zorientował się, że znów dogadzałam synowi, podobnie było z korzystaniem z kumputera, czy spacerami z psem. Zrobiłam się bardziej nerwowa i mniej cierpliwa, ale pomału wracam do siebie. Młodszy synek też już coraz rzadziej chowa się za mnie, gdy ktoś gestykuluje lub mówi podniesionym głosem. Już nie krzyczy: nie bij! Ale w dalszym ciągu nie może spać przy zamkniętych drzwiach i zgaszonym świetle, bo tata zamykał go maleńkiej toalecie bez światła.
Pozostaje teraz walka w sądzie z tymi kłamstwami. Kochani bradzo Wam dziękuję za wsparcie. To naprawdę dla mnie ogromnie ważne i wreszcie po słowach Echtona coś do mnie dotarło!!!!
pozdrawiam Was serdecznie i trzymajcie proszę za mnie kciuki. 11 marca mam kolejną sprawę rozwodową. A najgorsze jest to, że mąż będzie miał na sprawie karnej obrońcę z urzędu tylko dlatego, że był konsultowany psychiatrycznie na wniosek prokuratury. Wyszło, że jest zdrowy, choć badanie polegało wyłącznie na przeprowadzeniu z nim wywiadu. Jakiś absurd!!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group