 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
alberta
Dołączył: 20 Maj 2010 Posty: 8
|
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 13:36 Temat postu: w czwartek odbirą mi dzieci... |
|
|
Witam.
Piszę pierwszy raz,prywatnie w przemocy od 15 lat,zawodowo zajmowałam się pomaganiem w tym obszarze przez ponad 10...od dwóch lat mam własną firmę, w której staram się realizować swoje pasje i marzenia.W ub roku zdecydowałam się na rozwód.
Mąż psychopata, w stałym leczeniu psychiatrycznym od 10 lat,na lekach zapijanych alkoholem,wcześniej przemoc psychiczna, fizyczna wobec mnie i syna, od 5 lat bez fizycznej. Dwie N.K.,wcześniej żadnych obdukcji,dowodów, tylko starch i nadzieja.
Od roku latanie po bezpłatnych poradach prawnych,praktycznie bez efektów, zbieranie dowodów,świadków,walka z manipulowaniem dziećmi, kopanie przez instytucje pomocowe- od policji,oik, przez kuratorów.Umorzona sprawa o znęcanie na etapie prokuratury,z powodu braku wystarczających dowodów...Zajęte wszystkie konta w tym firmowe z powodu jego zadłużeń.
Bezdomność, bo wyrzucił mnie z ojcem ze wspólnego mieszania ,którego jest najemcą.
Byliśmy wspólnie z dziećmi badani w RODK. Sama o to wnioskowałam! mając nadzieję,że mądrzy psycholodzy napiszą jak działa,manipuluje dziećmi i otoczeniem, kłamie, krzywdzi człowiek o głęboko zaburzonej osobowości, który przypomina sobie o dzieciach raz na kilka tygodni.
Przeczytałam jednak,że jest ODWROTNIE, to ja jestem osobą o b. niskim stopniu socjalizacji (?!)podejmującą działania niezgodne z normami społecznymi(?!), nie mam żadnego pozytywnego kontaktu emocjonalnego z dziećmi( wychowując je nieprzerwanie przez 15 i 6 lat!). Dzieci nagłą zmianą ojca, zauroczone jego chwilowym zaangażowaniem ,zmęczone codziennymi awanturami,w których będąc nieustannie atakowana i maltretowana emocjonalnie przez męża wybuchałam po prostu, powiedziały biegłym,że chcą być pod opieką taty...
Wnioski RODK dla sądu- tylko ojciec daje gwarancję prawidłowej pieczy nad dziećmi,które powinny znaleźć się pod jego wyłączna opieką.
Złożyłam zażalenie na opinię.Nic.
Sąd nawet nie poprosił kuratora o przedstawienie aktualnego wywiadu, z którego min wynika,że miesiąc temu mąż mnie pobił( mam obdukcję)w obecności małej córki. Sąd również nie rozpatrzył od kilku miesięcy mojego wniosku o ściągniecie całej dokumentacji medycznej męża,który w sądzie i wszystkich instytucjach kłamie,że się nie leczy, jest zdrowy,nie zażywa leków, nie ma nowej od roku partnerki,u której nasza córka spędza czas. Pomaga mu ST.Ob praw ojca, wynajął adwokata.
Robi ze mnie potwora,pisze zawiadomienia do sądów,prokuratury, na policję, do instytucji miejskich i państwowych wmawiając wszystkim,że jestem sprawcą przemocy wobec niego i dzieci.Ze nie chce dać mu rozwodu...
Złożył doniesienie w prokuraturze przeciwko mnie. Ma dowody- po sprowokowanych w chamski sposób moich atakach na niego wszystko nagrywał. Gdybym nie przeczytała w ostatnim numerze N.L. artykułu p.Wrony "Agresja u osób doznających przemocy" już dawno byłabym w szpitalu psychiatrycznym. To pierwszy człowiek od roku, przez którego poczułam się zrozumiana....
Opinię RODK otrzymałam na 3 tyg.przed czwartkową rozprawą.Przez ten cały czas szukałam psychologa, który zechciałby przebadać mnie i dzieci, wydać aktualne zaświadczenie o tym kim jestem...i nic. Nikt nie chce się tego podjąć. Dzieci są przerażone,szczególnie mała córeczka,przygotowuję je do tego ,że od czwartku będą musiały pójść do ojca...
Nie mogę pojąć swojej bezradności...Po roku nie mam już siły,prawnicy,których pytam o poradę mówią mi " ugotował panią",jedynym rozsądnym wyjściem będzie wycofanie sprawy o rozwód. A dzieci...no cóż, może mu się kiedyś noga powinie...
Czy tak ma być?.................................. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 14:13 Temat postu: |
|
|
Nie bardzo rozumiem, w którym etapie jesteś? Czyżby sprawa miała się lada chwila odbyć? Na sprawie możesz wnioskować o powołanie innego zespołu biegłych, jeśli sąd nie zastosuje się do tego to...bedize podstawa do odwołania. Dopiero gdy wyrok będzie prawomocny nastąpi jego wykonanie... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
alberta
Dołączył: 20 Maj 2010 Posty: 8
|
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 15:00 Temat postu: |
|
|
Rozprawa jest w najbliższy czwartek 27.05 i będzie dotyczyła wydania zarządzeń opiekuńczych na czas trwania postępowania rozwodowego,mąż wnioskował również o odebranie mi władzy rodzicielskiej.
Na podstawie wspomnianej opinii poinformowano mnie ,ze sędzia nie może wydać innego postanowienia( jeszcze nie wyroku)poza powierzeniem opieki ojcu,lub umieszczeniem ich w placówce.
Oczywiście oprócz odwołania wniosłam o powtórne przeprowadzenie badań przez niezależnego biegłego tzw.superopinia porównawcza- tak mi poradził biegły psycholog,to podobno skraca okres oczekiwania na nowy termin w rodk( kilka miesięcy),zawnioskowałam też o przeprowadzenie prze sędziego rozmowy z synem(skończył 14clat)
Opinia rodk jest dla mnie miażdżąca, jednoznacznie, w całości skierowana przeciwko mnie, nieuwzględniająca moich pism,dowodów,które znajdują się w aktach sprawy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Asik35
Dołączył: 29 Wrz 2009 Posty: 110
|
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 15:04 Temat postu: |
|
|
alberta czytająć Twoją historie nabieram coraz wiecej strachu i obaw w sprawiedlowsc az strach czasami ruszac i walczyc bo mozna miec gorzej...
Trzymaj sie będzie dobrze ty znasz prawde i o nia walcz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 19:11 Temat postu: |
|
|
Asik to nie tak...sądy, instytucje, ludzie działają w konkretnej sprawie i na podstawie konkretnych dowodów, to co jest w jednej sprawie skazane na porażkę w innej jest wstępem do sukcesu...nie generalizować, nie złorzeczyć ale wierzyć, że nam się uda...w dodatku wspierać tych, którzy tego potrzebują...weźmy się za ręce, poszukajmy siły w naszym kręgu splecionych rąk.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
alberta
Dołączył: 20 Maj 2010 Posty: 8
|
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 23:57 Temat postu: |
|
|
Wróciłam z konsultacji prawnej.
5 godzin...prawnik przekonywał mnie,że to mój plus w tej sprawie,że nie stać mnie na adwokata.Skoro mąż,jak w sądzie podaje, jest bezrobotny od 2 lat wynajmuje sobie pełnomocnika z wyboru...ale i tak boję się.
Na sali rozpraw mąż w obecności adwokata,mężów zaufania ze stowarzyszenia obrony praw ojca,jego ojciec-dotychczasowy kat,do którego po 20 latach mąż zwrócił się o pomoc i który będzie świadczył przeciwko mnie ,jego nowa kobieta... I ja- zupełnie sama,bo nikt nie che się wtrącać w nasze prywatne sprawy,Nawet mój przyjaciel nie może ze mną przyjść bo to będzie jednoznacznie zinterpretowane prze sąd,jako dowód na zdradę małżeńską.
Rada pana prawnika-i tak pani już wszystko przegrała, proszę na rozprawie pokazać,że nie jest pani wspaniałą, atrakcyjną , silną, piękną kobietą która przede mną siedzi ale sierotką marysią, która cicho mówi,źle wygląda, a przede wszystkim która JEST OFIARĄ a nie stara się udowodnić,ze nią jest...
Jak mam to zrobić skoro nikt mi nie wierzy?....Na terapii słyszę- proszę PRZESTAć BYć OFIARĄ
Czuję ,ze jestem na krawędzi,coraz bardziej kręci mi się w głowie,mam poczucie,że ten koszmar nigdy się nie skończy.Żałuję,że w ogóle odważyłam się cokolwiek zmienić,skoro każda sprawa zamiast mnie uwalniać pogrąża...
Sąd to teatr- usłyszałam. Bajki o udowadnianiu przemocy psychicznej są tylko bajkami, to jest w praktyce niewykonalne, proszę nie tracić czasu i energii,czasem warto odpuścić...
JAK?!! |
|
Powrót do góry |
|
 |
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Czw Maj 27, 2010 13:27 Temat postu: |
|
|
alberta, czwartek to już dziś, z niepokojem spoglądam na to co napiszesz..może nie będzie tak źle?...
pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
pacmanka Wolontariusz NL

Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 56
|
Wysłany: Czw Maj 27, 2010 23:44 Temat postu: |
|
|
alberta i jak się czujesz po sprawie? |
|
Powrót do góry |
|
 |
yamato
Dołączył: 28 Sty 2008 Posty: 197 Skąd: z piekła
|
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 0:38 Temat postu: |
|
|
pacmanka jeśli to mają być słowa otuchy to gratuluję wyczucia czasu i raczej nie na miejscu jest pytanie o to jak się czuje po takim dniu chodzenie do sądu i walka o dzieci nigdy nie jest miła ani lekka .Radził bym się wstrzymać na to co napisze alberta i potem coś pomyśleć czy też w jakiś sposób pomóc . A jak się może czuć ? _________________ Człowiek szuka miłości bo w głębi serca wie że to miłość może uczynić go szczęśliwym
Największa satysfakcja w życiu to świadomość ,że się nikogo nie skrzywdziło .
YAMATO ..大和 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Asik35
Dołączył: 29 Wrz 2009 Posty: 110
|
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 9:29 Temat postu: |
|
|
yamato ,uważam ,że miło jest wejść na forum i zobaczyć ,że ludzie są tyu,interesują sie np.zapytają jak się czujesz?...to źle?...przecież to forum to własnie wyrzucenie emocji,tego własnie co się czuje...dzielić się z emocjami ,są tu sprawy same trudne i właśnie o dzielenie sie emocjami jes ważne...
Musimy poczekać ,aż alberta znowu tu zaglądnie i coś więcej nam powie ,a jedyne co można teraz zrobić to właśnie zapytać jak się czuje?.. |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 10:09 Temat postu: |
|
|
Witajcie
yamato proszę bez "wycieczek personalnych" bo w tym miejscu są z całą pewnością niewskazane. _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
paran77
Dołączył: 03 Lut 2010 Posty: 46 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 23:28 Temat postu: |
|
|
Alberta trzymam kciuki za Ciebie...myślę o Tobie. Sama to przechodzę, "to"/nadzieję/zawód. mój postępuje inaczej: za plecami, po cichu...wybiela się...
Współczuję...kochasz swoje dzieci, jesteś ich Mamą, wypełniałaś całe ich życie... _________________ "nadzieja jest dobrym śniadaniem, lecz kiepską wieczerzą" F. Bacon. |
|
Powrót do góry |
|
 |
alberta
Dołączył: 20 Maj 2010 Posty: 8
|
Wysłany: Sob Maj 29, 2010 8:10 Temat postu: |
|
|
Witajcie
dopiero dziś jestem w stanie cokolwiek napisać. Dziękuję Wam za obecność. To dla mnie bardzo ważne.
Sędzia nie wydał żadnego postanowienia w sprawie dzieci.Na wstępie rozprawy powiedział,że opinia RODK jest dla sądu wiążąca i nie widzi potrzeby powtarzania jej w niezależnych ośrodku czy też rozmowy z nastoletnim synem- o co wnioskowałam w zażaleniu opinii.
Zapytał mnie i męża czy w trakcie mediacji jesteśmy w stanie ustalić, z kim będą dzieci.
Poczułam się przyparta do muru.Zgodziłam się. Jego adwokat zachowywał się w stosunku do mnie w chamski sposób,wyśmiewał się z informacji o przemocy, o długoletnim leczeniu jego klienta...
Przypomniałam sądowi,że próbowaliśmy sami już mediacji na początku sprawy rozwodowej i zostały one zerwane, ponieważ mąż postawił mi warunki- wynosisz się z mieszkania i zostawiasz mi dzieci.
Dla mnie było to nie do przyjęcia.A jakiekolwiek próby porozumienia z nim w tym zakresie, prowadziły donikąd...
Przy tej okazji została mi również odebrana możliwość uczestniczenia we spierającej terapii dla ofiar przemocy, w której od dawna uczestniczyłam w ośrodku, w którym tę dla mnie" pseudomediację" prowadzono.
Wcześniej poinformowano mnie,że w przypadku zaburzeń psychicznych,aktywnej przemocy mediacji nie powinno się przeprowadzać . Mimo to próbowałam...
Mówiłam o tym sędziemu na rozprawie.Zignorował mnie. Powiedział,że jeżeli w trakcie mediacji nie dojdziemy do porozumienia sąd wyda decyzję w oparciu o opinię RODK... Termin kolejnej rozprawy został wyznaczony na jesień. Do tego czasu dzieci mogą być pod moją opieką.Udało mi się wynająć mieszkanie. Wprowadzamy się we wtorek
Czuję duży niepokój pomimo radości,że dzieci są ze mną.
Pustka jaka we mnie została po tylu tygodniach oczekiwania na rozprawę jest nie do zniesienia..
Boje się strasznie tej mediacji. Proszę was o pomoc.
Powiedzcie o swoich doświadczeniach w tym zakresie. Czy w trakcie mediacji może być z nami obecny jego adwokat? Na sali sądowej zapowiedział,że będzie. Ja sobie tego nie wyobrażam po tym jak mnie traktował w sądzie.
Jak to naprawdę jest z przeprowadzanie mediacji w przypadku trwającej przemocy i udokumentowanych zaburzeń psychicznych jednej strony.?
I w końcu....przecież ja nie mogę oddać mu dzieci....jak w tym zakresie dojść z mężem do porozumienia?.......... Boję się po prostu
Na rozprawie zaproponowałam harmonogram spotkań ojca z dziećmi, na który on się zgodził.Są to przyjął.
Dziś dostałam od przyjaciół linki do kolejnych stron, na których mąż wypisuje brednie pod moim adresem wpinając się w opinie dotyczące prowadzonej przeze mnie firmy...A rano sms z zapytaniem czy wiem,że najpiękniejszym prezentem dla naszych dzieci z okazji dnia dziecka byłoby gdybyśmy spędzili go we czwórkę, bez pretensji, kłótni,uprzedzeń... Kiedy zapytałam jakie ma plany w związku z tym odpowiedział,że ma : ŻADNYCH PLANÓW. I pytanie,czy jestem w stanie to zaakceptować
Wiążę z tym człowiekiem wiele nieprzyjemnych doświadczeń i emocji ...Od strachu, przez nienawiść, po wstręt.
Poczułam ,ze znowu mną manipuluje. Odpisałam,że dzieci wspólnego przebywania mamy i taty nie kojarzą dobrze,szczególnie w związku z tym co działo się jeszcze niedawno.
Będzie to dla nas wszystkich b.trudna sytuacja.Dlatego uważam,że powinniśmy zaplanować ten dzień,żeby potem nie było kolejnej awantury. Żadnej odpowiedzi.
Proszę was napiszcie mi,jak to wygląda z boku. Chcę ,tak jak zawsze rozstać się z mężem w sposób najmniej raniący nas wszystkich, nie chcę kolejnych nieporozumień, chcę ,żeby dzieci miały spokój.
Ale w tej sytuacji czuję się strsznie niepewnie.... |
|
Powrót do góry |
|
 |
alberta
Dołączył: 20 Maj 2010 Posty: 8
|
Wysłany: Sob Maj 29, 2010 8:49 Temat postu: |
|
|
Jednak dostałam odpowiedź męża w sprawie moich potrzeb związanych z propozycją wspólnego spędzenia dnia dziecka :
postaraj się nie analizować co będzie dobre i nie ustalaj czegoś czego będzie się trzeba potem trzymać...dzieci mają to do siebie że są (jeszcze ) szczere i spontaniczne i uwielbiają wspólnie z rodzicami wytyczać drogi...zaufaj im...zaufaj sobie...zaufaj nam...wbrew wszystkiemu, tak jak poród,bez analiz,tylko Miłość,nawet jeżeli nie zdarzy się nic konkretnego...
I tak prze całe 15 lat.... |
|
Powrót do góry |
|
 |
mewka
Dołączył: 06 Maj 2010 Posty: 9 Skąd: gdansk
|
Wysłany: Sob Maj 29, 2010 12:39 Temat postu: |
|
|
po pierwsze bardzo ci wspolczuje sytuacji i jak czytam co piszesz to az sie boje zaczynac swojej walki o swoje zycie i mojej coreczki.
po drugie to wyrazu szacunku, ze zaczelas walczyc i nie poddawaj sie!!!! bo ja wierze ze jakas sprawiedliwosc istnieje na tym swiecie.
wiem tez, ze jakbys mogla sie dogadac z mezem to juz to bys dawno zrobila,przeciez to oczywiste, dziwie sie tylko ze sedzia tego nie rozumie, bez sensu.
co do mediacji to skoro ten adwokat mowil ze bedzie, to i ty przyprowadz swojego, albo jesli to mozliwe zyczliwa osobe z zewnatrz, jakiegos swiadka, ktory bedzie potem mogl potwierdzic, ze sie staralas i nadal wam nie wyszlo.
co do zachowania meza, czyli jego "pisemnych bredni" to wg mnie standart, ja tez takie dostaje, ni z gruszki ni z pietruszki, a jednym slowem NIE NA TEMAT, czyba ze ty doszukujesz sie sama w nich jakiejs logiki
choc twoja odpowiedz do niego to tez takie odbijanie pileczki
"Odpisałam,że dzieci wspólnego przebywania mamy i taty nie kojarzą dobrze,szczególnie w związku z tym co działo się jeszcze niedawno.
Będzie to dla nas wszystkich b.trudna sytuacja.Dlatego uważam,że powinniśmy zaplanować ten dzień,żeby potem nie było kolejnej awantury. Żadnej odpowiedzi."
z mojego niestety doswiadczenia, wiem ze trzeba krotko i na temat odpowiadac tak spedzimy wspolnie albo nie, nie spedzimy go wspolnie, bez tlumaczenia, bo to kolejne slowa, ktore spowoduja dalszy ciag jego slow a potem twoich. moja rada nie wdawac sie w dyskusje, co oczywiscie bedzie ciebie kosztowalo wiele pracy, aby zapanowac nad sama soba i emocjami, max. 2 zdania i najwazniejsze NA TEMAT.
poza tym czy jest w ogole mozliwosc zaplanowania takiego dnia z nim??
mysle ze nie, bo inaczej byscie sie nie rozwodzili i umieli dojsc do porozumienia jesli chodzi o opieke nad dziecmi.
dzieci macie juz duze i one wszytsko rozumieja, czy myslisz ze taki dzien nawet chocby w spokoju da im jakas rodosc, skoro wiedza ze i tak sie rozstajecie, komu potrzebne te pozory szczesliwej rodziny, tobie, mezowi, bo z pewnoscia nie im...
takie jest moje zdanie, jako osoby patrzacej z boku i wiesz co dzien dziecka mozesz sobie zrobic sama z dziecmi np. 17 lipca, tak zebyscie dobrze sie bawili, a nie tylko 1 czerwca
pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|