|
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ola1981
Dołączył: 13 Lip 2010 Posty: 13 Skąd: słupsk
|
Wysłany: Czw Lip 15, 2010 9:29 Temat postu: Witam serdecznie |
|
|
Witam mam na imie Ola mam 29 lat dwoje dzieci w wieku 4 i 10 lat, jestem [jeszcze] żoną alkoholika,tyrana,od 11lat. Mój pan i władca sam siebie tak nazywa pije odkąd pamiętam, moja historia zapewnie nie rózni sie od waszysz, byliśmy na pozór normalną rodziną mój mąż zawsze zadbany czyściutki miły i grzeczny dla wszystkich-dobry aktor z taniego teatru. Bicie plucie kopanie poniżanie znęcanie psychiczne fizyczne. I TAK 11 LAT Z PRZERWAMI na jego zmiane która nigdy nie nastąpiła, dlaczego tak długo czekalam- bałam sie co zrobie sama z 2 dzieci gdzie zamieszkam jak sobie poradze i co najgorsze bardzo go kochałam. Pewnie nadal kocham ale walcze choć niemam sily walcze o szczęscie dla siebie i dzieci.Miesiąc temu złożylam papiery rozwodowe z orzeczeniem o jego winie,jestem po pierwszej wizycie kuratora, mąż oczywiście ma kolejny przejaw zmiany poszedł na terapie,zajmuje sie dziecmi błaga prośi skamle itd, A ja jestem na skraju wytrzymania mam nerwice serca, silne ataki paniki, chyba wariuje, BOJE SIE czy dam rade, niestety musze iść z dziecmi na stancje,czasami zastanawiam sie czy dobrze robie. _________________ NIEWIEM CZY BYŁAM BITĄ MALTRETOWANĄ KOBIETĄ - CZY MASOCHISTKĄ SKORO TYLE LAT NA TO POZWALAŁAM ;-( |
|
Powrót do góry |
|
|
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Czw Lip 15, 2010 17:46 Temat postu: |
|
|
Każdy kto chce zatrzymać przemoc staje po właściwej stronie! Chcesz ochronić siebie i dzieci, masz do tego prawo. Może warto skorzystać z pomocy terapeutycznej? Poszukaj wokół siebie grupy dla osób doświadczających przemocy, tam nauczysz się wielu postaw i zrozumiesz dlaczego warto zatrzymać przemoc a nie liczyć na niespełniające się obiecanki-cacanki... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
|
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Czw Lip 15, 2010 22:55 Temat postu: |
|
|
Witaj Olu _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
|
GUSIA
Dołączył: 28 Maj 2010 Posty: 32
|
Wysłany: Czw Lip 15, 2010 23:55 Temat postu: |
|
|
Witam dobrze że piszesz my tu wszyscy mamy podobnie a ja niemal identycznie niby już podjęłam decyzję o wyprowadzce ale się boję jak dam sobie radę.Wiem że jak nie będziemy nic robić nie ma co liczyć na zmiany trzeba zacząć żyć swoim życiem.Tylko czy dam radę? _________________ Dzisiaj jest pierwszy dzień reszty twojego życia |
|
Powrót do góry |
|
|
Ola1981
Dołączył: 13 Lip 2010 Posty: 13 Skąd: słupsk
|
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 9:20 Temat postu: 1-sza sprawa rozwodowa |
|
|
dziekuje za wsparcie , wirtualne ale chyba jedyne chcialabym zapytać jak wygląda sama sprawa rozwodowa,jakie sa pytania itd. Ja wykorzystałam sytuacje nagłej -kolejnej przemiany swojego jeszcze M do podpisania planu rodzicielskiego oczywiśćie przy pani kurator, dzieci od pon-pią z mamą weekendy z tatą,wakacje,ferie po połowie, zgodził sie na 800zl alimentów z tym że musi sie dokladać do podręczników,odzieży,leków,itd- niewiem jak to bedzie w praktyce ale zobaczymy. kolejna umowa spisana to podział majatku a raczej sprzetu agd i rtv które zostały zakupione podczas trfania naszego małżenstwa- a ponieważ wszystko tzn;pralka lodówka kuchenka gazowa tv komputer laptop wniosłam do tego domu ja tez tak je zabieram ze sobą, niestety musze opuścić mieszkanie jego darowizna od babuni. On nalega żebyśmy zostali że da nam spokój ale co to za zycie - jak można budować coś nowego na starym!!! niechcem tu mieszkać widzieć go czuc - Walcze i uciekam - walcze o swoja godność i lepsze życie a przedewszystkim mam nadzieje że mi sie uda. Szkoda mi dzieci ,córka ma 4 latka - typowa córeczka tatuśia nic nie rozumie z tego co sie dzieje, syn 10lat - gdy słuchałam co muwil kuratorce nie wierzyłam że to moje dziecko, tak dojrzale z takim bólem opowiadał co czul jak tatuś bił i kopal mamuśie, opowiadal ze często wybiegał na klatke i dzwonił na policje, a najgorsze słowa padły z jego ust z ust 10latka- JAK UROSNE TO GO ZABIJE nawet te słowa poświadczyły mnie o tym że dobrze robie, bo ja mimowszystko godzilam sie na to ale dlaczego pozwoliłam żeby moje dzieci były tego świadkiem. NIEWIEM CZY BYŁAM BITĄ KOBIETĄ CZY MASOCHISTKĄ- SKORO TYLE LAT NA TO POZWALAŁAM. _________________ NIEWIEM CZY BYŁAM BITĄ MALTRETOWANĄ KOBIETĄ - CZY MASOCHISTKĄ SKORO TYLE LAT NA TO POZWALAŁAM ;-( |
|
Powrót do góry |
|
|
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 10:11 Temat postu: Re: Witam serdecznie |
|
|
Ola1981 napisał: | (...) mąż (...) poszedł na terapie,zajmuje sie dziecmi (...) |
to bardzo dobrze, ratuje jak potrafi to co zepsuł, okaż Mu że to dobra droga i daj Mu nadzieję, żeby w tym wytrwał
oby się Wam udało
postaw granice chroniące Waszego bezpieczeństwa, reaguj na każde ich przekroczenie, doceniaj i wspieraj każdy nawet najmniejszy dobry wysiłek Męża, tak Mu pomożesz, jeśli będzie chciał zmienić wszystko to co trzeba zmienić; Ty też staraj się być coraz lepsza, bo każdy ma wady...
mężczyźnie tak niewiele potrzeba żeby był szczęśliwy wtedy będzie chciał uszczęśliwić swoją ukochaną Żonę i Dzieci
sąd, rozwód, rozbice rodziny tylko to tlące się dobro zabije i sprowadzi pustkę, nie dającą się wypełnić niczym
szczególnie Dzieci są przez rozwód tymi najbardziej okradzionymi, niosącymi tę ranę do końca życia...
postaw Mu twarde warunki, bądź w tym nieugięta, ale Go nie przektreślaj!!! bo nic Mu nie pozostanie _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ola1981
Dołączył: 13 Lip 2010 Posty: 13 Skąd: słupsk
|
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 10:43 Temat postu: NIE NIE NIE |
|
|
Kochana przeżyłam 5 zmian swojego m , zawsze byłam przy nim, zawsze dawałam szanse i zawsze miałam nadzieje ze on sie jednak zmieni- nigdy tego nie zrobil. Najdłuższy okres zmiany to pól roku - fakt to byl najpiękniejszy okres w naszym małżeństwie niestety - skonczylo sie na tym samym - zaczol piwkować najpierw a jedno nic mi nie zrobi potem 2-3 -4 piwka i zaczeło sie od nowa błedne kolo.ODCHODZE pomimo tego że KOCHAM odchodze dla siebie dla dzieci ODCHODZE od swojego KATA w moich oczach stracil wszystko niedam mu kolejnej szansy mam prawie 30 lat i nadzieje że jeszcze mi sie uda.
Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze... _________________ NIEWIEM CZY BYŁAM BITĄ MALTRETOWANĄ KOBIETĄ - CZY MASOCHISTKĄ SKORO TYLE LAT NA TO POZWALAŁAM ;-( |
|
Powrót do góry |
|
|
Ola1981
Dołączył: 13 Lip 2010 Posty: 13 Skąd: słupsk
|
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 10:53 Temat postu: GNIEW |
|
|
Przypływ mądrości mierzy się upływem żółci
Ty jesteś młody i głupi
Zbyt często lubisz się upić
Jak pies zaszczuty, który w każdym widzi wroga
Gniewem zatruty, ledwo stoisz na nogach.
Twój rozum już śpi, ty jeszcze nie
Wypiłeś już dosyć, więcej chcesz
Musisz udowodnić wszystkim, że z tobą się nie zadziera
Wypić, zapalić i udawać penera
Potem wrócić do domu, na swoją kobietę się wydzierać
Gdy ona zbiera Cię z ziemi, próbując coś zmienić
Ja nie chcę już tego przeżywać, wybacz
Zmywać to czym rano będziesz rzygać
Po wódce i piwach, nie mogę patrzyć jak przegrywasz
Jak Coraz bardziej odpływasz
Ostatni iskra domowego ogniska, ledwo już błyska
A każda bliska osoba toczy jad z pyska i ciska wyzwiska
Mamy przecież te same nazwiska
Więzy słabną,
nerwy słabną,
uczucie gaśnie
Rosną waśnie
a właśnie w tym czasie,
Twoje dzieci dorastają w hałasie
Desperacja rośnie, jest coraz głośniej
Uciszyć ten hałas i przestać pościć
Zepchnięci, zdepnięci, z niechęci
Zaciskają pięści by walić, bez granic
Na oślep, bez celu, bez wartości, 100% złości
Dwa promile we krwi, nie powstrzyma go nic
Nie potrafisz nic pomyśleć, a potrafisz mocno bić,
Otwierasz dłoń i wbijasz, uderzasz jak pijak,
Zabijasz siebie, ją i przyjaźń i miłość co była,
Z czym czy warto się upijać, uczucie mija,
Jedno na milion, ono mija.
Teraz patrz na łzy, rozmazany makijaż ....... _________________ NIEWIEM CZY BYŁAM BITĄ MALTRETOWANĄ KOBIETĄ - CZY MASOCHISTKĄ SKORO TYLE LAT NA TO POZWALAŁAM ;-( |
|
Powrót do góry |
|
|
papillon
Dołączył: 29 Cze 2010 Posty: 24
|
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 11:04 Temat postu: |
|
|
Przepraszam mgrabas, ale Cię nie rozumiem.
Koleś (bo nie mężczyzna) poniża i bije żonę. A ona ma mu dać szanse, bo on taki biedniutki i wrażliwy. Pewnie nie chciał. Zmieni się.
No i dzieci MUSZĄ mieć "tatusia". To nic, że tłucze, wyzywa. A ona taka niedobra bo NIE DOŚĆ się starała i zdenerwowała biedaka?
Ja uważam, że mężczyzna który uderzył żonę to @#$%^^&*!. Niech startuje do równego sobie, a nie bije kobietę, bohater z koziej wólki |
|
Powrót do góry |
|
|
Zuza
Dołączył: 09 Lip 2010 Posty: 19
|
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 13:16 Temat postu: |
|
|
Gratuluję Ci Olu decyzji i konsekwencji!!!
Ja też już bym chciała być po Twojej stronie, chociaż jeszcze tkwię w toksycznym związku. I też moim dylematem są dzieci, chociaż coraz bardziej mi to uświadamiają czytelniczki forum, że to raczej wymówka niż dylemat. Ja się zbieram, zbieram doświadczenie i przygotowuję się do odejścia....
Twoja decyzja i Twoja historia Olu jest dla mnie ogromnym potwierdzeniem, że powinnam iść w taką samą stronę...
Pozdrawiam Gorąco
ZUZA
PS: Co do wypowiedzi mgrabas zjeżył mi się włos na głowie....
Jedynym wytłumaczeniem dla tej osoby jest dla mnie to,że jest absolutną zwolenniczką rodziny (jaką i ja jestem) ale nigdy nie przeżyła jednego dnia z osobą KATEM i nie miała takiej osoby w swoim otoczeniu. Aby taki człowiek się zmienił nie wystarczą jego zapewnienia że wszystko będzie w najlepszym porządku, o nie..... |
|
Powrót do góry |
|
|
MMS
Dołączył: 22 Sie 2009 Posty: 179
|
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 16:31 Temat postu: |
|
|
Witaj Olu! Powodzenia i dużo siły! Przypomniałaś mi ulubiony kawałek mojego męża, kiedyś zwracał mi uwagę, że "miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty", kiedy błagałam o czułość i szacunek. Pierwszy tak mu przypadł do gustu, że juz drugiego wersu nie dosłuchał, ze też nie kiedy jedno płacze to drugie po nim skacze
Trzymam kciuki. Będzie dobrze. Skorzystaj z pomocy adwokata. Nie wiem, czy to dobry pomysł, ze to Ty się wyprowadzasz. Własność mieszkania to jedno, a tytuł do zamieszkiwania w nim to drugie. Popytaj adwokata, czy nie dałoby się pokombinować, żebyście to Wy tam zostali.
Sprawa wygląda różnie - inaczej, gdy strony się odgadują, inaczej gdy walczą. Gdy się dogadują, opowiada sie parę słów więcej niż w pismach procesowych, sąd przesłuchuje świadka nt. opiekowania się dziećmi przez rodziców, zada pytanie, czy nie widzicie możliwości pogodzenia - i tyle. Co 15 min. kolejna sprawa.
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 16:51 Temat postu: |
|
|
W sądzie jest trochę jak w teatrze, są widzowie, aktorzy i zainteresowani....Widzem jest też sąd. Nie wchodzi w emocjonalne relacje ale powinien bronić przed napaścią swoim autorytetem, grzywna czy też karą...Pierwsza sprawa jest zazwyczaj zwana pojednawczą. Sąd zapyta czy strony(czyli wy) podtrzymujecie żądania wyrażone w pozwie, jeśli odpowiecie tak to sad wyznaczy nowe posiedzenie i skończy obecne. Oczywiście ważne jest zdanie osoby która jest oczywiście niewinna rozpadowi związku. Nie wiem jak skonstruowałaś pozew, kogo powołałaś na świadka i jakie masz dowody, ale jeśli pragniesz szczegółów to...mój mail jest do Twojej dyspozycji....
Przemoc to działanie nałogowe, takie jak alkoholizm, narkomania i inne uzależnienia. Jeśli ktoś przez wiele lat swego życia wychowywał się w poczuciu, że kobiety są kimś gorszym to trudno teraz się zmienić. Nie jesteś niczyja własnością, nie jesteś workiem treningowym i odreagowaczem po ciężkim czy nerwowym dniu Twego pana i władcy. Masz prawo mieć swoje zdanie, swoje poglądy, swoje przyjemności, radości, szczęścia i swój własny świat, daleki od bicia i poniewierki...Na Twoim miejscu po latach poniżania - właśnie w trosce o dzieci uciekałbym gdzie pieprz rośnie, bo nie jest prawdą, że jeśli sprawca nie bije dzieci to ich nie krzywdzi. Twoje dzieci są tak samo ofiarami jak Ty o czym świadczy rozmowa Twego syna z kuratorem. Masz prawo chronić dzieci i siebie przed nieodpowiedzialnym, nieprzewidywalnym, złym zachowaniem męża. To nie Ty rozbiłaś ten związek, ale ten kto sprzeniewierzył przykazania miłości w imię własnego egoizmu. Teraz poczuł się zagrożony realnym Twoim odejściem, więc skamle i obiecuje. Już wiesz ile znaczą jego obiecanki.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
|
Ola1981
Dołączył: 13 Lip 2010 Posty: 13 Skąd: słupsk
|
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 17:08 Temat postu: dziekuje |
|
|
Co do mieszkania, to nie chcę sie kłócić walczyć nie mam siły a niechcem z nim mieszkać bo innego wyjścia by nie było. Chcem odpocząc od niego nie widziec go zapomniec i zacząć żyć, i chodzbym miala mieszkać w kartonie na dworcu i jeść węgiel z torów bede szczęśliwa- potrzebuje spokoju. Pracuje, dzieci mają alimenty jakoś damy rade, bedzie skromniej ale bedzie cisza i spokój a tego potrzebujemy najbardziej.I niewiem co bedzie dalej, boje sie przyszłośći i tego co nas czeka połowe życia bylam z nim i jeszcze nie wiem jak to jest być samej, a przede wszystkim jak naucze sie żyć bez tej adrenaliny która mi dawał każdego dnia.Co do sprawy to nie bedzie świadków, ponieważ odpisując na mój pozew opisał wszystko tak jak było- że jest alkoholikiem,że znęcał sie nademną że bil plul kopał opisał wszystko jak na spowiedzi na końcu dodał że bardzo mnie kocha i nie chce tego rozwodu.Ja składając pozew mialam niebieską karte,opinie dzielnicowego, opinie jego kuratora-{ był karany za napad pod wpływem} obdukcje,smsy itd.Przygotowywałam sie na ten rozwód ponad dwa lata wierząc że może sie uda, papiery o separacje składalam 3razy zawsze wycofywalam, wiem że jest cieżko odejsc ja sama przez to przeszłam i nadal przechodze ale nie warto oni sie nie zmienią, jestem tego dowodem.Teraz z perspektywy czasu myśle że byłam egoistką głupią naiwną złą matko bo skazalam na cierpienie swoje dzieci. Strach bo gdzie pójdę,nie mam dokąd uciec,nadzieja może jutro sie zmieni,i tak mijały dni tygodnie ..... kosztem dzieci. I TA CHORA MILOŚĆ- TOKSYCZNA. A gdzie w tym wszystkim sa dzieci? gdzie ich dzieciństwo radośc to jest bezcenne nie mamy prawa im tego zabierać. Nie masz sily odejść boisz sie wystarczy pomyśleć o nich.Mój syn ma 10 lat moczy sie w nocy,krzyczy- u lekarza wstydzilam sie mówić o tym co ma w domu skierowania na usg posiewy itd- w końcu psycholog w szkole, moczenie nocne w 90% to nerwica stres. Boje sie jak każda z was mam lęki depresje ale co mam zrobic mam sie zgodzić na to tylko dlatego że sie boje siebie moge mieć za nic ale nie swoje dzieci. _________________ NIEWIEM CZY BYŁAM BITĄ MALTRETOWANĄ KOBIETĄ - CZY MASOCHISTKĄ SKORO TYLE LAT NA TO POZWALAŁAM ;-( |
|
Powrót do góry |
|
|
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 20:57 Temat postu: czemu aż tak długo jest źle? |
|
|
kłopoty małżeńskie, poza ewidentnymi przypadkami choroby psychicznej itp. to w większości niedojrzałość, nieumiejętność życia razem, czekanie w postawie życzeniowej że drugi człowiek się zmieni i domyśli co czujemyi czego oczekujemy, nieumiejętność bycia razem z innością drugiego człowieka, brak uzgodnienia granic i wartości jakie stałyby się wspólnymi, brak delikatnej i czytelnej komunikacji w języku najbardziej zrozumiałym dla tego drugiego człowieka, szczególnie brak czasu na wzajemne wsłuchanie się, niezauważenie czego drugi człowiek potrzebuje, o czym marzy, co przeżywa, później brak konsekwencji w byciu dla siebie jak najlepszymi ludźmi, obojętność, rezygnacja ze starania się, ucieczka od trudu rozwiązywania problemów razem, w końcu ucieczka w łatwiejsze "rozwiązania" jakimi bywają: "nowa, prawdziwa miłość", alkohol, rozwód...
myślę, że każde małżeństwo i rodzinę można uratować gdy obu osobom będzie na tym bardzo zależeć i nie zrażą się początkowymi trudnościami
o gdyby to wiedziały... ale przeważnie nie mogą liczyć na obecność drugiej strony w tym _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ola1981
Dołączył: 13 Lip 2010 Posty: 13 Skąd: słupsk
|
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 21:24 Temat postu: slucham??? |
|
|
Nie rozumiem cię? w jakimś sensie mnie osądzasz bo uciekam? Niewierze ... rozumiem że niemam prawa do szczęścia do spokoju dla siebie i dzieci, a on mam go głaskać po glowie po karzdej libacji alkoholowej? Mam wystawiać drugi policzek? ile mam czekać na jego zmiane? Chciałam mu pomuc nie raz, dlaczego oplul moja reke? Jak śmiesz tak pisać niewiem kim jesteś ale myśle że nigdy nie bylas ofiarą przemocy domowej. Nie osadzaj mnie nie oceniaj bo mnie nie znasz niewiesz przez co przeszłam. _________________ NIEWIEM CZY BYŁAM BITĄ MALTRETOWANĄ KOBIETĄ - CZY MASOCHISTKĄ SKORO TYLE LAT NA TO POZWALAŁAM ;-( |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|