Forum na temat przemocy w rodzinie

[Sylwia1424]

Witam w końcu postanowiłam opowiedzieć swoje przejścia z katem.
Zaczęło się nie wiem dokładnie kiedy,ale chyba na początku(pierwszy raz mam styczność
z alkoholikiem)było to tylko sporadyczne picie ale z biegiem miesięcy,lat stały się codziennością.
Nie pamiętam dni kiedy był trzeźwy,wyzwiska były na porządku dziennym.Na początku kilka razy
podniusł rękę,ale chyba zobaczył że potrafię się bronić(po którejś awanturze po prostu pchnełam
go na rozgrzany piec)ale zaczeło się wjeżdzanie na psichikę.W którymś momencie naprawde można
uwierzyć w coś co nie jest prawdą,a jest wymysłem chorego człowieka.W takim schemacie
(od wyzwisk do przepraszania)przeżyłam kilka lat.Ciężko opisać jak się czułam ale większość to zna.
Później problemy z córką odzwierciedlającą atmosferę w domu,psycholog,psychiatra i w którymś
momencie wszystko pękło.Problem polegał tylko na tym że nie chciał się wyprowadzić z mieszkania.
I żyjąć w jednym mieszkaniu(po rozwodzie)do tej pory pokazuje na co go stać.W tamtym roku dostałam
kopa od znajomej osoby,która była świadkiem takiej awantury złożyłam doniesienie na policje(sprawa
umorzona przez prokuratora)W międzyczasie wylądowałam z dziećmi w ośrodku dla ofiar przemocy
tylko że po miesiącu wróciłam do mieszkania(klapki jednak na oczach)Na początku tego roku zaczęło się
od nowa tyle tylko że zaczął wciągać w te swoje gierki dzieci oraz wyzywać jeszcze córkę.Powiedziałam
dość.Następne doniesienie na policje i czekamy co będzie dalej.Teraz czekam co dalej jeszcze nie
dostał wezwania na policje,ale to chyba kwestia dni.Teraz nie dam już mu tej satysfakcji że w razie
umorzenia dam sobie spokój.Będę walczyć ale o spokój swój i dzieci.
_________________
Sylwia1977