Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kaska-24
Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 332
|
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 19:19 Temat postu: drugi |
|
|
pierwszy zostal delikatnie zlany. mam kilka pytań. czy jesli zdecyduje sie odejsc od meza to moze odebrac mi dzieci?? czy to jest mozliwe jesli ja nie pracuje? maz nie zgadza sie na rozwod co w takim wypadku moze sie dziac na sprawie? nie mam dowodow na to co sie dzieje w moim domu policje wezwałam tylko raz tylko raz się odważyłam i co uslyszalam od nich "że to niemożliwe bo mój mąż jest taki spokojny" mimo że wokół bylo mase krwi i szkła czy tego nie widzieli. jak mam wezwać ich po raz kolejny:( czy policja ma prawo przekazać mężowi kto ich wezwał? i co zrobić gdy znów na interwencje przyjada znajomi mężą i znów stwierdzą ze to niemozliwe ze on sie tak zachowuje? bede wdzieczna za jakąkolwiek odpowiedż |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 21:02 Temat postu: |
|
|
To sąd decyduje zarówno o rozwodzie jak i opiece nad dziećmi. Najczęściej sąd wskazuje jako miejsce pobytu dzieci mieszkanie jednego z rozwiedzionych małżonków drugiemu wyznaczając czas odwiedzin i pobytu z dziećmi a także obowiązki alimentacyjne małżonka, który nie sprawuje osobistej opieki and dziećmi. Coraz częściej sądy dzielą czas opieki nad dziećmi miedzy obojga rodziców. Nie jest to sytuacja optymalna dla dziecka, które - w przypadku zamieszkiwania rodziców w znacznej odległości od siebie - powoduje trudności w adaptacji do zmieniającego się środowiska, a przy nauce szkolnej jest prawie niemożliwe.
Policja jest od tego aby zapewnić ochronę zdrowia, życia i mienia. Wszystkim, którzy tego potrzebują. policja nie jest tez od tego aby oceniać, wydawać opinie, dywagować. Na interwencji byli znajomi męża i nie przeprowadzili jej właściwie? To pachnie jakąś formą korupcji.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaska-24
Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 332
|
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 23:35 Temat postu: |
|
|
tak na interwencji byli znajomi meza przyjechali po prawie 3 godzinach patrzyli na mnie jak na wariatke usmiechneli sie do siebie i wydali opinie o mezu tzn to ze jest taki spokojny sporządzili notatke i na tym sie skonczylo a raczej nie skonczylo bo maz na drugi dzien wiedzial ze to ja wezwalam policje smial sie ze mnie ze i tak mu nic nie zrobia dzis jestem znow po kolejnej awanturze i znow balam sie ich wezwac;( nie mam juz sily lykam tabletke za tabletka a i tak nie moge sie uspokoic;( |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Wrz 23, 2009 9:29 Temat postu: |
|
|
kasiu, może warto sie udać do przełożonego tych policjantów,
nie można pozwolić na to abyś się czuła zaszczuta przez organ, który powinien Cię chronić
Chłopcy, może Wy macie jeszcze jakieś propozycje? _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaska-24
Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 332
|
Wysłany: Sro Wrz 23, 2009 11:02 Temat postu: |
|
|
przez to wszystko co sie dzieje przez to ze nikt mi nie wierzyl boje sie ze inni tez nie uwierza to nie jest mile  |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Wrz 23, 2009 13:17 Temat postu: |
|
|
wiem kochana, ale dopóki tego nie zrobisz, pozostanie tylko strach...
poczekajmy jeszcze na propozycje naszych chłopaków, dobra/? _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaska-24
Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 332
|
Wysłany: Sro Wrz 23, 2009 15:37 Temat postu: |
|
|
boje sie tez wezwac policje ze wzgledu na rodzine meza, po tej awanturze po ktorej byla policja przyjechal do mnie brat meza i do mnie mial pretensje o to co sie dzieje bo co ja wyprawiam:( tak jakbym to ja sie awanturowala tlukla szklo i ciela sie nim wszyscy winia mnie a ja juz tego nie wytrzymuje. jak juz jest awantura to nawet nie mam mozliwosci dotknac telefonu a co mowic o dzwonieniu na policje boje sie bo jest coraz gorzej maz coraz czesciej traci kontrole nie tylko nad slowami a kolejnego dnia oczekuje ze ja to wszystko zapomne niestety tak sie nie da. siedze i caly czas mysle co bedzie jak wroci czy polozy sie spac czy najpierw zrobi kolejna awanture. dzis w nocy myslalam ze umre jak podbiegl do stolu przy ktorym siedzialam i zlapal za noz nie wiedzialam co chce zrobic nie chce zyc w ciaglym strachu przed tym co bedzie  |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Wrz 23, 2009 16:18 Temat postu: |
|
|
kochana, nie pozwól by strach cię blokował
rodzina męża nie ochroni cie przed ciosem męża
NK i policja mogą
tylko trzeba przełamać strach
jestem z Tobą Kasieńko _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaska-24
Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 332
|
Wysłany: Sro Wrz 23, 2009 17:52 Temat postu: |
|
|
masz racje nie chroni uslyszalam nawet od nich cos w stylu " dobrze ze cie chociaz nie bije" to nie znaczy ze mnie nie meczy ublizaniem i tym wszystkim co mowi jego zachowanie jest chore cieagle mnie zastrasza nie mam prawa sie zle czuc dla niego to ze mam problemy ze zdrowiem i musze brac leki jest wymowka przed tym zebym z nim nie sypiala nawet kobieca co miesieczna przypadlosc jest dla niego wymowka i pretekstem do awantury wszystko mu przeszkadza doslownie wszystko jak mam sie nie bac jak stoi nade mną wrzeszczacy cztery razy wiekszy facet ktory straszy mnie ze mi cos zrobi albo siebie zabije boje sie i to bardzo chciala bym to wreszcie skonczyc ale nie potrafie nie mam sily mu sie przeciwstawic:( |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Wrz 23, 2009 18:56 Temat postu: |
|
|
tak jeszcze pewnie masz mu podziękować za to że cię jeszcze nie bije... fajnie...
Cytat: | (...)jest dla niego wymowka i pretekstem do awantury Sad wszystko mu przeszkadza doslownie wszystko |
z okazji braku okazji...
pretekst się zawsze znajdzie, nawet trzęsienie ziemi na Marsie
nie jesteś jego własnością i nie musisz wykonywać jego poleceń i nie musisz mu dogadzać, nie taka jest rola małżonki
dla niego nie jesteś partnerem tak jak to bywa w "normalnych" związkach.. jesteś rzeczą którą nabył i używa względem swoich zachcianek
wiem że to trudne do przeczytania i trudno to przyjąć, ale tak rozumieją przemocowcy
zobacz ile masz siły w sobie by to wszystko znosić
na pewno masz siłę na to aby to przestać- a w miarę wypowiadania słowa "NIE- przemocy" wzmacnia bardzo
wystarcza ten jeden raz, aby potem powiedzieć jeszcze raz na różne sposoby
to bardzo dużo kosztuje na początku, ale potem są z tego tylko dobre rzeczy _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaska-24
Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 332
|
Wysłany: Sro Wrz 23, 2009 19:42 Temat postu: |
|
|
kiedys ktos mnie ostrzegal ze bede zalowac nie sluchalam wszystko na czas bo maz zeby sie nie spoznic bo bedzie zly bo bedzie sprzeczka unikalam wszystkiego robilam to co chcial ale to wcale nie pomoglo bo coraz czesciej czepial sie zupelnie bez powodu tzn dla niego to byl powod... nie raz uslyszalam ze nie po to ma zone zebym mu odmawiala czegokolwiek bo od tego jestem ze on pracuje i ma prawo oczekiwac a ja powinnam zrobic to czego on chce... zaczelam odmawiac i jest jeszcze gorzej. wszedzie mam kochankow dlatego z nim nie sypiam bo z innymi mi jest lepiej bo jestem dziwka szmata itp poloze sie wczesniej spac to mnie budzi i jest awantura o to ze specjalnie to zrobilam, nie spie tez jest zle bo nie robie tego czego chce. nie moge z nikim rozmawiac bo to wszyscy wokol mnie kusza jak zobaczy ze ktos pisal to pyta czy kochanek teskni i tak w kolo. czy jemu sie to nigdy nie znudzi nie rozumie co do niego mowie wszystko przekreca kazde moje slowo. bo wszystkiemu jestem winna ja bo wszystko zle robie bo on mi nie ufa bo z kims pisalam albo rozmawialam. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw Wrz 24, 2009 10:07 Temat postu: |
|
|
Kasiu,
nie oczekuj od niego zrozumienia
nie oczekuj od niego tego że ulituje się nad Tobą
jemu sprawia przyjemność pastwienie się nad Tobą
bawi go to że mówi ci co masz robić, a ty to wykonujesz...
to tak jak w tym dowcipie...
przychodzi mąż do domu po pracy wkurzony
i myśli: " jak nie będzie w domu porządku, to jej spiorę skórę!"
przychodzi do domu a tu porządek, wszystko się błyszczy
zrobił się jeszcze bardziej zły i pomyślał " jak nie będzie dziś schabowego to jej przetrzepie tyłek!"
siadł do stołu a tu żona podaje z uśmiechem schabowego...
mąż już był wściekły zjadł obiad i mówi
-a teraz klękaj i szczekaj!
żona nie chcąc aby mąż na nią krzyczał i miał dobry humor
klęka i szczeka na co on z satysfakcją kopie ją i krzyczy:
"na swojego szczekasz?!?"
trochę go przejaskrawiłam, ale jak usłyszałam ten dowcip i śmiech to mną wstrząsnęło...
cokolwiek zrobisz czy nie zrobisz i tak będzie okazja do upokorzenia Ciebie..
dla niego nie jest ważne to jak się czujesz
dla niego jest ważny tylko ON
i wszystko ma być mu podporządkowane
nie oczekuj od niego zrozumienia i zobaczenia tego że Ci robi krzywdę
on tą krzywdę widzi i to go cieszy, nie potrzebuje zrozumienia, bo po co? _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaska-24
Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 332
|
Wysłany: Czw Wrz 24, 2009 11:02 Temat postu: |
|
|
nie oczekuje już niczego zagubiłam się po prostu nie wiem co mam robić. siedzę i czekam na to co będzie. myślę czy będzie spokój czy nie. nie rozumie go i chyba nigdy nie zrozumie. do kogoś milutki i spokojny dowcipny a dla mnie?? dla mnie zostawia to wszystko przed drzwiami zanim wejdzie do domu... wczoraj sprzeczka bo nie chciałam mu pójść kupić piwa bo chciałam sama przeprowadzić auto a on miał zamiar to zrobić ja już nie wiem co robić żeby mieć spokój a dziś siostra mówi ze mnie chwalił do niej ze dobry obiad mu zrobiłam, dlaczego mi tego nie powie tylko aby wrzeszczy udaje przed wszystkimi jak to jest dobrze a dobrze nie było i chyba już nie będzie:( |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Wrz 27, 2009 20:52 Temat postu: |
|
|
Znam ten dowcip Aniu, może przejaskrawiony ale ujmuje istotę przemocy. Wyjątkowo prawdziwy, raczej mało dowcipny....
Może warto Kasiu poszukać ratunku dla siebie zamiast czekać na nie-wiadomo-co? Postaraj się odnaleźć wsparcie w swojej okolicy, może jakąś grupę dla osób doświadczających przemocy? Najczęściej informację o działających grupach w swoim terenie możesz znaleźć w poradni odwykowej, oddziale odwykowym, komisji rozwiązywania problemów alkoholowych (działają przy każdej gminie) lub od dzielnicowego ze swego rejonu. Każda z tych dróg zmierza do tego samego, może warto zapytać? Nie musisz nawet osobiście. Dzisiaj prawie każda instytucja ma swoją stronę internetową z danymi teleadresowymi. Możesz zadzwonić, poszukać...Może to jest włąściwa droga? _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaska-24
Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 332
|
Wysłany: Nie Wrz 27, 2009 21:43 Temat postu: |
|
|
witam Echnatonie i dziekuje za odpowiedź. chyba już nie moge dłużej czekać muszę szukać pomocy muszę też odwiedzić w koncu psychologa bo mam wrażenie że nie jest ze mna zbyt dobrze wcześniej jakoś sobie sama radziłam ale czuję się coraz bardziej bezsilna. jestem po wstepnej sprzeczce wyszedł sobie a ja sie boje boje sie tego co będzie jak wróci:( i tak w koło wiem że to nie jest normalne że musze to zmienic a nie potrafie przezwyciężyć strachu ;( _________________ wreszcie zaczynam żyć  |
|
Powrót do góry |
|
 |
|