 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SMUGA
Dołączył: 19 Mar 2007 Posty: 1 Skąd: Mazowsze
|
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 15:48 Temat postu: Chcecie "bajki"?... O, to "bajka":...Był |
|
|
Byłem zonaty...
Od trzech lat jestem w nowym związku...
O swoim małżeństwie powiem tylko tyle, ze w dniu rozwodu zostałem zaproszony na taka pozegnalną kolację przez moją byłą już żonę...
Byliśmy my...
Byli nasi dwaj synowie...
Jedyny konflikt jaki tu do nas dociera, to echa walki mojej matki z nowym partnerem mojej byłej zony...
Moja matka do tej pory nie umie sie pogodzić z rozpadem tego małżeństwa...
Ale to juz zupełnie inna historia...
Moja obecna partnerka ma status meżatki ciagle...
Wszystkie więc upowaznione instytucje określają nasz zwiazek jako konkubinat nieformalny...
No i mamy tu jeszcze jej niepełnoletnie córki...
Jej maż do tej pory nie pogodził sie z tą sytuacją.Miedzy nimi jest 9 lat różnicy...
Poznali sie gdy ona miala 16 lat (teraz ma 30)...
czasami myślę, ze on wział sobie taka młodą dziewczynę, by ja wychować po swojemu...
Ona chciała w tamtym czasie odejść od swojej matki...
Imponował jej dorosły partner - w cień schodziły widoczne dla innych niepokojace sygnały...
Jeden z tych sygnałów możnaby scharakteryzować jako filozofię: "żydzi do gazu"...
No ale jakoś to szło...
Po paru latach slub...
Dzieci...
zajeła się dziećmi - nie starała sie zmieniac życiowej filozofii meża...
udało jej sie jakoś skończyć studia...
Duża w tym zasługa jej ojca, który zostawał z wnuczkami...
Koszmarek zaczął sie pojawiać, gdy postanowiła wyjść do ludzi, podejmujac pracę...
Zaczeła wymykać się spod kontroli...
Nie bedę opisywał tego co przezyła i co stało sie jej udziałem, bo pewnie niejedna z Pań na tym Forum przeżyła podobne sytuacje...
Było i obcinanie włosów...
I zdejmowanie siłą bielizny na ulicy przed pracą ("bo pewnie właśnie się puściła")...
I ucieczki w samej bieliźnie nocą z domu (bez soczewek, a wadę wzroku ma sporą)...
No i odskocznia od tego zycia stał się...
Internet...
A w nim...
Czat...
A tam...
Tam własnie poznała mnie...
Wiem, ze wszyscy ostrzegają przed znajomosciami netowymi...
Ale nam sie chyba udało...
Pasujemy do siebie jak połówki tego samego jabłka...
No ale nie jest to wcale radosny hapy end...
Na szczęście to mieszkanie kupiła Jej matka...
Wiec i ona mogła usunac niechcianego lokatora...
Długo to trwało, ale sie udało...
On ma teraz sprawę o naruszenie miru...
To jedna z wielu spraw...
Wiele spraw umozono...
Ale niektóre sie toczą...
Ta o znecanie się też...
Gdyby nie moje wsparcie ona nie przeszłaby tego...
Nie tylko przez jego finezyjną agresję...
Takze przez stosunek do sprawy wszelkiej maści instytucji powołanych do zwalczania takich patologii...
Ale przez to jej wsparcie stałem sie jego wrogiem nr 1...
Ile umozono spraw, które zgłaszałem o zastraszanie i o pobicie - masa...
Jedna ma finał w sądzie - bedę oskarżycielem posiłkowym...
Róznych chwytów sie on chwytał...
A jeden z nich sprawił, ze jej adwokat powiedział do mnie: "jesteś Pan bardzo odważnym człowiekiem"...
A co on zrobił?...
Złozył doniesienie na prokuraturę, ze molestuję jego nieletnie córki...
No ładnie - pedofil...
Alez to modne hasło dla wymiaru sprawiedliwości...
Na szczęście dla mnie ona ma przydzielonego kuratora, który kontroluje jej sposób sprawowania opieki nad dziećmi...
Skad ten kurator?...
No bo jeszcze wcześniej on zgłosił, ze ona deprawuje ich dzieci zapraszając je do łóżka, w którym leży ze mną...
Ten kurator i badanie przez biegłago psychologa nie potwierdziły jego wersji...
Nie bedę opisywał postanowień sądu i wyznaczania dni i godzin spotykania się z ojcem dziewczyn...
I tak ma on gdzies te postanowienia...
Ja juz dawno doszedłem do wniosku, ze prawo dobrze działa na ludzi "normalnych", ale ma problem z "wariatami"...
On nie pracuje (tylko cos tam mataczy sobie w szarej strefie), mieszka z matką - komornik ma problem ze sciagnięciem alimentów...
Miał doprowadzic jedyna rzecz jaka ma (samochód) na licytację, to przysłał zwolnienie...
Komornik nie bardzo chce zając ten samochód wcześniej, "no bo kto bedzie płacił za parking"...
Ona nie moze rozliczać się z dziećmi z podatków, bo nie ma zasadzonego rozwodu...
Teraz on (człowiek który regularnie bierze udział w turniejach tenisa stołowego) robi jakies badania, by udowodnic, ze nie moze pracować...
Jemu przysługuja adwokaci z urzędu - jej nie...
Jego spotkania z dziećmi, zamiast polegać na pogłębianiu wiezi, mają charakter przesłuchania "co robi matka" I "gdzie dotykal cię ten zbok" (czyli ja)....
No i tak sobie zyjemy...
Nie robią juz na nas żadnego wrazenia odwiedziny mundurowej policji, ani widok sal sadowych...
Normalka - przeciez do wszystkiego mozna sie przyzwyczaić...
Kiedyś tylko, jak późno wróciłem do domu, zobaczyłem ja jak siedzi wtulona w kat i owinięta kocem...
A w tle leciała piosenka Krzysztofa Kiljańskiego z takim tekstem:
"Świat szybki jak, młody wiatr pędzi co tchu
I nie ma czasu na miłość już.
Więc proszę Cię blisko bądź, kochaj mnie
Trwaj przy mnie, bo wokół wzburzone morze
Tylko Twoja dłoń. To stały ląd.
Żyj z całych sił, życie tli się płomieniem tu
Wątłym i łatwo zagasić go.
Więc proszę Cię blisko bądź, kochaj mnie
Trwaj przy mnie, bo wokół wzburzone morze
Tylko Twoja dłoń. To stały ląd.
Co los chce dać lub zabrac mi.
Dziś oprócz Ciebie wiem, nie mam nic. 2x
Więc blisko bądź i kochaj mnie
Trwaj przy mnie, bo wokół wzburzone morze
Tylko Twoja dłoń. To stały ląd.
Stały ląd."
Usiadłem obok...
Przytuliłem...
I szepnąłem:
"Serce...
Już niedługo zabiorę Cię tam, gdzie wolniej i spokojniej wstanie czas...
Dla nas..."
I dotrzymam tego słowa...
Pozdrawiam Was wszystkich... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Trissi
Dołączył: 29 Sty 2007 Posty: 474 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 17:37 Temat postu: |
|
|
Nie wszyscy mają kogoś na kim mogą tak polegać. I pewnie dlatego spora część z nas tu pisze. Dobrze, że są tacy ludzie jak Ty. Życzę wytrwałości i już samych dobrych chwil. _________________ I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime. |
|
Powrót do góry |
|
 |
pola
Dołączył: 19 Mar 2007 Posty: 8 Skąd: wrocław
|
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 19:24 Temat postu: |
|
|
wzruszyłam się, napawdę. to cudowne, że macie siebie...życzyłabym takiego partnera wszystkim tutaj. czytam te wszystkie historię i widzę jak powtarzają się te sytuacje...nie myślałam, że aż tylu świrów jest na tym świecie...a przynajmniej miałam nadzieję, że to tylko marginalna sprawa...
powodzenia! będę trzymać kciuki, żeby wszystko się udało |
|
Powrót do góry |
|
 |
Barbara N
Dołączył: 26 Sty 2007 Posty: 103 Skąd: Wroclaw
|
Wysłany: Pią Kwi 06, 2007 2:38 Temat postu: |
|
|
Czytalam jednym tchem.Naprawde historia z happy endem. Nawet takie zdarzaja sie na tym forum.
Ale Twoja partnerka ma szczęście.Ma ciebie.Jestes jej podpora.
A świrow nigdy nie brakowalo w naszym spoleczeństwie.To oni dyktują warunki,a policja nie chce sobie rąk brudzic. I udaja,ze nic sie nie dzieje.
Przemocowcy maja poparcie z kazdej strony.A matka z dziecmi,poniekąd slabsza istota,doznaje krzywd i cierpień przez dlugie lata.Noooo,chyba ,że ma przy swoim boku takiego mężczyzne jak Ty jesteś.Gratuluje. _________________ ........"życie to ciągła walka".......... |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|