Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy obojetność jest agresją?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
em5



Dołączył: 06 Cze 2007
Posty: 5

PostWysłany: Sro Cze 06, 2007 17:43    Temat postu: Czy obojetność jest agresją? Odpowiedz z cytatem

Problem z którem wynika moje pytanie ma miejsce w szkole. Przesladowca i osba, która jest poddawania przemocy psychicznej (wskazywanie, odezwania, gesty, wyzwiska, określenia). W rozmowie dla jakiegoś rozwiązania takiej sytuacji została okreslona propozycja aby powstrzymać poprzez postawienie zakazu dla prześladowcy.
No i tutaj pojawia się teza od specjalisty szkolnego, że nie można przyjąć takiego rozwiązania, gdyż "obojetność jest agresją".
W rozwinięciu chodzi o to, że nie można przechodzić obojętnie obok prześladowcy, gdyż w ten sposób wykazuje się wobec niego agresję i tym samym prowokuje, co z kolei może wzmagać tegoż prześladowcy nastawienie do nieopanowanego zachowania wobec takiej obojetnej osoby.
Moge tylko dodać jeszcze, że jest to (w stosunku do dziecka prześladowcy) takie działanie poprawcze chyba trochę ponadprogramowe w klasie gimnazjalnej integracyjnej.
Więc sytuacja jest odbiegajaca od zasadniczego przedmiotu forum - przemocy w rodzinie.
Ale generalnie chodzi mi o opinie dotyczące zasadności samej tezy jako takiej (na czym jest oparta) oraz także zastosowania jej dla oddalenia interwencji w gorącej przemocy.
Czy w sytuacji przemocowej obojętność jest agresją?

Aha i jeszcze jedno pytanie wynikające z dialogu i nterwencyjnego - jakiego mozna użyć trafnego, adekwatnego określenia na to, ze się zabrania prześladowcy wykonywać tych swoich nękających czynności?
Pozdrawiam ciepło Smile Amator

PS. Też proszę o dobre adresy do wyjaśnienia tego rodzaju problemu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Diana



Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 5

PostWysłany: Sro Cze 06, 2007 18:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam, z tego co rozumiem przemoc dotyczy osoby nieletniej proponuje więc zwrócić się do komitetu ochrony praw dziecka

HOŻA 27A LOKAL 5
00-521 WARSZAWA
tel: +48 22 6269419
tel: +48 22 7450601
e-mail: kopd@kopd.pl
www: www.kopd.pl

Zajmują się oni ogólnie przemocą jak i problemami wychowawczymi.
Pozdrawiam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sro Cze 06, 2007 20:50    Temat postu: Re: Czy obojetność jest agresją? Odpowiedz z cytatem

1.
Teza "obojetnosc jest agresja" jest nieprawdziwa.
Poprzez bycie obojetnym nie podejmuje zadnej czynnosci, ktora mogla by sprawce skrzywdzic, wiec nie jest to agresja. Agresja byloby np danie mu w zeby Wink Czy teraz widac roznice ?

2.

Ignorowanie sprawcy to NAJSKUTECZNIEJSZA odpowiedzi na przemoc, to pokazanie wewnetrznej sily, ktorej przesladowca nie ma, a ktorej chcialby nas pozbawic.

O co konkretnie chodzi osobie stosujacej przemoc?
Chodzi jej o REAKCJE EMOCJONALNA i osiagana w tes sposob KONTROLE NAD DRUGIM CZLOWIEKIEM.

Jezeli tej reakcji nie ma, to osoba stosujaca przemoc sie szybko zniecheca, to sprawdzone! Prosze wyprobowac!
Osoba stosujaca przemoc dziala nieracjonalnie, nie ma potrzeby wiec jej odpowiadac logicznie, wogole nie ma potrzeby jej odpowiadac.

Nikt nie ma prawa nekac drugiej osoby.
W "idealnie sprawiedliwym" swiecie, prawidlowa odpowiedza za nekanie bylaby np kara fizyczna, lub inna forma agresji, ("oko za oko, zab za zab ")

Jako, ze nie zyjemy w swiecie idealnie sprawiedliwym, druga najlepsza odpowiedzia jest ignorowanie sprawcy - nie dawanie drugiej osobie reakcji emocjonalnej, nie dawanie jej wladzy nad soba, to bardzo bardzo wazne.

Zadajmy sobie pytanie, po co przesladowca neka ? Neka po to, by otrzymac poczucie wladzy nad ofiara, wladza ta manifestowana jest poprzez wladze nad emocjami drugiej osoby, tzn jezeli przesladowca czuje po reakcji, ze kogos zdenerwowal, to w jego umysle on "wygral", ma on wladze nad druga osoba. Brzmi to jak jakies wariactwo, ale tak ci ludzie naprawde mysla Laughing Nikt kto przesladuje druga osobe nie jest normalny...

Brak reakcji na zaczepki jest pokazaniem, ze moje emocje naleza do mnie i nikt inny nie ma nad nimi kontroli. Jak przesladowca nie zobaczy reakcji, tylko obojetnosc to co sobie pomysli ? Ze sprawa nie warta wysilku i sobie pojdzie dalej.

Co do prowokowania przesladowcy przez normalnych ludzi, to nalezy zauwazyc, ze to jest najlepszy dowod na to, ze przesladowca ma problem psychiczny, ktory wymaga leczenia. Czy normalni ludzie czuja sie prowokowani gdy ktos ich ignoruje ? No nie, nie czuja sie prowokowani.
Rozwiazanie tego problemu lezy poza naszymi kompetencjami, wiec ignorujmy ich zaczepki a kiedy dochodzi do agresji, zajmujmy wlasne stanowisko np: "Mam na ten temat swoje zdanie!" i to wszystko
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.


Ostatnio zmieniony przez dynamika dnia Sro Cze 06, 2007 21:41, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sro Cze 06, 2007 21:21    Temat postu: Re: Czy obojetność jest agresją? Odpowiedz z cytatem

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
em5



Dołączył: 06 Cze 2007
Posty: 5

PostWysłany: Czw Cze 07, 2007 0:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję, już umacniam się z powrotem w rzeczywistości, bo wcześniej świtała mi obawa, ze się pode mną zmieniły planety. Stąd też mój list był trochę niezgrabny.
Dziękuję za adres. Widzę, że "kopd" jest w trakcie budowy. Z kolei tam, gdzie zaglądałem wczesniej, czyli "szkolabezprzemocy", tam forum żyje epizodycznie, a właściwie jest puszczone na chaos.

Ale co to jest za mantra: "obojetność jest agresją"?
Z jakiego nurtu pedagogicznego. Ktoś gdzieś musiał tutaj słyszeć.
Tego argumentu nie użyła przecież woźna, tylko osoba formalnie kompetentna. Więc gdzieś taka kwestia musi być w edukacji wstawiona i do czegoś się odnosić, mieć jakieś uzasadnienie, albo słuzyć dla jakiegoś celu.

Nurtuje mnie to, bo właściwie to zostałem takim argumentem rozłożony juz kolejny raz, a po poprzednim spotkaniu mi to w rozkojarzeniu wyleciało z pola uwagi. Nie mogę odpowiedzieć "to nieprawdziwa teza", bo w tej sytuacji dla rozstrzygnięcia nie decydują fakty, tylko liczba głosów. No, w przeności; chodzi o to dla ilu osób jest korzystniejsze utrzymanie status quo, w postaci pozostawienia ofiary, która jeszcze jakoś znosi. Jednak uważam, że dziecko szkolne nie jest materiałem ani biologicznym ani pod względem osobowościowym dla przyjęcia roli klasowego bufora, czy też siłaczki.
Dziekuję za zainteresowanie i jeszce raz ponawiam zawołanie - z jakiej lekcji jest ta teza, że obojetność jest agresją. Skąd jest wzięta i z jakich sytuacji wynika, do jakich relacji, zachowań, sporów czy konfliktów, ma zastosowanie?

Ja sam, zeby rozłdować złość na siebie, za przeoczenie tego argumentu (jak opisałem wyżej), wyjaśniłem sobie żartobliwie, że owa kompetentna osoba na kursach pedagogicznych wertowała sobie pod ławką skrypt do seksuologii, no i stąd wynikło takie pokutujące zamieszanie aksjologiczne Smile Usmiechnąłem sie do tego z wyrozumiałością, no ale jakby co, to dla mnie brak argumentu "na wagę", czy może lepiej - do krótkiego i precyzyjnego odparcia - jednak ten brak u mnie pozostał.
Pozdrawiam ciepło Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Czw Cze 07, 2007 1:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

em5 napisał:

Ale co to jest za mantra: "obojetność jest agresją"?
Z jakiego nurtu pedagogicznego.


Obojetnosc jest agresja tylko wtedy kiedy jest to obojetnosc wobec wyrzadzanego zla.
Tak jak np obojetnosc niemieckich cywili na przesladowania Zydow za czasow Hitlera.
"Zeby zlo tryumfowalo wystarczy, by dobrzy ludzie nie zrobili nic"
Pewnie stad wziela sie ta idea.

Uzycie tego argumentu w przypadku obojetnosci wobec sprawcy przemocy jest naduzyciem i przekrecaniem tej szlachetnej idei.

Oto przyklad:
Sadysta psychopata czerpie przyjemnosc z ogladania cierpien ofiary, lecz gdy ofiara znosi tortury z zimna krwia, sadysta nie doznaje przyjemnosci, prawda ?

Czy mozemy mowic wtedy, ze ofiara robi na zlosc wytrzymujac tortury z zacisnietymi zebami ? I ze go prowokuje ? Smile Bedac obojetnym wobec psychopaty faktycznie go draznimy, ale my tu nie jestesmy po to, zeby psychopatom dostarczac przyjemnosci.

Jest stare indianskie przyslowie, ktore mowi, ze po tym jak przeciwnik Cie pojmie mozesz jeszcze nad nim wygrac nie krzyczac na torturach.

Na tym polega obojetnosc wobec zaczepek sprawcow przemocy.
Czy jest to dla nich drazliwe ? Oczywiscie, ze jest, ale tylko dlatego, bo sa oni na zlej drodze, jak z tej drogi zejda to nie bedzie ich to draznic.

Co do argumentu, ze sprawca jest prowokowany przez ofiare, to tak naprawde chodzi o to, ze sprawcy przemocy, to nieodpowiedzialni tchorze. Tchorze, bo zawsze wybieraja slabszego, a nieodpowiedzialni, bo za wszystko winia innych a nigdy siebie.

Dlatego jak przychodzi do wziecia odpowiedzialnosci za cos co sie przeskrobalo, to kazdy klasyczny sprawca powie "on/ona mnie do tego zmusil/sprowokowal", to nigdy nie jest jego wina! Obojetnoscia ich sie prowokuje ?.... jasne...

Sprawca robi tak bo naprawde jest tchorzem, ktory klamie innym i co gorsza sobie samemu.
Kiedy normalny czlowiek zejdzie na zla droge to sie potrafi do tego przyznac przynajmniej przed samym soba. Taka jest roznica pomiedzy "uczciwym zlodziejem" i "nieuczciwym zlodziejem" Wink Kryterium jest uczciwosc lub brak uczciwosci wobec samego siebie.

Na koniec jeszcze o przebaczeniu, przebaczajac "uczciwemu zlodziejowi" wyzwala sie go i kasuje wszystkie jego winy. "Nieuczciwy zlodziej" ktory wie, ze ktos mu przebaczyl, uwaza sie za pokonanego... i jak tu z takim rozmawiac ?


zakladam, ze chcecie by sprawca zmienil swoje postepowanie. Aby to zrobil sprawca przemocy musi zauwazyc, ze jego taktyka jest nieskuteczna, tylko wtedy ma motywacje zahamowac swoje zle sklonosci, prawda ? Najlepsza metoda na pokazanie, ze zaczepki nie skutkuja jest obojetnosc ofiar wobec sprawcow i ich ignorowanie. Kluczem jest dodanie sily ofierze, jezeli to mozliwe postaraj sie wytlumaczyc ofierze o co chodzi. Sprawcy przemocy nie stosuja sie do kar i zakazow i raczej kazdy zakaz obejda wiec na uregulowanie tej sprawy regulaminem bym nie liczyl. Nawet jak wypunktujecie co wolno a czego nie, to zawsze pozostanie takie cos jak przemoc ukryta, i sprawca bedzie mial motywacje do rozwiniecia nowych umiejetnosci dreczenia, skoro starych trikow nie mozna stosowac.

Potencjalnej ofiary nie ma co na sile trzymac w poblizu sprawcy, najlepiej byloby izolowac sprawce, przeniesc do innej szkoly/klasy. Co do zakazu dla sprawcy, takie cos praktycznie nigdy nie bedzie skuteczne, jest milion sposobow dreczenia a sprawcy przemocy nie przestaja dopoki "miska z jedzeniem nie bedzie pusta" - czyli doputy ofiara bedzie dawala reakcje emocjonalna.

Kluczem do rozwiazania sytuacji jest poduczenie ofiary w kwestii przemocy. Naucz to dziecko ktore jest gnebione, zeby nie reagowalo na zaczepki, powiedz mu, ze sprawca robi to dlatego bo sam czuje sie zle z soba i robi mu sie lepiej jak ponizy kogos bardziej wartosciowego od siebie. I przestanie jak nie bedzie widzial reakcji. Sprobujcie jak to dziala, na poczatku jest trudno, ale to jest skuteczne. Niech ta osoba np nauczy sie odpowiadac na jakakolwiek zaczepke "mozliwe..." i ani slowa wiecej ani zadnej reakcji tylko wtedy ofiara odchodzi jak najdalej.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
em5



Dołączył: 06 Cze 2007
Posty: 5

PostWysłany: Czw Cze 07, 2007 13:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teraz zapytam z innej strony, gdyż wnioskuję, ze w takim kierowniu uczniami jest jednak jakś metoda. W tym przypadku to moze być na uspokojenie, załagodzenie dziecka przemocowego (nie wim jak fachowcy okreslają taką jednostkę, adhd, czy jeszcze coś innego).
Jest klasa po hasłem integracyjna, czyli dzieci z ograniczeniem sprawności oraz wolniej uczące sie. Do takiej klasy wrzuca się dziecko lub nawet dwóch przemocowców. Dzieciom, których aktywność ruchowa i w ogóle towarzyska jest mniejsza, sa w większosci takie raczej spokojnie reagujące - no więc takim dzieciom pod szyldem tolerancji i wyrozumiałości nakazuje się ugodowość, ustepliwość i asertywność. Nakaz jest pod sankcją wyrzucenia do szkoły jakiejkolwiek specjalnej, a asertywnośc ma polegać na objaśnianiu jak się cierpi i boli z powodu tzw. "tyrania".
I w takiej sytuacji obojętność jest występkiem przeciwko regule pedegogicznej, która zakłada może naprawianie przemocowego dziecka poprzez jego zaspokajanie. I tez równocześnie rozmowy wychowawcze, z dziećmi że przemoc wynika z osobowości i tak musi dziecko wykazywać swoja nadpobudliwość, która jest uzasadniona. Oraz także rozmawiania z dzieckie mprzemocowym że postępuje niedobrze, sprawia przykrość, krzywdzi i tak nie można...
I tak można trwać latami, gdyż po niedługim zupełnie czasie, pewnie nawet juz po kilkunastu tygodniach, takie postępowanie staje się norma. Jest naet może nie tylko że przyjmowane jako norma, ale wręcz takie bodźce są już na codzień pożądane i oczekiwane. Życie z przemocą jako uczestnik (po którejkolwiek stronie) lub chociazby tylko jako pożywiający sie nią obserwator staja się naturą.
I w tym momencie problem, który ja postrzegam trochę szerzej niż tylko perypetie dziecka - to taka sytuacja staje się zaczątkiem i klimatem w którym się utzrymuje i rozwija przemoc rodzinna, czyli juz stricte problematyka tego forum.
Ale w tym mi nie chodzi o to, zebym się na siłę podciągał pod niebieską linię. Jeżeli nie ma innego nurtu, innego objaśnienia, uzasadnienia, to być może właśnie na tym polega, trochę myślę że wynaturzona metoda dla tonowania przemocowca, że "obojętność jest agresją"?
Pozdrawiam ciepło Smile Amator
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Czw Cze 07, 2007 21:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

em5 napisał:
Do takiej klasy wrzuca się dziecko lub nawet dwóch przemocowców. Dzieciom, których aktywność ruchowa i w ogóle towarzyska jest mniejsza, sa w większosci takie raczej spokojnie reagujące - no więc takim dzieciom pod szyldem tolerancji i wyrozumiałości nakazuje się ugodowość, ustepliwość i asertywność.


Nie moze byc tolerancji dla przemocy, szczegolnie wobec slabszych,
taka tolerancja nazywa sie barbazynstwo.

Asertywnosc to nie znaczy ustepliwosc, jest pomiedzy nimi bardzo istotna roznica.

Bedac asertywnym, zachowujemy wlasna godnosc i szacunek do samego siebie, bedac ustepliwym, zrzekamy sie tego wszystkiego.

Sytacja, ktora opisales pasuje bardzo dobrze do tego forum, w niej funkcjonume mechanizm przemocy - przemoc jest mechaniczna, mozna ja zrozumiec i rozpracowac, choc to nieprzyjemne.
Czy dzieko przemocowca mozna naprawic ? Nie wiadomo, warto probowac, ale nie kazdym kosztem. Tylko trzeba wybrac madre metody, bo mozna sprawe latwo pogorszyc.
Czy jakby przemocowiec zamiast nekac psychicznie np bil inne dzieci, to czy taka regula tez bylaby na miejscu ? Mowic ofiarom, ze maja w spokoju znosic przemoc, bo on po prostu on taki jest ? Tak nie wolno, bo wtedy przyznaje sie wiecej praw sprawcy niz ofierze i to jest wlasnie obojetnosc wobec przemocy.

Przemoc psychiczna - nekanie - jest gorsza od fizycznej, taka jest opinia osob ktore doswiadczyly obu form przemocy.

Zgadza sie, ze zaspokajanie zlych instynktow przemocowca to wynaturzona metoda jego wychowania, produkuje ona przyszle ofiary, ktore nie beda potrafic sie przeciwstawic, jak ktos bedzie chcial je wykorzystac, a dla przemocowca to idealne miejsce do nauki jak byc skuteczniejszym w dreczeniu. To jest droga do wychodowania przyszlych psychopatow i ich ofiar w imie swietego spokoju dla samych siebie.

Sytuacja nie jest jednak beznadziejna. Oto co mozna zrobic

To dobrze, ze ofiary musza mowic, ze je ktos rani, przynajmniej nie ukrywa sie przemocy to juz bardzo duzo.

Dobrym sposobem jest powiedzenie : "ranisz mnie, przestan" albo "ranisz mnie, nie masz do tego prawa!" i ani slowa wiecej, zadnej dyskusji, wtedy odejsc, i wiecej nie reagowac. Gdy sie sytuacja powtorzy, nalezy uzyc ciagle tych samych slow, do znudzenia i zadnej innej reakcji emocjonalnej, to bardzo wazne. TO jest wlasnie asertywnosc.
Mozna pokazac, ze wiemy co sprawca robi, ale tez trzeba pokazac, ze nie jest on w stanie kontrlowac naszych emocji, ze to co robi jest nieskuteczne.
Tego typu reakcja jest z szacunkiem dla samego siebie i mysle, ze spelnia regulamin szkolny, prawda ?

Najgorsza reakcja, jest np: " ranisz mnie szczegolnie mocno, kiedy tak do mnie mowisz, prosze Cie nie rob tego, to bede dla ciebie mily/mila" takiej postawy nalezy uniakc, to jest uleglosc i brak szacunku wobec siebie.
Taka informacja z punktu widzenia sprawcy przemocy jest bardzo wartosciowa, pozwala mu ona "lepiej wykalibrowac" nekanie, by bylo bardziej skuteczne i lepiej ukryte.

Metoda ktora opisales to poswiecenie najslabszych, by zaspokic dzikie zapedy przemocowcow. Uczac te dzieci uleglosci, odbiera sie im szacunek do samego siebie, to usankcjonowane przez regulamin lamanie czlowieka, nikt nie ma prawa tego robic.

pozdrawiam,
P.

P.S. jezeli chodzi o to, jak mozna pomoc dzieciom, ktore stosuja przemoc to ja radzilbym sprobowac ukierunkowywac je np na kariere aktorska lub komediowa, lub np iluzjonisci. Oni maja ku temu naturalne predyspozycje, i jest to tez sposob na to by inni ludzie zwracali na nich uwage i ich podziwiali, bo tego tak naprawde potrzebuja, tylko stosuja ku temu zle metody. Jak np jest przedstawienie szkolne, to takie dziecko powinno miec do odegrania wazna role, ono ma ku temu talent, naprawde.
Kary w przypadku tych osob sa nieskuteczne, za to moze byc skuteczne nagradzanie za dobre zachowanie. Sa tez tacy, ktorym nie mozemy pomoc.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.


Ostatnio zmieniony przez dynamika dnia Pią Cze 08, 2007 2:00, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
em5



Dołączył: 06 Cze 2007
Posty: 5

PostWysłany: Pią Cze 08, 2007 1:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Postępowanie dla dziecka to jedno. Ono niestety w pojedynke i w konfrontacji z przemocą występuje i tak z pozycji straconej Sad
Drugie, to argumenty dla mnie i one powinny takie chłopskie, w rodzaju sierpa lub cepa, bo nie mam cezury dla posługiwania się zasobem humanistycznym - to takie dobre wyćwiczenie pedagogiczne, nie mówią "ja wiem" tylko "ty nie wiesz". Niby znaczy podobnie, tylko drugi wariant pozbawia głosu. Także wiesz, "szacunek do siebie" czy "prawo robienia" to argumenty bardziej akademickie niż praktyczne.
Ale nie będę wybiegał do przodu, gdyż coś już będzie wiadomo podczas klasyfikacji. Było nawet oficjalnie potwierdzone, ze 1 przemoc (tak stricte to agresja) zniknie, w czym jest tylko zasługa dziecka, które do tego zmierzało. No a ta przemocopwa oś forumowej rozprawki ma w zasadzie podobny brak wyników, ale za to ma lepiej umotywowane trudności...

Tak sobie rzuciłem okiem z perspektywy jak opisuję jakby "dojrzałość przemocową", co tak faktycznie jest przecież w wymiarze dziecięcym poważną dysfunkcją psychiczną, w skali bez mała jednostki chorobowej.
Faktycznie to uproszczenie, bo dziecka chyba nie uwzględnia się do okreslenia przemocowiec. Dzieko moiże być zaniedbane i zmaltretowane i na skutek tego wykazujące dysfunkcję, czy ma chorobowo odkształconą psychikę. Czyli znęca się, bo musi, przesladuje, bo zagłusza tym swoje cierpienie. A w efekcie, co jeest moze paradoksalne, dziecko jest w takim swoim postepowaniu racjonalne i spójne. I tym przewyższa jeszcze nawet swoich uhonorowanych dyplomami, włączonych w taki zachowawczy proces naprawczy pedegogów?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pią Cze 08, 2007 2:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj,

Mysle, ze sporo mozesz wybrac argumentow z naszej dyskusji, poczytaj troche to forum, sprobuj zrozumiec mechanizm przemocy.
Sprobuj przekonac ich, ze nie wolno tolerowac przemocy wobec drugiej osoby, obojetnie jak wygodne sie to rozwiazanie wydaje.

Nie badzcie obojetni wobec przesladowcow, nalezy im mowic, ze to co robia rani i ze nie bedzie tolerowane, to jest jedyne zdrowe rozwiazanie, takie zobowiazanie uczniow do nie tolerowania przemocy (czyli nie bycia obojentym)

Najgorsze rozwiazanie to zmuszenie ofiar do uleglosci, wtedy lepiej zadnych przepisow nie wprowadzac.
Tutaj mozesz zobaczyc do czego prowadzi pozostawanie w sytuacji przemocowej i proby ukladania sie z przemocowcami: http://www.niebieskalinia.pl/forumb/viewtopic.php?t=103
Przemoc sie faktycznie zmniejsza, sprawca jest zaspokojony, ale koszty sa tego nie warte, kosztem jest zniszczenie osobowosci ofiary, sprawdzone doswiadczalnie (zobacz posty na koncu tego watku)

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
em5



Dołączył: 06 Cze 2007
Posty: 5

PostWysłany: Sob Cze 09, 2007 9:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak trochę mi smutno, że wykorzystuje się dzieci o mniejszych umiejetnościch interpersonalnych jako mięso dla innych dzieci z chorobliwie przejawianą aktywnością. W zasadzie jakis efekt pedagogiczny został już po roku jednak osiagniety, bo wszystkie (sic!) dzieci się z obserwowania, czyli faktycznie z uczestniczenia w prześladowaniach - się śmieją i cieszą, czyli są szczęśliwe. Rodzice cokolwiek by rozumieli i tak chyba nie czują się właściwie, z uwagi na wykazywanie im słabego przygotowania dzieci do lekcji. Czyli w sumie taki całkiem hollywoodzki end happy. Czy cos przekręciłem? Shocked
Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sob Cze 09, 2007 19:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

em5 napisał:
Czyli w sumie taki całkiem hollywoodzki end happy. Czy cos przekręciłem? Shocked
Wink


Mysle, ze prawdziwy problem jest taki, ze te dzieci nabiara zlych nawykow na przyszle zycie i przez to maja duza szanse jednego dnia stac sie uczestnikami tego forum.

Jedne zaakceptuja stosowanie przemocy wobec nich samych, i nie beda sie potrafily bronic, a drugie nabiara pewnosci, ze stosowanie przemocy wobec innych to akceptowalna foma zachowania.

Osiagniety spokoj i efekt pedagogiczny jest iluzja. Nekane dzieci ida na ta gre ze strachu przez wyrzuceniem ze szkoly, a nie dlatego, ze im to rozwiazanie odpowiada. Poczytaj watki w poscie ktory podalem wczesniej, kobiety pisza tam o pozornym spokoju, poczytaj tez o syndromie sztokholmskim, mysle, ze szczescie i efekt pedagogiczny o ktorym piszesz polega wlasnie na nim.

pozdrawiam,
P
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto Cze 12, 2007 18:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Do poczytania:

http://www.pismo.niebieskalinia.pl/index.php?id=352


http://www.pismo.niebieskalinia.pl/index.php?id=260
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto Cze 12, 2007 22:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeździłam sobie na rowerze i przyszło mi do głowy, że obojętność może być agresją, ale...
Chodzi tu o obojętność, nieokazywanie uczuć, nieliczenie się z drugą osobą, wiedząc i widząc jak ją to boli. Obojętność emocjonalna w związkach i rodzinach również jest objawem przemocy.
Ale definicje agresji i przemocy są różne.
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group