Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Syndrom stresu pourazowego
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wild



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 307

PostWysłany: Pon Lip 02, 2007 18:10    Temat postu: Syndrom stresu pourazowego Odpowiedz z cytatem

Witam!

Jestem ofiarą przemocy domowej jako dziecko i później już jako dorosła osoba. Sprawcami przemocy byli mój ojciec, potem brat.

Od czasu gdy to się skończyło minęło około dziesięciu lat, ale ja ciągle mam objawy stresu pourazowego. Cały czas się boję.

Zastanawiam się, czy ktoś tak ma i jak funkcjonujecie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wild



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 307

PostWysłany: Wto Lip 03, 2007 12:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dziękuję, w domu wszyscy zdrowi... nikt nie cierpi z powodu stresu traumatycznego... znowu jestem dziwolągiem Crying or Very sad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kosmyk



Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 22
Skąd: małopolskie

PostWysłany: Sob Lip 07, 2007 1:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja mam problemy już od dwudziestu lat. Lęki, depresje itd. I nie mogę się z tego wyleczyć. Choć wierzę, że w końcu mi się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob Lip 07, 2007 12:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Proponuję zgłosić się do psychologa. Ja już jestem wyleczona i czuję ogromną ulgę. Zróbcie to jak najszybciej, nie ma co czekać, a będzie tylko gorzej.
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wild



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 307

PostWysłany: Sob Lip 07, 2007 17:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dzięki Trissi za dobrą radę, ale ja już próbowałam raz terapii i bardzo mi zaszkodziła, mogę śmiało powiedzieć, że doznałam rewiktymizacji, teraz szukam sobie innej terapii, ale muszę zebrać siły, żeby w razie czego nie załamać się całkowicie...

pozdrawiam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kosmyk



Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 22
Skąd: małopolskie

PostWysłany: Sob Lip 07, 2007 21:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Od dwudziestu lat jestem leczona, nie tylko terapeutycznie, bywało że i szpitalnie. To nie zawsze pomaga i tu zgadzam się z Wilde. A nawet jeśli pomaga to jest to mozolny i długotrwały proces. Ja włożyłam w to całe swoje zaangażowanie a i tak nie uważam się za osobę całkowicie wyleczoną. Po tylu latach. Niestety.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
monia



Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 59

PostWysłany: Pon Lip 09, 2007 22:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam
przeszlam terapie apropo mojego dziecinstwa nie czuje sie winna tamtych wydarzen wybaczylam poczulam sie oczyszczona nabralam sil poczulam ze zyje pelna piersia ale to dopiero byl poczatek okazalo sie ze zwiazek w ktorym tkwilam to powtorka z dziecinstwa i tu dopiero wszystko sie zaczelo pierwsza terapia byla dla mnie furtka do kolejnych drzwi otworzylam je i staram sie nie poddawac
moja terapia nadal trwa to dlugi proces odlaczylam sie od agresora fiz. ale psych jest troche trudniej bo mamy wspolne dziecko a on zrobi wszystko aby chociaz na chwile zaistniec w naszym zyciu i przewrocic je do gory nogami
wiem jedno bez terapi niewiem co by bylo dalej najprawdopodobniej tkwila bym w tym bagnie
wydaje mi sie ze warto szukac po prostu innej mozliwosci moze akurat to podejscie nie bylo skuteczne akurat dla Ciebie warto tez spytac o certyfikaty osob do ktorych sie chodzi d
to bardzo wazne
a po za tym to kazdy jest inny wiec mozna sobie wybrac to co nam pasuje w zaleznosci gdzie bedziesz sie czula najlepiej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto Lip 10, 2007 10:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Próbujcie dziewczyny. Ja akurat trafiłam na super terapeutkę. Często zdarza sie, że terapie trwają wiele lat lub trzeba ją powtórzyć, bo być może dopiero teraz jest się gotowym na przejście terapii w pełni. Znam ludzi, którzy byli np. 2 lata w terapii indywidualnej, potem uczestniczyli w grupowej, następnie zaczęli uczęszczać na grupy wyjazdowe, a teraz znów chcą zapisać się na kolejną terapię indywidualną. Dlatego nie poddawajcie się, powiedźcie terapeucie w czym jest problem, mówcie wszystko od a-z! Zero kłamania, prawdziwa 100% szczerość i prawda. Szczerzej niż na spowiedzi. Uda się, ja widzę po sobie i po tym jak minęły mi wahania nastroju, jak robię się pewniejsza siebie, jak się już bronię, jak wiele innych spraw się zmienia. Jak staje się świadoma i wolna! Nie wiem ile potrwa moja terapia, teraz myślę, że znaczenie dłużej nie przypuszczałam. Choć ja nie chcę by to było moje życie, terapia ma mnie doprowadzić do tego bym żyła normalnie, a nie terapią.

Jeśli chodzi o PTSD, mieliśmy trochę na zajęciach z psychologii. Domyślam się, że u Was to już etap III i IV, z którym samemu już nie da się sobie poradzić. Może warto też poprosić lekarze psychiatrę o pomoc? Porozmawiać? Najlepiej psychiatrę i psychologa. Terapia z lekami daje najlepsze wyniki.

Napiszcie coś, czy zgłosiłyście do kogoś o pomoc i jak to teraz przeżywacie, jak się czujecie, co się z Wami dzieje, na jakim etapie jesteście itp.

Moją dobrą radą dla wszystkich z PTSD jest czytanie o tym, spanie - wyśpij się w końcu oraz jeśli macie kogoś bliskiego to porozmawianie o wszystkich przykrych wydarzeniach z bliską, zaufaną osobą. Mówcie jak najwięcej, wywalajcie to wszystko z siebie, nawet jak będziecie się przy tym trząść. Im więcej wywalicie tym będzie lepiej. No i przytulajcie się do kogoś kogo kochacie. Przyjaciółka, mama siostra, poproście o to, że potrzebujecie ciepła i pobądźcie trochę czasu w przytuleniu.
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kosmyk



Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 22
Skąd: małopolskie

PostWysłany: Sro Lip 11, 2007 0:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja niestety nie mam nikogo do kogo mogłabym się przytulić i nigdy nie miałam. Przykro. Na pewno gdybym miała byłoby mi o wiele łatwiej. Jestem i byłam zawsze otoczona ludźmi zimnymi i okrutnymi, i nie umiałam zdobyć dla siebie innych. Kogoś, kto by naprawdę się mną przejął. Przeszłam już wiele terapii, indywidualne, grupowe, wyjazdowe i na oddziałach szpitalnych. Nie powiem, żeby nie przyniosły efektu. Trafiałam na znakomitych terapeutów i na beznadziejnych. Obecnie mieszkam w małym mieście , gdzie bardzo trudno o jakąkolwiek pomoc w ogóle, więc bierze się to co się ma. Jestem w terapii grupowej i pod opieką psychiatry. Terapeutka jest marna, pomimo że posiada certyfikat, jednak dużo dają mi spotkania z osobami, które mają podobne problemy do moich. Dlatego zresztą znalazłam się tu na forum. Cieszę się, że mogę porozmawiać z podobnymi do mnie ludźmi. I wygadać się. Martwi mnie tylko to, że z niektórymi moimi problemami tak ciężko mi się uporać. Straciłam przez to dużo czasu, który mogłam przeżyć inaczej. No i kosztuje mnie wiele zdrowia zmaganie się z nimi. Straciłam młodość a teraz boję się, że przegram życie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Czw Lip 12, 2007 9:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

u mnie zdjagnozowano "zachwianie poczucia wartości siebie jako kobiety" i skierowano do psychologa najlepiej z mężem. poszliśmy ale po kilku miesiącach psycholog stwierdził, że nie jest nam w stanie pomóc...dwa lata później dostałam sie do psychologa policyjnego, który chciał rozwiązywac konkretne sytuacje a nie zając sie sprawą jako cąłością, co tez do niczego nie doprowadziło....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kosmyk



Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 22
Skąd: małopolskie

PostWysłany: Czw Lip 12, 2007 23:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

U nas nie ma wykwalifikowanych specjalistów do leczenia uzależnienia od przemocy, bo myślę że można tu mówić o uzależnieniu. Leczenie odbywa się często za pomocą psychoterapii a to jest nieskuteczne. Terapeuci niejednokrotnie zwyczajnie nie rozumieją odczuć i potrzeb pacjentów. To jest smutne ale takie są fakty. Nie ma dla nas fachowej pomocy! A szczęśliwi są ci, którzy trafią na psychologa czy psychiatrę z dużym wyczuciem i empatią, bo jedynie tacy mogą pomóc. Czytałam trochę literatury amerykańskiej jak tam wygląda leczenie. To zupełnie co innego. Ale do nas pewnie to dotrze za sto lat a teraz męcz się człowieku z tym co masz.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wild



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 307

PostWysłany: Pią Lip 13, 2007 14:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kosmyku nie ma czegoś takiego jak uzależnienie od przemocy, może być tylko uzależnienie od człowieka. Poza tym jest jeszcze termin współuzależnienie i ten chyba jest właściwy.

Natomiast syndrom stresu pourazowego, lub też syndrom chronicznego stresu, to jest zupełnie inna sprawa, nie ma wiele wspólnego z współuzależnieniem. Ja doznawałam przemocy jako dziecko i w młodości.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią Lip 13, 2007 22:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Może się udać wyjść na prostą, tylko trzeba też ogromnie tego chcieć, szukać itp. Mi akurat dopisało szczęście i trafiłam na świetną specjalistkę. Teraz zaleciła mi grupę terapeutyczną i kurs samoobrony dla ofiar przemocy. Ciężkie to wszystko, ale ja od września chodzę na terapię i widzę ogromne postępy! Sporo jeszcze czeka mnie pracy na terapii, ale warto. Mam nadzieje, że kiedyś będę mogła po prostu mówić na to wszystko smutne wspomnienie i normalnie żyć nie myśląc za dużo o przeszłości, co raz bliżej tego. Ale objawów PTSD już chyba nie mam, wszystkie pozostałe w wyniku długotrwałej przemocy od dzieciństwa aż do 20stego roku życia.

A może kluczem jest zaufać bezgranicznie terapeucie? Albo po prostu zaufać, choć ten ostatni raz? Próbujcie dziewczyny, dużo życia przed Wami. Ja też czasem mam wrażenie, że moja terapia przebiega inaczej niż w książkach itp. Ale kurcze działa! I to najważniejsze! I chyba warto dodać, że czasem powrót do zdrowia jest wieloletni, a nie od tak... eh, współczuję Wam, mam nadzieje, że w końcu zajmie się Wami ktoś z odpowiednimi umiejętnościami.

Spróbujcie poszukać w poradniach dla ofiar przemocy. Przejdzie się do ośrodka interwencji kryzysowej w Waszej miejscowości. Na pewno dobrze Was pokierują.
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kosmyk



Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 22
Skąd: małopolskie

PostWysłany: Wto Lip 17, 2007 0:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

[quote="Wild"]Kosmyku nie ma czegoś takiego jak uzależnienie od przemocy, może być tylko uzależnienie od człowieka. Poza tym jest jeszcze termin współuzależnienie i ten chyba jest właściwy.

To nie jest żaden zdefiniowany termin, to tylko moje określenie. Ściślej mówiąc chodziło mi o uzależnienie od osoby stosującej przemoc. Współuzależnienie to jeszcze co innego. Choć to wszystki niejednokrotnie się ze sobą przeplata.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kosmyk



Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 22
Skąd: małopolskie

PostWysłany: Wto Lip 17, 2007 1:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A może kluczem jest zaufać bezgranicznie terapeucie? Albo po prostu zaufać, choć ten ostatni raz? Próbujcie dziewczyny, dużo życia przed Wami. Ja też czasem mam wrażenie, że moja terapia przebiega inaczej niż w książkach itp. Ale kurcze działa! I to najważniejsze! I chyba warto dodać, że czasem powrót do zdrowia jest wieloletni, a nie od tak... eh, współczuję Wam, mam nadzieje, że w końcu zajmie się Wami ktoś z odpowiednimi umiejętnościami.

Na pewno zaufanie to podstawowa sprawa. Spotykałam znakomitych terapeutów ale jednak nie posiadamy w naszym kraju specjalistów dla "osób kochających za bardzo", jak to się czasem określa. Kupiłam dwie książki na ten temat i nigdy nie spotkałam żadnego terapeuty, który miałby tak świetne zrozumienie problemu jak tam to było opisane. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że najwięcej dały mi i dają te książki własnie, więcej niż te wszystkie terapie.Trafiają w samo sedno.
_________________
Bądź po swojej stronie a świat będzie ci przychylniejszy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group