Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prosze o rade... nie wiem co robic

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mama



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 3

PostWysłany: Pon Lip 30, 2007 14:44    Temat postu: Prosze o rade... nie wiem co robic Odpowiedz z cytatem

Pisze tu pierwszy raz... staralam sie przeczytac poprzednie watki zby znalesc wskazowki co robic...
postanowilam odwazyc sie opisac moj przypadek, potrzebuje rady i wskazowek...
jestem 3 lata po slubie, mamy paromiesiecznego synka.
pierwszy raz przemoc w naszym zwiazku pojawila sie rok po slubie, wtedy podczas klotni- maz byl pod wplywem alkoholu przydusil mnie o sciane.
wolal spedzac czas z kolegami na piwie niz ze mna, tylko zabawa i imprezki...
odeszlam od niego, zaczelam sie nawet z kims spotykac... maz dowiedzial sie o tym i pobil chlopaka, skonczylam tamta znajomosc.
po paru miesiacach jego staran zeszlismy sie znowu,obiecywal poprawe itp. ale okazalo sie ze to ja bylam ta za bo sie z kims spotykalam. po rozstaniu.. on nigdy nie wyjasnil gdzie znikal kiedy bylismy razem...
czas lecial, jakos sie ukladalo. wyjechalismy za granice, maz ma dobrze platna prace. zaszlam w ciaze... klocilismy sie wtedy, pare razy mnie szarpal... mowil ze moge odejsc ze to ja chce z nim byc a nie on ze mna ze ja go potrzebuje itp. ciagle mial fochy i byl obrazony o wszystkona caly swiat. robil wyzuty ze malo zarabiam, ze ciagle jestem senne i zmeczona- ciaza
jednego dnia cudownie na drugi- ja debilka pijawka wykorzystujaca go itp. czulam jakby mi pral mozg, jednego dnia kochajacy maz, drugiego tyran nie znoszacy sprzeciwu.
po porodzie myslalam ze oszaleje, hormony we mnie buzowaly a maz nie ulatwial nic, bylam ciagle rozdrazniona, potrzebowalam jego pomocy przy dziecku, ale on po pracy zawsze ma zajecie...
podczas jednej klotni uderzyl mnie w twarz,mialam sine oko. nikomu nie powiedzialam.
od tamej pory bylo spokojnie, wydawalo sie ze sie nam uklada, maz dalej wychodzil po pracy ale ja do tego przywyklam, moje poporodowe dolegliwosci minely i czulam ze sobie sama doskonale radze. maz jednak ciagle nazeka na mnie ze zle gotuje, zle sprzatam, nie pracuje- a jak mam pracowac majac dzidziusia do opieki???, ze nic nie umiem i bez niego sobie nie poradze. finansowo dba o nas, wszystko nam zapewnia i na codzien jest dobrym mezem, ma jednak chwile i dni kiedy staje sie tyranem, wyzywa mnie gdy nie che prowadzic samochodu, lub mam inne zdanie na jakis temat...
ostatnio wydawalo sie ze te jego humory minely i wyjatkowo dobrze sie nam ukladalo... do momentu, kiedy maz wyjechal do kraju na pare dni-slub w rodzinie- i calkowicie zapomnial o naszym istnieniu. kiedy ja dzwonilam zloscil sie ze mu przeszkadzam. po porwroce zrobila mmu wyrzuty z tego powodu i podczas klotni uderzyl mnie b.mocno z piesci w twarz. dostalam w szczeke. bardzo mnie bolalo, nie moglam w nocy spac...
maz zachowuje sie jakby nic sie nie stalo, wymusilam na nim przeprosiny ale to on byl na mnie obrazony,to moja wina ze sie awanturuje i to nie bylo mocno, bo gdyby bylo mocno... dodam ze mam siniakana pol szczeki.
powiedzialam o calym zdarzeniu mojim i jego rozdzicom i ci chca bym wrocila do polski i zostawila jego.
a maz udaje ze nic sie nie stalo, jest kochajacy i bardzo spokojny, planuje nawet wspolny wyjazd w przyszlosci...
nie wiem jak sie do niego odnosic na wszelkie przypominanie o tym co zrobil reaguje zloscia,
wczesniej mowil cos o rozwodzie i zebym jechala do pl i nie wracla ale taktylko plotl, jakby sprawdzal moja rekacje.

powiedzcie mi co mam robic
czymam wrocic do pl gdy bede miala paszport dziecka?
jaksiedo niego odnoscic?
czy mowic mu ze chce odejsc?
czy on sie moze wyleczyc?
moja mama mowi ze powinnam od razy wniesc pozew o rozwd- czy ma racje?

jest mi go zal i wiem ze sprawiemu przykrosc, kiedy odejde i zabiore dziecko...

z gory dziekuje za pomoc
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Pon Lip 30, 2007 19:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Decyzje musisz podjac sama jedna - tak jak czujesz, ale jesli zdecydujesz sie odejsc, nie mow mu nic, nie informuj go - zalatwiaj wszystko w tajemnicy wczesniej - paszport dziecka, wez najwazniejsze dokumenty itd Pewnego dnia jak go nie bedzie (jakis wyjazd) po prostu sie wynosisz. Potem pozew o rozwod i o ustalenie miejsca pobytu dziecka przy matce. Pokrotce tak trzeba dzialac, zeby odejsc i zeby miec przy sobie dziecko. Poczytaj tu wszytsko - Twoj maz stosuje przemoc. Tego sie raczej nie leczy, czasami, ale tylko jesli ten ktos ma do tego chec i wole, a tu tego nie ma. Trzymaj sie i przemysl czy chcesz tak zawsze zyc.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pon Lip 30, 2007 20:48    Temat postu: Re: Prosze o rade... nie wiem co robic Odpowiedz z cytatem

Witaj,

Oto kilka rad:

Czytaj o przemocy, czytaj polecane tu ksiazki.

Nie licz na to, ze on sie wyleczy lub zmieni.

Jak granice napasci fizycznej zostaly przekroczone to mozesz byc pewna, ze on bedzie Ciebie bil coraz czesciej i za kazdym razem mocniej .
Najlepiej odejsc po tym kiedy po raz pierwszy Cie uderzy, wtedy ma sie najwiecej sil i determinacji.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mama



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 3

PostWysłany: Sob Wrz 15, 2007 10:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dzieki za odpowiedz...
wlasnie wrocilam z dzieckiem do kraju, maz jeszcze nie wie ze zamierzam tu zostac- wyjechalismy 'odpoczac'
dzieki za pomoc
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Szczerzujka



Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 17

PostWysłany: Pon Wrz 17, 2007 19:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

od siebie... jestem także w nieciekawej sytuacji, ale sama w niej tkwię, TKWIMY, bo pozwalamy się tak traktować, w sumie każda sytuacja jest inna ale podobna - każda z nas jest w jakiś sposób maltretowana, potrzebujemy się siebie nawzajem, wiem, może dziwnie zabrzmi, ale w jedności siła i mimo przegranych wielka bitwa o "siebie" i te które mają dzieci jest przed nami. trzymam kciuki i także potrzebuję was.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mama



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 3

PostWysłany: Wto Wrz 18, 2007 11:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

to prawda, inne 'ofiary' daja wsparcie...
a ja dalam mezowi warunek ze musi chodzic do psychologa, na razie sa obietnice i zapewnienia o milosci... zobaczymy co dalej...
zastanawiam sie czy zmiana jest mozliwa? czy warto?
bo ja nie chce TKWIC, nie chce sie spojrzec za siebie i stwierdzic ze zycie zmarnowalam...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Wto Paź 16, 2007 7:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

według mnie nie. ja przeszłam wiele obietnic poprawy i próśb o kolejna szansę, wiele razy uleggałam i teraz żałuję tego wszystkiego. on nie zaslużył na to by okazywać mu serce...bo nie dośc że nie dotrzymywał słowa to w stosunku do mnie stawał sie coraz bardziej agresywny a jego żądania w stosunku do mnie coraz bardziej bezczelne!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Masza35



Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 250
Skąd: Trójmiasto,Koszalin

PostWysłany: Wto Paź 16, 2007 14:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witajcie,

Pozwolcie, ze powtorze to co pisalam wczesniej.
TOCZYMY WALKE, WALKE NA SMIERC I ZYCIE.
I im wczesniej sobie to uswiadomimy tym lepiej.
Chociaz tak trudno to dopuscic do siebie, ze mezczyzna z ktorym spedzilas iles tam lat, mniej lub wiecej, dzielilac z nim stol i loze... nagle okazal sie Twoim katem.

To jest tak strasznie trudno zaakceptowac jako fakt...

A kat chce tylko jednego - chce Cie zniszczyc!
To jest jego cel.I rozne metody wybiera aby to osiagnac.

jestem z Wami dziewczyny calym sercem

Masza
_________________
Bog nie moze byc wszedzie obecny, dlatego stworzyl matke
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
akacja



Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 88

PostWysłany: Pon Lis 12, 2007 14:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Warto stosować zasady-najpierw bezpieczeństwo własne! Na każdy atak wzywać policję. W wielu krajach za granicą w przypadku przemocy domowej psycholog jest natychmiast dostępny(czasem obowiązkowy) dla ofiary i kata.
Przyzwalanie na bicie, to potwierdzanie przemocowcmom, że słusznie robią.
Najłatwiej powiedzieć "nie" na początku! Gdyby kobiety nie przebaczały tak szybko(nie łudziły sie, że on sie zmieni), to lepiej by na tym wychodziły.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Nie Lis 18, 2007 17:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kobiety się łudzą - bo na tym polega miłość, na wierze, że ktoś jest dobry (przecież "niemożliwe, że zakochałyśmy się w potworze"), że można go zmienić, no i jeszcze ten mit, że "miłość wszystko wybaczy"... To nie jest takie proste, małżeństwo jest najintymniejszym ze wszystkich związków między ludźmi, potrzeba dużo czasu, by zdecydować, że się tę wieź zerwie - nawet gdy chodzi o bezpieczeństwo. Wiara w poprawę przysłania wszystko, tak już jesteśmy skonstruowane, nie wyrzucajmy sobie tego, że po pierwszym ataku nie otwierają nam się oczy - no jak się mogą otworzyć tak nagle, skoro potem już jest "dobrze"? Ale w końcu się otwierają i ja w to wierzę, że każda z Was przez to przejdzie, aż dojdzie do etapu, gdy z tą więzią się pożegna, nawet jak serce będzie pękało. Pozdrawiam Was wszystkie i życzę dużo siły.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Sob Gru 29, 2007 2:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najgorsze, ze po ataku następuje łagodny ton sprawcy, do rany go można przyłożyć jako balsam. to otumania, dlatego kobiety zaczynają szukać w sobie, zwłaszcza gdy sprawca wzmacnia je w tych poszukiwaniach. Tak łatwo znaleźć winę w sobie a wtedy ON pozostaje bezkarny, im więcej tych win tym bardziej kobieta jest"beznadziejna, niepotrzebna, nijaka" a ON nawet w oczach kobiety nabiera cech prawie boskich. Ale sielanka sie kończy. miodowy miesiąc skraca sie do tygodnia potem jest jeszcze krótszy, nie ma już kwiatów, prezentów, przeprosin. W wielu przypadkach dopiero dorosłe dzieci uświadamiają wagę problemu. Wtedy jest o wiele trudniej wyjść z koszmaru, w którym było sie przez mnóstwo lat.
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group