 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
smutna
Dołączył: 04 Lip 2006 Posty: 6
|
Wysłany: Wto Lip 04, 2006 10:51 Temat postu: szrapie sie jak cma i nie widze nadziei |
|
|
witam wszystkich.
nie jestem oryginalna przyznajac, ze weszlam tu dzis po kolejnej awanturze. od 15 (jezu, ale wytrwalosc, za to sie nalezy medal )lat tkwie w malzenstwie, ktore od poczatku nie ma szans powodzenia. mamy dwoje dzieci (14 i 9). od poczatku wlaczylismy ze soba, a nie bylismy ze soba. ale poczatkowo nie robilam nic, kierujac sie jednak dobrem dzieci. dzis corka potrafi mi powiedziec: mamo, co ty robisz z tym facetem?
maz mnie nigdy nie bil, ani nie bylo problemow z alkoholem. jednak jest wieczny problem z nim.
jest modelem piotrusia pana, faceta po 40-ce w krotkich spodenkach. sama utrzymuje rodzine, bo on albo nie ma pracy, albo cos tam "skreca", ale mi nic po tym, bo i tak nie daje mi na utrzymanie rodziny. mamy od lat kredyty, debety w rachunkach itp., bo jak pracowal, to lubil zyc ponad stan i np. nie majac za co wyjechac na rajze po europie i "przegwizdac" 10 tys. z karty. moje opory, zeby nie zyc ponad stan, kwitowal jedynie tekstem-nie chcesz-nie jedz, my jedziemy> wiec jechalam, a teraz martwie sie dlugami.
od poczatku nie byl dla mnie zadnym wsparcie, jedynie zrodlem lez i zmartwien. od poczatku problemem bylo robienie przez niego zdjec rozbieranych roznym konietom. robil je nie po cos, tylko"bo lubil". artysta taki!
jedzil w delegacje zawsze w towarzystwie roznych stazystek, potem przywozil fotki. byly awantury, moje lzy itp. skutek-zaden. on to robil dalej i mial w nosie moje uczucia. zreszta nigdy sie z nimi nie liczyl, jedyny raz jak bylismy na sylwestra, to o polnocy ryczalam, a moj maz odęty na mnie, tancowal z 15-letnia corka kucharki...
maz jest typem konfliktowym, z kazdym pracodawca rozstawal sie w klotni. kloci sie tez z matka, siostrami, ktore mowia mi, zebym go wziela krotko za twarz, bo nie moze byc tak, zeby kobieta sama utrzymywala dom. celne spostrzezenie, ale jak?
dzieci, zwlascza starsza corke traktuje jak kolezanke. tzw. rozmowy prowazdi z nia przez smsy lub gadu-gadu. i tlumaczy jej, ze w zyciu liczy sie wolnosc, bo milosc jest "jak puszczanie bakow" . rece opadaja....nie wiem, co jeszcze napisac, tyle tego jest...
generalnie-szukam porady, czy jesli zloze pozew, to moge sie go pozbyc z naszego zycia. on mieszka niemeldowany u mnie, ale nie ma kasy ani ochoty zeby sie wyprowadizc gdziekolwiek. poza tym jest na tyle zlosliwy, ze dla samej satysfakcji chorej nie ustapi............. zyc mi sie nie chce |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Wto Lip 04, 2006 23:16 Temat postu: |
|
|
Witaj
Porozmawiaj z nim na ten temat , ponadto zdecydowanie możesz powiedzieć jeśli jego zachowanie się kategorycznie nie zmieni wniesiesz pozew rozwodowy . Być może przyniesie to pozytywny skutek i będzie to jakąś formą szoku dla niego . Cięzko przewidzieć jego reakcję bazując tylko na jednym poście .
Lecz jeśli uważasz że bycie w takim związku nie ma żadnej przyszłości a jedynie jest żródłem konfliktów to nie ma sensu w nim trwać .
Jednak decyzja uzależniona jest od tylko i wyłącznie od Ciebie .
Ponadto jak dzieci rozumieją całą sytuację i widzą iż twój mąż a ich ojciec jest tylko żródlem niezgody i Ci współczują to nie widzę sensu aby to odwlekać na potem . Porozmawiaj także z nimi a zwłaszcza z 14 letnią córką . Weż pod uwagę także dobro dzieci - wychowanie w niezdorwej atmosferze napewno niczemu dobremu nie służy a wręcz odwrotnie może wpłynąc negatywnie na ich psychikę .
Przemyś i zadecyduj .
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
smutna
Dołączył: 04 Lip 2006 Posty: 6
|
Wysłany: Sro Lip 05, 2006 10:15 Temat postu: szarpie sie |
|
|
witaj maras
dzieki za reakcje.milo widziec, ze ktos nie jest obojetny na nasz los.
chcialam dodac jedna rzecz-radzisz, zeby zagrozic mu, ze jesli jego zachowanie diametralnie sie nie zmieni, to zloze pozew. otoz o rozwodzie to my rozmawiamy od dawna i mowie mu, ze zamierzam wreszcie cos zrobic. a on tylko z tego szydzi. po ostatniej awanturze, w ktorej powiedzialam mu, ze zloze, moj jak zwykle dowcipkujacy maz nazajutrz zadzwonil do mnie z wiadomoscia, ze wlasnie przejezdza kolo sadow na solidarnosci i moze powinien przy okazji wziac dla mnie formularze do pozwu. rece opadaja, nie mowiac o tym, ze ignorant. on mysli, ze bierze sie gotowy kwit w okienku, wypelnia rubryki i po sprawie. rozwod gotowy.
a co do rozmow z dziecmi- to corka nieraz mi mowila-mamo, co ty robisz z tym facetem. ja bym tak nie mogla...
najgorzse jest to, ze ja mam za miekkie serce. on po nocnej awanturze, gdzie padlo 1000 slow, ktore rozsypuja mnie na kawalki, nastepnego dnia przychodzi i probuje przytulac sie, jakby nigdy nic....podczas gdy ja nie moge sie pozbierac i jestem totalnie zalamana, on to lekcewazy, dla niego nic sie nie stalo...
to jest jakas schizofrenia uczuciowa, to nie najbardziej rozwala..bo juz, juz probuje podjac jakas definitywna decyzje o pozwie, a tu naomalka, luzik. i znowu stoje w miejscu.
tak sobie mysle, ze jedynym bodzcem, ktory by mnie wreszcie sklonil do podjecia dzialan, byloby znalezienie sobie faceta, przyjaciela, ktory by mmnie wsparl i zmotywowal do dzialania. bo na poprawe nie mam co liczyc.....................  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Icha
Dołączył: 21 Cze 2006 Posty: 9 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Lip 05, 2006 13:38 Temat postu: |
|
|
Smutna, I to wcale nie jest taki zły pomysł. Tylko, że wchodzą tu dwie kwestie. Po pierwsze człowiek ma skrupuły, bo drugie zazwyczaj jest się w takiej sytuacji ciężko otworzyć na nowe uczucie... Ale gorąco Ci tego życzę, bo zasługujesz na miłość, wsparcie i partnerstwo. A swoją drogą Twój mąż jest strasznie pewnien, że Ty pozwu nie wniesiesz, to ochydne z tym telefonem spod sądu. Myślę, że jednak warto byłoby ten pozew złożyć. (wiem, łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić). Albo spakować jego rzeczy i wynieść na zewnątrz, bo on potrzebuje chyba tarapii szokowej, żeby zrozumieć, że mówisz poważnie. Zobacz, on sobie z Ciebie kompletnie drwi. _________________ Pozdrawiam
Icha |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Sro Lip 05, 2006 22:17 Temat postu: |
|
|
skoro jest taka postać rzeczy to złóż pozew .
Lecz decyzja zależy całkowicie od Ciebie chociaż wszystko wskazauje że masz całkowitą podstawę wnieść sprawę rozwodową .
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
Icha
Dołączył: 21 Cze 2006 Posty: 9 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lip 10, 2006 16:15 Temat postu: |
|
|
Ktoś mi kiedyś powiedział coś bardzo mądrego:
"Nie słuchaj porad innych, posłuchaj samą siebie, bo z konsekwencjami pozostania w takim związki, albo konsekwecjami rozwodu będziesz borykasz się Ty" Jakakolwiej decyzja musi być wyłącznie Twoja, a przyjaciele powinni Cię wspierać cokolwiek postanowisz. _________________ Pozdrawiam
Icha |
|
Powrót do góry |
|
 |
wrzos
Dołączył: 13 Wrz 2006 Posty: 80 Skąd: opole
|
Wysłany: Sro Wrz 13, 2006 12:58 Temat postu: |
|
|
Witam Cię!
Musisz podjąć jakąś decyzje.Nie mów,że jesteś miękka,stań przed lustrem i powiedz sobie, że potrafisz.To nie jest łatwe.Ale zacznij myśleć o sobie i dzieciach.Mój mąż szydził ze mnie w taki sam sposób,czasami mówił,że jak mi się nie podoba to mogę sie wypłakać mamusi i rozwieść.Teraz tak zrobiłam i jestem w trakcie rozwodu.I wiesz co jestem szczęśliwa.Zyczę powodzenia i wytrwałości w tym co postanowisz.  |
|
Powrót do góry |
|
 |
shalona
Dołączył: 24 Wrz 2006 Posty: 1
|
Wysłany: Nie Wrz 24, 2006 16:28 Temat postu: |
|
|
Wcale sie nie dziwię, że to nieszczęśliwy związek, w którym mąż nie ma dla ciebie szacunku. Mężczyzna który ogląda lub robi zdjęcia innym nagim(!) kobietom nie może być godnym zaufania człowiekiem i nie nadaje się na męża! Jestem pewna że skoro jest zdolny do tego to i na jego wierność nie możesz liczyć! Nie powinnaś się nad nim litować. Można być artystą, ja to rozumiem, bo sama jestem artystką, ale takie praktyki, będąc w związku, to najlepszy dowód braku szacunku dla drugiej osoby. Ja nawet gdybym miała zamiłowanie do aktów, nie robiłabym ich z szacunku do mojego mężczyzny. I wiem że ani ja bym nie chciała by on coś takiego robił ani on by nie chciał abym ja się tym zajmowała. Gdybyś miała dla niego znaczenie, Ty sama byś mu wystarczyła i nie potrzebowałby oglądać innych kobiet! Dlatego radzę Ci - nie miej dla niego litości! Nie chodzi mi o zemstę, broń Boże! Chodzi mi o to że nie powinnaś dać się tak poniżać! Niedość że Ty cierpisz, to on ma jeszcze z tego satysfakcję. Nie daj się!
Życzę powodzenia! |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|