Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata24
Dołączył: 27 Wrz 2006 Posty: 147
|
Wysłany: Sob Wrz 29, 2007 10:24 Temat postu: życie po życiu |
|
|
Nowy wątek dla tych, co teoretycznie mają wszystko "za." Wszystko - czyli decyzje o odejściu, uświadomienie sobie z kim były, samo odejście i rozwód. I co dalej? jak dalej żyć? jak radzić sobie ze a) smutkiem, b)tęsknotą (nawet za nim, paradokslanie), c) samotnym życiem z dzieckiem i skomolikowanymi pytaniami po powrocie od ojca???? jak się uśmiechać? jak żyć i pogodzić się ze statutem "rozwiedziona"? Drogie dziewczyny, ucieczka i rozwód to milowy krok, ale to co potem - to jest prawdziwa konsekwencja i zmierzenie się ze sobą - pt. ile jeszcze potrafię znieść? ... pozdrawiam Was wszystkie. _________________ Agata |
|
Powrót do góry |
|
 |
cate
Dołączył: 16 Lis 2006 Posty: 23
|
Wysłany: Pon Paź 01, 2007 11:27 Temat postu: |
|
|
Hej Agatko:)
Coz moge napisac...Po pierwsze warto...warto poczuc sie jak czlowiek:)w moim przypadku oznacza to min o ze np zaczelam dbac o siebie i poswiecam sobie czas:)nie musze sie zastanawiac/bac ze uslysze jakies obelgi, zarzuty z tego powodu tzn ze jak sie ladnie ubiore i zadbam o siebie bo mam ochote to znaczy ze ide sie puszczac...a jesli tego nie robie to jak ja beznadziejnie wygladam..to jeden z wielu przykladow...zyskalam pewnosc wieksza siebie...jeszcze nie jest calkiem ok bo przylapuje sie czasem na glupich myslach jednak jest coraz lepiej:)Synek sie super rozwija i jest kochany:)Moze mam latwiej niz Ty Agatko i wiele z Was gdyz ojciec mojego syka calkowicie zerwal kontakt prawie rok temu...
Dla mnie status rozwiedziona w naszych sytuacjach oznacza zwyciestwo:)zyciowe zwyciestwo bo nie kazdy ma w sobie tyle sil aby to przejsc...nawet sam fakt odejscia jest dowodem ogromnej sily i woli walki:)
Tak w skrocie widze to ja...
Potrafie sie w koncu cieszyc zyciem i usmiechac np tylko z tego powodu ze swieci slonce:)
ps Dostalas Agatko moja wiadomosc na pw?
Zycie jednak jest piekne tylko sztuka to nauczyc sie dostrzegac te drobiazgi...
pozdrawiam Was wszystkie goraco |
|
Powrót do góry |
|
 |
Trissi
Dołączył: 29 Sty 2007 Posty: 474 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Paź 01, 2007 18:29 Temat postu: |
|
|
Dołączam się do Twojej wypowiedzi Cate
Dla otuchy:
"czekając w słoneczny dzień"
http://youtube.com/watch?v=qhHlogrzKR4
Co robić? Spróbuj zamienić smutek, złość, rozczarowanie, wszystkie te destrukcyjne uczucia w siłę, działanie i moc. Akceptacja siebie ze smutkiem i to jakimi jesteśmy też bardzo pomaga. Smucimy się, bo to normalne w naszym wypadku. Reagujemy na niektóre sprawy mocno, bo jesteśmy jak żar i wystarczy podmuch, by powstał ogień. Warto próbować zamienić to na działanie w coś co lubimy lub chcemy robić. I jeszcze jedno, dajmy sobie czas. Rok, dwa, a nawet więcej. _________________ I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pon Paź 08, 2007 8:01 Temat postu: |
|
|
Ja się obawiam, że nawet jak się z moim rozwidę to on ,jesli nie uda mu sie inaczej zycia ułożyć, nigdy nie da mi spokoju. Dodam że to on złożył pozew o rozwód, a w zeszłym tygodniu wykrzyczał mi do telefonu że najbardziej wkurza go to, że kiedyś go kochałam a teraz go nienawidzę. Ja starałam sie mówić "radosnym" głosem, co kosztowało mnie wiele wysiłku, a go tylko rozjuszało.... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata24
Dołączył: 27 Wrz 2006 Posty: 147
|
Wysłany: Czw Paź 11, 2007 22:51 Temat postu: |
|
|
Mnie też kiedyś się wydawało, że jak już orzekną rozwód i to z jego wyłącznej winy, to będę miała spokój, będę miała DOWÓD na to, co się działo itd. Nic bardziej mylnego. Może poza moją wiarą, że on coś pojmie, że odpuści. Niestety, nie odpuszcza. Układa sobie życie, żyje jak król, pisze kolejne wnioski, a ja ... możecie się domyślać. Praca-dom. W dodatku wciąz sprawy w sądzie, ciułanie kasy i strach jak przychodzi listonoszka. Prawdziwy strach. Jak zadzwoni dzwonek do drzwi - a nuż dzielnicowy, kurator? nie ma spokojnej nocy, radosnego oddechu. Wszystko nie tak, w zasadzie we mnie nic się nie zmieniło, może poza tym, że się rzadko uśmiecham i wybucham częściej. I mam lęki, nawet jak idę przez ulicę. Życie po życiu - ? brak słów. Pozdrawiam Was. _________________ Agata |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pią Paź 12, 2007 8:07 Temat postu: |
|
|
ja wczoraj dostałam poleconym listę rzeczy które mam mu zwrócić, niektóre z rzeczy które ON zaliczył do majątku wpólnego nim nie były, pozatym napisał, ze chce zabrać "inne drobne rzeczy". co to znaczy? będzie mi chodził i grzebał po szufladach i zabierał co chce? a niektórych z wymienionych rzeczy nie posiadam, albo juz mu je wczesniej dałam, albo on je kiedys zabrał i zapomniał gdzie dał. co ja z tym mam zrobić? mam mu je odkupić? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pią Paź 12, 2007 8:09 Temat postu: |
|
|
aha, i jak wczoraj wróciłam z poczty znowu miałam awizo na kolejny polecony. ciekawe czy to znowu od niego i czego tym razem chce. on tak będzie mi polecone wysyłał codziennie? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata24
Dołączył: 27 Wrz 2006 Posty: 147
|
Wysłany: Pią Paź 12, 2007 19:13 Temat postu: |
|
|
Tak, będzie wysyłał polecone wedle uznania. Mnie też oskarżył o kradzież jakichś wyimaginowanych kolczyków (podczas 1 ucieczki, bo podczas 2 zabierania rzeczy spisaliśmy protokół), jego ojciec oskarża mnie o zepsucie drukarki komputerowej ... Żenada. O czym my w ogóle mówimy. Maga, pozdrawiam Cię. Też mam dosyć. _________________ Agata |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pon Paź 15, 2007 7:39 Temat postu: |
|
|
Agata, ja mam wizyty w obecności kuratora, mąż zarządał. i ostatnio przyszedł kurator do męża policjanta, sam będący policjantem i do tego miał nieważną lepitymację kuratora, tj. nie podbita na rok 2007. Chyba nie musze mówic co się stało?! i opinie to tez pewnie mi wysmaruje... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Gru 28, 2007 7:08 Temat postu: |
|
|
A tematem miało być "życie po życiu" czyli co jak już skończymy z tym życiem, które obecnie! Ja mam do dorzucenia tylko jedno - wreszcie życ. _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
sinus
Dołączył: 07 Sty 2008 Posty: 24
|
Wysłany: Wto Sty 08, 2008 20:49 Temat postu: |
|
|
ja sie czuje jak wykorzysta naniepotrzebna szmata |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Sty 08, 2008 21:05 Temat postu: |
|
|
Takie poczucie trzeba uleczyć, zadbać o zmianę, zamienić na szczęście.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
|