Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
yamato
Dołączył: 28 Sty 2008 Posty: 197 Skąd: z piekła
|
Wysłany: Pon Lip 21, 2008 16:42 Temat postu: Czy to można nazwać znęcaniem się psychicznym |
|
|
Jak już pisałem zgodzilem się na to aby młodszy syn poszedł od matki pomieszkać i myslę że było to błędem . Bo nie dość że straciłem z nim kontakt to spotkało mnie wczoraj tj 20-07-08 wielka przykrość zobaczyłem syna po drugiej stronie ulicy z matką , więc z radości krzknąłem do niego cześć synku . Lecz matka abym nie mógł z nim porozmawiać szybko wsiadła z nim do pierwszego lepszego autobusu i odjechała z nim . Od momentu gdy syn przebywa z matką nie mam z nim żadnego kontaktu nawet zmieniła mu telefon abym się nie mógł z nim kontaktować zastrzegła jego nr abym nie znalazl go w spisie abonenckim . Mam nadzieję że kiedyś się sam do mnie odezwie , to bardzo boli gdy dzieci są wciągane w rozgrywki między dorosłych nie myślałem że tego dożyję uważałem żonę za bardziej rozsądną kobietę ale widzę że się myliłem .
poz yamato |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 16:31 Temat postu: |
|
|
To zawsze boli...każde rozstanie, każda przerwa w uczuciach i dopiero po latach będziesz mógł wrócić do odbudowania czegoś czego nie udało sie zbudować...ale czy po latach można zbudować podwaliny pod to co już minęło? _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
yamato
Dołączył: 28 Sty 2008 Posty: 197 Skąd: z piekła
|
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 22:52 Temat postu: |
|
|
Wiem że jest ciężkie ponieważ sam to doświadczam nie wiem już sam co mam robić nie chcę nic na siłę choć jak już pisałem wedłóg naszego prawa mógłbym pojechać po syna ale pewnie znienawidzil by mnie za to ale to co żona zrobiła jest karygodne żeby tak podzielić synów nie to nie dla mnie po tylu trudach i walki o dziecko teraz go tak potraktowała owszem mam do niej żal nie chce mi się już pisać jestem nie wiem po prostu załamany mam tego juz dość nie daję już sobie ze sobą rady stałem się taki bezsilny . |
|
Powrót do góry |
|
 |
yamato
Dołączył: 28 Sty 2008 Posty: 197 Skąd: z piekła
|
Wysłany: Sob Lip 26, 2008 20:51 Temat postu: |
|
|
O rany to już nie jest do wytrzymania , znowu dzisiaj przypadkiem spotkałem syna i żonę tak się ucieszyłem gdy go zobaczyłem . I tu niespodzianka a za razem wielki ból nie wiem co ona z nim zrobiła był tak buntowniczo na mnie nastawiony że myślałem iż mi serce pęknie , myślałem że się rozpłaczę wśród wielu ludzi a było to na plaży nie miałem możliwości wcześniej z nim rozmawiac więc chciałem się spytać co zaszło miedzy braćmi na spotkaniu . Gdy starszy syn poszedł go odwiedzić i co było powodem że się nawet nie przywital z bratem odpowiedzial mi tylko że ja nie będę mu mówił co ma robić i z kim się ma witać a syn ma dopiero 12 lat nawet matka będąc z boku nie reagowała na nić tylko się śmiała ból jest niesamowity . Nigdy nie nastawiałem dzieci przeciw matce a tu takie rozczarowanie nie wyobrażam sobie czegoś takiego żeby taka nienawiść mogła się narodzić między braćmi to jest sprawa między mną a żoną to po co miesza jeszcze do tego dzieci . |
|
Powrót do góry |
|
 |
jobael
Dołączył: 24 Lip 2008 Posty: 17 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Lip 26, 2008 21:50 Temat postu: |
|
|
yamato napisał: | ................................ Nigdy nie nastawiałem dzieci przeciw matce a tu takie rozczarowanie nie wyobrażam sobie czegoś takiego żeby taka nienawiść mogła się narodzić między braćmi to jest sprawa między mną a żoną to po co miesza jeszcze do tego dzieci . |
Wiem co czujesz. Po naszym rozwodzie starsza córka całkowicie mnie odrzuciła i stanęla po stronie ojca. Nie pozwala mi zbliżac się do swoich /2/ dzieci. Jest bardzo niesprawiedliwa. Nigdy w swoim ojcu nie dostrzegała nic złego, pomimo, że nieraz była świadkiem jak on mnie poniżał.
On nadal ma do mnie wredny stosunek i przy niej jest lekceważacy i w jej
obecności jego kochanka mnie poniżała. Nie reagował nigdy, córka też.
Muszę się z tym pogodzić, bo o mało nie pekło mi serce gdy takie sytuacje się powtarzały. Ja rowniez nigdy do dzieci nie mówiłam nic złego na ojca, wręcz przeciwnie uczyłam do niego i do innych ludzi szacunku.
Dzis starsza mnie mija jak obcą osobę osobę. Mijają lata /już 12/, a jej stosunek ni ulega zmianie.
Natomiast młodsza jest sercem ze mną ale starała się być w dobrych stosunkach ze wszystkimi. Niestety - odrzucili ją. Okazują jej niechęć.
Starsza córka nawet z rodzina byłego meza nie utrzymuje kontaktów,
bo oni utrzymuja kontakty ze mną. O mojej rodzinie nie wspomnę, bo przestała ich w ogóle tolerować.
Jest to bardzo chore ale w naszym rodzinnym życiu utarło się, że ja jestem złem całego świata, a tatus zawsze był dobry.
Nikt z mojego bliskiego otoczenia nie może zrozumieć postawy córki i buntujacego ją ojca. |
|
Powrót do góry |
|
 |
yamato
Dołączył: 28 Sty 2008 Posty: 197 Skąd: z piekła
|
Wysłany: Nie Lip 27, 2008 6:21 Temat postu: |
|
|
Dzieki za slowa otuchy tak łatwo pisać ale tego bólu nikt ale to nikt nie jest w stanie uśmieżyć , wyć mi się chce jestem taki już nie wiem sam jak to opisać to się nie da opisać szkoda że być może się urodzilem tyle wysiłku po to abyśmy mogli mieć dziecko niech ktoś mi nie mówi że nie powinna choć w odrobinie być wdzięczna żona że wpierałem ją zawsze jak tylko potrafiłem . A teraz co rodzina jest podzielona brat nie nawidzi brata może jeszcze im dać karabiny skoda słów już nic nie jestem w stanie napisać . |
|
Powrót do góry |
|
 |
tecza
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 59 Skąd: nie opodal krzaczka
|
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 8:43 Temat postu: |
|
|
i tyle pozostało...
Ostatnio zmieniony przez tecza dnia Nie Sie 17, 2008 11:24, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
jobael
Dołączył: 24 Lip 2008 Posty: 17 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 9:42 Temat postu: |
|
|
Mój juz były mąz bardzo chciał mieć syna i gdy byłam w ciązy mówił, ze tam siedzi syn.
Urodziłam córkę i bałam się jego reakcji.
Jeszcze w szpitalu mówię do niego " mamy piękną córeczkę", a w odpowiedzi usłyszałam : "a idź ty z dziewczyną" - zamarłam .
Potem jakoś nie było najgorzej, ale jeśli coś nie było po jego myśli
/chodzi o moją osobę/ to źle o mnie mówił do córki i razem ze swoją matka
córką manipulowali.
Tak jest do teraz . Córka nasza jest dorosła i ma swoje dzieci, a zachowuje się w stosunku do mnie tak jak wcześniej napisałam.
I nic i nikt już jej do mnie nie przekona.
Ze ślepej miłości do ojca, mnie pochowała za życia. |
|
Powrót do góry |
|
 |
tecza
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 59 Skąd: nie opodal krzaczka
|
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 14:11 Temat postu: |
|
|
i tyle pozostało...
Ostatnio zmieniony przez tecza dnia Nie Sie 17, 2008 11:25, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
jobael
Dołączył: 24 Lip 2008 Posty: 17 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 14:35 Temat postu: |
|
|
tecza napisał: | ............... Czasami myślę, że zmarnowałam tyle lat swojego życia, rezygnując z siebie, że wszystko to na darmo... |
Ja niestety uciekałam w alkohol. Nie było to bobre wyjście, bo mnie przynosiło chwilowe pocieszenie ale pogarszało sytuację. Uzależniłam sie.
Siedem lat temu zrobiłam porzadek ze swoim życiem i na dzis nie mam
takich myśli, że wszystko, co robiłam "poszło na marne".
Nauczyułam się życ bez alkoholu ale też zaakceptowalam stan taki jaki
jest , żeby nie zwariować. Nie jest to łatwe, bo za ścianą mam dwoje cudownych wnuczków, które sa do mnie uprzedzone i gdy słyszę, że tam toczy się życie, to mnie dławi z zalu, że nie ma tam dla mnie miejsca.
A gdy dopada mnie taki stan to natychmiast gdzies wychodze z domu do przyjaciól albo na mityng. Wracam znów pogodzona. |
|
Powrót do góry |
|
 |
tecza
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 59 Skąd: nie opodal krzaczka
|
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 15:19 Temat postu: |
|
|
i tyle pozostało...
Ostatnio zmieniony przez tecza dnia Nie Sie 17, 2008 11:26, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
jobael
Dołączył: 24 Lip 2008 Posty: 17 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 16:51 Temat postu: |
|
|
[quote="tecza" ................................
Jobael, czy nie możesz zamieszkać gdzieś dalej, żeby tak nie cierpieć. Może co z oczu...[/quote]
*********************************
...wiem byłoby i z serca.
Nie to nie jest możliwe. Po ślubie zamieszkałam u niego w domu jego matki. Byliśmy małżeństwem przez 29 lat.
Rozbudowaliśmy razem dom, remontowalismy i inne ...liśmy. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że pracuję na majatek dla niego.
Teściowa zmarła 13 lat temu. On przeprowadził spadkowa sprawę i jest wyłącznym włascicielem majątku. Rozwód wzięliśmy 3 lata temu. Wcześniej byliśmy w kilkuletniej separacji.
Mieszkania mi kupić nie chce. A ja nie mam za co.
Koniec marzeń.
Musze z tym żyć. |
|
Powrót do góry |
|
 |
yamato
Dołączył: 28 Sty 2008 Posty: 197 Skąd: z piekła
|
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 19:23 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny bo chyba mogę tak wam mówi ponieważ myślę iż jesteśmy w takim samym wieku . Nie wiem co żona z nim zrobiła też mi pyskuje mówi mi same przykre rzeczy że nie mam prawa mu nic zabronić nie wiem czy się mnie wstydził czy bał bo gdy go widzałem jak się bawił z dziećmi z ośrodka nie były pod żadnym nadzorem robiły co chciały biegały akurat w tym momęcie gdy go zobzczyłem po jakiś garażach i tylko dlatego się zatrzymałem lecz on gdy tylko zobaczył mój samochód zaraz uciekł do ośrodka . Cóż mam powiedzieć nie ma przede wszystkim tam opieki ponieważ zona pracuje i zostawia go na co najmiej 10 godzin samego . gdy byli obaj chłopcy domu mieli zawsze opiekę a tam co do parku bym go nawet nie póścił samego bo bym się bał jest tam tylko sam element pijacy i awanturnicy . A po nocy to prawie przy kazdej ławce to leży albo strzykawka albo prezerwatywa i jak w takich warunkach ma się normalnie rozwijać dziecko pozostawiam to bez komentarza .
poz . Yamato |
|
Powrót do góry |
|
 |
tecza
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 59 Skąd: nie opodal krzaczka
|
Wysłany: Wto Lip 29, 2008 13:24 Temat postu: |
|
|
i tyle pozostało...
Ostatnio zmieniony przez tecza dnia Nie Sie 17, 2008 11:26, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
tecza
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 59 Skąd: nie opodal krzaczka
|
Wysłany: Wto Lip 29, 2008 13:38 Temat postu: |
|
|
i tyle pozostało...
Ostatnio zmieniony przez tecza dnia Nie Sie 17, 2008 11:26, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
|