Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

moja droga do wyjścia z przemocy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Paź 09, 2008 23:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

milka napisał:
Mgrabas ja jestem zszokowana Twoim komentarzem.
Nie daję instrukcji jak zniszczyć rodzinę, odpowiedziałam na prośbę o pomoc. Samo odejście jest już na tyle trudne, że chociaż te sprawy "techniczne" niech dziewczynę nie martwią.

Rodzinę niszczy przemoc, strach i agresja, pozew rozwodowy jest tylko skutkiem decyzji jakie podejmował sprawca.

TO NIE OFIARA JEST WINNA ROZBICIU RODZINY!!!!
Nie dajmy sobie tego wmówić!!!
Mój ex cały czas twierdzi, że rozbiłam rodzinę i zniszczyłam dziecku psychikę. Co za bzdury! NIe, lepiej byłoby żeby była świadkiem awantur i bijatyk! Wtedy na pewno byłaby szczęśliwa, bo miałaby ojca! Bzdury i typowe gadanie sprawcy- zwalić całą winę na drugą osobę.

Czy uważasz,że należy utrzymać rodzinę za wszelką cenę?
Jak słyszę takie opinie, że trzeba dżwigać swój krzyż to krew mnie zalewa.
Ofiara ma dżwigać krzyż a sprawca ma wszystko, łącznie z jej cierpieniem, gdzieś. To nie tak powinno być!

Poza tym jeśli tej drugiej osobie, sprawcy przemocy, będzie zależeć na rodzinie, bo coś zrozumie,to przecież zawsze będzie mógł to udowodnić bez względu czy prawnie małżeństwo istnieje czy też nie.

Chciaż, a to jest moje osobiste zdanie, psychotycy mogą udawać przez jakiś czas, ale się nie zmieniają.

milka, nie wiem
przeraża mnie łatwość z jaką cała ta mchina sądowa związana z rozwodem rujnuje rodzinę i brak innych alternatyw
na zachodzie są grupy wsparcia, szkoły życia, grupy wyjścia z różnych bagien, z przemocy, hazardu, seksoholizmu, narkotyków etc. a tu tylko papierek rozwodowy i pozostawienie rodzin samym sobie
nawet przykłady opisywane tu na forum dowodzą, że rozwód niczego nie załatwia, to nie jest rozwiązanie tylko na papierze to wygląda na załatwioną sprawę, a sądy jakie są to lepiej się nie przekonywać
do Ciebie absolutnie nie mam żadnego zarzutu, chciałaś pomóc, czy może być coś większego niż bezinteresowna pomoc? chodzi mi o to, ze rozwód zawsze jest złem, to jest moje zdanie i nie tylko moje
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
olka2008



Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 178

PostWysłany: Czw Paź 09, 2008 23:10    Temat postu: olka2008 Odpowiedz z cytatem

milka napisał:
Rodzinę niszczy przemoc, strach i agresja, pozew rozwodowy jest tylko skutkiem decyzji jakie podejmował sprawca.


"...I sobą gardzę, bo cierpię przez to, że nie potrafię czasem odwrócić się plecami od tych ludzi którzy ranią i mają mnie za nic. Z najprostszymi sprawami potrzebuję oparcia. Potrzebuję miłości i uczuć prawdziwych. ALE WOLĘ NIE MIEĆ NIC, NIŻ MIEĆ COŚ NA NIBY !!!..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Czw Paź 09, 2008 23:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powiem stop

Temat nie jest żadną instrukcją rozbicia czegokoliwek. Za użycie tego w tym celu z całą pewnością bym zablokował użytkownika bez chwili namysłu .

To tak jak często używane nawet w publikacjach sformułowania "dobry rozwód" nie ma czegoś takiego . Więc w żadnym wypadku nie będziemy propagowac takich teorii.
Także rozwodu nie można rozpatrywac z poziomu dobra i zła . Jeśli dwoje osób nie może się dogadac albo jedno krzywdzi drugiego a inne formy dialogu,pomocy są bezskuteczne ... można dyskutowac dużo.
Mam ciekawe przemyslenia odnośnie rodziny ale to pozostawie na inny wątek.

Przedstawienie samego druku i pomoc w jego napisaniu nie jest instrukcją w tym słowa znaczeniu .

Odnośnie podzielenia tematu nie widzę przeszkód abyś Mgrabas założył takowy .

ps. ponadto odniosłem się po częsci na pw.

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
anax



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 104

PostWysłany: Czw Paź 09, 2008 23:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

maras a dlaczego ja nie dostałam od Ciebie pw? Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
milka



Dołączył: 01 Lis 2007
Posty: 12

PostWysłany: Czw Paź 09, 2008 23:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sąd to nic przyjemnego, to prawda. Rozwód jakby nie patrzeć jest jakąś życiową porażką, ale mniejszą niż trwanie w chorym związku. Mi rozwód pomógł,ale miałam na tyle dobrze, że jeszcze przed rozwodem mąż jedną ze swoich kochanek wprowadził do domu i w tym momencie odwalił się ode mnie. No może nie zupełnie, bo jeszcze przy okazji odwiedzin córki rzuci do mnie "Ty szczoto" i skopał mi samochód, ale już nawet się tym nie przejmuje, tylko zgłaszam sprawę na policję. Rozwód pomógł mi uwolnić sie od niego i zacząć żyć własnym życiem.

W żadne leczenie przemocy niestety nie wierzę. Mój ex sam jest pedagogiem, jego koledzy terapeutami, kuratorami do spraw rodzinnych, leczyli go, rozmawiali, on sam naczytał się książek na temat przemocy i nic to nie dało. Tylko się w towarzystwie wymądrzał a jak mu odbijało to po staremu...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
anax



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 104

PostWysłany: Czw Paź 09, 2008 23:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mgrabas napisał:
to straszne... INSTRUKCJA jak "anulować" małżeństwo i rodzinę? jestem zszokowany Shocked
smutno mi... Sad
a czy GDYBY Mąż chciał to naprawić to miałby możliwość powrotu? czy jest jakaś instrukcja na taką sytuację?


mgrabas w moim przypadku gdyby mąż chciał to naprawić, to dostałby taką szansę... i dostał ją... ale nie skorzystał...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
anax



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 104

PostWysłany: Czw Paź 09, 2008 23:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

agnieszka1970 napisał:
Chodziło mi o to że instrukcje rozbicia rodziny są ale nikt nie daje instrukcji jak ratować rodzinę skutecznie:(SadSadSadSad
Może kiedyś doczekam się takiej instrukcji....


agnieszka1970
ja nie mam skutecznej instrukcji, bo to czego próbowałam nie pomogło
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Paź 09, 2008 23:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wierzę Ci, anax i dzielę z Tobą Twój ból
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
anax



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 104

PostWysłany: Czw Paź 09, 2008 23:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

without napisał:

p.s. Instrukcje zniszczenia małżeństwa moim zdaniem mógłby napisać mąż Anax...


without ja myślę, że nie mąż ale małżeństwo, oboje z mężem ponosimy odpowiedzialność za to, że nam nie wyszło.. ja nie winię męża... wiem, że ja też w kilku przypadkach popełniłam błąd...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
anax



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 104

PostWysłany: Czw Paź 09, 2008 23:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mgrabas napisał:
czekam na głos osoby, która ten wątek założyła, głos osób odpowiedzialnych za moderowanie i głos pozostałych uczestników forum w tej sprawie, co Wy na pomysł podzielenia tego wątku?


mgrabas mozesz zawsze założyć swój wątek, wydaje mi się, ze moj głos nie jest do tego potrzebny
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
anax



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 104

PostWysłany: Czw Paź 09, 2008 23:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mgrabas napisał:
wierzę Ci, anax i dzielę z Tobą Twój ból

mgrabas jeśli mam być szczera, to mój ból jest moim bólem i nie chce się z nikim nim dzielić... nie przyszłam tu po współczucie..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Paź 09, 2008 23:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

anax napisał:
mgrabas napisał:
czekam na głos osoby, która ten wątek założyła, głos osób odpowiedzialnych za moderowanie i głos pozostałych uczestników forum w tej sprawie, co Wy na pomysł podzielenia tego wątku?


mgrabas mozesz zawsze założyć swój wątek, wydaje mi się, ze moj głos nie jest do tego potrzebny

dzięki, pytając Ciebie chciałem Ci wyrazić mój szacunek i życzliwość Smile
chyba w tym wątku już powiedziałem wszystko, co mi leżało na sercu
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pią Paź 10, 2008 0:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mgrabas napisał:

nie otrzymałem od Ciebie wsparcia, ani pomocy, chociaż przyszedłem tu skrzywdzony przez swoją Żonę
czy Twoją radą dla mnie jest sugestia żebym sobie z NL poszedł... na portale towarzyskie?
cokolwiek odważę się napisać, a piszę szczerze, co myślę i czuję, to zaraz się mnie czepiasz...
to boli... Sad


W Twoich słowach bark opowiedzenia sie po stronie pokrzywdzonych, Ty wspierasz sprawców! A to może być niebezpieczne, zwłaszcza dla tych, którzy są za słabi aby walczyć! Przyszedłeś po pomoc?A rozumiesz tylko sprawcę? Tylko sprawca jest biedny? Pokrzywdzony?

Nie jesteśmy tutaj po to aby kogokolwiek oceniać ale mówiąc, ze szkoda tej sytuacji jednakowo obwiniasz za powstałą sytuację i sprawcę i ofiarę. Pewnie masz trochę racji, z pozycji świadka i sprawca jest godzien współczucia, ale to jego wybór. Wielokrotnie pokrzywdzeni próbują coś zmienić, naprawić, pójść z tym na terapie, a sprawca nie robi nic...I nie ma co sie dziwić, ze pokrzywdzeni odchodzą, opuszczają czy nawet - uciekają! Z ich strony sprawca nei zasługuje już na żadne uczucia, bo wielokrotnie oszukał, oczernił, zgnębił, spowodował, ze wypaliły się wszystkie emocje....

jeśli chcesz podkreślić, ze żal Ci sprawcy to najpierw wyraźnie opowiedz się po stronie pokrzywdzonych. Uczono mnie, że wżyciu trzeba opowiadać się po stronie słabszych, bo ci silni obronią się sami...

Skoro jesteś pokrzywdzonym w Waszym związku to czemu nie rozumeisz swoich racji?
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Pią Paź 10, 2008 0:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Echnaton napisał:
mgrabas napisał:

nie otrzymałem od Ciebie wsparcia, ani pomocy, chociaż przyszedłem tu skrzywdzony przez swoją Żonę
czy Twoją radą dla mnie jest sugestia żebym sobie z NL poszedł... na portale towarzyskie?
cokolwiek odważę się napisać, a piszę szczerze, co myślę i czuję, to zaraz się mnie czepiasz...
to boli... Sad


W Twoich słowach bark opowiedzenia sie po stronie pokrzywdzonych, Ty wspierasz sprawców! A to może być niebezpieczne, zwłaszcza dla tych, którzy są za słabi aby walczyć! Przyszedłeś po pomoc?A rozumiesz tylko sprawcę? Tylko sprawca jest biedny? Pokrzywdzony?

Nie jesteśmy tutaj po to aby kogokolwiek oceniać ale mówiąc, ze szkoda tej sytuacji jednakowo obwiniasz za powstałą sytuację i sprawcę i ofiarę. Pewnie masz trochę racji, z pozycji świadka i sprawca jest godzien współczucia, ale to jego wybór. Wielokrotnie pokrzywdzeni próbują coś zmienić, naprawić, pójść z tym na terapie, a sprawca nie robi nic...I nie ma co sie dziwić, ze pokrzywdzeni odchodzą, opuszczają czy nawet - uciekają! Z ich strony sprawca nei zasługuje już na żadne uczucia, bo wielokrotnie oszukał, oczernił, zgnębił, spowodował, ze wypaliły się wszystkie emocje....

jeśli chcesz podkreślić, ze żal Ci sprawcy to najpierw wyraźnie opowiedz się po stronie pokrzywdzonych. Uczono mnie, że wżyciu trzeba opowiadać się po stronie słabszych, bo ci silni obronią się sami...

Skoro jesteś pokrzywdzonym w Waszym związku to czemu nie rozumeisz swoich racji?

jak możesz tak pisać?
i nikogo nie obwiniam, tu zupełnie nie chodzi o obwinianie, zrozum to...
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pią Paź 10, 2008 0:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odniosłem takie wrażenie, i zapewne nie tylko ja. Potrafisz bardzo ładnie podpowiedzieć, szukać dróg wyjścia a czasami....No jakoś niekoniecznie!
Ale widzę też zmiany w Twoich postach, może to dobry znak?
Smile

Nie można ranić tych, którzy potrzebują wsparcia i pomocy....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group