Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
agnieszka1970
Dołączył: 17 Wrz 2008 Posty: 570
|
Wysłany: Pią Paź 10, 2008 9:15 Temat postu: |
|
|
Maga napisał: | Agnieszka spodziewam sie ataku, ale bardzo dlugo sie balam nadal sie boje ale chce to zmienic, chce przestac sie bac wypowiadac wlasne zdanie |
gratuluję 
ja czasem próbuje wyrazić własne zdanie czy spostrzeżenia,ale nadal źle to jest odbierane przez innych,dlatego staram się ograniczać wypowiedzi w wątkach nie tyczacych mnie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
sabrina
Dołączył: 01 Wrz 2008 Posty: 81
|
Wysłany: Pią Paź 10, 2008 9:41 Temat postu: |
|
|
Ivon czesciej piszesz niz Twoj brat. To zycie Twojego brata i jego bylej zony. Nie twoje. Bardzo sterowalny jest ten brat. A zony maja taki feler,ze bardzo nie lubia , gdy ich malzenstwem i mezem steruje tesciowa, szwagierka itd. Bratu zycze aby zachowal sie jak dojrzaly facet, dogadal sie z zona, dal jej swoja ale realna pomoc , bo kazda samotna matka jej potrzebuje. I niech sie dogaduja sami. |
|
Powrót do góry |
|
 |
awon 31
Dołączył: 14 Sie 2008 Posty: 101
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 8:36 Temat postu: |
|
|
Mój brat od wczoraj jest ze swoim synem i bedzie miał go do niedzieli.
Nie macie pojęcia jak mały cieszy sie ze jest z tata boi sie ze juz musi wracac.Tata tez jest szczesliwy opadly jego negatywne emocje .Jak niewiele trzeba czlowiekowi do szczescia. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 9:25 Temat postu: |
|
|
Maga napisał: | Iwon tylko jakim kosztem to osiągneliscie, ile stresu dla dziecka,,,a z tego co zrozumialam cala sprawa zaczela sie od tego ze matka prosila ojca aby przywiozl dziecko wieczorem na podanie leku. Czy cos by mu sie stalo gdyby tak zrobil i potem je znowu zabrał? moze przy matce sam by ten lek podal i nie chcialaby ona by z tego powodu przyjechal natespnym razem. wedlug mnie ta cala walka polega na udowadnianiu sobie co komu sie nalezy i ze temu drugiemu nic do tego, nie ma tu chceci wspoldzialania dla dobra dziecka, a o dobru dziecka caly czas mowicie.
Iwon czasem trzeba ustapic a nie isc w zaparte bo mi sie nalezy |
Nie tylko Ty odnosisz takie wrażenie.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
awon 31
Dołączył: 14 Sie 2008 Posty: 101
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 9:32 Temat postu: |
|
|
Echnaton napisał: | Maga napisał: | Iwon tylko jakim kosztem to osiągneliscie, ile stresu dla dziecka,,,a z tego co zrozumialam cala sprawa zaczela sie od tego ze matka prosila ojca aby przywiozl dziecko wieczorem na podanie leku. Czy cos by mu sie stalo gdyby tak zrobil i potem je znowu zabrał? moze przy matce sam by ten lek podal i nie chcialaby ona by z tego powodu przyjechal natespnym razem. wedlug mnie ta cala walka polega na udowadnianiu sobie co komu sie nalezy i ze temu drugiemu nic do tego, nie ma tu chceci wspoldzialania dla dobra dziecka, a o dobru dziecka caly czas mowicie.
Iwon czasem trzeba ustapic a nie isc w zaparte bo mi sie nalezy |
Nie tylko Ty odnosisz takie wrażenie.... |
A ja zaczynam odnosić wrażenie , że trafiłam na złe forum.Coraz bardziej czuję się niezrozumiana.A ponadto nie zauważyłam abyście cieszyli się razem ze mną i bratem z sukcesu jaki jest obecność synka u taty. |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 10:18 Temat postu: |
|
|
cieszymy się
Fakt Twój brat mało pisze hmm może jest tego jakiś powód . Serdecznie zapraszam.
troszkę odskoczę od tematu przewodniego
wkrótce postaram się poruszyc (juz dawno się do tego "szykuję" ) temat ojca i matki . Ich znaczemie i wpływ na dziecko. To nie takie proste jakby mogło się pozornie wydawac. Dlatego odłożyłem to nieco w czasie
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
tylkotata
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 26
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 10:26 Temat postu: |
|
|
Maga napisał: | Iwon tylk... zaczela sie od tego ze matka prosila ojca aby przywiozl dziecko wieczorem na podanie leku. Czy cos by mu sie stalo gdyby tak zrobil i potem je znowu zabrał? moze przy matce sam by ten lek podal i nie chcialaby ona by z tego powodu... |
Już wyjaśniam dokładniej o co chodzi:
Matka tak jak napisała moja siostra żądała nie prosiła bym przywiózł synka do niej na podanie leku, więc zaproponowałem że przyjadę z synkiem i podam mu go przy niej, nie zgodziła się więc zaproponowałem że ona go poda i zabiorę go z powrotem, również się nie zgodziła, stwierdziła że jedyna możliwość na jaką przystanie to taka że przywiozę synka ona poda mu lek a ja odbiorę go na 2 dzień na to przystać nie mogłem bo również chcę mieć możliwość położenia synka do łóżka do uśpienia go, może niektórzy zrozumieją jakie to ważne dla dziecka. |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 10:32 Temat postu: |
|
|
ważne dla dziecka i ojca .
Lecz jeśli dziecko musi przyjmowac lek może warto wziąśc pod uwagę że każda podróż może byc męcząca dla dziecka i wcale nie musi wyjśc na zdrowie.
Nie można nigdy patrzec przez pryzmat własnej osoby. Lecz przypuszczam że Tato zdaje sobie z tego sprawę . Napisałem tak na wyrost. _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
awon 31
Dołączył: 14 Sie 2008 Posty: 101
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 11:06 Temat postu: |
|
|
maras napisał: | cieszymy się
troszkę odskoczę od tematu przewodniego
wkrótce postaram się poruszyc (juz dawno się do tego "szykuję" ) temat ojca i matki . Ich znaczemie i wpływ na dziecko. To nie takie proste jakby mogło się pozornie wydawac. Dlatego odłożyłem to nieco w czasie
pozdrawiam |
To wspaniały pomysł .Brakuje na tym forum właśnie działu , wątku. |
|
Powrót do góry |
|
 |
tylkotata
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 26
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 11:09 Temat postu: |
|
|
maras napisał: | ważne dla dziecka i ojca .
Lecz jeśli dziecko musi przyjmowac lek może warto wziąśc pod uwagę że każda podróż może byc męcząca dla dziecka i wcale nie musi wyjśc na zdrowie.
Nie można nigdy patrzec przez pryzmat własnej osoby. Lecz przypuszczam że Tato zdaje sobie z tego sprawę . Napisałem tak na wyrost. |
Ja i moja bądź co bądź jeszcze żonka mieszkamy od siebie w odległości 7 km więc podróż taka to 10 -12 minut
Problem w tym że syn musi tą inhalację przyjmować przez kilka lat więc nie mógł bym być z synkiem na noc przez ten czas i właśnie dlatego nie mogłem przystać na warunki mamuśki. |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 11:18 Temat postu: |
|
|
teraz rozumiem . Powoli staram sie zrozumiec Twoją sytuację.
ps. temat co prouszyłeś od jakiegoś czasu mnie bardzo zastanawia i zarazem martwi , przygotowuję się i układam myśli aby zacząc pracę na tym polu. Zerknij do literatury podałem ciekawą publikację.
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 20:10 Temat postu: |
|
|
ja tylko chcialam przedstawic jak ja postrzegam Wasza sytuacje, nic wiecej.
z drugiej strony ciekawe jest ze jesli matce pomagaja jej rodzice to od razu sa "tymi zlymi" i odpowiedialnymi za rozbiecie malzenstwa, w stosunku do ojca takie podejscie nie rzuca sie w oczy |
|
Powrót do góry |
|
 |
tylkotata
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 26
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 21:23 Temat postu: |
|
|
Maga napisał: | ja tylko chcialam przedstawic jak ja postrzegam Wasza sytuacje, nic wiecej.
z drugiej strony ciekawe jest ze jesli matce pomagaja jej rodzice to od razu sa "tymi zlymi" i odpowiedialnymi za rozbiecie malzenstwa, w stosunku do ojca takie podejscie nie rzuca sie w oczy |
A jak definiować człowieka który mówi swojej córce " jak się z nim rozejdziesz to dostaniesz ode mnie wszystko samochód mieszkanie ...... " ? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 23:24 Temat postu: |
|
|
Aby odpowiedzieć na tak postawione pytanie trzeba znać więcej, znacznie więcej.... W jakich okolicznościach? Dlaczego? Pod wpływem jakich czynów?
Nie lubię wyrażać opinii nie mając wglądu w całość sytuacji.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
awon 31
Dołączył: 14 Sie 2008 Posty: 101
|
Wysłany: Pon Paź 13, 2008 12:03 Temat postu: |
|
|
Chociaż nie każdemu się podoba to , ze ja częściej piszę od mojego brata to mimo wszystko pociągnę dalej ten temat.
I to nie dlatego , że wtrącam się , czy moze wtrącałam w ich małżeństwo jak to niektórzy sugerowali.
Czy wie ktoś może co to może oznaczać:
Dzieci w przedszkolu miały narysować krzesło . Synek brata narysował krzesło na krześle tatę , a pod krzesłem siebie. Wiem , ze często rysunki dzieci mają jakieś znaczenie .Przedszkolanka podobno było mocno zdziwiona. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|