Forum na temat przemocy w rodzinie

[Barbara N]

I ja witam serdecznie wszystkich na tym watku.
Jestem tu calkiem swieza i trafilam zupelnie przez przypadek.
Pomimo,ze temat przemocy nie dotyczy mnie bezpośrednio,ciesze sie,
ze jestem z Wami. Myslę,że zdobyta tu wiedza i pomoc będa mogly ulatwic zycie moim najbliższym.Szczegolnie witam osobe o loginie MARAS.
Tak milo wita wszystkich,ze nalezy mu sie oddzielne powitanie.
Trzymajmy sie razem !
_________________
........"życie to ciągła walka"..........

[maras]

Witaj Serdecznie Barbara N


pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R

[Renata]

Barbara, masz rację marasowi należa się specjalne powitania ) i podziękowania!
Pozdrawiam
renata

[Trissi]

Witam serdecznie wszystkich

Jestem ofiarą przemocy w rodzinie, w końcu sierpnia 2006 wyprowadziłam się z domu. Była to dla mnie bardzo ciężka próba. Jednak udała się i opłaciła. Dodam, że mam 20lat. Najpierw pomocy szukałam przez takie fora internetowe i moderatorzy zawsze kazali zadzwonić na niebieską linię. Niestety nigdy się nie odważyłam. Porozmawiałam jednak z moją psycholog, która wykłada u mnie na zajęciach, ta skierowała mnie do innej pani psycholog, do której od września uczęszczam na psychoterapie. Wszystkich którzy się boją tak samo jak ja, polecam pytać i prosić o pomoc ludzi zaufanych. Jednak dodam też, że często przyjaciele czy rodzina to ludzie bezradni, bez wiedzy jak postępować w takich przypadkach i sami się boją. Mnie nikt nie pomógł. Nie chłopak, nie przyjaciółka, nie ciocia, nie przyjaciel. Nikt. Co gorsza, większość moich wtedy dla mnie wiele znaczących znajomości uległa w gruzach. Jak to się mawia, ofiara zawsze musi mieć swego kata. Ja miałam go i w przyjaciółce i w chłopaku. Dopiero teraz to widzę, kilka miesięcy psychoterapii, która wciąż trwa pozwoliła budować nowe spojrzenie na świat oraz budować inną rolę życiową od ofiary. To wszystko jest bardzo trudne, ale warto. Dlatego walczcie, wszyscy, którzy możecie, ratujecie swoje życie, godność, wartość i swoją radość.
Być może tym co przeżyłam i wciąż przechodzę będę potrafiła udzielić paru wskazówek. Jako ofiara wiem, co czujecie.

Pozdrawiam

[maras]

Trissi Witaj

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R

[alicja30]

Witam wszystkich serdecznie. Ja kilka lat temu zmieniłam swoje życie radykalnie. Spotkałam ludzi, którzy mi pomogli i uwierzyłam w siebie. Dziś są lepsze i gorsze dni ale zawsze wierzę w to, że gorsze przeminą, nie będą trwały wiecznie. Lubię się dzielić swą radością i tym że, odkryłam szczęście w codziennym dniu. Trafiłam tu ponieważ szukałam pomocy dla mojego brata a teraz sie cieszę, że tu jestem i czasami moge podzielić się swoimi doświadczeniami.
Alicja[/img]

[zdzisia]

Witaj Alicja.Ja myślę ,że tez może uda mi się stanąc na nogi i uwierzyć w siebie.
_________________
zdzisia
Dzięki wam nie jestem sama.
Dobrze że Was znalazłam.

[bezsilna]

Witam!...Bylam pewna ze tu sie wygadam,wyplacze,poszukam pomocy,rady.Niestety jest mi trudno sie otworzyc.Mam takie wrazenie ze ktos kto mnie zna przeczyta to bedzie mi wstyd,ze ktos skojarzy fakty bedzie wiedzial ze to ja.....Ale...zyje z czlowiekiem ktory od ponad 20 lat mnie poniza,upokaza.Byl taki okres ze potrafil tak mna manipulowac,ze ja wierzylam,ze to ja jestem zla,ze jakbym sie "bardziej starala" to byloby dobrze!Musialo minac wiele lat,a wlasciwie musialo wydarzyc sie cos bardzo waznego zebym zaczela swoje zdrowie'zycie cenic.Ale dalej tkwie w tym wszystkim nie mam gdzie sie wyprowadzic sama skazuje sie na rychly koniec......Tyle chcialabym napisac ale to byl chyba zly pomysl z ta rejstracja na tym forum bo nie potrafie szczerze o tym pisac.Przepraszam...

[Margola]

Bezsilna witaj!
Nie możesz się otworzyc, bo masz wrażenie, że ktos skojarzy fakty z twoja osobą, wytknie cie palcem na ulicy, będziesz rozpoznawalna...
Miałam takie samo uczucie gdy weszłam tu pierwszy raz. Pierwszego posta z moja historią napisałam po jakimś czasie. Minęło kilka miesięcy a ja wciąż nie potrafię go przeczytać nie rycząc, tak samo jak ryczałam pisząc go. Trudno pisać o sobie, zwłaszcza tak....
Mogę cię jednak zapewnić, że nikt mnie nie rozpoznał, nikt mnie nie wyśmiał, wręcz przeciwnie... znalazłam zrozumienie i ulgę po napisaniu postu. Ulgę w pewnym sensie, bo wyrzuciłam to z siebie. Napiszesz gdy będziesz na to gotowa i nie przepraszaj! Bo za co? Za ból?

[bezsilna]

Margola,dziekuje.Bede probowac,wiem ze moze mi to pomoc.

[Renata]

Witaj "bezsilna". Twoja obecnosc na tym Forum to juz pierwszy krok do sily! Tryzmaj sie! Renata

[Barbara N]

Cześć Bezsilna!!!
Przeciez Ty juz nie jestes bezsilna.Napisalas na tym forum i moze cos drgnęło w Twoim zyciu?Taki malutki kroczek,ktory moze wreszcie cos zmienić. ŚMIALO IDZ DO PRZODU.
Wyrzuć z siebie ten zal i to co boli.
Ten facet nie jest wart Twojego cierpienia.
Na tym watku są ludzie,którzy potrafią wesprzeć psychicznie ,czasem lepiej niz psycholg czy psychiatra. Ludzie,ktorzy tez przeszli przez pieklo.
Są madrzejsi o przezyte doświadczenia. Tez mieli opory przed otworzeniem sie na forum. Jak widać i piszacy na tym watku i moderator bardzo starają sie,zeby tu, w tym "środowisku " byla zyczliwa i mila atmosfera. I zeby kazdy czul sie jak "w domu".Zapewniam Cie,ze nikt,kto choćby tu jeden raz napisał, nie jest obojetny na krzywde ludzka.Mozesz na nas liczyć.
Bezsilna nie mysl o niczym innym,że ktos Cie moze rozpoznać po faktach.Myśl tylko o sobie . Przerwij milczenie!!!!!!
Pozdrawiam i namawiam!
_________________
........"życie to ciągła walka"..........

[bezsilna]

Dziekuje Wam za dodanie sil.Czuje ze nie jestem juz sama z tym problemem.Wiele listow zawiera tresc jakby z "mojego filmu" wiec korzystam z waszych porad i wsparcia.Jak juz bede gotowa to pewnie zaczne pisac.Pozdrawiam.

[Kacper9038]

Serdecznie wszystkich pozdrawiam.Teraz wiem ,że nie jestem sam...Dziekuje wszystkim, którzy mnie wspieraja.

[maras]

bezsilna, bozena9038 Witajcie

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R