 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tylkotata
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 26
|
Wysłany: Pią Sty 23, 2009 14:09 Temat postu: |
|
|
leni56 napisał: | Bradzo duzo pisales o sobie na innym forum. |
Podziwiam więc wnikliwość forumowiczki i co skoro czytrałaś to i inne fora jestem takim potworem ? |
|
Powrót do góry |
|
 |
awon 31
Dołączył: 14 Sie 2008 Posty: 101
|
Wysłany: Pią Sty 23, 2009 15:05 Temat postu: |
|
|
Maga napisał: | Awon to nie jest śmieszne, powiedziałabym ze szarpanie dziecka przez rodziców jest tragiczne, ale jesli jest jak pisze Tylkotata to mysle ze w koncu przejmiecie opiekę, tylko czy zastanowiło Was jakim to będzie kosztem? |
Maga jest śmieszne wasze nastawienie feministyczne do facetów bardzo smieszne.Są z góry skazani a wrecz powieszeni. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pią Sty 23, 2009 15:24 Temat postu: |
|
|
Awon nie wmawiaj mi czegos co nie jest prawdą, ja jak najbardziej jestem za tym zeby dziecko było z ojcem jesli ten jest lepszym opiekunem ale dziecko nie jest narzedziem to pokazywania kto jest silniejszy, a dla mnie robienie awantury bo matka nie wydała chorego dziecka ale pozwoliła na spotkanie w domu jest niezrozumiałe,
tez mogłabym oskarzac facetów o szowinistyczne podejscie, mogłabym mnozyc przykłady, podawac cytaty ale chyba nie o to chodzi |
|
Powrót do góry |
|
 |
yamato
Dołączył: 28 Sty 2008 Posty: 197 Skąd: z piekła
|
Wysłany: Pią Sty 23, 2009 18:34 Temat postu: |
|
|
Moje drogie panie może wystarczy tych przepychanek nie ubliżając nikomu ,Maga czy ty bo jak widzę po ilości twoich postów każdemu w takim natłoku doradzasz myślę że nie o to tu chodzi czy aiwon broni swojego brata czy bronisz swoich racji ale nie narzucaj się tak niosąc pomoc to czy tak wszystkim radzisz żeby mamusie chowały swoje pociechy przed ojcami .
Wiesz co może tego nie zrozumiesz nie widziałem syna od ponad pół roku dzisiaj go zobaczyłem i wiesz co usłyszałem od niego nie jesteś moim ojcem , wiesz co wcale ale to wcale mnie nie bolało bo jestem ojcem i tylko ojcem powiesz pewnie .Myślisz że to coś zmieni we mnie że za to go znienawidzę albo się nie będę do niego odzywał , kocham go nadal tak samo a może nawet mocniej bo wiem że potrzebuje ojca i brata z nim także się nie widuje od dłuższego czasu co jest powodem tego nie wiem .
Już pisałem wielokrotnie nie nam to osądzać ,czyż nie jest to przemocą że ojciec nie może się zobaczyć a dzieckiem choć ma do tego prawo . Też nie chcę tu prztaczać jakichś faktów bo moglibyśmy się targowac a nie o to mi chodzi a wracając do twojej wypwiedzi
Cytat: | ja jak najbardziej jestem za tym zeby dziecko było z ojcem jesli ten jest lepszym opiekunem ale dziecko nie jest narzedziem to pokazywania kto jest silniejszy, | to uważasz że nie nadajemy się to roli rodzica czy tylko do roli tzm samca rozłodowego .Czy potrafisz określić i powiedzieć patrząc tak z boku na normalne małżeństwo z dzieckiem i powiedzieć że mama daje więcej miłości dla tego dziecka niż tata w jakiej skali to określisz chyba nie ma takowej .Przepraszam ale miałem dzisiaj ciężki dzień .
Pozdrawiam _________________ Człowiek szuka miłości bo w głębi serca wie że to miłość może uczynić go szczęśliwym
Największa satysfakcja w życiu to świadomość ,że się nikogo nie skrzywdziło .
YAMATO ..大和 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pią Sty 23, 2009 18:40 Temat postu: |
|
|
yamato w ktorym miejscu napisałam ze ktos nie nadaje na ojca albo ze matka ma ukryc dziecko przed ojcem?
nie oskarzaj mnie bezpodstawnie |
|
Powrót do góry |
|
 |
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Pią Sty 23, 2009 20:31 Temat postu: |
|
|
Hmm
Panowie, nie słuchacie, a już na pewno nie słyszycie...
Nie znam Waszych sytuacji, więc nie w tym kontekście się wypowiem. Zastanawiają mnie natomiast te ciągłe oskarżenia, rozumiem, emocje, nie łatwa sytuacja, ale co one Wam mogą zaoferować? Może matki mają nadal o coś żal, może są nerwowe (Wy też nie 'święci'), może nadopiekuńcze i gdy dziecko 'kichnie', nie ma wyjścia z domu...
Co wiec może dać kolejny raz powtórzenie: to forum 'dla kobiet', 'samiec rozpłodowy' itd. To, że zmów powiecie: 'zrobiła to na złość' albo 'to zła kobieta jest...' . Jakie możliwości daje wam taka postawa?
Niewiele...
A jednak zawsze trzeba szukać możliwości porozumienia, nawet gdy 'walczycie' o dziecko, bo walka to zawsze najgorsze wyjście...
Pozdrawiam. _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..." |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Sty 23, 2009 21:14 Temat postu: |
|
|
Walka nie prowadzi do zwycięstwa. Jest takie powiedzenie " pyrrusowe zwycięstwo". W przypadku walki rodziców o dziecko ono najbardziej się sprawdza. _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
awon 31
Dołączył: 14 Sie 2008 Posty: 101
|
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 10:35 Temat postu: |
|
|
A jeżeli nie pozostaje nic innego jak tylko walka bo z drugą stroną nie jesteśmy w stanie się dogadać .Wtedy odpuścić tak ? Czekać 10-15 lat aby móc bez walki zbliżyć się do swojego dziecka. |
|
Powrót do góry |
|
 |
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 14:12 Temat postu: |
|
|
Znacie to?
znacie.
no to poczytajcie.
Przypowieść mówi, ze przyszły do Salomona dwie matki, które miały małych synów miej więcej w tym samym czasie urodzonych. Gdy jeden z nich zmarł, żadna z nich nie chciała się przyznać do zmarłego dziecka, uznając tylko to żywe za swoje.Krol Salomon
rozkazał
przynieść miećz i rozciąć żywe dziecko na pół tak aby każda kobieta dostała po połówce. Na to zerwała się prawdziwa matka i zaczęła błagać króla o litość. Zgodziła się nawet oddać swojego syna, aby tylko ocalić życie swojego dziecka. Druga kobieta stała niewzruszona. Skoro ona straciła dziecko, niech ta druga także go nie będzie miała. Salomon zrozumiał która jest prawdziwš matkš i kazał jej oddać dziecko. Lud obserwujšcy całe zajście był pod wielkim wrażeniem inteligencji i sprytu, a przede wszystkim sprawiedliwości króla. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 18:19 Temat postu: |
|
|
Znamy, posłuchaliśmy i jesteśmy tez pewni...... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 23:39 Temat postu: |
|
|
Awon 31
...
Zawsze musisz się zatrzymać i uświadomić Sobie, że to o co walczysz (dziecko, lub możliwość kontaktu, utrzymania więzi) jest ważniejsze od tego z kim włączysz, jak bardzo Ciebie ta osoba zraniła, ile przykrości wyrządziła... To jest cel, nie sama walka.
Wiem, to trudne, szczególnie po rozwodzie, przecież nie bez przyczyny się on odbył, po długiej walce, przecież to 'nie spływa' po człowieku...żal , złość... a jednak trzeba się starać oddzielić dobro dziecka, od wzajemnej niechęci, poczucia krzywdy itd. Nawet ograniczając rozmowy i kontakty z drugą stroną tylko do ustaleń w sprawach dzieci ... Nie rozwiążecie wielu kwestii, może nawet przez lata, dlatego warto postarać się o to, by choć w sprawach dzieci umieć się porozumieć- starać -znaczy umiejętnie rozmawiać i wyrażać gotowość do rozsądnych ustępstw... Prezentować postawę osoby gotowej do rozmowy, kompromisu, nawet w trakcie toczących się spraw w sądzie, spokojnie tłumaczyć dlaczego jest się zruszonym do ich zakładania i kiedy nie będą konieczne , może z czasem osiągnie to posłuch u drugiej strony... Natomiast walka, typu 'udowadniam Ci, że z Ciebie zła matka/ojciec' nie rokuje żadnych nadziei na poprawę sytuacji...
Szukania porozumienia nie oznacza rezygnacji, to tylko widzenie w drugiej stronie, nie wroga, ale osobę z którą można się porozumieć (uszanować w niej Rodzica), nie walczyć przeciw niej, ale o ... I jasno to komunikować i pokazywać własnym zachowaniem. Pamiętając, że gdy 'sprawy zachodzą za daleko' taka postawa jest trudna dla obu stron. I często potrzeba czasu, by tą drogą było coś możliwe.
Są poradnie dla małżonków- hmm poradnie dla rozwiedzionych rodziców, na zasadzie mediacji tez by się przydały...
Pozdrawiam. _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..." |
|
Powrót do góry |
|
 |
tylkotata
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 26
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2009 0:51 Temat postu: |
|
|
without napisał: |
.. a jednak trzeba się starać oddzielić dobro dziecka, od wzajemnej niechęci, poczucia krzywdy itd....
Pozdrawiam. |
W tym miejscu może was zaskoczę lecz nie czuję nienawiści do byłej żony, nie kocham jej lecz też jej nie nienawidzę trudno mi to wytłumaczyć ale jest mi ona zupełnie obojętna jak człowiek którego idąc mijam na chodniku mimo krzywd jakie mi wyrządziła i wciąż wyrządza, mimo żalu jaki mi pozostał nie nienawidzę jej mimo faktu iż krzywdzi nasze przecież WSPÓLNE dzieci.
Nie potrafię mimo tego nienawidzieć kobiety którą przecież kochałem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2009 11:47 Temat postu: |
|
|
Najlepszym wyjściem jest ustąpienie partnerowi w imię miłości do dziecka, ale jeśli w kimś drzemią zbyt głębokie rany i urazy, albo ktoś w dalszym ciągu stosuje przemoc wobec partnera to...trudno znaleźć płaszczyznę porozumienia.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
awon 31
Dołączył: 14 Sie 2008 Posty: 101
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 18:52 Temat postu: |
|
|
Wiecie co ja własnie tak mysle jak niektorzy wsrod was DOBRO DZIECKA PONAD WSZYSTKO tylko to sie liczy tylko aby tak myslaly obie strony bylo by super.Przeciez mozna na prawde sie dogadac wszystko wspolnie ustalic pojsc na kompromisy i wszyscy byliby szczesliwi. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 22:34 Temat postu: |
|
|
Czasami nie można bez zakończenia związku...zostaje wiele żalu, niechęci, nienawiści do partnera, że ....bez ingerencji psychologa czy terapeuty trudno o pozytywne zmiany...
Oczywiście jestem tego zwolennikiem - dobro dziecko ponad moje własne osobiste uprzedzenia.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|