Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 19:55 Temat postu: zaczynam coś rozumieć... ale czy dobrze rozumiem? |
|
|
im dłużej czytam kolejne wypowiedzi tym bardziej przekonują mnie one do oddzielenia osób od ich postaw
zaczynam zastanawiać się czy nie powinno się reagować tylko na postawy, a nie na osoby, kimkolwiek by te osoby nie były nie patrzyć na to, ale reagować na to co one w istocie robią
może tu jest klucz do zmiany całej sytuacji? może chodzi o zrozumienie i rozpoznanie funkcjonujących wzorców i ich przezwyciężenie prawidłową odpowiedzią na nie... _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 22:17 Temat postu: |
|
|
To jest myśl, oddzielić człowieka od problemu. Tylko, że ten kto teraz krzywdzi prawdopodobnie był krzywdzony kiedyś, pokrzywdzony z biegiem czasu stała się sprawcą. Czy to coś znaczy dla krzywdzonego? Czy łatwiej przyjmować razy kiedy wie się, że bije nas wczorajszy sprawca? Myślę, że w przemocy chodzi o to aby zatrzymać przemoc, aby oddzielić sprawcę od pokrzywdzonego, a reszta niech zajmują się fachowcy od duszy... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
julka33
Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 22
|
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 13:07 Temat postu: |
|
|
Ja juz stracilam nadzieje,stracilam wiare.Wiem ze juz lepiej nie bedzie,nie moze byc,nie moge zniesc mysli,tych mysli ktore siedza w glowie.Dlaczego nikt nie umie mi powiedziec dlaczego?Dlaczego wszytskie pytania zostaja bez odpowiedzi,czy nie ma na nie odpowiedzi czy raczej nikt nie chce powiedziec jaka jest naprawde prawda.Ile zawinil czlowiek ktory sie na swiat nie prosil,jaka wine ponosi czlowiek ktory co dopiero sie urodzil,jest bezbronny a jednak skazany na porazke. Dlaczego nie ma kar dla alkoholikow,dlaczego ich sie nie ilozuje,dlaczego oni krzywdza innych =bezkarnie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 17:57 Temat postu: |
|
|
Nikt nie karze za brak miłości i nikt nie może zmusić do miłości....
Dzisiaj oglądałem "Marsz pingwinów"...to opowieść o tym jak ojcowie i matki muszą wyrzec sie własnych zachcianek aby móc cieszyć sie życiem...W ferworze nowoczesności zapomnieliśmy o swoich instynktownych obowiązkach, powinnościach...Ten film nauczył mnie oczywistej prawdy - tylko współdziałając można zrobić wszystko dla dziecka, idąc wbrew można tylko skrzywdzić dziecko....
To teoria, ale my tutaj spotykamy się z sytuacja kiedy ojcowie i matki nie współdziałają a wręcz walczą o strefę wpływów....
I nie chodzi nam o pytanie jak współdziałać - bo ono nie ma sensu - tylko o pytanie jak nauczyć dziecko żyć w tym świcie realnym, zastanym, aby nie musiało iść na manowce i w wątpliwości.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 20:40 Temat postu: |
|
|
julcia rozmawiasz o tym z kimś w realu?
nie moze byc kochana cały czas źle
musi byc kiedys dobrze...
mozna siebronic przed krzywdzeniem przez alkoholika i jego chorobe
powiedz mi- chodzisz na jakąs terapię? na grupę wsparcia?
Julcia cokolwiek myślisz, cokolwiek Ci ktokolwiek wmawia- JESTEŚ WARTA ŻYCIA!!!
jeśli Ty w to nie uwierzysz- to nikt tego nie zrobi za Ciebie
nie zmieniaj życia alkoholika, zmień siebie aby móc odbić się od życia z jego chorobą
to jest możliwe
ściskam Cię ciepło
jestem
ANia _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
julka33
Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 22
|
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 11:51 Temat postu: |
|
|
Ja jego nie probuje zmienic,nie probowalam tez matki ani ojca .Powod ,jaki i w przypadku matki i ojca jak i meza paralizowal mnie strach.Teraz konsekwencje zycia z alkoholikami sa jakie sa,a sa takie ze nie radze sobie z zyciem,nie umiem znalesc pracy,nie umiem myslec o sobie w normalny sposob,jestem jak zero czyli nic.Nie wsiadam do natloczonego autobusu bo boje sie ludzi,kiedy usiadzie ktos obok mnie w kosciele wychodze ale sie trzese,potrzebuje godziny zeby odwazyc sie wejsc do biblioteki a i tak nie zawsze znajduje odwage zeby wejsc itd ,i jak ja mam znalesc prace.Od dziecka a moze od kolyski slyszalam siedz cicho,jestes nikim,nie potrzbna nic nie warta,wiec siedzialam i czekalam az dorosne a wtedy myslalam ze sie wszystko zmieni no i sie zmienilo,tyle ze na gorsze.Kazdy mowi wez sie w garsc,naucz sie zyc tylko ze nikt nie wie jak to jest jak nienawidzi sie samej siebie,jak rano nie mozna spojrzec w lustro,jak nie spi sie cale tygodnie ,chce zeby ten koszmar sie skonczyl,chce przestac sie bac ,chce pracowac. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 17:13 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Powod ,jaki i w przypadku matki i ojca jak i meza paralizowal mnie strach.Teraz konsekwencje zycia z alkoholikami sa jakie sa,a sa takie ze nie radze sobie z zyciem,nie umiem znalesc pracy,nie umiem myslec o sobie w normalny sposob,jestem jak zero czyli nic. |
ze strachem można walczyć
nie stawiaj sobie sama krzyżyka
Twoje życie dalej trwa i możesz je zmienić
patrzyłaś za wsparciem grupowym, dla DDA i Al-Anon w swojej okolicy?
umiesz wiele rzeczy- tylko w to nie wierzysz
JA wierzę
Wierzę w Ciebie Julcia, naprawdę
:* _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 23:03 Temat postu: |
|
|
Aniu poszukaj informacji o przymusowym leczeniu....
Nie znam się na tym dokładnie ale moja znajoma zajmująca się takimi przypadkami mówiła że można przymusowo wysłac alkoholika na leczenie.... ja wtedy szukałam pomocy dla swojej matki ale nie dałam rady ciągnąć tego dalej- przerosło mnie....
Echnatonie jak to jest z tym przymusowym leceniem? Jaka procedura? _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
monika22
Dołączył: 12 Wrz 2008 Posty: 30 Skąd: czaniec
|
Wysłany: Wto Sty 27, 2009 13:04 Temat postu: |
|
|
Ja właśnie oddałam tatę na przymusowe leczenie zgłasza się to do prokuratury lub do opieki społecznej w swojej gminie piszesz specialny wniosek i czekasz na wezwanie na rozprawę.Ja napisałam taki wniosek i dowiedziałam się że mogę czekać nawet płó roku. |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Nie Cze 14, 2009 21:47 Temat postu: |
|
|
monika22 napisał: | Ja właśnie oddałam tatę na przymusowe leczenie zgłasza się to do prokuratury lub do opieki społecznej w swojej gminie piszesz specialny wniosek i czekasz na wezwanie na rozprawę. Ja napisałam taki wniosek i dowiedziałam się że mogę czekać nawet pół roku. |
minęło kilka miesięcy... jak dziś wygląda sytuacja? _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Nie Cze 14, 2009 21:57 Temat postu: |
|
|
Mariusz ubiegłes mnie - to samo miałam napisać _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
monika22
Dołączył: 12 Wrz 2008 Posty: 30 Skąd: czaniec
|
Wysłany: Pon Cze 15, 2009 12:14 Temat postu: |
|
|
Nie było żadnego wezwania tata dalej robi swoje.Pewno jeszcze poczekam tylko ciekawe ile?Ale mój tata pewno nie dostanie się na leczenie ponieważ nie robi nikomu krzywdy nie ma małych dzieci w domu. |
|
Powrót do góry |
|
 |
gigi31
Dołączył: 18 Kwi 2008 Posty: 893
|
Wysłany: Pon Cze 15, 2009 13:55 Temat postu: |
|
|
monika sprøbuj napisać wniosek jeszcze jeden ale teraz przez pomoc i wstawennictwo dzielnicowego u mnie to zadziałało szybko tyle źe mąz nawet po wezwaniu na komisje nie przestał pić..... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Cze 15, 2009 13:59 Temat postu: |
|
|
Nie wiem jak u Ciebie, ale w moim mieście jak się dostanie wyrok nakazujący leczenie to trzeba "molestować" oddział odwykowy aby przyśpieszyć procedurę. Wszak w 16-20 osobowej grupie terapeutycznej jest co najwyżej 2-4 "zmuszonych" w wyniku wyroku sądowego. A czas biegnie nieubłaganie i po 2 latach wyrok przestaje obowiązywać. Może warto spróbować tam uderzyć, zadbać, zapytać, ustalić? Może zwyczaje wszędzie są takie same.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
|