 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
barabas3
Dołączył: 29 Sty 2009 Posty: 1 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 16:13 Temat postu: leniwy brat od wielu lat |
|
|
Mam inny problem od Waszych moi kochani nie wiem co robić i jak zacząć
..Moja mama skończyła 71 lat jest na emeryturze ,ale podjęła prace
,sprzątanie trzech bloków ,a wszystko dla tego że mój brat nigdy nie
mógł sobie znależć pracy pracował jeden dwa dni ,ożenił się i ma taka
sama żonę identyczna ,no i oczywiście maja 4 letnie dziecko które nie
mówi bo rodzice wciąż go ćwiczą tego nie można , przyjdzie dziad itd
chcę dodać jeszcze bardzo ważną rzecz wymyślił sobie że pracuje i
codziennie rano wstaje i niby wychodzi do pracy ,a tak naprawdę jedzi
autobusami bezpłatnymi i chodzi po hipermarketach w Szczecinie dużo
osób z rodziny naszej go spotykało w tym czasie co powinien być w
pracy mamie mojej mówi ,że albo mu pensji nie wypłacił pracodawca
prywatny ,albo ,że dostanie w piątek i tak to trwa już od 2000 roku te
jego oszustwa, dostał może parę razy jakieś pieniądze grosze ,ale
mamie mojej nigdy nie dał grosza na mieszkanie i inne opłaty .Szkoda
mi dziecka bo maluch nie ma nawet nie raz co jeśc ,dla tego mama
poszła do pracy. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 16:53 Temat postu: |
|
|
Biedne te mamy dorosłych leniuszków, nie potrafia za nic zrozumieć, że wasnie dzieki ich diząłniom syneczek jest włąsnie taki, bo gdyby ona go nie karmiła i hołubiła to....musiałby szukąc innego zajęcia, a tak jest wiecznym utrzymankiem. Dooki matcyzne serce nie pojmie, ze pomagając mu szkodzi dopóty nic nie wyjdzie z takiego dizałania.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw Lut 05, 2009 10:24 Temat postu: |
|
|
dokładnie...
a tym samym daje przyzwolenie na takie zachowanie syna...
 _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Czw Lut 05, 2009 19:50 Temat postu: niestety tak to jest... |
|
|
Echnaton napisał: | Biedne te mamy dorosłych leniuszków, nie potrafią za nic zrozumieć, że waśnie dzięki ich dizałaniom syneczek jest właśnie taki, bo gdyby ona go nie karmiła i hołubiła to... musiałby szukać innego zajęcia, a tak jest wiecznym utrzymankiem. Dopóki matczyne serce nie pojmie, że pomagając mu szkodzi, dopóty nic nie wyjdzie z takiego dizałania... |
Echnaton, chylę czoła nad trafnością tej Twojej obserwacji
nic nie jest w stanie dotrzeć do takich rodziców, a tym bardziej do takich dzieci, dopóki taki układ funkcjonuje, a funkcjonuje latami... bo obydwu stronom tak jest łatwiej - to tak jak z żabą, która gdy nagle wpada do wrzątku to natychmiast wyskakuje, natomiast gdy siedzi w wodzie, która jest podgrzewana powoli, to się ugotuje, a nie wyskoczy!
czy sama świadomość tego wystarczy? _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
jiujia Przyjaciel NL

Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 268 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Lut 06, 2009 15:10 Temat postu: Re: niestety tak to jest... |
|
|
[quote="mgrabas" czy sama świadomość tego wystarczy?[/quote]
oj nie wystarczy, nie wystarczy...
jeśli jest ktoś, kto to widzi, nawet jeśli jest z boku i nie jest obojętny... to już baaaaardzo dużo
chyba |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Lut 06, 2009 17:11 Temat postu: |
|
|
Pewnei nie wystarczy, ale....słowa wielokrotnie powtarzane, czyny wiele razy roztrząsane a jednak do zmiany postawy nie dochodzi...Jeśli czegoś nie jesteśmy zmnienić to...trzeba to zaakceptować! Mimo wewnetrzengo bólu i przekonania o niesprawiedliwości... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Sob Lut 07, 2009 9:39 Temat postu: to rozróżnienie i nazwanie spraw jest bardzo ważne |
|
|
Echnaton napisał: | (...) Jeśli czegoś nie jesteśmy [w stanie] zmnienić to... trzeba to zaakceptować! (...) |
jeśli już to użyłbym tu słowa co najwyżej tolerować...
akceptacja powinna obejmować jedynie dobro, nigdy zło, zło można co najwyżej tolerować i wyraźnie nazywać po imieniu, piętnować, unikać czynienia go, nawet w imię dobra nie mamy prawa go czynić - odrzucać należy złe postawy, nigdy człowieka - jednak ludzie bardzo często mylą się właśnie w tym: złe postawy akceptują, a osobę wykluczają... a powinno być dokładnie na odwrót _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Lut 07, 2009 11:21 Temat postu: |
|
|
Nawet gdybyśmy najbardziej chcieli - nie możemy zmienic drugiego cżłowieka jesli on sam nie zapragnie zmiany. To, że matka utrzymuje bumelującego, dorosłego i przerośnietego synka, może budzic nasze moralne opory, możemy uznac to za zło, ale....możemy tylko zaakceptować bo nie jest to ani przestępstwo ani przekroczenie norm, które mogłoby skończyc się anpietnowaniem. Sumienie tego przerosnietego młodzieńca żerującego na miłości matki jest nieużywane.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Sob Lut 07, 2009 12:20 Temat postu: |
|
|
Echnatonie - prawniku nasz;
Moze przy okazji tego tematu uda mi sie uzyskac odpowiedz na problem mojej znajomej.
Sytuacja:
malzenstwo rozwiedzione. I jedynak. Jedyny syn i matki i ojca.
Syn skonfliktowany z matka, po uzyskaniu peelnoletniosci " na zlosc mamie' zameldowuje sie i zamieszkuje u ojca.
Ojcu to pasuje bo nie musi placici aliementow. Syn uczy sie, ale w wieku 23 cos zaczyna sie dziac:L schizofrenia.
Ojciec wpada w stany w jakie zwykle w takiej sytuacjio wpadaja ojcowie: nie godzi z choroba syna, wygania go do pracy, wyzywa od nierobow, wstydzi sie , ma dosc.
Syn coraz czesciej przebywa u matki.
od 3 lat ustalilo sie status quo : syn z mania religijna " czyni dobro" , rano przychodzi do matki , na noc wraca do ojca.
Nie ma renty , nie ma pracy/ calkowita niezdolnosc/
U matki, je, pije, praktycznie zyje. Matka go ubiera.
U ojca spi.
Nie ma swoich pieniedzy.
Stanowczo odrzuca sugestie matki aby zgodzil sie podac ojca o alimenty. Bo " wiara mu na to nie pozwala"
Matka wniosla o czesciowe ubezwlasnowolnienie.
Syn na pytanie z kim wolisz byc ? bez namyslu odpowiedzial " u ojca, bo u mamy miałbym rezim"
I kuratela zostala przyznana ojcu.
Nastepny po sprawie dzien potoczyl sie jak zwykle: syn rano przyszedl do matki, zjadl sniadanie, wypil kawe, zazadal 7 zl na papierosy itd Ok 22 poszedl do ojca spac.
Jesli matka mu nie da na papierosy , mlody wyjdzie na ulice i albo zacznie szukac pod smeitnikami, albo nagabywac ludzi o pieniadze.
Daje mu wiec bo jakie ma wyjscie?
Matka jest moja dobra znajoma. Chlopak juz 29 letni jest lagodny, niekonfliktowy, nie robi nic, rysuje calymi dniami. Matka ledwie wiaze koniec z koncem , nie ma mowy aby wyrzucila syna za drzwi lub nie oddala mu ostatniej kromki chleba.
A ojciec ma go w nosie. Nie daje mu wogole pieneidzy. Wyrzuca do matki.. wyzywa go, szykanuje aby sie go pozbyc. Mlody zas kurczowo trzyma sie ojca. czemu ? tego nie wie nikt.
Nie nalezy mu sie tez renta socjalna ani dokladnie nic bo.. ojciec ma wysokie dochody.
Ojciec ma tez zone oczywiscie.
Mlody od czasu choroby nie ma prawa otwierac lodowki u ojca, przebywac poza swoim pokojem, wchodizc do kuchni ,wydziela mu sie papier tolatowy,no , wszystko : sa to prawdziwe szykany aby sie go pozbyc . Zwracaja sie do niego per " Ty glupku ", z byle powodu groza wezwaniem policji, zamknieciem w szpitalu itd.. ma siedziec w swoim pokoju. gdzie nie ma tv , komputera, nic. Mtatka dala mu tv , czajnik elektryczny, toster itp aby mogl sie jakos w tym pokoju zorganiozawac- zabronili mu. Kazali odniesc.
I nie ma mocnych aby syn wystapil przeciwko ojcu.
Bo.." waira mu zabrania wystapic przeciwko ojcu"
Co bys doradzil w tej sytuacji?
Mlody z uporem w kazdej sytuacji bedzie za ojcem. Powie ze ojciec jest dobry, ze daje mu pieniadze, ze on chce byc u ojca.
Prywatnie w domu matki opowiada wzburzony o konfliktach w domu ojca, ojca ocenia krytycznie i prawidlowo: ale publicznie zaprzeczy temu.
Jedynie gdy popada w psychoze - wtedy opowiada obcym - z reguly jest to w szpitalu- dokladnie ze szczegolami jak ojciec go traktuje.
Lekarz i psycholog szpitalny sa zdania ze choroba jest zasadzona na konflikcie z ojcem: mlody walczy o milosc ojca. Chce miec ojca.
Matke ma, wiec o matke walczyc nie musi.
Znajoma wymyslila ze jedynie przeprowadzka do innego miasta moze te sytuacje ruszyc.tj sprawic ze albo syn pojedzie za nia albo zostanie u ojca.
Mlody nie ma zadnej rehabilitacji, nigdzie nie wychodzi, nie ma znajomych. Nic nie robi. Matki nie stac na aktywizacje mlodego.
Mlody chce pracowac, ale nie wychodzi mu. Nawet w warunkach pracy chornionej. probuja raz po raz.. ale 3 dni i do widzenia. Mlody zaczyna sie modlic , gadac glupoty i wyrzucaja.
Musialby sie wczesniej odbyc caly proces rehabilitacji, powrotu do spoleczenstwa. Bez pieniedzy nie wiele mozna zrobic. Dla matki bliet do kina jest duzym wydatkiem. I w taki sposob mlody, ktory ma mature dwa lata studiow dziczeje a choroba sie poglebia przez izolacje i calkowita bezradnosc mlodego-=
Bardzo mi zal tej kobiety. Widze jak ja ta sytuacja ciagnie na dno. Glownie psychicznie, ale ekonomicznie tez. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Lut 07, 2009 13:18 Temat postu: |
|
|
Sytauacja więcej niz patowa, bo nawet pat ma swoje granice. Głosno myslę - a gdyby tak lekarze wystapili do prokuratora czy nawet sądu, ze ojciec źle sprawuje opiekę nad nim, że zaniedbuje, wyzywa, straszy, utrudnia normlalne życie?
To może byc jakas ścieżka. Jesli ktoś jest osoba ubezwłasnowolniona to ma percepcje na poziomie dizecka, które wszystko widzi ale nie wsyztsko może pojąc i zrozumieć.
To nie o to chodzi aby pytac Młodego o jego zdanie, ale - dla dobra dziecka czasami diząłmy wbrew jego woli! _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Sob Lut 07, 2009 14:40 Temat postu: |
|
|
he, he..
to juz bylo.
" Nie ma sladow zaniedbania fizycznego, pobicia itd."
Nie chcą..
Moj pomysl jest nieco inny:
Moze powinna go nagrywac?
Zrobic nagrania tych jego wypowiedzI, kiedy opowiada o ojcu o awanturach w domu ojca , on dosc dokladnie opowiada.
I z tymi nagraniami .. gdzie ? do prokuratora?
Mozna rowniez zrobic nagrania rozmow matki z ojcem: kiedy ona prosi o pieniadze ..
ale czy to wystarczy? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Lut 07, 2009 15:11 Temat postu: |
|
|
W każdej sprawie jest jakas peerspektywa, cos czego inni nie widzą, nie znam wielu szczegółów, trudno mi ja dostrzec. To tak jakbym zgadywał rozwiazanie nie znając treści zadania. może zgadnę, a moze nie....
Poptrz na sprawe inaczej, obróć wszystko, spójrz prościej, bez wstepnych ustaleń, bez patrzenia z perspektywy matki czy ojca, spójrz na to jak świadek...bez emocji, ale i bez nadziei, bez determinacji, poszukaj....kazda sprawa ma swoje dobre rozwiazanie tylko...czasami panuje za duży mrok aby je dostrzec....
Szukaj.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Sob Lut 07, 2009 16:25 Temat postu: |
|
|
Leni
Czegoś tu nie rozumiem, kuratela odnosi się do przejęcia opieki nad zdolnościami prawnymi danej osoby, w częściowym- ograniczonymi, nie odnosi się do dochodów tej osoby, także jak najbardziej należy mu się renta socjalna, bo w myśl prawa nie posiada on żadnych dochodów...
Może opór ojca dotyczy obawy, że Syn choćby na wniosek Opieki Społecznej otrzyma alimenty... Ale renta z tego co czytam Mu się należy i nie ma związku z dochodami rodziców.
Może nich matka skontaktuje się z Ośrodkiem Opieki Społecznej i tam dowie się dokładnie... Można działać...
http://www.zus.pl/default.asp?p=4&id=406
Pozdrawiam. _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..." |
|
Powrót do góry |
|
 |
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Sob Lut 07, 2009 17:08 Temat postu: |
|
|
Renta socjalna przysługuje osobie, która:
jest pełnoletnia oraz
jest całkowicie niezdolna do pracy z powodu naruszenia sprawności organizmu, które powstało:
przed ukończeniem 18. roku życia albo
w trakcie nauki w szkole lub w szkole wyższej - przed ukończeniem 25. roku życia albo
w trakcie studiów doktoranckich lub aspirantury naukowej.
]
mysle,ze to mialas na mysli. Otoz te warunki nie sa spelnione. On rzucil studia i zaczal sie " modlic" tj bywac w roznych ruchach katolickich. Nikt wtedy sie nie domyslal choroby.
Choroba ujawnila sie rok pozniej.
Nic mu nie przysluguje. Nic.
Natomiast .. pomysl aby MOPS wystapil o przyznanie renty jest godny uwagi. Przekaze go matce. Nie wiem czy MOPSy praktykuja takie dzialania.
Co do kurateli - nie znam az tak dobrze szczgolow.
Ale napewno matka wystapila u czesciowe ubezwłasnowlnienie od czynnosci prawnych z zamiarem odzyskania opieki nad synem / tak jak to bylo do ukonczenia przez niego 18 lat.
Syn zapytany z kim chce byc, gdzie chce mieszkac , oswiadczyl,ze z ojcem Sad ubezwlasnowolnil go czesciowo i ojca zrobil opiekunem prawnym czy kuratorem. Bo i syn tak chcial i zameldowany jest u ojca. |
|
Powrót do góry |
|
 |
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Sob Lut 07, 2009 17:17 Temat postu: |
|
|
Leni
Jestem dopiero na początku, a już wiem, że nie 'data ujawnienia się choroby' jest wyznacznikiem... Powinni skontaktować się z dobrym prawnikiem, albo lekarzem psychiatrą z powołania.. on może wystawić wiążącą opinie, że choroba rozwinęła się przed 18 rokiem życia i myślę, ze z tym u dobrego lekarza nie będzie problemu... Tu nie data rozpoczęcia leczenia się liczy, ale sam fakt wystąpienia choroby... Wystarczy opina rodziny, że wcześniej coś się działo i to uniemożliwiało kontakt z lekarzem... Niech Matka poszuka takiego lekarza... Są , może nieliczni, ale można znaleźć (ja tam zawsze Swoje...wybaczcie)...
Pozdrawiam. _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..." |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|