 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zawszeczarna79
Dołączył: 11 Lut 2009 Posty: 18
|
Wysłany: Czw Mar 05, 2009 21:02 Temat postu: nie daję rady |
|
|
prawie trzy tygodnie temu ucieklam od meza, no może nie do końca, ale się wyniosłam podczas jego nieobecności. Facet utrudnia mi życie jak może. stwierdziłam że o sprawach istotnych będę go informować listownie. w poniedziałek zastrzegł sobie w szkole i przedszkolu ze ani babcia ani dziadek nie moga odbierac dzieci. sprawa się wyjaśniła. ważny jest dokument złożony na początku roku szkolnego i podpisany przez nas oboje. to że on ma inne zdanie teraz nie ma znaczenia, bo na oświadczeniach które pisał nie ma mojego podpisu.
dzisiaj zadzwonil że jutro chce po południu z dziećmi się zobaczyć. ok. Poinformowałam go że o godzinie 17 przyjeżdżam do mieszkania po swoje meble. przedmiotowe meble były kupione przeze mnie jeszcze przed ślubem. inne rzeczy należą do moich rodziców. powiedział że nie będzie go w domu i że nie mam prawa tam wejść podczas jego nieobecności. Jestem współwłaścicielką mieszkania i na dodatek jestem tam zameldowana. powiedziałam że w takim razie wejdę z policją i zabiorę co moje. no to stwierdził że mnie wpuści ale nie pozwoli nic zabrać. że nie będę sobie przywłaszczała jego rzeczy. tylko jakie to jego skoro są to rzeczy jak już mówiłam kupione przeze mnie i przez moich rodziców na długo przed ślubem. dzwoniłam do dzielnicowego - powiedział że w razie kłopotów mam dzwonić na 997, że policja przyjedzie, zrobi notatkę, pomoże mi wejść do mieszkania i że skoro to rzeczy które nie wchodzą we wspólnotę majątkową to dopilnują żebym je zabrała.
nie wiem tylko czy będę miała w sobie tyle siły żeby się postawić. żeby zabrać co moje i nie czuć lęku.
ja i tak już wysiadam. nie śpie. nie jem. czuję się jakby ktoś spuszczał ze mnie życie i jak bym miała wkrótce zniknąć. jak mam z tym walczyć. jak z NIM walczyć????? |
|
Powrót do góry |
|
 |
gabi
Dołączył: 29 Lut 2008 Posty: 56
|
Wysłany: Czw Mar 05, 2009 21:05 Temat postu: |
|
|
dasz radę!!!napewno!!!!już dokonałaś wielkiego kroku!!!! |
|
Powrót do góry |
|
 |
miedziana75
Dołączył: 22 Lut 2009 Posty: 13 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw Mar 05, 2009 21:37 Temat postu: |
|
|
Oczywiście , ze dasz radę. tylko nie opuszczaj rak i nie czekaj na kolejne "ciosy".
Nie walcz z nim - spróbuj zorganizowac SOBIE życia jak umiesz najlepiej ,a powoli wróci Twój spokój i pewnosc, że możesz coś zrobic, że masz na coś wpływ.
Najlepsza jest metoda małych kroków: rób swoje i zgłaszaj wszystkie naruszenia prawa na policję, albo najlepeij pisemnie do prokuratury(!)
To dobrze, ze męza nie bedzie w domu, bo jak znam takich gości, to pod jego obecnośc, pewnie potem niczego już nie odbierzesz. Moja sisotra była grzeczna i układna wobec swojego meża i też czekała na "pozwolenie" - nie doczekała się. Wyrzucił ją z domu i nie oddał niczego. Dziś składa swoje życie od nowa. Dosłownie i w przenośni. Spi na pozyczonym materacu, ale jest szczęsliwa i wolna. Już nie pilnuje sowich rzeczy, które mąż niszczył i wyrzucał, nie blokuje telefonu i nie czeka, aż mąż łaskawie zwolni jej łazienkę, kiedy ona spieszy się do pracy.
Dlatego jesli chcesz cos z domu wynieśc to korzystaj z jego nieobecności i zabieraj jak możesz najwięcej. Będziesz szczęśliwa, że masz przy sobie rzeczy, które zapewne mają dla Ciebie jakas wartośc emocjonalną, czy nawet sa poprostu wartosciowe. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|