 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Wto Mar 10, 2009 18:45 Temat postu: Historia, jakich pewnie tysiąc |
|
|
Mam prawie 23 lata. Wkrótce będę świętować naszą drugą rocznicę ślubu. Bardzo się kochamy, nie żałuję, że za niego wyszłam, zazwyczaj jestem przy nim tak szczęśliwa, że myślę, że nic lepszego nie mogło mnie spotkać. Jesteśmy jednak bardzo wybuchowi, a nasza sytuacja ostatnio dosyć ciężka: mąż jest bez pracy, mamy do spłacenia kredyt, w dodatku jemu sypie się zdrowie (ma poważną chorobę, która grozi mu ślepotą na jedno oko). Pod koniec zeszłego roku dostałam pierwszy raz w twarz (zaraz po tym, jak się dowiedział, że straci pracę). W styczniu poszliśmy do psychologa i chodzimy regularnie co tydzień. Jednak, choć ogólnie widzę pozytywne efekty naszych sesji u psychologa, ostatnie awantury kończą się co raz brutalniej. Przy ostatniej przeleciałam przez pokój, a potem usłyszałam: "Gdybyś nie była moją żoną, poderżnął bym Ci gardło i odciął głowę". Od wczoraj, najnowszym osiągnięciem mojego męża jest dwukrotne spoliczkowanie mnie, dwukrotne przyduszenie oraz stwierdzenie: "Teraz Cię zabiję!", po czym wziął nóż i położył mi go na piersi. Mam kilka trofei w postaci siniaków. Nie wiem dlaczego, postanowiłam je sfotografować i pozbierać. Ważne jest również to, że ja też jestem sprawcą przemocy. Fakt, że oddaję dopiero, gdy dostanę, ale jednak. Manipuluję również psychicznie. Także jestem ofiarą i sprawcą. Nie wiem, co powinnam zrobić. Mąż się stara, chodzimy do tego psychologa i naprawdę widzę efekty. Ale po czymś takim... Czy mamy szansę być jeszcze szczęśliwym małżeństwem i być w stanie zdecydować się na dziecko?
Ostatnio zmieniony przez Kto? dnia Wto Mar 10, 2009 18:54, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fifiola Moderator - Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 767 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto Mar 10, 2009 18:53 Temat postu: |
|
|
Kto?, jakie efekty widzisz?? Psycholog wie o tym, co się dzieje?
Nie pozwól na to, co on Ci robi. To w żadnym wypadku nie mieści się w normie i obecnie nie nadaje się nawet do leczenia u psychologa (piszę jako psycholog).
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Wto Mar 10, 2009 18:57 Temat postu: |
|
|
Efekty? Takie, że lepiej ze sobą się komunikujemy, rzadziej kłócimy. On bardziej się liczy z moim zdaniem. Jeśli nie do psychologa, to do kogo? Psycholog wszystko wie. Radziła mi terapię, ale psycholog męża (nie udało mi się znaleźć porad bezpłatnych dla małżeństw, jedynie spotkania pojedyncze), poradziła, żeby jeszcze pochodzić, poradzić sobie ze swoimi problemami. Wpisałam to w pierwszego maila, ale ja też jestem sprawcą przemocy, oddaję, gdy mąż mnie popycha lub uderzy, obrażam, gdy on mnie obraża, ale przede wszystkim manipuluję psychicznie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fifiola Moderator - Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 767 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto Mar 10, 2009 19:00 Temat postu: |
|
|
Też mu przykładasz nóż i grozisz odcięciem głowy?
Jaką terapię radziła Ci psycholog? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Wto Mar 10, 2009 19:02 Temat postu: |
|
|
No nie, ja jestem słabsza, nie jestem w stanie zawlec go do kuchni, tak jak on to zrobił... Ale, jak pisałam, manipuluję psychicznie i oddaję, na ile mogę. Wiem, że idiotycznie wierzę, że coś się zmieni, nie chcę dzwonić na policję, gdy coś takiego się dzieję, ale wiem, że powinnam. Czasem myślę o rozwodzie. Kocham go, ale nie chcę, by nasze życie tak wyglądało. Mamy szansę to wszystko uratować?
A terapię... Dała jakieś adresy, gdzie jest terapia dla ofiar i sprawców przemocy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fifiola Moderator - Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 767 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto Mar 10, 2009 19:09 Temat postu: |
|
|
No to niech idzie na terapię dla sprawców. Same wizyty u psychologa nic nie zmienią. Ale: CZY ON MA ŚWIADOMOŚĆ, ŻE JEST SPRAWCĄ?? Przecież Ty sama nie do końca w to wierzysz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Wto Mar 10, 2009 19:14 Temat postu: |
|
|
Tak wie. Rozmawiamy o tym, dziś razem oglądaliśmy moje siniaki. Widać, że żałuje tego, co zrobił. Co jednak z tego, skoro za każdym razem widzę co raz większą łatwość stosowania przemocy. Do wizyty u psychologa go zmusiłam, nie wiem, czy muszę zmuszać do terapii. Ja sama, zdaniem psycholog, powinnam chodzić i do ofiar i do sprawców. Ale jego psycholog powiedziała, żeby się wstrzymał, żeby na razie chodził do niej na spotkania. Powiedz, czy mamy szansę pozbyć się przemocy z rodziny? To dla mnie ważne, chcę wiedzieć, czy jest o co walczyć, bo zaczynam tracić nadzieję.
Ostatnio zmieniony przez Kto? dnia Wto Mar 10, 2009 19:18, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fifiola Moderator - Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 767 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto Mar 10, 2009 19:18 Temat postu: |
|
|
Jeżeli oboje tego chcecie to szansa jest. Mam nadzieję, że jesteście pod dobrą opieką specjalistów. Pamiętaj, że on musi chcieć się zmienić. Możemy pogadać na PW, jeżeli chcesz.
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Mar 10, 2009 22:30 Temat postu: |
|
|
Szok. Nie znam dokłądnej diagnozy, terapii i rodzaju pomocy, ale....Według Twoich oszczędnych słów jestes ofiara, która broni sie przed szaleństwem sprawcy! Wmówił Ci skutecznie, ze jestes sprawcą? Nie podoba mi sie ta Twoja terapia, pachnie jakimis nieprzewidywalnymi konsekwencjami. Sprawca siedzący nad Twoimi siniakami i oglądający je z pietyzmem? To tak jak faszysta, który przed chwilą zadusił niewinnego cżłowieka włąsnymi rękoma i teraz z czułościa ogląda fotografie swojego maleńkiego syna. Dla mnie to horror i to w pokręconym wydaniu. Ta terapia jest beznadziejna skoro on tak sie zachowuje. Na poczatku trzeba zatrzymac przemoc z uzyciem psychologów, terapeutów, a jesli się nie udaje to policji i wymiaru sprawiedliwości.
Miłość nad kolejnym siniakiem? Boję się u żywac nawet słowa "miłość" w takim otoczeniu.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Sro Mar 11, 2009 9:50 Temat postu: |
|
|
Sama zaczęłam mu te siniaki pokazywać, chciałam, żeby zobaczył, co mi zrobił. To nie on mi wmówił, że jestem sprawcą, psycholog stwierdziła, że jestem i ofiarą i sprawcą. Ja od jakiegoś czasu zauważyłam, że manipuluję, a kiedy już on użyje siły, to dostaję szału, nie potrafię nie oddać. Sama jestem jakaś pokręcona... Oczywiście jego to nie usprawiedliwia, powoli zaczynam dojrzewać do bardziej dramatycznych kroków, myślę, że przy najbliższej awanturze z udziałem rękoczynów będę miała dość, bo już widzę, że się oddaliłam. Choć nic nie jest pewne...
Na terapię jeszcze nie poszliśmy, na razie do samego psychologa, ale powiedział, że jak się spotka ze swoją psycholog, to dowie się, co ma robić i ogólnie zapowiedział, że teraz to już na pewno pójdziemy na terapię. Może jest jakaś szansa, że się coś naprawi.
To takie dziwne, teraz mam wrażenie, że zaczynam go nienawidzić...
No i wstyd mi przed rodzicami się przyznać. Wczoraj ich odwiedziłam, a mama cały czas jakieś podjazdy, że niedługo będę głodować (bo, jak pisałam, materialnie trochę nie wyrabiamy). Jeśli bym nagle od niego odeszła, musiałabym zamieszkać u nich, a to byłaby gehenna. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sro Mar 11, 2009 10:59 Temat postu: |
|
|
Może i jest taka szansa, ale równa jest ona temu, ze leżąc na plecach w cieniu gruszy zobaczę Mount Everest. Niby szansa jest ale...ja wolę zakasać rękawy aby zarobić na wycieczkę i pojechać...choć może powinienem czekac aż góra sama przyjdzie... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Sro Mar 11, 2009 21:58 Temat postu: |
|
|
Mimo wszystko dziś poszłam do lekarza, żeby obejrzał i opisał moje siniaki. To okropne, czuję się, jakbym coś przeciw niemu knuła, ale wiem, że muszę się zabezpieczyć. Moja psycholog powiedziała, że powinnam zgłosić się na policję, ale ja jeszcze nie czuję się na siłach... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sro Mar 11, 2009 22:16 Temat postu: |
|
|
To przemyslany ruch. teraz to zaświadczenie schowaj głeboko, u przyjaciół, rodziny, najlepiej z dala od niego. Niech zaświadczenie czeka na swój czas. _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Czw Mar 12, 2009 9:54 Temat postu: |
|
|
Jest w karcie zdrowia, więc on raczej nie ma dostępu. Co chwila znajduję jakiegoś siniaka, te, które widać wyraźnie, fotografuję Mam wrażenie, że nagle jakbym przestała kochać męża. A już najbardziej złoszczą mnie jego stwierdzenia: "Z tym nożem to tylko chciałem Cię przestraszyć" albo "Ten siniak sama sobie zrobiłaś, jak mnie biłaś." Tak, faktycznie okładałam go z wściekłości, kiedy popychał mnie i nie dał wyjść z mieszkania. Jest silniejszy, poczułam się bezsilna i dlatego to zrobiłam. Wiem, to też z mojej strony przemoc, wiem... Okropnie czuję, że między nami jest wielki, wielki mur, że coś na zawsze nas rozdziela. Szczerze, chciałabym, żeby zdarzyła nam się jeszcze jedna awantura, żebym już mogła wreszcie powiedzieć: dość, chcę rozwodu! To potworne  |
|
Powrót do góry |
|
 |
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Czw Mar 12, 2009 12:57 Temat postu: |
|
|
Sprawca siedzący nad Twoimi siniakami i oglądający je z pietyzmem? To tak jak faszysta, który przed chwilą zadusił niewinnego cżłowieka włąsnymi rękoma i teraz z czułościa ogląda fotografie swojego maleńkiego syna. Dla mnie to horror i to w pokręconym wydaniu
noo.. oni tak maja.
sama przez to przeszlam. Typ sadystyczny. doznaje orgazmu jesli sprawi bol, fizyczny psychiczny ale bol, przykrosc, ..to widac.. te oczy..
tego nie sposob sobie wyobrazic jesli sie przez to nie przeszlo.
Potem wmowi ze sama soebie zrobila, a potem posmaruje mascia, zrobi masaz obolalych miejsc bo ona taka biedna sama sie potlukla.
Nie spiesz sie z policja dopoki nie masz bardzo solidnych dowodow.
To nie brzmi pocieszajaco ale.. zdobedziesz je.
Rozumiesz w czym problem- umorzenia z braku dowodow. jemu wolno klamac , Tobie nie wolno.
On sie wyprze i powie ze wszystkie siniaki jakie prezentujesz na zdjeciach zrobilas sobie sama.
Prowadz dziennik. Ukryj go bardzo gleboko.
jesli boisz sie trzymac go w domu.- daj znac.. poradzimy cos na to.
zapisuj wszystkie wydarzenia przemocoe: kiedy o ktorej godzinie co sie wydarzylo kto widzial, slyszal, komu mowilas.
Solidnie przygotuj sie .
Mowisz z e czujesz sie jakbys knula cos..
a wiesz czemu ?
bo zaczynasz odzykiwac własna autonomie. Stracilas ja w przemocowym zwiazku.
On przeciwnie- on wlasna wzmocnil kosztem Twojej.
TY nie knujesz: ale pomalutku pojawia sie niczym kielek rosliny Twoja integralnosc . Nie daj mu zginac temu kilkowi dajm mu rosnac . . To jestes TY. Twoja ludzka autonomia.
dla tego kielka, dla obserwacji własnego rodzenia sie na nowo warto walczyc.
jak bardzo przemoc niszczy- rozumie sie dopiero po wyjsciu . Wierze ze za rok-- odczujesz to sama.
zgadzam sie z Echnatonem, ze twoj psycholog cos jakby .. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|