 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kami
Dołączył: 18 Mar 2009 Posty: 1
|
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 2:29 Temat postu: |
|
|
Witam.
1. nic nie usprawiedliwia stosowania przemocy;
2. dzieci będące świadkami przemocy = są jednocześnie ofiarami przemocy = stąd wynika zachowanie Twojego synka Sylus- jesli masz możliwość zapisz syna na spotkanie z psychologiem.
Życzę Ci Sylus powodzenia.
w swojej pracy często słyszę takie słowa "nie odejdę ze wzclędu na dzieci" , "kocham go"albo "dzieci muszą mieć ojca / matkę", ale czy to prawda że pozostając ze sprawcą przemocy stwarzamy dobre warunki do życia, rozwoju dzieci ??? - wg mnie nie
ja jestem DDA a miałam 13 lat i 2 młodszych braci moja mama rozwiodła sie z moim ojcem na dowidzenia powiedział nam że zdechniemy bez niego - było ciężko - ale się udało,
nie nawidziłam mojej mamy że przez 13 lat mojego życia pozwala mi patrzec na to co moj ojciec wtrabiał
pozdrawiam _________________ Dlaczego miałbym być smutny z powodu czegoś, czemu można zaradzić?
Albo nieszcześliwy z powodu czegoś, czemu i tak zaradzić nie mogę. Dalajlama |
|
Powrót do góry |
|
 |
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 10:14 Temat postu: |
|
|
Coś czuję, że powoli "miesiąc miodowy" zaczyna się kończyć. Nic takiego strasznego jeszcze nie zrobił, ale już nie jest taki milutki.
Nie wiem co robić, on zawsze był przeciwny psychologom, więc na 90 % nie pójdzie.
A tak z moich wspomnień, jestem bardzo pamiętliwa, jeśli chodzi o jego złe zachowanie. Najbardziej mnie wkurza jak on nastawia lub pozwala żle się zachowywać dziecio w stosunku do mnie. Przykład: kazałam najstaszemu synowi złożyć po sobie łóżko, on tego nie robił na co mąż zaczął mu klaskać, że bardzo dobrze robi, że nie słucha mamy. No, normalnie przy takim zachowaniu dorosłego faceta, to normalnie załamka. I on ma być wzorem, ciekawe czego ??? _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 10:31 Temat postu: |
|
|
sylus, wiem, że to brzmi dość nieprawdopodobnie, ale moja mam jest psychologiem (choć nie wie o moich problemach). Miała kiedyś przypadek kobiety, która była źle traktowana przez partnera, jak również dzieci były zachęcane do takiego traktowania matki. Uwierz, w końcu się od niej odwróciły i była strasznie samotna. Ratuj się, póki możesz. Naprawdę wygląda na to, że Twój mąż ma frajdę z dokuczania Ci. Póki jeszcze jesteś młoda, masz małe dzieci i wszystko przed sobą, zrób coś z tym. Jesteś mądra, wykształcona i silna, jak widać z tego, co wytrzymujesz. Pomyśl trochę o sobie, nie zasługujesz na takie traktowanie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 13:07 Temat postu: |
|
|
Też uważam, że nie zasługuję na takie traktowanie. Ale moje otoczenie jest toksyczne, stale słyszę, że też jestem winna, że prowokuję. Moja starsza siostra ostatnio mi powiedziała, że jestem aspołeczna, że nie żyję na księżycu, tylko wśród ludzi i że ważne jest to co oni o mnie myślą i mówią. _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 13:57 Temat postu: |
|
|
A my to co? Nie ludzie? Myślę, że rodzeństwo traktuje Cię tak, jak czuje, że może (gdzieś pisałaś, że tylko Ciebie ojciec bije). Ale ja się nie znam, wyrażam tylko swoje zdanie. Sądzę jednak, że nawet jeślibyś zachowywała się nie w porządku, nie zasługujesz, by stosować wobec Ciebie przemoc. Nikt na to nie zasługuje. Pamiętaj o nas, my jesteśmy z Tobą! |
|
Powrót do góry |
|
 |
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 15:10 Temat postu: |
|
|
kazałam najstaszemu synowi złożyć po sobie łóżko
kazalas?
wydalas rozkaz?
pomysl.. |
|
Powrót do góry |
|
 |
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 16:12 Temat postu: |
|
|
Wiesz dom w którym się wychowywałam i ciągle tam mieszkam jest z całą pewnością patologiczny. Wydarzyło się tam tyle strasznych rzeczy, że człowik już nie zwraca uwagi na takie drobiazgi jak "kazałam".
Ale przyznaję Ci rację nie wolno nikomu rozkazywać nawet dziecku, powinno się poprosić. Od czegoś takiego właśnie rozpoczęła się moja nienawiść z ojcem. Gdy miałąm 16 lat, on "kazał" mi wyłączyć telewizor. On wyłączał, ja włączałam i za każdym razem, gdy włączyłam on uderzał mni paskiem po plecach. Następnego dnia na moich plecach nie byłoi jednego nie poranionego miejsca. Akurat umówiłam się z koleżanką na plażę, skłamałam że zapomniałam stroju kąpielowego i siedzuiałąm na plaży w koszulce, bo wstyd było mi się rozebrać.
A ojciec tylko mnie bije, bo nikt inny z rodzeństwa nie odważył mu się nigdy sprzeciwić. _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fifiola Moderator - Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 767 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 16:31 Temat postu: |
|
|
Nie popadajmy w paranoję,nierzadko każę dziecku coś zrobić, ale się przy tym nie znęcam. To duża różnica.
sylus, czekam na Twoje doświadczenia na forum DDP. Cieszę się, że znalazłaś tu wsparcie i pomoc. Jakby co pisz na PW. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Angie
Dołączył: 09 Paź 2008 Posty: 36 Skąd: kujawsko-pomorskie
|
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 18:17 Temat postu: |
|
|
jestem Sylus,
trudno odpowiedziec na pytanie jak to spotkanie bedzie wygladalo. Kazda sprawa jest indywidualna. W przypadku tej pani psycholog moja sytuacja była inna bo ja do niej trafiłam skierowana od mojej terapeutki z Białegostoku bo zmieniłam miejsce zamieszkania. Moja terapeutka przerowadziła mnie przez najtrudniejszy okres wychodzenia z przemocy a potem przekazała całą dokumentacje pani Marii a ona po rozmowie ze mna ustaleniu w czym jeszcze moga mi pomóc wyznaczyła mi terapeute ktory sie mna zajął. W tej chwili zrezygnowałam z terapii choc jest mi bez tego bardzo cięzko, ale zwyczajnie nie mam mozliwości ani czasu dojeżdzać.
Jedno jest pewne to sa terapuci znający sie na zjwaisku przemocy , pracuja w sieci " niebieskiej linii".
Sylus to standard że Twój mąż jest " przeciw" to klasyczne i typowe zachowanie. Oni nie potrafia stanąć twarza w twarz z kims kto jest silniejszy i kto ich rozszyfrował, z kims kto nie jest podatny na ich gierki i manipulacje.
Ja też na pierwsze spotkanie poszłam z mężem na którym ustalono plan pomocy naszej rodzinie: 5 mies terapii indywidualnej dla mnie i dla niego a potem dopiero terapia rodzinna. Mój mąż po 2 spotkaniach posłał ich do wszystkich diabłow , nazywając terapute sekciarzem co chce zagarnąć mu żonę. Wygrażał im nasłaniem telewizjii i itd itp. Znajdywał miliony powodów by tam nie iśc , sznażował mnie na rózne sposoby np " jak wrócisz do domu to ja będe chodził -to w odpowiedzi na mój warunek że dam mu szanse jak zobacze że regularnie chodzi na terapie przz 5 miesięcy. Co to jest 5 miesięcy gdy chce sie ratowac rodzinę?? Dla niego nawet tyle bylo za dużo!!no cóz naszej rodziny po roku mojej walki z wiatrakami juz nie ma. Ale dzieki terapii wiem że nigdy jej nie było. Była w mojej glowie , nierealnych marzeniach............
Sylus jesli moge Ci cos poradzić. Nie patrz na niego! On nie chce iśc - niech nie idzie. Ty idz i chodz tam regularnie, chocby brakowalo Ci sił , chocbys na chwile zwatpiła w terapie - idz dalej. To jest bardzo bolesna trudna droga . Tam nie daja gotowych recept na problem. To specyficzna praca, poczytaj to : http://www.integra.bialystok.pl/?item=pytania
Trzymaj sie sylus. |
|
Powrót do góry |
|
 |
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 21:19 Temat postu: |
|
|
a jednak popadajmy w paranoje i uczmy sie nie rozkazywac ale prosic. I najwazniejsze: uczmy sie rozmawiac z dziecmi. Dobry kontakt z dzieckiem praktycznie wyklucza rozkazywanie - wystarczy porozmawiac.
Rozkazywanie nie jest wychowywaniem. Rozkazywanie jest skuteczne do pewnego monentu. I co dalej? co dalej gdy rozkazywanie przestaje byc skuteczne?
Jednak wiec popadajmy w paranoje..i szanujmy malych ludzi.. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fifiola Moderator - Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 767 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 21:21 Temat postu: |
|
|
leni, wychowanie to też uczenie granic. Przy pełnym szacunku. Czasem granice trzeba wyznaczyć poleceniem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Nie Mar 22, 2009 10:26 Temat postu: |
|
|
proces wychowania i wyznaczania granic zaczyna sie od malego dziecka. Jesli sie powiedzie- dalej wystarczy rozmowa , prosba zwrocenie uwagi . Rozkazy i polecenia sa zbedne.
Kasiu: bylam mama 20 letnia i 38 letnia. Antypody . Kiedy pomysle, ile błedow zrobilam jako mloda mama..- wlasnie te rozkazy polecenia Trzeba o tym mowic. Wiem o czym mowisz a Ty wiesz o czym ja mowie.
Kasiu.. temat przeniesionej na dzieci zlosci i agresji nigdy nie byl poruszany na forum., A chyba warto. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fifiola Moderator - Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 767 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie Mar 22, 2009 12:19 Temat postu: |
|
|
Pewnie, że warto temat poruszyć. Ale nie wkładajmy co tego wora zachowań zwyczajnych. Piszmy o tym, co ważne. |
|
Powrót do góry |
|
 |
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Nie Mar 22, 2009 13:50 Temat postu: |
|
|
To jest wazne:
rozkazywanie, tresowanie dzieci do posluszenstwa z wykorzystaniem wlasnej sily i przewagi jest bardzo bardzo wazne.
Zwłaszcza w rodzinach gdzie jest przemoc>Przemoc jednego lub obojga rodzicow wzgledem siebie wiecej niz czesto jest przenoszona na dzieci. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fifiola Moderator - Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 767 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie Mar 22, 2009 14:27 Temat postu: |
|
|
Oczywiście. Sprawca ma potrzebę kontrolowania otoczenia. Czy to będzie żona, czy dziecko. Mają zachowywać się tak, jak on postanowi. Ich racje nie są ważne, a ich potrzeby nieistotne. Ważne są jego racje i jego potrzeby.
To jest przecież cały proces "tresowania" (przepraszam za użyte sformułowanie) sobie rodziny. Poniżanie, a potem nieliczne głaski. Łaskawe okazywanie miłości beznadziejnej istocie u jego boku.
I słynne stwierdzenie: "dzieci i ryby głosu nie mają". |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|