 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Czw Maj 14, 2009 13:07 Temat postu: |
|
|
Kto widzę analogię w zachowaniu naszych mężów. Podstawowym problemem mojego męża jest nieradzenie sobie z agresją. Gdy coś go zdenerwuje, to on "musi" się "wyładować" czytaj "użyć agresji".
Jeżeli nadal chcesz być ze swoim mężem, to wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem jest terapa grupowa "Jak radzić sobie z agresją".
Taką terapię zalecono mojemu mężowi, tylko że on nie zauważa wogóle problemu przemocy w naszym związku, a ja nie wiem jak go zmotywować, więc niestety stoimy cały czas w tym samym miejscu.
A może Ty Kto możesz mi pomóc w tym jak przekonać męża. On mówi, że ja chyba prawdziwej przemocy nie widziałam i że nawet jakby poszedł do psychologa, to spłynęlo by to po nim jak po kaczce. Fakt - raz jak byliśmy razem u psychologa, to on próbował zagadać tego psychologa, tylko że to był taki pierwszy lepszy psycholog, a nie fachowiec od przemocy. _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Czw Maj 14, 2009 16:48 Temat postu: |
|
|
Hej Kto?
Dodam od siebie kilka slow komentarza.
Jezeli jestes w klasycznym zwiazku przemocowym, to z biegiem czasu zorientujesz sie, ze nic co mozesz zrobic nie jest w stanie zmieni twojego partnera. Liczenie na to, ze zmieni sie agresywnego partnera czy partnerke poprzez modyfikacje swojego zachowania lub wieksza prace nad zwiazkiem, czy branie odpowiedzialnosci za agresywna osobe - to podrecznikowa definicja wspoluzaleznienia. Tego chcesz uniknac.
Nie wspomniano to o jedynym mozliwym zachowaniu ktore moze cos pomoc - o stawianiu granic. Poczytaj wiecej o tym w literaturze. Konsekwencje za zle zachowanie musza byc egzekwowane. Jezeli nie wykazesz sie w tym stanowczoscia, to gwarantuje, ze nic sie nie zmieni. Stawka w tym wszystkim jest twoje zycie. Zycze powodzenia.
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Pią Maj 15, 2009 9:28 Temat postu: |
|
|
mgrabas uważam, że Twoja odmienność poglądów jest bardzo ubogacająca dla forum, ale to co piszesz o aktywnym dbaniu o rozwój relacji jest możliwe tylko w normalnym związku. Jak wyobrażasz sobie taką pracę nad związkiem u pary, gdzie jedno katuje drugie, ale nie widzi problemu przemocy? Na szczęście mój mąż widzi, pracuje nad sobą, nie mniej jednak i tak uważam, że odpuszczanie tych granic może się źle dla mnie skończyć, bo on teraz uczy się pewnych mechanizmów, więc tym bardziej konsekwencja jest mu potrzebna, czyż nie?
sylus, ja swojego męża zmotywowałam krotko: idziemy do psychologa, bo ja nie będę żyła w strachu. Więc masz wybór: idziesz albo odejdę. Wiem, że to szantaż, ale dzięki temu przestał się wstydzić chodzić do psychologa, przekonał się i kiedy sytuacja stała się niebezpieczna, sam zdecydował, że idzie na terapię (bo najpierw chodziliśmy na zwykłe konsultacje). Po drodze było zgłoszenie na policję no i ostatnio propozycja separacji, bez cackania się. A i tak długo mu zajęło, zanim zrozumiał, w czym rzecz.
dynamiko, ja chcę być konsekwentna i nie mam zamiaru odpuszczać, ale psycholog na infolinii poradziła, że jeśli mąż nie będzie zgadzał się na separację, to dać mu szansę podania własnej propozycji konsekwencji. Jeśli mimo wszystko nie wymyśli nic (nawet pomogłam mu znaleźć numer na tę infolinię, żeby mógł się poradzić), cóż... Mąż mówi, że separacja nie wchodzi grę, będzie rozwód. Nie chcę tego, lecz nie chcę też żyć w przemocowym związku |
|
Powrót do góry |
|
 |
jiujia Przyjaciel NL

Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 268 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Maj 15, 2009 10:12 Temat postu: |
|
|
Kto?
To nie jest szantaż, to jasne postawienie granic.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Pią Maj 15, 2009 11:25 Temat postu: dokonywanie wyboru |
|
|
mi chodzi o zrozumienie zasadniczej różnicy:
między granicami i murem, między małżeństwem i jego odrzuceniem
tego wyboru dokonuje się, świadomie i nieświadomie
chodzi mi o to by być świadomym swoich wyborów i by wybierać to co jest słuszne, to co ma sens, nie tylko na teraz, ale na przyszłość _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Maj 15, 2009 13:16 Temat postu: |
|
|
wybieram życie w rodzinie wolne od przemocy!
To na początek, dopiero później mogę pomyśleć o innych wyborach! _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 10:01 Temat postu: |
|
|
Na infolinii mężowi poradzili, żeby pogadał o tym ze swoim terapeutą i żeby razem coś wymyślili. Na razie, ponieważ nie bardzo mąż ma z czego rezygnować (w jego życiu jest bardzo mało oprócz pracy i życia domowego), umówiliśmy się na więcej kulturalnych rozrywek (będziemy się odchamiać, ot co!), ale i tak ma pogadać z tą terapeutką, no bo jednak wydaje mi się, że to "odchamianie" jest mało ostre, rozmyte w czasie i przestrzeni. Teraz mąż znów jest wzorem do naśladowania, ale cóż z tego. Jestem ciekawa, czy tak już zostanie. W czwartek moje urodziny, zobaczymy, co będzie. (ostatni incydent z obrażaniem i zniszczeniem mojej mp3 nastąpił w rocznicę śmierci jego mamy - może trochę naciągam fakty, ale czy nie wydaje Wam się aż niezwykła ta zbieżność humorów lub przemocy z uroczystościami?) |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 16:49 Temat postu: |
|
|
Kto? napisał: | (ostatni incydent z obrażaniem i zniszczeniem mojej mp3 nastąpił w rocznicę śmierci jego mamy - może trochę naciągam fakty, ale czy nie wydaje Wam się aż niezwykła ta zbieżność humorów lub przemocy z uroczystościami?) |
Hej,
Piszesz, jakbys zaczela watpic w sens tego co wczesniej napisalas tu na forum - to jest bardzo niebepieczne zjawisko i moza w ten sposob zatracic poczucie tego co jest rzeczywistoscia a co nie jest.
Mozesz np zaczac prowadzic dziennik/pamietnik na prywatne potrzeby, i wracac do notatek, to jest jedna z metod na ustalenie co jest prawda a co nie jest.
Jak na razie piszesz, ze zamiast konsekwencji wyszla nagroda za zle zachowanie. Zostan na forum na dluzej.
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Sro Maj 20, 2009 12:19 Temat postu: |
|
|
Nie, nie chcę zrezygnować z konsekwencji, jak pisałam, ma jeszcze to uzgodnić z psychologiem swoim. A z tym ukulturalnianiem się to nie do końca nagroda, bo on lubi rozrywkę szybką, łatwą i przyjemną, a ja chcę trochę pochodzić do muzeów, do teatru itd. To może go wręcz nudzić. Przeszkadza mi natomiast mała konkretność tego wymagania, bo nie uzgodnione zostało np. jak często. Zresztą mam nadzieję, że psychoterapeuta mu coś pomoże wymyślić. Dziś się z nią widzi. Także trzymam kciuki. Ale nie wiem, co zrobić, jeśli oni razem nic nie stworzą. Musi być jakaś konsekwencja.  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Sob Maj 23, 2009 12:31 Temat postu: |
|
|
Witajcie. Moje urodziny minęły, a tu ani złego humoru ani kłótni, nic. Jestem nastrojona bardzo pozytywnie. Ponadto mąż znów odniósł wielki sukces: został ugryziony przez szczurka, ugryziony dotkliwie, do krwi i co? Nic. Trochę się zdenerwował, ale postąpił racjonalnie i nie ma pretensji do zwierzaka. Skonsultowaliśmy się z weterynarzem i będziemy kastrować, ale nie w tym rzecz. Jeśli nasuwa Wam się pytanie, czemu szczurek go ugryzł, to już wyjaśniam: od miesiąca, może dwóch, wciąż nęka swojego kolegę, mąż chciał ich rozdzielić, kiedy się bili, a agresor rzucił się na jego rękę. Weterynarz poradził kastrację. Jestem dumna, bo mąż chwilę po tym, jak został ugryziony, stwierdził: "jestem do niego bardzo przywiązany i chcę, żeby był z nami, ale coś z tym trzeba zrobić". Wierzcie mi, zwykle w takich sytuacjach potrafi mówić okropne rzeczy, a tu zachował zimna krew. Jeśli chodzi o konsekwencje, psycholog poradziła, byśmy przyszli we dwoje i omówili razem ten problem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Leia
Dołączył: 26 Sie 2008 Posty: 117
|
Wysłany: Czw Cze 04, 2009 14:58 Temat postu: |
|
|
witaj,
jakoś trochę mnie tu nie było i teraz jak czytam, to jakbys mi tu bajki opowiadała.
oby sie dalej Ci dobrze działo, ale popieram to co tu ludzie piszą : prowadź notatki, rozmawiaj z terapeutą i badx na forum
pozdrawiam gorąco  |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Czw Cze 04, 2009 18:46 Temat postu: zamiast okaleczać szczurka, nie drażnijcie, dajcie mu spokój |
|
|
okaleczanie zwierząt to przemoc
takie jest moje zdanie
nie dość, że zwierzątko się więzi to jeszcze z premedytacją okalecza _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 04, 2009 19:11 Temat postu: |
|
|
tak to jest karalne odnieśienie do Ustawy o Ochronie Zwierząt. Ponadto warto jako ciekawostkę zapoznać się z deklaracją praw zwierząt uchaloną przez UNESCO. _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Czw Cze 04, 2009 21:57 Temat postu: |
|
|
Kto i co u ciebie rybko? _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
wesola41
Dołączył: 10 Lip 2009 Posty: 74
|
Wysłany: Sro Lip 15, 2009 16:41 Temat postu: |
|
|
Kto? napisał: | Tak wie. Rozmawiamy o tym, dziś razem oglądaliśmy moje siniaki. Widać, że żałuje tego, co zrobił. Co jednak z tego, skoro za każdym razem widzę co raz większą łatwość stosowania przemocy. Do wizyty u psychologa go zmusiłam, nie wiem, czy muszę zmuszać do terapii. Ja sama, zdaniem psycholog, powinnam chodzić i do ofiar i do sprawców. Ale jego psycholog powiedziała, żeby się wstrzymał, żeby na razie chodził do niej na spotkania. Powiedz, czy mamy szansę pozbyć się przemocy z rodziny? To dla mnie ważne, chcę wiedzieć, czy jest o co walczyć, bo zaczynam tracić nadzieję. |
Pozwolę sobie na zadanie 3 pytań .
Czy Ty byłaś z nim u jego psychologa?
Jesteś w 100% przekonana ,że on faktycznie tam trafił ,widziałaś to na własne oczy ,że wchodzi do gabinetu psychologa?
Jeśli widziałaś to to kiedy ostatni raz byłaś tego świadkiem?
Nie przyszło Ci do głowy pójść do jego psychologa samej i osobiście porozmawiać z nim?Zapytać o stan męża?
Powiem tak : zastanawia mnie porada i podejście jego psychologa.....  _________________ wesola41 |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|