 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Nie Maj 24, 2009 21:29 Temat postu: |
|
|
Witaj Josefin:)
Dziewczyny.. tak sobie myślę... mamy chory wymiar sprawiedliwości i są przeszkody - fajnie by było jakby łatwiej wszystko szło ale ważne aby się nie poddawać ... aby drążyc temat.... i dalej dochodzić swego....
Jedych porażki zniechęcają, innych motywują.... ja należę do tych drugich.... jesli ponoszę porażkę.. szukam innych rozwiązań.... i tak sobie myślę po babsku... im więcej nas tym większe szanse na zmiany...łatwiej było by usiąść i pomarudzić że to i tamto jest złe, niedopracowane i w ogóle... trudniej wziąć się w garść i walczyć o swoje....
Cieszy mnie jak widzę że nie tylko ja tak myślę.. jak widzę że inni podejmują ta walkę. Josefin widze że walczysz całą parą ściskam mocno i przesyłam pozdrowienia:) _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
Josefin
Dołączył: 21 Maj 2009 Posty: 9 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Maj 24, 2009 21:47 Temat postu: |
|
|
Witaj NIKOLA2006
Ponoć w kupie razniej.. ) Tak wiec trzymajmy sie razem i wspierajmy..Taka moja refleksja-nic bardziej nie drażni byłych,jak fakt że jesteśmy sobie w stanie poradzić bez nich..i tego się trzeba trzymać..  _________________ Wszystko co mam ukradłam Bogu gdy spał..i tak zabierze więcej zatrzymując serce...
Oni wiatr sieją,zbierać będą burze... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Maj 24, 2009 21:51 Temat postu: |
|
|
Jak widzimy coraz wiecej wśród nas takich osób, którym sie udało, które wyszły z kręgu przemocy i innym radzą - nie dajcie sie poniżać i poniewierać. Nikt nie zasługuje na takie los! Dziekuję Josefino, ze jestes z nami! _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
magda68
Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 18
|
Wysłany: Pon Maj 25, 2009 14:31 Temat postu: |
|
|
Witam i pozdrawiam gorąco wszystkie Dzielne Kobiety! Chcialabym miec tyle siły co Wy i podziwiam Was. Narazie mam wiarę, że te siłę znajdę. A znając mojego męża muszę miec wielkie pokłady energii, sasamozaparcia , żeby mu się przeciwstawic. jAKą POSTAWę PRZYJMIE MóJ Mąż OKAżE SIę KIEDY dowie się o alimentach. myślę, że wtedy poznam do końca całą prawdę o nim. Obym się myliła. Pozdrawiam, trzymajcie się. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Josefin
Dołączył: 21 Maj 2009 Posty: 9 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Maj 25, 2009 17:41 Temat postu: |
|
|
Witam serdecznie...strasznie polubilam te forum mimo ze piszemy tu o mało przyjemnych rzeczach..Ale dzis po powrocie do domu,pierwsza mysl byla taka zeby sprawdzic czy jakaś nowa wiadomosc wpłyneła,czy coś sie dzieje..wiec pierwsze co sprawdzilam to ow forum...
Madziu68...uwierz mi ze stac Cie naprawde na wiele..i gwarantuje Ci ze jesli bedzie wymagać od tego sytuacja,staniesz sie niczym lwicą..Masz syna bodajze,wiec o niego dbac bedziesz,chronić,dasz mu wszystko co niezbędne do życia..a żeby to osiągnąć,musisz wciągnąć w to jego ojca..Może sie okazać ze bedzie się buntował..Mężczyzni czesto zarobione pieniądze traktują jak swoja krwawice..coś z czym rozstawać się zdecydowanie nie chą..nawet jeśli chodzi o utrzymanie z tej krwawicy własne dzieci..Ale i na to jest sposób Mój eks uważa że 300 zl jakie dostaje na dzieci to dużo..mało tego ..ja szastam i trwonie pieniądze..Musicie wiedzieć ze mój całkowity miesieczny dochód na nas troje to 1500 zł..Z ex renty ściągane są alimenty tylko w części zasądzonych..Podaje ,że to jego jedyny dochód..ja wiem ze tak nie jest..dorabia,,i to znacznie moze dorabiać..Faktem jest jednak że to nieoficjalne dochody,wiec trudno mu to udowodnić...Co więc zrobiłam?...w internecie znalazłam pewne informacje (jak ja się ciesze że założyłam internet )..Skoro ojciec nie jest w stanie powiedzmy łożyć na swoje dzieci,to może jego matka?? albo ojciec...(art.132 Krio) albo nawet jego rodzeństwo..W moim przypadku mialam teściową na oku..( i przyznam Wam szczerze że chciałam jej dopiec za te wszystkie krzywdy )Owa teściowa jak się okazalo dosc znaczny ma dochód..Tak więc złożyłam wniosek o podwyższenie alimentów ( czego z oczywistych względów od ojca nie uzyskałam ) i alimentacje jego matki (babke moich dzieci) i tu sprawe wygrałam.. Próbują się teraz odwołać do sądu okręgowego ale wiem że to na nic..Mam na nich już kolejnego HAKA... Jest mase sposobów na tych gagatków ,wiec głowa do góry dziewczyny...Podaje pomocną dłoń gdyby trzeba było i swoja posiadaną wiedza oświece...buziaki..  _________________ Wszystko co mam ukradłam Bogu gdy spał..i tak zabierze więcej zatrzymując serce...
Oni wiatr sieją,zbierać będą burze... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Josefin
Dołączył: 21 Maj 2009 Posty: 9 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Maj 25, 2009 18:15 Temat postu: |
|
|
Ahaaa...Musze powiedzieć co mnie boli...Ujawniłam Wam jakie mam dochody..z oczywistych wiec względów szukam gdzie się da wszelkiej pomocy..głównie finansowej...tak wiec kożystam między innymi z pomocy OPS..Ośrodek pomocy Społecznej...Na samym początku wydawało mi się że chodzę tam żebrać..strasznie mi było z tym zle..czasem świadomie rezygnowałam,bo ...jestem człowiekiem...mam swoją dume..Pózniej do mnie dotarło,że to przecież nie moja wina,że tak naprawde nie chce tego robić a jestem tylko do tego zmuszona przez ex małżonka W końcu pracuje a że posiadam tak niskie dochody..ech...Ale nie o tym chciałam..Boli mnie fakt że biednemu zawsze wiatr w oczy..My wszystkie jesteśmy ofiarami..i to obojetne z jakiej przyczyny...PRAWO !!! Biorokracja...to wszystko jest do bani...Któregoś dnia znalazłam w skrzynce pocztowej list z banku..od synow dowiedzialam się ze ojciec założył konto w banku..Wiedzialam ze tam lokuje swoje zarobione pieniądze na lewo..mało tego...ex założył konto rowniez synowi.i ktoregos razu przelew wpłynął na konto syna ( nie opatrznie ex pomylil numery konta )...wiec wiedzialam ILE...Poszłam z tym do komornika..Mowie mu zeby sprawdził w banku Żubra czy ex ma konto i opowiadam co widzialam...ten mnie pyta w jakim moze mieć oddziale..a ja -ze tak naprawde niewiem..wiem tylko gdzie syn ma..Powiedział ze sprawdzi i zablokuje exowi konto..Ucieszylam sie perspektywą że odzyskam zaległe alimenty...Nic jednak z tego..Po jakimś czasie kiedy na moje konto nic nie wpłynęło pojechalam do komornika zapytać co z tą sprawą...A ten mi mowi że nie mogł sprawdzić w centrali czy jakoś tak bo bank rząda za takie sprawdzenie jakies pieniądze...i ten komornik mi nawet wymienił jakąś kosmiczną kwote,ale już nie pamiętam...i nici z tego...Po jakimś czasie w końcu udało się wyczaić konto ex ale zostało już wyczyszczone..Grosze jakieś zostały..Na moje konto wpłynęło wówczas jakieś 30 zł... I czym prędzej konto zamknął...Do czego dąze?Mamy cholernie kiepskie prawo...Ja niewiem że też opłaca się państwu łożyć te i tak w sumie marne pieniądze na zasiłki dla kobiet z dziećmi??Fundusze czy co tam...Niech się wreszcie wezmą za tych lekkodusznych ojców !!!..Nieodpowiedzialnych p.....w WRRRrrrrr Niech znajda wreszcie na nich skuteczny sposób...zebyśmy mogły żyć z dziećmi godnie... _________________ Wszystko co mam ukradłam Bogu gdy spał..i tak zabierze więcej zatrzymując serce...
Oni wiatr sieją,zbierać będą burze... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Maj 25, 2009 19:05 Temat postu: |
|
|
Wydaje się, zę sytem jest źle zbudowany bo....komornicy nie sa zainteresowani ściaganiem takich marnych pieniędyz jak z alimentów. Oni chetniej ściągają pieniądze ze szpitali, bo tam można dorobić sie majatku, a i pieniądze sie znajdą. Zapowiadaja wciąz skuteczneijsze ściaganie alimentów ale wciąz docierają do mnie głosy o ukrywaniu dochodów, kłamstwach dłuzników, któzy maja sie dobrze, a ich dzieci musza życ w niedostatku. Trzeba usprawnić ten system aby każdy, który ma długi nie mógł swobodnei wyprowadzac pieniędzy do innych banków czy podatkowych rajów. Wydaje się, że państwo powinno zdecydowanie wkraczać kiedy ktos popełni przestępstwo, a niealimentacja jest przestępstwem, którego ściganie ma bardzo niski współczynnik. _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Pon Maj 25, 2009 19:21 Temat postu: tzw. alimenty... |
|
|
alimenty to jeden z najbardziej niszczących więzi rodzinne "wynalazków", rujnują one więzi bardziej niż zdrada, tylko przemoc jest bardziej destrukcyjna w swoich skutkach! dzieciom nie są potrzebne pieniądze, ale pojednanie rodziców, ich wzajemna miłość widziana przez dzieci na codzień, alimenty zaś sprowadzają najczęściej ojca, dyskryminowanego przez sfeminizowane sądy tzw. "rodzinne" do roli bankomatu i zniechęcają go do wysiłków dbania o rodzinę, na tym najbardziej tracą dzieci...
wielu ojców z rozbitych rodzin pragnęłoby troszczyć się bezpośrednio o dzieci, ale najczęściej alimenty i postawa tych matek, które uważają się za właścicielki "swoich" dzieci im to skutecznie uniemożliwiają, a przynajmniej bardzo utrudniają...
często decyzja matki o złożeniu sprawy o alimenty uruchamia całą machinę sądowego zniszczenia rodziny, co jest praktycznie pogrzebaniem rodziny
więcej można poczytać o tym na www.prawoirodzina.pl
oby nie za późno... _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Pon Maj 25, 2009 20:32 Temat postu: |
|
|
Mariusz chyba zbytnio genralizujesz . Nie należy uważać i powielać że sądy są sfeminizowane. Coś w "kółko" powtarzane może się utrwalić i wzmacniać niepotrzebny stereotyp. Choć to Twoje zdanie, które szanuję.
Sądy są niezawisłe.
Nie znam ani adresu podanej przez Ciebie strony a tym bardziej autora. Witryna z tego co widzę jest całkiem prywatna i niczym nie podparta (brak jakichkolwiek uregulowań). Z całym przekonaniem nie firmuję wspomnianej strony internetowej. Więc nie będziemy reklamować to co jest nam nieznane z uwagi na dobro i bezpieczeństwo użytkowników.
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
Josefin
Dołączył: 21 Maj 2009 Posty: 9 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Maj 25, 2009 21:39 Temat postu: |
|
|
mgrabas...Dziwie Ci się że bywając na tych forach, tak obłedny masz pogląd..to chore...Alimenty są tak naprawde ostatecznością w wypadku kobiety..Ja osobiście złożyłam wniosek o alimentacje bo pseudo ojciec nie chciał dobrowolnie łożyć na utrzymanie własnych dzieci..Wiec przestań pisać tu o OJCU-BANKOMACIE!!! Pojednanie rodzicow??? Ich wzajemna miłość???Nie pojednanie czesto bywa a pojedynek...A miłość tylko wyłącznie do robienia sobie krzywdy..poniżania..szantażowania,podporządkowania sobie..Piszesz że >>wielu ojców z rozbitych rodzin pragnęłoby troszczyć sie o dzieci,ale najcześciej alimenty i postawa ich matek [...] im to skutecznie uniemozliwiają,a przynajmniej utrudniają << Może i nieliczni tacy się znajda,ale nie mow o wielu...Nie znalazła bym się tutaj będąc w tej Twojej licznej grupie..Najczęściej jest tak ,że ojcowie ,,zapominają,, o swoich dzieciach po rozwodzie..Zakładają kolejne rodziny a alimenty stanowią tylko cienką nić pozostałych po ,,przeszłości,, wiezi..a sami ojcowie traktują je jak kolejny rachunek ktory trzeba oplacic na poczcie..Moje dzieci choć poniekąd zdarza się im mieć kilka razy w miesiącu z ojcem kontakt,nie dostają od niego NIC...zapomniał już nawet kiedy mają urodziny..nie kontaktuje się z synami ani w święta ani przed ani po...a przecież po rozwodzie jest 2 i pół roku..Założył nową rodzine i skupił się wyłącznie na niej..I prosze nie wciskaj pięknych ,,bajek,, o jednaniu..godzeniu się par...W licznych przypadkach jest na to za pózno..albo poprostu nie warto..Bo jak mozna zaufać komuś kto nagminnie łamie wszelkie normy??komu dawało się mase razy szanse??komu tak naprawde nie zależy-chce wyłącznie postawić na swoim,kto np nie chce podjąć sie leczenia..??? _________________ Wszystko co mam ukradłam Bogu gdy spał..i tak zabierze więcej zatrzymując serce...
Oni wiatr sieją,zbierać będą burze... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Maj 25, 2009 23:48 Temat postu: Re: tzw. alimenty... |
|
|
mgrabas napisał: | alimenty to jeden z najbardziej niszczących więzi rodzinne "wynalazków", rujnują one więzi bardziej niż zdrada, tylko przemoc jest bardziej destrukcyjna w swoich skutkach! dzieciom nie są potrzebne pieniądze, ale pojednanie rodziców, ich wzajemna miłość widziana przez dzieci na codzień, alimenty zaś sprowadzają najczęściej ojca, dyskryminowanego przez sfeminizowane sądy tzw. "rodzinne" do roli bankomatu i zniechęcają go do wysiłków dbania o rodzinę, na tym najbardziej tracą dzieci...
wielu ojców z rozbitych rodzin pragnęłoby troszczyć się bezpośrednio o dzieci, ale najczęściej alimenty i postawa tych matek, które uważają się za właścicielki "swoich" dzieci im to skutecznie uniemożliwiają, a przynajmniej bardzo utrudniają...
często decyzja matki o złożeniu sprawy o alimenty uruchamia całą machinę sądowego zniszczenia rodziny, co jest praktycznie pogrzebaniem rodziny
więcej można poczytać o tym na www.prawoirodzina.pl
oby nie za późno... |
Nie wiem gdzie Ty żyjesz ale chyba w odległej rzeczywistości od tego co za moim oknem. Zgadzam się tylko z jednym, ze zamiast alimentów powinno sie nakazac obowiazek osobistejj opieki and dziećmi, tylko...jak to uczynic kiedy dwie strony konfliktu czyli sytuacji bez przemocy albo ofiora i sprawca sa w opozycji do siebie? Jak zmusic wielu ojców do płacenia alimentów a cóz dopiero do osobistej opieki nad dziecmi? Znam przykłady kiedy ojcowie ukrywaja przed sadem swoje dochody, bo przecież nie będa płacili na bachory (zdanie autentyczne - mimo, ze dotyczy własnych dzieci rozmówcy), kiedy ukrywają sie przed komornikiem, zwalniaja z lepiej płatnej pracy aby, uciekając przed komornikami, kluczą po Polsce i swiecie aby sie wymigać. Dzieciom nie są potrzebne pieniadze ale nie umieją zyć powietrzem! Znam wiele matek troszczących się o swoje dzieci tak jak prawdziwe kwoki o swoje piskleta, jesli żądają zapłaty za ta opieke od partnera to traktuja ich jak bankomat? Czyli obowiazkiem tych ojców jest ucieczka przed dziećmi, olewanie tych dzieci, nie interesowanie się ani ich wychowaniem ani nawet ich sprawami a matka nie moze wystapic o alimenty, bo bedzie traktowana jak bankomat?
Z żona podjęlismy decyzję, ze ja będe pracował a zona będize wychowywac dzieci. Nigdy nie myślałęm, że ona nie pracuje, ma za dużo czasu a za mało obowiązków bo przy 3 dzieci to ogrom pracy. Gdybym nie płacił na utrzymanie jej i dzieci to czy można powiedizec, zę traktuje mnie jak bankomat? Nie miałaby prawa do alimentów? A gdybym był domowym tyranem i "dyscyplinował" ją słowem i czynem i ona musiałaby sie wynieść czy wtedy też sądy nie mogłyby orzecz alimentów bo rozbiłyby rodzinę?
Sąd nie rozbija rodziny, nikt nie idzie do sądu po alimenty tylko dlatego, ze ktos wykonuje swoje obowiazki tak jak trzeba. Jesli idziemy do sądu, do policji, prokuratury, pomocy społęcznej czy terapeuty to nie dlatego, ze jest nam tak dobrze, ze tylko brakuje przysłowiowego "ptasiego mleczka" ale dlatego, ze kryzys już nastąpił i sami nie potrafimy z tym poradzić. Być moze wielu ojców z rozbitych rodzin pragnęłoby troszczyć się bezpośrednio o dzieci ale ja akurat znam chyba tych najgorszych, bo widze jak zupełnie nie troszczą sie o swoje dzieci i nawet unikaja płacenia alimentów. Jak ich zmusic do tego aby kochali swoje dzieci? Nie znam takiego sposobu i sądy chyba w tej sytuacje sa bezsilne obojętnie czy sfeminizowane czy też patryjarchalne.
Zgadzam się tylko z tym, ze najwazniejsze dziecku to utrzymanie jedności rodziny ale co robic jesli rodzina nie istnieje, sąd orzeka o jej rozwiazaniu i orzeka, że dzieci sa przy jednej ze stron? Czy wtedy - w imię jedności rodziny - trzeba zmieniac prawo i nie orzekac alimentów a orzekac obowiązek troszczenia sie o rodzinę? Czy wyobrażasz sobie taką troskę o byłą żonę, której z powodu rozwodu obniżyła się stopa zyciowa i znalazła sie w niedostatku? Przecież większośc partnerów dlatego uchyla sie od płacenia aliemtów aby była zona nie zyła na ich rachunek! Tak mówią i jakby w tej całej sytuacji nie było żadnych dzieci....
Powiedz Mariuszu, jak zmusic niektórych aby kochali swoje dzieci? Pierwszy podpiszę się pod takimi słowami, które wskażą dobre rozwiązanie....
(Być moze zdarzają się kobiety, które robia tak jak opisałeś, ale ponieważ nigdy na takie nie trafiłem, mniemam, ze ich odsetek w naszym społeczeństwie jest równy błedowi statystycznemu, a więc nieistotny do zrozumienia całości zagadnień związanych z alimentacją rodziny) _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Wto Maj 26, 2009 6:16 Temat postu: ... |
|
|
oprócz myślenia na skróty (jak zmusić?, jak ukarać?, jak pozbyć się? itp.), obecne jest myślenie u podłoża którego leży raczej wrogość niż chęć zrozumienia, uniemożliwiające dostrzeżenie tego o czym teraz piszę
łatwiej jest zanegować, pozbawić znaczenia, przypiąć łatkę niż poznać niewygodną prawdę, od której jest się jak najdalej...
do czego to wszystko zmierza? jeśli nie będziemy mieć odwagi poznawania prawdy, będziemy gnać na oślep zostawiając za sobą ludzi, których ponoć kochamy, dla których żyjemy
nie neguję niczyich doświadczeń, wierzę w prawdziwość słów tylu osób, mających dopiero tu możliwość podzielenia się tym co ich spotkało i z czym może nadal się zmagają
piszę o doświadczeniach ludzi, którzy również przeszli swoje i też są bezradni, tym bardziej, że nikt im nie wierzy, nie chce wysłuchać
myślenie jedynie słusznymi schematami skutecznie uniemożliwia usłyszenie człowieka, nie można słyszeć mówiąc...
alimenty niszczą więź, sądy niszczą rodziny, zamiast nich trzeba szukać mostów, budować je _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Maj 26, 2009 10:50 Temat postu: |
|
|
Mariusz taka moja dygresja, gdyby nie rozprawy o alimenty w ogóle bym nie widziała swojego ojca, nie poznała go nawet...
do dziś przysyła mi kartki z najlepszymi życzeniami z okazji 18 urodzin pisane rękoma jego kolejnej z rzędu żony, konkubiny, czy kogoś tam...
chciał żebym jak najszybciej poszła do pracy żeby już nie musiał na mnie nic płacić
dla niego liczyło się to żeby się napić i pobić moją mamę, bo miał akurat zły dzień w pracy...rozbijał szybę w kuchni grubości 6 mm i powiedział policjantom na interwencji że to ja 1,5 roczne dziecko rozbiłam łyżeczką
Nie generalizuj tak
alimenty to nie jest krzywda... ja dzięki nim w ogóle miałam okazję poznać mojego ojca, w końcu mam tylko jednego
alimenty mi go nie zabrały
Nie generalizuj tak... to może skrzywdzić.... _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Wto Maj 26, 2009 10:57 Temat postu: są różni ludzie |
|
|
kulerzynka, nie o tej grupie ojców piszę...
też staraj się nie generalizować na wszystkich, jak to robią sądy, RODK-i i inne instytucje już na starcie stosujący schemat: ojcec=ten winny, matka=ta pokrzywdzona. _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Maj 26, 2009 11:10 Temat postu: |
|
|
znam wiele ojców, którzy poczuwają się do swojej roli i pomimo rozpadu małżeństwa dalej są w bliskiej więzi z dzieckiem a także z ex małżonką
i nie potrzebne były rozprawy sądowe
wystarczy samo poczucie bycia ojcem
bardzo szanuję takie "rozbite" małżeństwa, które potrafią wspólnie w dalszym ciągu wychowywać dziecko
dzielić wydatki na wydatki szkolne wycieczkowe, nie kłócą sie o swój czas spędzony z dzieckiem
ale uwierz mi, w rodzinach przemocowych często jest tak że ojciec lub matka przemocowiec po rozwiązaniu małżeństwa nie poczuwają się w ogóle ani do łożenia na wychowanie i rozwój dziecka tylko o kłócenie się do "prawa własności" nad tym dzieckiem- w ich rozumieniu oczywiście, niby tłumacząc się że chcą dla swojego dziecka najlepiej...
często tak jest niestety... za często....
nie możesz powiedzieć że tak nie ma Mariusz.... _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|