Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przemoc a alkohol
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kola



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 166

PostWysłany: Sob Lip 04, 2009 16:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To, że kłótnia z pijaną żoną nie jest dobrym rozwiązaniem, już wiem. Nie wiem, czy ty miałeś podobne doświadczenia. Ja, gdy rozmawiałem z alkoholikami trzeźwiejącymi, z osobami współuzależnionymi, dowiedziałem się, że jeśli moja żona nic nie chciała ze soba zrobić, to nie miałem szans. Co więcej, alkoholizmowi któregokolwiek z członków rodziny towarzyszy całkowite rozchwianie emocjonalne, obejmujące całą rodzinę. Wierz mi, w takich okolicznościach trzeba mieć mnóstwo siły. Ale na pewno masz w dużym stopniu rację. Teoretycznie, mogłem postepować inaczej. Ale ja też jestem człowiekiem. Kiedyś pisałem, że mam nagranie w czasie którego, w ciągu niecałych 10 minut, pada mnóstwo wyzwisk pod moim adresem. Wyzwisk, w których żona z każdą chwila posuwała sie co raz dalej. Na koniec mnie opluła, kopnęła. Bo długo nie reagowałem. Długo nie udało sie jej mnie sprowokować. Dziś ona jest ofiarą? Bo złapałem ją za ręce, którymi drapała mnie po twarzy, a ja sie broniłem? Oczywiście ma z tej sytuacji obdukcję. SIniaki na przedramionach. Ja obdukcji nie zrobiłem. Nie zebrałem śliny z mojej odzieży.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Sob Lip 04, 2009 17:03    Temat postu: samotne zmaganie... Odpowiedz z cytatem

kola napisał:
To, że kłótnia z pijaną żoną nie jest dobrym rozwiązaniem, już wiem. Nie wiem, czy ty miałeś podobne doświadczenia. Ja, gdy rozmawiałem z alkoholikami trzeźwiejącymi, z osobami współuzależnionymi, dowiedziałem się, że jeśli moja żona nic nie chciała ze soba zrobić, to nie miałem szans. Co więcej, alkoholizmowi któregokolwiek z członków rodziny towarzyszy całkowite rozchwianie emocjonalne, obejmujące całą rodzinę. Wierz mi, w takich okolicznościach trzeba mieć mnóstwo siły. Ale na pewno masz w dużym stopniu rację. Teoretycznie, mogłem postepować inaczej. Ale ja też jestem człowiekiem. Kiedyś pisałem, że mam nagranie w czasie którego, w ciągu niecałych 10 minut, pada mnóstwo wyzwisk pod moim adresem. Wyzwisk, w których żona z każdą chwila posuwała sie co raz dalej. Na koniec mnie opluła, kopnęła. Bo długo nie reagowałem. Długo nie udało sie jej mnie sprowokować. Dziś ona jest ofiarą? Bo złapałem ją za ręce, którymi drapała mnie po twarzy, a ja sie broniłem? Oczywiście ma z tej sytuacji obdukcję. SIniaki na przedramionach. Ja obdukcji nie zrobiłem. Nie zebrałem śliny z mojej odzieży.

nie umiem pomóc, bo nie mam doświadczenia z zakresu pracy z alkoholikami
ja zmagam się z czymś poniekąd podobnym, ale w innej dziedzinie i szukałem tu na forum wskazówek jak znaleźć dobrego cocjoterapeutę w Rzeszowie lub Przemyślu, ale podobnie jak Ty w problemach swojej rodziny jestem zdany praktycznie tylko na samego siebie
wszystko rozbija się o brak świadomości potrzeby zmiany i brak dobrej woli
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kola



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 166

PostWysłany: Wto Sie 04, 2009 18:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przypomniałe sobie coś, zainspirowany wątpliwościami Fifioli odnośnie sensu pomagania przez internet (wątek: Dlaczego czuję się winna...?).

Ja mam nie tylko wątpliwości, czy warto pomagac przez internet, ale także - czy warto pomagać przez telefon. Nigdy nie wiadomo, o co w takim kontakcie chodzi szukającemu pomocy.

Jak napisałem: przpomniałem sobie, że dwa dni przed rozstanie z żoną, wszedłem na portal operatora komórkowego, aby zapłacić rachunek za lelefon. Byłl duzy, więc sprawdziłem biling mojej 10-letniej córki. Okazało się, że w ciągu 5 dni poprzedzających fak sprawdzenia bilingu, wykonała 314 połączeń na Młodzieżowy Telefon Zaufania. Każde trwało 1 - 3 sek; jedno - ponad 3 minuty. Gdy zapytałem córkę, co to za numer, odpowiedziała. Zapytałem więc, jaki jest cel tych telefonów. Powiedziała, że dzwoniła dla żartów. Ja jednak dzisiaj mam inne przypuszczenia: myślę, że już wkrótce dowiem się, że dzieci szukały pomocy przez telefon zaufania, bo ojciec terroryzował rodzinę. Tak, myślę, że to było zaplanowane. Nadmienię tylko, że w tych dniach nic sie nie działo złego pomiędzy mną, a żoną.

PS. No, i takim sposobem wracamy do wątku... Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Fifiola
Moderator - Współpracownik NL psycholog
Moderator - Współpracownik NL psycholog


Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 767
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto Sie 04, 2009 18:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hmm, to jest ciekawe co piszesz.
Tym bardziej, że znam sytuację w której "telefon zaufania" miał być użyty do "innych" celów.
Kola, a może ona chciała dzwonić, ale się bała albo było jej głupio? W końcu sam wiesz, że w tej sytuacji ona cierpi chyba najbardziej?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kola



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 166

PostWysłany: Wto Sie 04, 2009 19:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fifiola,

2-4 połączenia w ciągu minuty?... przez 5 dni?... Być może masz rację, ale jeśli córka z uśmiechem na twarzy odpowiada, że sobie żartowała... Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Fifiola
Moderator - Współpracownik NL psycholog
Moderator - Współpracownik NL psycholog


Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 767
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto Sie 04, 2009 19:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Znasz ją, więc jesteś najlepszą osobą do interpretowania tej sytuacji.
Chyba jakiś nowy wątek nam się szykuje Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kola



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 166

PostWysłany: Wto Sie 04, 2009 19:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Why not? Np. przemoc a gorzałka w godzinach 21-22 Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Fifiola
Moderator - Współpracownik NL psycholog
Moderator - Współpracownik NL psycholog


Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 767
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto Sie 04, 2009 19:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A wiecie, że jak ja mam w pracy dzieci z przemocy to ona są w zasadzie tylko z rodzin alkoholowych?
Jasne, że alkoholizm to znaczący czynnik ryzyka, ale zastanawiam się ile przypadków przemocy z tzw. normalnych rodzin "ucieka". W końcu do tych rodzin nie dociera opieka społeczna (w przeciwieństwie do rodzin alkoholowych, które z tej opieki żyją), a otoczeniu też taka rodzina nie pasuje do stereotypu "przemocowej", a więc objawy u dzieci nie są tak wyłapywane.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kola



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 166

PostWysłany: Wto Sie 04, 2009 20:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiesz, moja rodzina, "na zewnątrz', nie była postrzegana jako rodzina alkoholowa. Absolutnie. Wszystko działo sie w obrębie domu, najbliższych (głównie rodziny żony). Czasami żona "pokazała" co potrafi: na Europejskim Festiwalu Filmowym (zataczała się, chodząc od stolika do stolika i łapiąc sie ich, żeby nie upaść, na oczach moich kolegów z pracy), na wyjeździe z przyjaciółmi z czasów liceum (spanie na ławce do południa, totalnie upita), na imprezach służbowych (jej; bijatyka z inną pijaną w trupa kobietą), itd. Wstyd był po mojej stronie, choć - być może - również po jej (tak przynajmniej reaguja alkoholicy => wtedy znów sie musza napić, żeby "zniwelować" poczucie winy; tak też zrobiła moja żona: gdy wstała, znów zaczęła pić). A ja, głupi, to "racjonalizowałem". Powinienem jej wtedy pozwolić upodlić się do końca. Może by sie przebudziła.

Tak więc, alkohol był nas problemem, a jednocześnie - problemem niewidocznym dla wielu. Gdy moi rodzice zamieszkali z nami (10 miesięcy, od września do czerwca 2008), byli przerażeni. Moja żona wymysliła sobie jednak, że wszystkie rozmowy, które podejmowałem odnośnie alkoholu, były "nakręcane" przez moich rodziców, i że chce zrobić z niej alkoholiczkę. A ja wcale nie musiałem tego robić. Ona po prostu nią była i jest. I będzei do końca swojego życia. Tak to jest z tą chorobą.

Problem domniemanej "przemocy" w mojej rodzinie pojawił się, gdy zagroziłem żonie rozwodem. Zaraz był jednak kontakt z prawnikiem, NL, wezwanie policji ("bo chciałem jej ukraść samochód", który był wspólny), i poszło.

Zanim jednka do tego doszło, zagroziłem jej rozwodem, jak wspomniałem. Wtedy największym jej problemem było pozbawienie jej dzieci. Był to lipiec 2008. Bała się tego, że może je stracić. Wiedziała, że mam dowody, świadków na jej pijaństwo. Jednocześnie przysięgała, że jak się rozstaniemy - ewentualnie - "jak cywilizowani ludzie', nigdy nie ograniczy mi kontaktów z dziećmi (mam to wszystko nagrane). Będę miał ich tyle, ile będę chciał. Pół roku później, gdy jej scenariusz zaczął się toczyć, wszystko się zmieniło. I już nie widziałem dzieci przez ponad 6 miesięcy.

Nie chcę narażać szczególnie najmłodszej córki na stres. Wycofałem się. Zszedłem z barykady, ale nie dam soba pomiatać. Zamierza mwszystko wyjaśnić, do bólu. Takie rozwiązanie wybrała żona, takie przyjmuję.

Nie trzeba być więc w patologicxznej rodzinie, rodzinie alkoholowej, żeby sięgnąć bagna.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Strona 9 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group