Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ŻONA GO GNĘBI PSYCHICZNIE-JAK MU POMÓC??????!!!!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czl0wiek



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 14

PostWysłany: Sro Lip 15, 2009 22:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kulerzynka napisał:

jestem ciekawa samego głównego zainteresowanego czyli czl0wieka
jakiej pomocy od nas oczekuje Smile
zapraszam do rozmowy Smile

pozdrawiam
Ania



Ogólnie mowiąc każdej. Przede wszytkim co ja robie źle, co ona robi źle, jak ja mam sie zachować, jak z nią postępować, kto tu jest "szurnięty" ja czy ona, itp.
Wesoła opisała tylko kilka sytuacji, jeżeli bedzie trzeba napiszę ich wiecej.


Ostatnio zmieniony przez czl0wiek dnia Sro Lip 15, 2009 22:50, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Sro Lip 15, 2009 22:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam

Wesoła napisze nieco inaczej tak jak słusznie zostało zauważone obowiązuje tu regulamin a także szanujemy się wzajemnie. "To nie targ ani spacer ulicą w mało sympatycznej dzielnicy". Zostawiam do przemysłenia i własnej decyzji.
-------------------------------------------------------------------

Witaj Człowieku ,a może warto udać się osobiście do Centrum Interwencji Kryzysowej bo z tego co przeczytałem większość rozmowów odbywa się za pośrednictwem telefonu. Wbrew pozorom rozmowa osobiście ma często zupełnie inny wymiar.

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
czl0wiek



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 14

PostWysłany: Sro Lip 15, 2009 23:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

maras napisał:

Witaj Człowieku ,a może warto udać się osobiście do Centrum Interwencji Kryzysowej bo z tego co przeczytałem większość rozmowów odbywa się za pośrednictwem telefonu. Wbrew pozorom rozmowa osobiście ma często zupełnie inny wymiar.

pozdrawiam


Witam
Dokładnie 2 rozmowy telefoniczne. Pierwsza 8 miesiecy temu (kilka postów wcześniej opisałem jak to wyglądało), druga przed wczoraj, dużo lepsza niż ta pierwsza rozmowa. Ale bardziej to przypominało..."ty sie chłopie wygadaj i wyładuj emocjonalnie, a ja ciebie posłucham".

Chodzę do lekarza, ale co z tego jak lekarz chce porozmawiać z nią osobiście, a puki co to nie ma takiej siły zeby ją do tego przekonać. Argumentuje to w następujący sposób: "Nie bede się nikomu opowiadać z naszych problemów, a poza tym jak tacy lekarze mają nam pomoc skoro sami nie radzą sobie w swoich związkach a ich małżenstwa sie rozpadają".

A chyba nie chodzi o to żebym ja biegał po lekarzach, brał prochy na uspokojenie, a jak będę "naćpany" to nie będzie awantur bo we wszystkim będę uległy, a ona bedzie robić co chce.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Sro Lip 15, 2009 23:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj


Zamiast rozmowy telefonicznej możesz umówić się osobiście w Centrum Interwencji Krysowej. To miałem na myśli - nie lekarza.
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Marysia"
Współpracownik NL psycholog
Współpracownik NL psycholog


Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 383
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sro Lip 15, 2009 23:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

witaj znajomy człowieku Smile
przede wszystkim przestrzegam przed przywiązaniem się do myśli, że tu na forum ten problem da się rozwiązać, prawda jest taka, że się nie da. mało prawdopodobne byś otrzymał tu wskazówki, co robić w konkretnych sytuacjach, ponieważ to są Twoje decyzje, Ty je będziesz podejmował i Ty poniesiesz ich konsekwencje. my w tym kontakcie nie jesteśmy w stanie poznać sytuacji, Ciebie i konstruktywnie Ci pomagać w takim sensie, w jakim tego potrzebujesz.

tych 17 lat już minęło, tego się nie da zmienić. nikt z nas tutaj nie zna uniwersalnej, złotej recepty na to, jak skłonić żonę do terapii. ta recepta oczywiście pewnie gdzieś jest, ale tutaj na tym forum, jesteś jedyną osobą, która może ją poznać. ponieważ nikt, tak jak Ty nie zna Twojej żony. to właśnie daje Ci dużą możliwość działania, kombinowania w głowie, jak to zrobić, jakie argumenty były by w stanie ją przekonać, lub co musiałoby się zdarzyć by przełamać jej upór.

z perspektywy Twojej żony, taka decyzja o terapii to może być przegięcie, tak jak dla Ciebie przegięciem są jej zachowania. zobacz, "przecież przez tyle lat wszystko było w porządku, odpowiadało Ci to, czemu się czepiasz? chyba Ci odbiło na tej emeryturze". czy nie są to prawdopodobne jej myśli, czy argumenty? ja już o tym pisałam, ona nie ma interesu w tym by się zmieniać. i będzie bronić swojej pozycji, tych 17 lat życia. potrzebny jest dobry powód by Ona chciała to zmienić. i wcale nie jest powiedziane, że gdzieś te powody również dla niej się nie znajdą.

to podejście "tylko kobieta ma rację, a facet to ciemiężyciel" jest nieprawdziwe, bzdurne.

być może na początek warto byłoby się zastanowić, co dokładnie chcesz zmienić, warto to ponazywać w realnym kontakcie z terapeutą. z drugiej strony w stanie tej wojny, w jakiej jesteście z żoną, nie uda się tego osiągnąć. trzeba zacząć pomału wychodzić z tej sytuacji zacząć rozmawiać. i zacząć nie od wielkich zmian, zwracania uwagi, wypominania, pokazywania co jest źle, od namowy na terapię. zacząć od drobnych zwykłych rzeczy.

zapraszam Cię do kontaktu PW, napisz skąd jesteś, postaram się znaleźć właściwie miejsce gdzie możesz się udać po pomoc.

i błagam, gdzieś przeczytałam o pomyśle, by żonę Człowieka zaprosić tu na forum. błagam nie. to jedna z gorszych rzeczy, jaką możemy dla tego małżeństwa zrobić.

wesołku, Maras jest moim przyjacielem, ma dobre intencje pisząc do Ciebie i do człowieka. decyzja o upomnieniu Ciebie za zachowanie niezgodne z regulaminem była jak najbardziej słuszna. ona jednak nie oznacza, że jesteś tu niemile widziana itp. po prostu ją przyjmij. to jak już sama zauważyłaś specyficzne forum, ma swoje zasady, niuanse. zrobiłaś kawał dobrej roboty dla swojego przyjaciela. brawo!Smile postarajmy się tutaj rozmawiać zamiast złościć się na siebie nawzajem za niezrozumienie, oceniać intencje innych. postarajmy się rozmawiać, dobra?

ciepło pozdrawiam, lizusów też Wink
m.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw Lip 16, 2009 1:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Zrozumiałam Cie dobrze,co miałeś na myśli.

Troszkę się przeraziłam jego reakcją-czy nie potraktuje tego jako zachętę do..

Wesoła- ja myślę że czl0wiek ma swój rozum i swoje emocje, a skoro tu jest, to niech pisze za siebie dobrze?
Rolling Eyes

Cytat:
To jeszcze załóż dział pt. "tu moderatorzy straszą ludzi potrzebujących pomocy" Smile

Nie strasz mnie,bo tego akurat boję się najmniej.
Efekt będzie odwrotny.
Raczej "ustaw" swoich podwładnych (pomocników) żeby nie kombinowali i nie spekulowali na temat czyjejś wypowiedzi.

Nie chcę być traktowana przez Ciebie jak "dziewczynka do bicia" a Ty staraj się nie być tu "katem" i nie szukaj ofiary do straszenia.
Tu są ludzie,którzy przyszli po pomoc i wywalić z siebie żal a nie po "lekcję pokory".
Pozdrawiam Smile

P.S.
"Przepraszam, czy tu biją?"

po pierwsze
spekulacje tutaj widzę twoje
w dodatku razem z Renatą dałyście mało chlubny popis braku szacunku do miejsca tutaj i dla ludzi tutaj przychodzących po pomoc
wasza wymiana zdań na pewno nikomu nie pomogła, a już na pewno samemu zainteresowanemu
nikt tu nie będzie nikogo ustawiał, ani ustawiał po kątach
i żaden z pomagaczy niczego nie spekuluje
jeśli tak jest pokaż gdzie i przekaż to moderatorowi

nikt cie nie straszy
wzywamy jedynie do wzajemnego szacunku
możecie się nie lubić, ale tutaj szanujemy się bez względu na to
niektórzy potrzebują lekcję pokory widocznie, skoro nie umieją się zastosować do prostych zasad
można wyrzucać tu swój ból i wentylować emocje ale na zasadzie szacunku

pozdrawiam
Ania
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Lip 16, 2009 7:35    Temat postu: takie jest moje zdanie Odpowiedz z cytatem

kola napisał:
CzłOwieku,

Odpowiedz mi na pytanie: dlaczego z nią jeszcze jesteś? Co w niej jest, że pozwalasz pomiatać sobą przez lata i nadal w tym tkwisz? Wybacz, ale zapytam: może z Tobą jest coś nie tak (mam na myśli tkwienie w tym związku bez sensu)? Czy jesteś w tym szczęśliwy?

Kola

kola, nie przenoś swojego nastawienia ze swojej osobistej sytuacji na sytuację innych ludzi, Żona czl0wieka jest odrębną osobą, Ty nie znasz Jej, jedynie z tendencyjnego opisu

Oni są małżeństwem i rodziną

czl0wieku, zmień nastawienie do swojej Żony, jeśli chcesz pomóc Jej i swoim Dzieciom
znajomość z wesola41 tylko Ci w tym przeszkadza i to w najgorszy sposób!
te książki, które Wam (Tobie i Żonie) podałem, uczą czegoś, czego trzeba się nauczyć
albo skorzystasz z nich, albo ulegniesz najgorszym podpowiedziom, wybór należy do Ciebie
życie i trudne sytuacje pokazują kim naprawdę jesteśmy i co z tym robimy...
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Lip 16, 2009 8:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marysiu, możesz być bardzo w błędzie wysnuwając z cudzego opisu tak daleko idące wnioski o opisywanej osobie
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kola



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 166

PostWysłany: Czw Lip 16, 2009 10:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mgrabas,

Widzisz, do takiego pytania ja musiałem dojść w wyniku długiej psychoterapii. Ja nie przenoszę swoich spraw osobistych do wątku człOwieka. Po prostu: według mnie odpowiedź na to pytanie jest kluczowa, aby mógł zrozumieć swoje postępowanie i to, czego chce. Nie namawiam go do niczego, nic nie chcę sugerować. Dla mnie rodzina też była świętością i broniłem jej ze wszystkich sił. Zapłaciłem jednak dużą cenę, choć jednocześnie moje sumienie jest czyste, bo zrobiłem wszystko, co mogłem i potrafiłem.

Jeśłi przeczytasz inne moje posty w tym wątku zauważysz, że zachęcam człOwieka do wysiłku w ustabilizowanie życia rodzinnego. Ale jak człOwiek ma to zrobić, jeśli nie rozumie - być może - samego siebie?

Moje pytanie jest jednym z wielu, na które człOwiek BĘDZIE MUSIAŁ sobie odpowiedzieć. Inaczej, jego wysiłki mogą pójść na marne. Dlatego też dużo postów wskazywało na konieczność terapii, kontaktu z psychologiem. Zarówno dla niego, jak i dla żony. Po co? Właśnie po to, aby zacząć znajdywać odpowiedzi na tego typu pytania.

Pozdrawiam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Lip 16, 2009 10:34    Temat postu: Im potrzebna jest edukacja, rozpoczęcie pracy nad związkiem Odpowiedz z cytatem

kola napisał:
Mgrabas,

Widzisz, do takiego pytania ja musiałem dojść w wyniku długiej psychoterapii. Ja nie przenoszę swoich spraw osobistych do wątku człOwieka. Po prostu: według mnie odpowiedź na to pytanie jest kluczowa, aby mógł zrozumieć swoje postępowanie i to, czego chce. Nie namawiam go do niczego, nic nie chcę sugerować. Dla mnie rodzina też była świętością i broniłem jej ze wszystkich sił. Zapłaciłem jednak dużą cenę, choć jednocześnie moje sumienie jest czyste, bo zrobiłem wszystko, co mogłem i potrafiłem.

Jeśłi przeczytasz inne moje posty w tym wątku zauważysz, że zachęcam człOwieka do wysiłku w ustabilizowanie życia rodzinnego. Ale jak człOwiek ma to zrobić, jeśli nie rozumie - być może - samego siebie?

Moje pytanie jest jednym z wielu, na które człOwiek BĘDZIE MUSIAŁ sobie odpowiedzieć. Inaczej, jego wysiłki mogą pójść na marne. Dlatego też dużo postów wskazywało na konieczność terapii, kontaktu z psychologiem. Zarówno dla niego, jak i dla żony. Po co? Właśnie po to, aby zacząć znajdywać odpowiedzi na tego typu pytania.

Pozdrawiam.

odniosłem się tylko do poniżej zacytowanego Twojego wpisu
kola napisał:
CzłOwieku,

Odpowiedz mi na pytanie: dlaczego z nią jeszcze jesteś? Co w niej jest, że pozwalasz pomiatać sobą przez lata i nadal w tym tkwisz? Wybacz, ale zapytam: może z Tobą jest coś nie tak (mam na myśli tkwienie w tym związku bez sensu)? Czy jesteś w tym szczęśliwy?

Kola

czy przyznasz, że można te słowa zrozumieć jak sugestę zniszczenia małżeństwa i rozbicia rodziny?
a to byłoby wylaniem dziecka z kąpielą zamiast zmiany nastawienia z bierno-negatywnego na aktywnie-twórcze
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kola



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 166

PostWysłany: Czw Lip 16, 2009 11:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Można. Ale pisałem też wcześniej o konsekwencjach walki o rodzinę. Co z tego, że będzie walczył, jak doprowadzi do samozniszczenia psychicznego i fizycznego? Czy to jest rozwiązanie lepsze? Czy ich wspólne życie nabierze większej wartości?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Lip 16, 2009 11:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kola napisał:
Można. Ale pisałem też wcześniej o konsekwencjach walki o rodzinę. Co z tego, że będzie walczył, jak doprowadzi do samozniszczenia psychicznego i fizycznego? Czy to jest rozwiązanie lepsze? Czy ich wspólne życie nabierze większej wartości?

tu w ogóle nie chodzi o walczenie, ale o nabranie wiedzy i doświadczenia w dbaniu o to co buduje więź, o nauczenie się tego, i o unikanie tych postaw i pomysłów, które szkodzą małżeństwu i rodzinie
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kola



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 166

PostWysłany: Czw Lip 16, 2009 11:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zbyt dosłownie odbierasz moje słowa. Tak, zgadzam się z Tobą.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Lip 16, 2009 12:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kola napisał:
Zbyt dosłownie odbierasz moje słowa. Tak, zgadzam się z Tobą.

celowo to robię, ze względu na tych, którzy nie mają tej wiedzy ani doświadczenia, jaką mamy Ty czy ja, a którzy mogą powierzchownie odczytywać nasze słowa i nawet nie zatrzymać się na chwilę nad ich znaczeniem i sensem
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw Lip 16, 2009 12:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

hymmm znowu mam wrażenie że wszyscy mają bardzo dużo do powiedzenia...a to co czl0wiek tu pisze to jakby zanika w tych wszystkich przepychankach..
a przecież nie o to chodzi...
prawda kola i mgrabas?
Rolling Eyes
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13  Następny
Strona 11 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group