 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rprafal
Dołączył: 11 Wrz 2008 Posty: 37 Skąd: Górny Śląsk
|
Wysłany: Nie Sie 02, 2009 9:38 Temat postu: Czy przemoc domowa wobec mężczyzn to fikcja? |
|
|
Czy przemoc domowa wobec mężczyzn to fikcja, czy też skrywany problem?
Zakładam ten temat nie po to by tu wklejać linki, posiłkować się nielicznymi artykułami z prasy, ale by sami użytkownicy tego forum wypowiedzieli się co myślą na tak postawione pytanie. Nie opisujmy też swoich sytuacji, ale zastanówmy się jak to jest w rzeczywistości, w Waszej miejscowości w której mieszkacie, na osiedlu, wreszcie w bloku. Znacie z realu takie przypadki, że uważacie, że w jakiejś rodzinie to mąż i ojciec mógł być ofiarą przemocy w rodzinie? A może są tu osoby, które z dzieciństwa pamiętają jak to było w ich domu rodzinnym kiedy byli jeszcze małymi uśmiechniętymi rozrabiakami. Czy wówczas zdarzało się, że to mama "atakowała" tatę?
Dlaczego o tym się nie mówi? Wstyd? OK. Ale dlaczego, jaka jest przyczyna tego wstydu?
Przecież to nie ofiara przemocy ma się wstydzić.
Sam się łapałem, że jak spotykałem się z mężczyzną np. z podbitym okiem i mówił, że to mu nastoletnia córka, lub żona zrobiła to na początku nie dowierzałem, uśmiechałem się. Nie wiem, tak z automatu.
Z kolei widząc kobietę pobitą włącza się w nas też z automatu współczucie (i dobrze bo tak powinno być, tylko że tak samo w stosunku do obu płci).
Dlatego proszę, byśmy widząc przemoc wobec mężczyzn, lub same jej skutki na jego osobie podchodzili poważnie do problemu - a nie wskazywali palcem "to ten co se nie umie poradzić z babą", "to ten co go baba leje" itp. Zwróćmy uwagę, że taki sfrustrowany facet, kiedyś może sobie nie poradzić i to on nie otrzymawszy pomocy zacznie sam stosować przemoc - bo zacznie myśleć że to jest jedyna słuszna droga dochodzenia swych racji, osiągania czegokolwiek.
Czekam na Wasze spostrzeżenia z "własnego" podwórka.
ps.
Przepraszam wszystkie osoby płci pięknej na tym forum, które doświadczyły przemocy ze strony mężczyzny. Ten temat nie jest po to by podważać to zjawisko w drugą stronę czyli przemocy wobec kobiet (bo tak może być odebrany). Chcę tylko zwrócić uwagę, że niestety i w drugą stronę też ma miejsce przemoc. Tu mamy wspólnie walczyć ze sprawcami takich zachowań. _________________ W sprawie o molestowanie 200kk-03.2007...Sąd umorzył-czynu nie popełniono
W czterech sprawach o groźby 190kk...Sąd umorzył-czynu nie popełniono
W sprawie psychicznego znęcania się w okresie 12.2007-01.2008 art. 207kk...Sąd umorzył-czynu nie popełniono |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Nie Sie 02, 2009 21:18 Temat postu: |
|
|
Hmmm wg mnie należało by zacząć od tego co nas jako ludzi "oganicza" w postrzeganiu pewnych rzeczy,,,,
Moim zdaniem jednym z czynników jest to że od małego wkłada nam się do głowy pewne stereotypy- kobieta- słaba,dbająca o dom mężczyna silny, zarabiający na dom. No może teraz nieco się to zmienia ale nadal tkwimy w pewnych przekonaniach i "prawdach" których nas nauczono za młodu....
I teraz patrząc na sytuację gdzie męczyzna doznaje przemocy... on nie mówi albo sie wstydzi bo przecież wychowano go w przekonaniu że facet jest silny..... inni nie wierzą lub sie podśmiewają bo jak to możliwe aby nie dał rady kobiecie..?????
Być może u pewnej grupy mężczyzn frustracja jest tak duża że przeradza się w przemoc, nie wiem.. expertem nie jestem. _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Nie Sie 02, 2009 21:41 Temat postu: |
|
|
Ale z innej beczki... odpowiadanie przemocą na przemoc nie jest rozwiązaniem ani usprawiedliwieniem.... Przemoc jest zawsze przemocą _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
amakorka
Dołączył: 16 Maj 2009 Posty: 52
|
Wysłany: Nie Sie 02, 2009 21:52 Temat postu: |
|
|
Rafał mogę twierdząco odpowiedzieć na twoje pytanie. Tak spotykam przypadki stosowania przemocy domowej wobec mężczyzn. Wcale też nie uważam, że ci panowie sami są sobie winni.
Nie mogę się jednak zgodzić na twierdzenie, że mamy tu walczyć ze sprawcami przemocy.
("Tu mamy wspólnie walczyć ze sprawcami takich zachowań.")
Zdecydowanie jestem nastawiona na niesienie pomocy a nie toczenie wojen
Pozdrawiam
Marzena |
|
Powrót do góry |
|
 |
rprafal
Dołączył: 11 Wrz 2008 Posty: 37 Skąd: Górny Śląsk
|
Wysłany: Nie Sie 02, 2009 22:34 Temat postu: |
|
|
NIKOLA2006 napisał: | Ale z innej beczki... odpowiadanie przemocą na przemoc nie jest rozwiązaniem ani usprawiedliwieniem.... Przemoc jest zawsze przemocą |
Rozumiem, że Nikola2006 odniosłaś się tym do tego fragmentu:
rprafal napisał: | ... Zwróćmy uwagę, że taki sfrustrowany facet, kiedyś może sobie nie poradzić i to on nie otrzymawszy pomocy zacznie sam stosować przemoc ... |
Zgadzam się. Lecz w takim razie czemu, kobieta może użyć przemocy niby w samoobronie? Czemu w sytuacji kiedy tu na forum chwali sie kobieta że tak mu w "odwinęła" ... itp. nie zareagowałaś w ten sam sposób i nie potępiłaś tego rodzaju przemocy?
Znów kobieta ma prawo oddać w obronie, a facet nie? To jest właśnie ta równość wobec prawa.
amakorka napisał: | Nie mogę się jednak zgodzić na twierdzenie, że mamy tu walczyć ze sprawcami przemocy.
("Tu mamy wspólnie walczyć ze sprawcami takich zachowań.")
Zdecydowanie jestem nastawiona na niesienie pomocy a nie toczenie wojen |
Sorki Marzeno, źle się wyraziłem o to samo mi chodziło,
bo niosąc pomoc ofiarom "walczymy" poniekąd ze sprawcami. _________________ W sprawie o molestowanie 200kk-03.2007...Sąd umorzył-czynu nie popełniono
W czterech sprawach o groźby 190kk...Sąd umorzył-czynu nie popełniono
W sprawie psychicznego znęcania się w okresie 12.2007-01.2008 art. 207kk...Sąd umorzył-czynu nie popełniono |
|
Powrót do góry |
|
 |
MietKlim
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 29 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Sie 02, 2009 22:43 Temat postu: |
|
|
Problem przemocy wobec męzczyzn znam z własnego podwórka. Dwadzieścia lat żyłem w nieświadomości, że jestem ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej. Dopiero gdy stałem się nie potrzebny w domu, dopiero gdy zaczęto ograniczać moją swobodę poruszania się po mieszkaniu używając szewskiego słownictwa, zrozumiałem, że przesiadywanie godzinami w samochodzie lub do późnych godzin nocnych w pracy bo przeszkadzam żonie i pasierbicy to koniec, tak dalej być nie może. Złożyłem pozew rozwodowy. Ponieważ przemoc działa się w zaciszu domowym, żadem ze świadków nie potwierdził, że było aż tak źle. Nawet dokumenty z poradni zdrowia psychicznego nie były dla sądu dostatecznym dowodem winy żony. \orzeczenie sądu było (i tu zaskoczenie nawet żony), to ja jestem winien rozpadu małżeństwa!!!! ogólnie rzecz ujmując, winien rozpadu poprzez zaniechanie działania, winien bo nie robiłem zakupów (żona odbierała mi całą wypłatę) winien bo nie gotowałem (totalne kłamstwo, zięć potwierdził, że w niedzielę przychodzili na moją nadziewaną kaczkę i inne specjały), winien bo nie prałem (w pralce automatycznej nie każdy facet potrafi), winien bo nie chodziłem z żoną na spacery (ciągłe remonty mieszkania naszego i szwagra i gdzie tu znaleźć siły na spacery) itd, itd, długi jest ciąg moich wydumanych win przez sąd (same kobiety i w dodatku cztery zmieniające się składy sędziowskie). Ofiara jest winna tego, że stała się ofiarą. Zdominowany przez żonę i jej córki, dla dobra rodziny, mając nadzieję, że jak córki dorosną to może coś się zmieni stałem się winien rozpadu małżeństwa. Koszmar. Policja gdy poprosiłem o założenie niebieskiej karty zlekceważyła sprawę. Fakt działania na szkodę mojego zdrowia przez żonę został wyśmiany przez adwokata żony i zlekceważony przez sąd, jedynie lekarz psychiatra u którego leczę nerwicę lękową i depresję uwierzył mi mówiąc " a trzeba było walnąć w łeb, pokazać kto tu nosi spodnie......". Moi rodzice wpoili mi "nie czyń drugiemu...." a także " zło i dobro czynione drugiemu wróci do ciebie trzykrotnie" wierzę w to i nigdy się nie zmienię. Ja wielki pieszczoch wziąłem sobie totalnie zimną rybę ...... i miałem co chciałem. Przez 20 lat mówiły mi, że z gołą "d..." przyszedłem i z gołą odejdę i dopięły swego. 20 letni dorobek wyceniły na 5,500 złotych, tak tylko tyle.... mimo iż to ja zarabiałem a one się stroiły, odkładały na dwa mieszkania za gotówkę. KOBIETA TO POMYŁKA PANA BOGA, najpierw jabłko a potem wyzysk mężczyzny.
Moja historia jest zbyt długa i zbyt dla mnie tragiczna by ją tutaj opisać. co nieco można zobaczyć w Polsacie pod hasłem " pani bije pana" oraz niedługo w Polsat News w reportażu na tema przemocy wobec mężczyzn.
P.S. To moje drugie nie udane, tragiczne dla mnie małżeństwo. I jak tu ufać kobietom, bezwzględnie wyzyskującym nas mężczyzn gdy ich mottem jest "moje jest mojsze niż twoje" _________________ Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pon Sie 03, 2009 8:54 Temat postu: |
|
|
rprafal napisał: | Znów kobieta ma prawo oddać w obronie, a facet nie? To jest właśnie ta równość wobec prawa. |
Rafał - nie ma prawa, ja jeden jedyny raz ugryzłam w rękę, bo trzymał mnie tak ze nie mogłam oddychac i ciągnie sie to za mną juz od kilku lat, ze ja w koncu na przejawy agresji fizycznej z jego strony tez reagowałm fizycznie...wiec o co mi chodzi?, on mi tak, jak ja jemu! |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon Sie 03, 2009 9:57 Temat postu: |
|
|
samoobrona w moim mniemaniu to nie atak
samoobrona to odpieranie ataku
zasłanianie się rekami, odpieranie....
nie wiem...może źle to rozumiem....
oddanie to nie samoobrona
ale dla mnie to jest samoobrona, jeśli podczas samoobrony, osoba broniąca uderza- to już to nie jest samoobrona, to już jest atak...
co innego tez jest jeśli jest zagrożenie życia...., nie umiem tu podać konkretnego przykładu...choć przykład Magi jest dobry
ale na ogół to się przekłada na to aby odeprzeć atak i uciekać gdzie pieprz rośnie...
spotykam się z przemocą i kobiety wobec mężczyzny i mężczyzny wobec kobiety w jednym domu.... potrzebowałam czasu, aby to zobaczyć...
najpierw widziałam tylko przemoc kobiety wobec mężczyzny tak..ale to co widzę teraz jak ona przyjeżdża raz na jakiś czas..to przemoc jest obopólna....
najgorsze jest to że dzieci patrzą....i.. się uczą.... _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pon Sie 03, 2009 10:15 Temat postu: |
|
|
uciec nie zawsze zdążysz... |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon Sie 03, 2009 10:34 Temat postu: |
|
|
to prawda.... _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Sie 03, 2009 20:02 Temat postu: |
|
|
Prawo zna termin obrona konieczna. Prawo definiuje to dosadnie: "Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem."
Dalek prawo mówi o przekroczeniu granic obrony koniecznej: "W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia."
I na koniec prawo wskazuje co się staje kiedy ktoś zastosował niewspółmierna obronę konieczną pod wpływem okoliczności: "Sąd odstępuje od wymierzenia kary, jeżeli przekroczenie granic obrony koniecznej było wynikiem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu." _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Pon Sie 03, 2009 21:22 Temat postu: |
|
|
rprafal napisał: | NIKOLA2006 napisał: | Ale z innej beczki... odpowiadanie przemocą na przemoc nie jest rozwiązaniem ani usprawiedliwieniem.... Przemoc jest zawsze przemocą |
Rozumiem, że Nikola2006 odniosłaś się tym do tego fragmentu:
rprafal napisał: | ... Zwróćmy uwagę, że taki sfrustrowany facet, kiedyś może sobie nie poradzić i to on nie otrzymawszy pomocy zacznie sam stosować przemoc ... |
Zgadzam się. Lecz w takim razie czemu, kobieta może użyć przemocy niby w samoobronie? Czemu w sytuacji kiedy tu na forum chwali sie kobieta że tak mu w "odwinęła" ... itp. nie zareagowałaś w ten sam sposób i nie potępiłaś tego rodzaju przemocy?
Znów kobieta ma prawo oddać w obronie, a facet nie? To jest właśnie ta równość wobec prawa. |
Widzisz, samoobrona a stosowanie przemocy wynikające z frustracji to wg mnie dwie rózne rzeczy, może rozwiń to zdanie:
rprafal napisał: | ... Zwróćmy uwagę, że taki sfrustrowany facet, kiedyś może sobie nie poradzić i to on nie otrzymawszy pomocy zacznie sam stosować przemoc ... |
Bo ja to odbieram w ten sposób że mówisz o przypadku gdzie mężczyzna dochodzi do wniosku że skoro nie da rady inaczej to będzie robic tak samo... jesli masz coś innego na mysli to opisz.
I proszę nie szufladkuj mnie zakładając z góry, że widzę tylko przemoc wobec kobiet a wobec mężczyzn nie... _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
rprafal
Dołączył: 11 Wrz 2008 Posty: 37 Skąd: Górny Śląsk
|
Wysłany: Pią Sie 07, 2009 23:50 Temat postu: |
|
|
Nikola i pozostali. Widzicie jaka jest cienka granica między samoobroną a już jakimś czynem przestępczym czyli atakiem w tym mniemaniu. Cytowany zapis prawny jest tak suchy, a zarazem elastyczny, że zawsze wszystko można tam podpiąć.
Moją intencją było by nie dochodziło z braku uzyskania pokrzywdzonego faceta do sytuacji jak tutaj (choć tu o kobiecie) http://www.forum.niebieskalinia.pl/viewtopic.php?p=24160#24160 w artykule "Zabiła męża sikierą bo jej groził..." W tej konkretnej sprawie już oczywiście pojawiły się głosy w obronie kobiety. Czy w odwrotnej sytuacji też tak by było? Wątpię....
Chciałbym by dyskusja toczyła się jednak w temacie  _________________ W sprawie o molestowanie 200kk-03.2007...Sąd umorzył-czynu nie popełniono
W czterech sprawach o groźby 190kk...Sąd umorzył-czynu nie popełniono
W sprawie psychicznego znęcania się w okresie 12.2007-01.2008 art. 207kk...Sąd umorzył-czynu nie popełniono |
|
Powrót do góry |
|
 |
Halina356
Dołączył: 17 Lis 2009 Posty: 5 Skąd: kujawsko-pomorskie
|
Wysłany: Pią Lis 20, 2009 0:28 Temat postu: |
|
|
Tak temat przemocy ze strony kobiet jest mi bardziej znany niż odwotnie ...bardzo to smutne .Mój brat jest taką ofiarą przemocy ( nie dawno właśnie przyznał się jak wygląda jego małżeństwo ) Nie wygląda to dobrze - moja bratowa dostaje ataku furii z byle powodu np. kiedy ich dziecko nie chce iść na spacer za rękę z nią tylko z ojcem ...Oczywiście kto jest winny -mój brat bo niby "jak to wygląda co inni powiedzą" i że to on niby nastawia dziecko przeciwko niej ...( córeczka ich ma 4 lata ) Faktycznie dziewczynka bardzo kocha ojca a do tego poprostu boi się już matki która robi o byle co awanturę ...a ostatnio nawet wygrażała się nożem swemu mężowi ...Dziecko wtedy ucieka do dziadków (teściów jej ) i oni też są temu winni bo dziecko ma być tylko z nią i jej słuchać ...Widzę jak moj brat walczy sam ze sobą -twierdzi ze znosi to tylko dla dobra dziecka ...bo nawet po rozwodzie sąd przyzna jej prawo do opieki ...bo mu nikt nie uwierzy jakim potforem jest jego żona ...i chyba ma racje potrafi też być słodka jak miód kiedy ma w tym swój cel a pozatym jest osobą dwulicową a do tego prawa ojca w tym kraju prawie nie istnieją ... |
|
Powrót do góry |
|
 |
MMS
Dołączył: 22 Sie 2009 Posty: 179
|
Wysłany: Pią Lis 20, 2009 7:16 Temat postu: |
|
|
Halinko - mylisz się. Sądy ojcom dają teraz rzeczywiście dużo. Prawa ojców są respektowane - jeśli na to zasługują, oczywiście.
Natomiast - może brat powinien pójść z żoną poszukać pomocy w poradni rodzinnej. Moim zdaniem zachowanie bratowej wynika stąd, że czegoś jej w związku brakuje. Może brat daje jej za mało uczucia i dlatego boli ją zażyłość z córką? Teoretyzuję, nie znam sprawy. Ale wydaje mi się, że takie zachowanie musi mieć jakieś podłoże, tkwi w niej jakiś emocjonalny głód.
Uważam, że agresja istnieje i u kobiet i u mężczyzn. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|