Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

przysięga
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Nie Cze 14, 2009 4:04    Temat postu: Re: przysięga Odpowiedz z cytatem

zara napisał:

Proszę, trzymajcie za mnie kciuki bym wytrwała w tej przysiędze!


Hej

Trzymam kciuki, nie pozwol sie wiecej zle traktowac.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
rprafal



Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 37
Skąd: Górny Śląsk

PostWysłany: Nie Cze 14, 2009 9:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

rprafal napisał:
Zara,
skoro jednak dałaś mu tą jedną ostatnią szansę, to ja zrobił bym już tą szansę pod jednym warunkiem:
- daję Ci ostatnią szansę ale Ty w ciągu 2 tyg znajdujesz psychologa i chodzisz cyklicznie na terapię (czy jak inaczej nazwać) by panować nad emocjami, kontrolować jem inaczej reagować
- ... dalej te kolejne Twoje postanowienia

kulerzynka napisał:
to dla nich tragedia, sztuką było żyć w takim koszmarze
a mistrzostwem było przeżyć i walczyć o swoją godność, której pierwszym krokiem jest uwolnienie



z przemocowcem się nie negocjuje koniec kropka

Kulerzanko,
Szansę mężowi dać postanowiła zara, a nie ja
Ja Jej do tego nie namawiałem.
Szanujmy zdanie, decyzje przychodzących tu ludzi, nie podejmujmy za nich tych decyzji
Ja co więcej, tą szansę obostrzyłem pewnymi uwarunkowaniami jeszcze Jego zachowania, tak by w perspektywie czasu faktycznie ta szansa dała pozytywny długotrwały skutek. To nie są negocjacje. To są jasne, twarde Jej warunki bez ustępstw.
I tak ma być. Teraz konsekwentnie je realizować.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Nie Cze 14, 2009 12:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

rprafal napisał:

Szansę mężowi dać postanowiła zara, a nie ja
Ja Jej do tego nie namawiałem.
Szanujmy zdanie, decyzje przychodzących tu ludzi, nie podejmujmy za nich tych decyzji
Ja co więcej, tą szansę obostrzyłem pewnymi uwarunkowaniami jeszcze Jego zachowania, tak by w perspektywie czasu faktycznie ta szansa dała pozytywny długotrwały skutek. To nie są negocjacje. To są jasne, twarde Jej warunki bez ustępstw.
I tak ma być. Teraz konsekwentnie je realizować.


To prawda, szanujmy zdanie i decyzje innych! Zara dała szansę, uszanujmy jej decyzję. Bez komentarza. Możemy ją wspierać. I wspierajmy.
To duża odwaga zdecydowac się na taka przysięgę. Wokół nas więcej jest ludzi, którzy kładą kłody pod nogi niz wspierają.
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
arty
Gość





PostWysłany: Pon Cze 15, 2009 12:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nikola2006 – dziękuję. Nawet takie malutkie kroki powodują, że zaczynam odzyskiwać wiarę w siebie.

Rprafal
– niestety on nie chce iść na terapię, z resztą jeżeli nawet zrobiłby to pod przymusem to nie byłoby efektów.

Kulerzynka – myślę, że rprafalowi chodziło o to, by mój mąż nie zmarnował tej ostatniej szansy, bo jedyną drogą jego uzdrowienia jest zrozumieć, że robi źle, bez terapii raczej trudno będzie mu to pojąć. Ja nie jestem psychologiem. Nie wiem, co mam powiedzieć mężowi, żeby wreszcie pojął, że to co robi jest przestępstwem, bezprawiem i okrucieństwem.

Dynamika – świetnie ujęłaś w słowa to, co poczułam czytając wypowiedź mgrabasa!
A za trzymanie kciuków dziękuję.

Echnaton napisał:

To duża odwaga zdecydowac się na taka przysięgę. Wokół nas więcej jest ludzi, którzy kładą kłody pod nogi niz wspierają.

Aż się popłakałam jak to przeczytałam, bo strasznie boję się przyszłości, boję się podjąć decyzję o zakończeniu małżeństwa, a jednocześnie boję się jeszcze raz mu zaufać, boję się, że kolejnego zawodu nie potrafiłabym znieść.
Dziękuję wam wszystkim za to, że jesteście. Tyle tu ciepła i bezinteresownego wsparcia!
Powrót do góry
gigi31



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 893

PostWysłany: Pon Cze 15, 2009 13:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

trzymam kciuki i pisz pisz pisz tutaj ..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon Cze 15, 2009 14:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

może i tak jest Smile

zara- jesteśmy z Tobą Smile
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
arty
Gość





PostWysłany: Pon Cze 15, 2009 15:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jeszcze raz thx Smile

Wiecie siedzę cały czas i czytam, czytam... Nie mogę w to uwierzyć, że tyle tu historii o strachu, cierpieniu i niesprawiedliwości. Kiedy czytam, zastanawiam się, jak te wszystkie ofiary to mogły znosić, jak mogły w nieskończoność usprawiedliwiać sprawcę, wybaczać. Jak mogły czuć się głupie, nienormalne i chore? Jak mogły w to wierzyć?
Opowieści ciężarnych jak były bite i szarpane, i przez to straciły swoje dzieci....
A przecież każda z tych historii jest o mnie tak na prawdę. Każda. Jest w nich tyle z mojego życia, że jestem w szoku....
Gdzie byłam przez te wszystkie lata? Gdzie były moje myśli, uczucia, poglądy?? Budzę się, czuję że otwierają mi się oczy. Jak mogłam być taka ślepa? Jak mogłam krzywdzić siebie i swoje dzieci? Nie były bezpieczne nawet w moim łonie, bo mnie mąż "niechcący" kopnął w brzuch?? Oczywiście winna byłam ja, bo się tak obróciłam i na dodatek się broniłam. Gdybym się nie broniła, to bym tak nie dostała Crying or Very sad
Jak mogłam na to pozwolić? Jak mam sobie to wybaczyć? Jak odzyskać własną godność i siebie?
Gdzieś tu na tym forum przeczytałam, że kluczem do uzdrowienia siebie jest czytanie. Że trzeba czytać i czytać. Więc czytam. Głowa mi pęka od ilości informacji, od odczuwanych przeze mnie emocji…
A myślałam, że już czuć nie potrafię. Jak były w domu awantury, to pragnęłam tylko jednego – przestać czuć, przestać cierpieć. I pewnego dnia przestałam czuć ból, ale przestałam czuć też radość, przestałam umieć płakać.
A teraz kolejny raz płaczę, pierwszy raz zapłakałam u terapeutki dwa miesiące temu. Jaka to była dla mnie radość, że wreszcie czuję ciepłe łzy spływające po moich policzkach… Radość, że potrafię czuć, że przynosi mi to ukojenie…
Powrót do góry
arty
Gość





PostWysłany: Pon Sie 10, 2009 15:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Minęło trochę czasu od złożenia przeze mnie tej przysięgi.
Jak jest teraz?
Dużo lepiej. Mąż się stara, rozmawiamy ze sobą. Widzę, że dużo rzeczy zmieniło się na lepsze, ale gdzieś w środku jest we mnie obawa. Mam pytanie do psychologów na tym forum: Czy bez terapii mój mąż jest w stanie się zmienić? Czy tylko terapia pozwala wyrwać się z kręgu przemocy? Od czasu kiedy poszłam na policję mąż przestał mnie bić i wyzywać. Zdarza mu się jeszcze nazwać mnie wariatką, ale po chwili mnie przeprasza, mówi, że mu się wyrwało (wcześniej nie przepraszał nigdy). Poza tym zaczął pomagać w domu i przy dzieciach. Skąd mam wiedzieć, że on się stara, bo chce się zmienić a nie dlatego, że boi się, że się rozstaniemy? Czuję się wciąż niepewnie, w zawieszeniu – boję się do końca zaufać na nowo, a z drugiej strony nie mam mu nic do zarzucenia. Bardzo proszę o radę psychologa
Powrót do góry
Fifiola
Moderator - Współpracownik NL psycholog
Moderator - Współpracownik NL psycholog


Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 767
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pon Sie 10, 2009 17:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zaro, zapraszam Cię do kontaktu przez PW.
Żeby odpowiedzieć na Twoje pytania potrzebuję więcej informacji.
Pozdrawiam Cię serdecznie Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
ja44



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 1224

PostWysłany: Pon Sie 10, 2009 20:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam
a również chcialabym zapytać czy bez terapi można sie zmienić?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Fifiola
Moderator - Współpracownik NL psycholog
Moderator - Współpracownik NL psycholog


Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 767
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pon Sie 10, 2009 20:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja44, myślę, że można, ale trzeba mieć kupę zasobów, których najczęściej przemocowcy nie mają.
Zadałam Zarze przez PW wiele pytań, żeby zrozumieć lepiej sytuację. Jeżeli chciałabyś odpowiedzi na swoje pytania również zapraszam na PW.
Pozdrawiam, dziewczyny Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Fifiola
Moderator - Współpracownik NL psycholog
Moderator - Współpracownik NL psycholog


Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 767
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pon Sie 10, 2009 22:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziewczyny, w związku z dużym zainteresowaniem tematem odpowiadam ogólnie:
żeby odpowiedzieć na pytanie o to, czy sprawca potrzebuje terapii powinniśmy skupić się na tym skąd u danego człowieka skłonność do przemocy. Inne pytania to: dlaczego stosuje przemoc? Co w nim ją wyzwala? Przy czym nie jest to pytanie o zachowanie się ofiary, tylko o czynniki intrapsychiczne, cechy danego człowieka.
W zasadzie analizie trzeba poddać to, co takiego człowieka ukształtowało. Podsumować sytuację rodzinną, szkolną, pozycję w grupie rówieśniczej, stan zdrowia fizycznego i psychicznego, traumatyczne doświadczenia, wiktymizację itp.
Jak sobie spojrzymy szerzej na takiego człowieka pokazują nam się odpowiedzi.
Ponieważ trzeba w trakcie tej analizy ujawnić wiele bardzo osobistych informacji zapraszam na PW.
Pozdrawiam serdecznie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group