Forum na temat przemocy w rodzinie

[piechu17]

Mieszkam w Welkiej Bytanii, obecnie jestem swiadkiem przemocy w rodzinie, lecz kiedys sama bylam jej ofiara... Nie moge zniesc tego jak moi koledzy przychodza zbici jak psy do szkoly, albo co gorsza... W ogole nie przychodza.... Ich ojciec nie pije, chyba nawet nie pali, ale ich bije... Szczegolnie jednego, ale i ten drugi obrywa... Mieszkamy wsrod samych Brytyjczykow, oni nie rozumieja po polsku... W ogole maja inna kulture i mysla(przynajmniej tak to mozna odebrac), ze to normalne, ze polskie dizcei chodza pobite... Jak mozna pomoc ich ojcu? bo pomagajac jemu, pomozemy calej rodzinie, czyz nie? Prosze o odpowiedz!

[maras]

witaj

udaj się na posterunek policji w miejscowości w której zamieszkujesz . Powinii postarac się o tłumacza . W Polsce tak jest , kiedy przyjdzie obcokrajowiec ściągany jest tłumacz w celu złożenia zawiadomienia o przestępstwie .

albo

Ponadto skoro tam mieszkasz chyba znasz kogoś kto włada językiem angielskim idz razem z nim .

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R

[piechu17]

Ale my sami potrafimy na tyle język i mamy już po 16lat, czyli moglibyśmy sami iść... Tyle, że mnie nie o to chodzi... Bo co to da kiedy zamkną tego ojca? To tylko pogorszy ich sprawę już nie tylko psychiczną, ale i finansową... Chodzi mi o pomoc psychologiczną... Jak można wytłumaczyć temu człowiekowi, ze źle robi? On nie pije, nie bierze narkotyków, nie ma żadnego nałogu z którym mógłby zerwać.... Czy są ludzie, którzy pomagają takim osobą i nie zgłaszają tego na policję? Wim, że to głupie, ale zamykając ich ojca jeszcze bardziej skrzywdzimy tą rodzinę.... Dziękuję za odpowiedź

[maras]

Witam

Mozesz isc na policję i dowiedzic sie o adres poradni chyba że takowy znasz . Zapewne w Wielkiej Brytanii system pomocwy jest o wiele bardziej rozbudowany niż w RP .

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R

[piechu17]

W żadnej sprawie nigdy nie czułam sie tak bezradna jak teraz... Może i jest bardziej rozwinięty, ale to jest również i inny kraj, kultura... Czasami mam wrażenie, że zostaje mi tylko wierzyć, że jutro nastanie dla nich nowy, lepszy dzień...

[Renata]

Piechu,
a jakies organizacje polonijne? Moze znajdziesz przez internet jakiegos psychologa z Polski, ktory mieszka gdzies w poblizu i zechce spotkac sie z ta rodzina.
Jesli jezyk nie jest klopotem, to w Anglii jest wiele organizacji broniacych praw dzieci (najstarsze w Europie!) i oni tam maja duze doswiadczenie w pomaganiu dzieciom emigrantow - sama o tym sluchalam na jakiejs konferencji z udzialem gosci z Anglii. Jesli chcesz napisz do mnie na priv, to podam jakies namiary, chocby mailowe, na te stowarzyszenia w Anglii.
Wspaniale ze jestes w poblizu i chcesz pomoc, bo te dzieci sa podwojnie samotne w obcym kraju i znikad pomcy, bo dalsza rodzina daleko, sasiedzi nie chca sie wtracac... Tym bardziej dobrze, ze jest ktos taki jak Ty!
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Renata

[piechu17]

Ale ja się boję... Najgorsze jest, to, ze ja wiem jak to jest, lecz nie mam pojęcia jak im pomóc by nie wsadzili jego ojca. Tu w Anglii jest inne prawo i za takie coś wsadzają, bo dla nich to coś delikatnie mówiąc nie na miejscu, ale jeśli byś mogła, o bardzo bym cię prosiła o te kontakty(napisałam ci już PW)
Z góry dziękuję!

[mia33]

Piechu ja tez mieszkam w ANGLI mam namiar możesz zadzwonic na nr.999tam sie odezwie lub popros o Language Line [gdzie zostaniesz polączona z polskim tlumaczem]lub tel.zaufania 08082000247 -jest czynny 24 na dobe ,7 dni w tyg.lub napisz do redakcji redakcja@mojawyspa.co.ukzawsze dzwoniąc mozesz na początek zapytac co grozi temu tacie jesli to zglosisz, a tak swoja droga to nie czuj sie kapusiem bo to dzieci i masz swiadomosc ze cierpia z tego powodu ,a jak bys widziala ze kogos morduja to bys zareagowala czy nie?bo jak dla mnie to tez krzywda może trochę mniejsza ale powoli czlowieka zabija ,a my polacy wynieslismy to z polski ze jak mamy komus pomóc to sie wycofujemy bo czujemy sie za natto winni? czyz tak nie jest?wiec dzwon

[mia33]

I jeszcze jedno z tego co piszesz to nie ma tam mamy chlop sam zostal z wszystkim na glowie ale to nie powód azeby bic dzieci, może to glupie niech mu wsypuja jakiws tabletki na uspokojenie do jedzenia ,chociaz tu sa slabe tabletki bez recepty w dodatku chyba wsztstkie ziolowe poprostu musi isc chlop do lekaza po antydeprechy ale kto mu ma o tym powiedziec ,a boisz sie azeby go nie zabrali bo jak piszesz sama bylas bita ale to bledne myslenie jemu nie stanie sie krzywda jak mu odbiora nawet dzieci ,to dzieciom dzieje sie krzywda kata ,bo facet to slaba plec i w dodatku powiem brzydko jak nie ma baby to mu palma odbija my kobiety gdy bysmy z nich braly przyklad to bysmy juz dawno ich pozabijaly i byli by wymarlym gatunkiem