 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ankahr
Dołączył: 04 Sie 2009 Posty: 9
|
Wysłany: Sob Sie 08, 2009 23:07 Temat postu: co dalej? |
|
|
Mam 29 lat,dwoje dzieci i męza , któremu niezwykłą przyjemnośc sprawia poniżanie mnie w różnoraki sposob-wyzwiskami,rzadziej ciosem,a najczęściej poprostu ignorowanem moich próśb, mego zdania, moich potrzeb, naśmiewaniem się z moich uczuc. Wydaje mi się, że wiem teoretycznie co dalej będzie i co należy zrobic aby zacząc normalnie zyc, jednak tak się boję tej walki. Mój mąż w dzień pracuje, w nocy pije a ja sama z dwojgiem małych dzieci(córka 2latka i synek 1,5 m-ca) borykam się z codziennoscią i czekam na powrót pijanego męża. Grozi mi wtedy samobójstwem lub przegraną walką w sądzie. Nie wiem jak mogę udowodnic ,ze jestem ponizana, kiedy wszystko dzieje się w "zaciszu' domowym,nie dostałam też tak żeby zostały po tym slady,a pije w nocy więc nawet sąsiedzi nie widzą że wraca do domu pijany.Mogą sie jedynie domyślac. Czuję się bardzo bezradna i z każdym dniem trace poczucie własnej wartosci, bo pozwalam na takie traktowanie mnie. Boje się , ze zabraknie mi w końcu sił, a muszę bycsilna dla moich dzieci. Co robic? |
|
Powrót do góry |
|
 |
AgnesMania
Dołączył: 21 Lip 2009 Posty: 4 Skąd: ze świata marzeń
|
Wysłany: Nie Sie 09, 2009 15:18 Temat postu: Możesz dużo |
|
|
Bardzo dużo możesz.
Nie ma znaczenia czy uderzył Cię gazetą, czy pięścią.
Nie ma znaczenia, czy uderzył Cię lekko, czy do krwi.
Znaczenie ma to, że w ogóle to zrobił, że naruszył Twoją nietykalność cielesną i godność.
Sprawił Tobie ból i przykrość.
Runuję Tobie i DZIECIOM prawdziwy dom.
Tam gdzie jest przemoc, strach, wyzwiska, poniżanie, dominacja, to tam nie ma już miejsca na MIŁOŚĆ, CIEPŁO, POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA
Zostaw go, odejdź od niego, powiedz mu, że ma zapisać się i systematycznie uczestniczyć na zajęcia AA.
Powiedz mu, że nie dasz mu się poniżać, bić!
Powiedz mu, że jesteś człowiekiem i dasz sobie radę bez niego.
Jestem pewna, że to Ty byś wygrała srawę w Sądzie.
Pozdrawiam serdecznie.
Jak coś to pisz do mnie na pw. |
|
Powrót do góry |
|
 |
renata.p.1975
Dołączył: 19 Maj 2009 Posty: 579 Skąd: Walbrzych
|
Wysłany: Nie Sie 09, 2009 15:33 Temat postu: |
|
|
Czy próbowałaś z mężem rozmawiać?
Według mnie nikt nie sięga po nadmiar alkoholu bez powodu, alkohol to ucieczka.
Czy wiesz od czego ucieka Twój mąż?
Czy rozmawialiście o wspólnej terapi?
Może najpierw warto od tego zacząć, zanim pójdzie się do sądu i dzieci pozbawi się rodziny. |
|
Powrót do góry |
|
 |
gosza
Dołączył: 07 Cze 2009 Posty: 11
|
Wysłany: Pon Sie 10, 2009 0:55 Temat postu: |
|
|
Pogadaj i bądź silna dla siebie i dla dzieci.
Trzymam kciuki.
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon Sie 10, 2009 10:56 Temat postu: Re: co dalej? |
|
|
ankahr napisał: | Mam 29 lat,dwoje dzieci i męza , któremu niezwykłą przyjemnośc sprawia poniżanie mnie w różnoraki sposob-wyzwiskami,rzadziej ciosem,a najczęściej poprostu ignorowanem moich próśb, mego zdania, moich potrzeb, naśmiewaniem się z moich uczuc. Wydaje mi się, że wiem teoretycznie co dalej będzie i co należy zrobic aby zacząc normalnie zyc, jednak tak się boję tej walki. Mój mąż w dzień pracuje, w nocy pije a ja sama z dwojgiem małych dzieci(córka 2latka i synek 1,5 m-ca) borykam się z codziennoscią i czekam na powrót pijanego męża. Grozi mi wtedy samobójstwem lub przegraną walką w sądzie. Nie wiem jak mogę udowodnic ,ze jestem ponizana, kiedy wszystko dzieje się w "zaciszu' domowym,nie dostałam też tak żeby zostały po tym slady,a pije w nocy więc nawet sąsiedzi nie widzą że wraca do domu pijany.Mogą sie jedynie domyślac. Czuję się bardzo bezradna i z każdym dniem trace poczucie własnej wartosci, bo pozwalam na takie traktowanie mnie. Boje się , ze zabraknie mi w końcu sił, a muszę bycsilna dla moich dzieci. Co robic? |
Ania, witaj na forum
ja widze wyraźną manipulację, ze strachu ze strony swojego męzą
czy twój mąz wie że cię boli to ze nie masz w nim oparcia?
że nie możesz na nim polegać bo jest nietrzeźwy?
rozumiem twój strach, jest zrozumiały, zwłaszcza kiedy jesteś zdana na jego łaskę lub nie kiedy najbardziej tego potrzebujesz....
nakłaniałabym cie na rozmowę z mężem, co jest powodem jego przepijania...
może warto tez porozmawiać o swojej sytuacji z terapeutą uzależnień i współuzależnień, w każdej gminie jest chociażby jedna taka poradnia
są też grupy Al-Anon dla partnerów alkoholików, tam zobaczysz że nie jesteś sama...
inni tez mają podobne problemy jak ty- to bardzo łączy i podtrzymuje w terapii i w wierze w siebie...
może warto spróbować?
ściskam ciepło
Ania _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
arty Gość
|
Wysłany: Pon Sie 10, 2009 15:18 Temat postu: |
|
|
ankahr
Rozumiem Cię, sama przechodziłam to samo. I też mam malutkie dzieci. Porozmawiaj z mężem o tym co czujesz i jakie są twoje oczekiwania. Masz do tego prawo. Jeżeli nie będzie z jego strony poprawy, to daj sobie prawo do lepszego życia. I nie wierz w to, że zabierze Ci dzieci. Większość facetów w ten sposób grozi żonom, bo wiedzą, że matka jest w stanie wszystko zrobić dla dzieci. Zgłoś się do ośrodka dla ofiar przemocy i rozpocznij terapię, pomoże ci w wyjściu z kręgu przemocy a jednocześnie będzie stanowić dowód przeciwko niemu w sądzie. Zgłoś się również do dzielnicowego po poradę. Na policji pracują wspaniali ludzie, którzy doskonale rozumieją Twoją sytuację. Tam Ci też poradzą co możesz zrobić. Trzymaj się i uwierz w siebie! |
|
Powrót do góry |
|
 |
ankahr
Dołączył: 04 Sie 2009 Posty: 9
|
Wysłany: Wto Sie 11, 2009 22:36 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za wszystkie słowa otuchy. Nawet nie wiecie jak bardzo mi tego tbyło potrzeba.Dzięki Wam latwiej mi jest obiektywnie ocenić sytuację.
Jeśli chodzi o mego męża, to zdaję sobie sprawę, że picie jest dla niego ucieczką przed jego wewnętrznymi problemami.Jest wychowankiem domu dziecka,osobą, która wiele w życiu doświadczyła.Rozmaiałam (właściwie próbowałam rozmawiać)z nim wiele razy o tym co się z nami dzieje. Próbowałam namówić go na terapię.Odmawia. Kiedyś stwierdził, że nikt nie jest w stanie mu pomóc.
Nie potrafię zrozumieć dlaczego nie chce spróbować ratować naszej rodziny choćby dla naszych dzieci. Twierdzi, że bardzo je kocha.
ja też je kocham i zrobiłabym dla nich wiele żeby dać im dobre życie, więc dlaczego?!
ciągle zadaje mu i sobie to pytanie ale nie uzyskuję odpowiedzi... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fifiola Moderator - Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 767 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto Sie 11, 2009 22:42 Temat postu: |
|
|
Ankahr, gdybyś chciała porozmawiać o tym, jakie skutki pozostawia po sobie pobyt w domu dziecka zapraszam na PW.
Pozdrawiam Cię serdecznie  |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Sie 12, 2009 9:45 Temat postu: |
|
|
droga Aniu
alkoholik inaczej pojmuje miłość.... ma skrzywiony obraz wszystkiego co go otacza... dla niego ratowanie rodziny to zapijanie problemów
czasem niestety jest tak że alkoholik musi dotknąć dna aby się od niego odbić...różnie tez to dno oni pojmują, jedni utratę rodziny, inni wchodzenie w alkoholizm swoich dzieci, dla innych utracenie rodziny i dachu nad głową...
pamiętaj pojmowanie i rozumowanie alkoholika jest inne niż twoje, on nie zrozumie o czym mówisz... wyobraź sobie że jesteś cały czas, albo na rauszu, albo masz kaca...czy coś wtedy dociera do ciebie?
a jakiej odpowiedzi oczekujesz?
moze czas obie zadać to pytanie-
co zrobić, aby twoje dzieci i ty poczuły się bezpiecznie?
co zrobić, aby w końcu nie myśleć o alkoholizmie swojego męża, tylko o spokojnym jutrze?
poszukałaś jakiejś grupy Al-Anon w swojej okolicy?
pozdrawiam ciepło
Ania _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
renata.p.1975
Dołączył: 19 Maj 2009 Posty: 579 Skąd: Walbrzych
|
Wysłany: Sro Sie 12, 2009 10:17 Temat postu: |
|
|
Trochę mi szkoda Twojego męza, bo moze miał nadzieje że wkońcu znalazł to czego nie dano mu w dziecinstwie?
Kazdego z nas problemy przerastają i kazdy sie o nie potyka, ale nie kazdy potrafi samodzielnie z nich wyjsci.
I napewno nie ucza tego w domu dziecka......
Chcesz mu zabrac nadzieje na normalne zycie?
Czy moze warto prubowac zawalczyc o rodzinę?
Rodzina to nie tylko ty to tez twój mąz i dzieci.... |
|
Powrót do góry |
|
 |
renata.p.1975
Dołączył: 19 Maj 2009 Posty: 579 Skąd: Walbrzych
|
Wysłany: Sro Sie 12, 2009 10:20 Temat postu: |
|
|
A co do alkoholizmu, alkoholizm to skutek czegoś,
Skutek ktory można wyeleminować, tylko najpierw trzeba znalesc przyczynę...
W życiu wszystko mozna tylko trzeba chcieć spróbować  |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Sie 12, 2009 10:40 Temat postu: |
|
|
żona nie jest terapeutą, i nie da rady walczyć o wszytko za nich oboje...lub za całą rodzinę...
analiza się przyda , ale nie czekanie na nic
 _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
arty Gość
|
Wysłany: Sro Sie 12, 2009 11:02 Temat postu: |
|
|
renata.p.1975 napisał: |
Chcesz mu zabrac nadzieje na normalne zycie?
|
Myślę, że to on swoim postępowaniem odbiera sobie nadzieję na normalność. Ankahr nie jest odpowiedzialna za życie swojego męża, on jest odpowiedzialny za nie sam. Jest za to odpowiedzialna za życie swoich dzieci i swoje. To o swoje dzieci ma dbać i chronić je.
Nie wiem dlaczego na tym forum jest dużo osób, które oskarżają ofiarę, każą im szukać winy w sobie za nieadekwatne reakcje partnera. Zadają durne pytania w stylu: zastanów się, co zrobiłaś, że on się aż tak zdenerwował; dlaczego on pije, dlaczego bije, coś musisz robić nie tak.
Renata powiem ci, że zadawaniem takich pytań nikomu nie pomożesz. Ofiara czuje się winna i bez tego. |
|
Powrót do góry |
|
 |
renata.p.1975
Dołączył: 19 Maj 2009 Posty: 579 Skąd: Walbrzych
|
Wysłany: Sro Sie 12, 2009 11:03 Temat postu: |
|
|
Cytat: | analiza się przyda , ale nie czekanie na nic |
Według was analiza to rozwalic rodzinę bez walki o nią  |
|
Powrót do góry |
|
 |
renata.p.1975
Dołączył: 19 Maj 2009 Posty: 579 Skąd: Walbrzych
|
Wysłany: Sro Sie 12, 2009 11:08 Temat postu: |
|
|
zara w chwili zawarcia związku małżeńskiego Ankahr i nie tylko ona stała sie odpowiedzialna za całosc rodziny nie tylko za siebie...
Małżenstwo to wspólnota, która odpowiada za siebie nawzajem a nie samolubne "ja"....
A jesli , ktoś ze wspólnoty, która jest rodzina nie daje sobie z czyms rade to reszta członków owej rodziny ma obowiazek zatroszczyć się i pomóc w rozwiazaniu problemu. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|