 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sylwia
Dołączył: 13 Sty 2006 Posty: 2 Skąd: Poznan/ Grenoble(Francja)
|
Wysłany: Pią Sty 13, 2006 13:23 Temat postu: Dziewczyna w ciazy bita przez meza |
|
|
Mam 22 lata, jestem poltora roku po slubie. Oraz w czwartym miesiacu ciazy. Wyjechalam z Poznania do Francji za mezem, ktory zaczal mnie bic.
Nie wiem co robic. Mam juz zaswiadczenie lekarskie o pobiciu, ale co z zyciem?
Isc do psychologa i liczyc na zmiane, czy wrocic do domu, w Polsce?
Z jednej strony, z lektury wiem, ze mezczyzna, ktory zaczyna bic, nie przestanie, zwlaszcza, ze moj maz, jak mnie bije, twierdzi, ze jest mezczyzna wlasnie wtedy.
Z drugiej strony jest dziecko. A jemu potrzebny jest ojciec. A mnie mezczyzna, ktory sie mna opiekuje.
Co robic???
Blagam o pomoc. Drugi dzien nie moge jesc, mam wrazenie, ze umieram.[/b] |
|
Powrót do góry |
|
 |
akacja
Dołączył: 06 Sty 2006 Posty: 88
|
Wysłany: Pią Sty 13, 2006 16:20 Temat postu: |
|
|
Ja też myślałam, że dzieciom potrzebny jest ojciec, nie wzięłam pod uwagę, że to połowa zdania-druga brzmi-normalny, kochajacy, szanujący ludzi, a zwłaszcza najbliżsych.
Teraz zmagam sie z poczuciem winy, że tyle lat czekałam, widzę, co stało się z psychiką moich synów.
Nie wiem jak masz to zrobić(wrócić do kraju, czy tam zmienić miejsce pobytu) ale jedna rada-uciekaj.
Napisz, co Twoja rodzina na to. Jeżeli czujesz, że masz tam oparcie możesz zostać(o ile masz pracę i tzw. legalne szanse na wszystko), albo wracaj. Wystąp o alimenty.
Nie licz, że ktoś, kto uderzył kobietę, do tego w ciąży może łatwo przestać. To tragedia, ale unikniesz wiekszej, jeżeli teraz nie poddasz się. Tylko uwaga- na Twoją reakcję przyjdzie jego odpowiedź-charkterytyczna cecha przemocowca-będzie Cię przepraszał, mówił, że kocha, że nie wie, co sie stało...ale to etap schematu przemocy. Nie daj się zwieść.
Przytulam mocno. |
|
Powrót do góry |
|
 |
sylwia
Dołączył: 13 Sty 2006 Posty: 2 Skąd: Poznan/ Grenoble(Francja)
|
Wysłany: Pią Sty 13, 2006 20:06 Temat postu: |
|
|
Normalnie to on jest spokojny, zrownowazony. Ale jakoze jestem w ciazy i mam rozne dolegliwosci, narzekam. I to go denerwuje, klocimy sie, wybucha.
Moja rodzina jest po mojej stronie, w Polsce, ale ze mna. Moge w kazdej chwili wrocic.
Ale jak wroce to bede nieszczesliwa i bede tesknic. Bardzo go kocham.
Tutaj zostac bym mogla, ale przyjechalam dla niego, a nie po to, by zyc tu sama. Studia tutaj tez mnie nie trzymaja.
Sklaniam sie bardziej ku powrotowi, ale sasiedzi tu i lekarz doradzaja, by sprobowac pomocy psychologa. Ze wzgledu na dziecko biore te opcje powaznie pod uwage rowniez.
Moze sprobowac jeszcze ten jeden raz i jesli znow cos zrobi, to juz na pewno bede wiedziala, ze to koniec.
Nie wiem. Naprawde go kocham i chce z nim byc, ale z drugiej strony nie wiem, czy potrafilabym zyc z nim pod jednym dachem na nowo, spac w jednym lozku.
Nie wiem.
Od dwoch dni placze, usycham, nie moge jesc.
Mam ochote zapasc sie pod ziemie, umrzec. Wstyd mi strasznie.
Ale dziekuje za odpowiedz, daje do myslenia. |
|
Powrót do góry |
|
 |
akacja
Dołączył: 06 Sty 2006 Posty: 88
|
Wysłany: Pią Sty 13, 2006 21:57 Temat postu: |
|
|
Wsydzić ma się on, nie Ty.
Wiem, że go kochasz i nie możesz uwierzyc, że ktoś kogo obdarzasz uczuciem jest dla Ciebie i swojego dziecka taki okrutny. Wydaje Ci się niemozliwe, on już nigdy nie będzie taki znowu, on się pomylił, zdenerwował, on, on, on...
A gdzie jesteś w tym wszystkim Ty? Wasze dziecko?
Ty narzekasz, on się irytuje, co będzie gdy będziesz zmeczona, dziecko będzie płakać...uderzy dziecko?
Gdzie on teraz jest, nie z Tobą?
Jeżeli chcesz zobaczyc wszystko z dystansu, dać mu szansę na przemyślenie(ale patrz mój poprzedni post-faza przemocy-zwana miodowym czasem-ułuda, cisza przed burzą)-to o ile możesz wróc do rodziców i to on niech szuka pomocy u psychologa.
Okrutnie pewnie brzmi to, co piszę, ale mogę podeprzeć sie doświadczeniem wielu kobiet. Jeżeli chcesz pogadać na priva to pisz
megrud@gazeta.pl |
|
Powrót do góry |
|
 |
monika
Dołączył: 08 Sty 2006 Posty: 3 Skąd: Niemcy
|
Wysłany: Pon Sty 16, 2006 0:02 Temat postu: |
|
|
Jak ja ciebie rozumiem...Napisalam list do forum po tematem"Terror domowy(zycie z islam)"zapraszam do przeczytania.Jestem w podobnej sytuacji je ty,tylko ze ja nie mam dzieci i nie jestem w ciazy.Probowalam juz wszystkich sposobow zalagodzic jego nieuzasadniona agresje ale niestety bezskutecznie.NIechcialabys naprzyklad na jakis czas wyjechac do Polski,do rodziny moze wtedy po jakims czasie zrozumialby swoje zachowanie.POzdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Antaresa
Dołączył: 20 Sty 2006 Posty: 3
|
Wysłany: Pią Sty 20, 2006 17:05 Temat postu: |
|
|
Witaj Akacjo!!!
Najpierw moje gratulacje z okazji zostania mamą !!!
To piękne i cudowne!!!
Potem kilka słów...hm zimnego prysznica....
zastanów sie kwiatku.....spójrz, Twój mężczyzna robi coś nagannego a Ty sie wstydzisz. Tłumaczysz...wpada w złość bo ja w ciąży mam humory???
Kazda kobieta w ciąży mam humory...a mężczyzna jest po to żeby je znosić nalezy ci się w tym czasie szczególna ochrona...przecież nosisz w sobie nowe życie, jesteś narażona na sto niebezpieczeństw.... jeżeli Twó mężczyzna nie ma względu na twój szczególny stan i cię bije to jak będzie kiedy będziesz bez brzuszka???
Odpowiedziałaś sobie na pytanie co będzie z twoim/waszym marudzącym dzieciaczkiem??? Też go tato uderzy, bo będzie płakać??
To pytanie czy chcesz ratować swój związek czy chcesz go być może nieświadomie zniszczyć...
moim zdaniem jeżeli chcesz [pomóc sobie, swojemu dziecku i mężczyźnie...to szybko odejdziesz od niego, bo tylko w ten sposób pomożesz mu zobaczyć konsekwencje tego co robi jezeli się opamięta to idzcie do psychologa, szukajcie terapeutów...a jezeli nie pójdzie za tobą to lepeiej przeżyć koszmar odejścia niz patzryć jak ktoś niszczy życie tobie i twojemu dziecku,,,
jestem otwarta na pogawędke z toba....
jeżeli chcesz to podaj maila.... albo gg
Cieplo pozdrawiam.... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Toscania
Dołączył: 24 Sty 2006 Posty: 4 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto Sty 24, 2006 10:26 Temat postu: a ja jestem Twoim dzieckiem... |
|
|
Witaj Sylwia, wyobraź sobie, że jestem Twoim dzieckiem... Bo też miałam taką sytuację jak Ty, ale z pozycji dziecka. Wiesz, żałuję bardzo, że moja mama niczego nie zrobiła, mocno nie postawiła granic... Może wtedy moje dzieciństwo byłoby piękniejsze... Sylwia, ratuj swoje dziecko, ratuj siebie. Znam ten ból, gdy WIESZ, że musisz odejść, ale CHCESZ zostać, bo kochasz... Myślę, że taki sam problem miała moja mama. Teraz i ja mam z tym problem. Ale WIEM, że muszę odejśc... tylko to tak trudno przychodzi, ciągnie się więc już 2 lata... Mam chłopaka alkoholika... Ale przecież nie o tym... Sylwia, mam 22 lata, prawie 23, a mojego taty boję się jak zaszczuty pies. W pokoju wciąż nasłuchuję jego kroków, czas spędzam jak najwięcej poza domem, albo w samotności. Cieszę się zawsze i przyśpieszam kroku, gdy moich rodziców nie ma w domu, kiedy wracam z zajęć. Boję się na stałe związać z jakimkolwiek facetem, bo WIEM, że on się po ślubie zmieni w mojego tatę Mam problemy z sercem, z układem pokarmowym, być może po prostu nerwice... Przeszłam już depresję. Chcesz by tak wyglądało życie Twojego dziecka? Jeśli nie dla siebie, to dla niego przerwij ten absurd. Facet ma Cię kochać, ma wspierać Cię, szczególnie w okresie ciąży!!!!!!!! Może razem zerwiemy ze swoimi facetami? Może krok po kroku będziemy się wspierać, bo ja też sama chyba nigdy tego nie dokonam... Koalkoholiczka... Pozdrawiam! _________________ "Nauczyliśmy się fruwać jak ptaki, nie umiemy żyć jak bracia" |
|
Powrót do góry |
|
 |
akacja
Dołączył: 06 Sty 2006 Posty: 88
|
Wysłany: Wto Sty 24, 2006 12:34 Temat postu: |
|
|
Witaj!
Z tego co wiem, Sylwia działa. A Ty? Jestes świadoma sytuacji-to bardzo wiele, bo do współuzależnionych i DDA często to nie dociera. A co robisz z tą wiedzą?
Coraz częściej zaczyna się głośno mówić, że uzależnienie kształtuje się w dzieciństwie, a potem tylko czeka ukryte by się ujawnić. Można go okiełznać, tylko trzeba o nim wiedzieć i tego chcieć.
Po pierwsze profesjonalna terapia-pierwszy krok to poradnia.
Poniżej linki do stron, gdzie więcej się o tym wszystkim mówi i do tego we właściwym gronie.
http://www.dda.niepije.pl/
http://alkoholizm.sos.pl/forum/viewforum.php?f=4
Pozdrawiam
P.S.
Do Antaresa:
To nie ja spodziwam sie dziecka, a Sylwia:) |
|
Powrót do góry |
|
 |
Toscania
Dołączył: 24 Sty 2006 Posty: 4 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią Sty 27, 2006 22:17 Temat postu: Hmmm |
|
|
Dzięki, mieliśmy pomóc Sylwii, a tu się okazuje, że to mi się pomaga:) Jest mi trudno w różnych momentach życia, ale raczej nie wtedy, gdy chodzi o wpadnięcie w jakiś nałóg. Z tym raczej nie mam problemów. Póki co. Ale dzięki za pomoc:) Co do jakiejś terapii, bardzo bym chciała, choć przyznaję jednocześnie mam różne wątpliwości... Ale nie jest źle póki co:) _________________ "Nauczyliśmy się fruwać jak ptaki, nie umiemy żyć jak bracia" |
|
Powrót do góry |
|
 |
Toscania
Dołączył: 24 Sty 2006 Posty: 4 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią Sty 27, 2006 22:24 Temat postu: Hmmm |
|
|
I o jeszcze jednym zapomniałam. Odeszłam od tego faceta. Mały sukces:) _________________ "Nauczyliśmy się fruwać jak ptaki, nie umiemy żyć jak bracia" |
|
Powrót do góry |
|
 |
akacja
Dołączył: 06 Sty 2006 Posty: 88
|
Wysłany: Pią Sty 27, 2006 22:35 Temat postu: |
|
|
Tym razem wiedziałaś z kim masz do czynienia, ale jeżeli to będzie jakoś ukryte? DDA, w ogóle DDRD maja wyjątkowy talent do "przyciągania" potrzebujących pomocy.
Chociaz poczytaj strony DDA.
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
Toscania
Dołączył: 24 Sty 2006 Posty: 4 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sro Lut 08, 2006 15:00 Temat postu: DDA? |
|
|
Hej, czy wy wszyscy uważacie, że to takie konieczne, bym spotykała się w DDA? :/ _________________ "Nauczyliśmy się fruwać jak ptaki, nie umiemy żyć jak bracia" |
|
Powrót do góry |
|
 |
Renata Moderator - Pracownik NL

Dołączył: 29 Gru 2005 Posty: 278
|
Wysłany: Sro Lut 08, 2006 15:30 Temat postu: |
|
|
Toscania...
napisalas:
"mojego taty boję się jak zaszczuty pies. W pokoju wciąż nasłuchuję jego kroków, czas spędzam jak najwięcej poza domem, albo w samotności. Cieszę się zawsze i przyśpieszam kroku, gdy moich rodziców nie ma w domu, kiedy wracam z zajęć. Boję się na stałe związać z jakimkolwiek facetem, bo WIEM, że on się po ślubie zmieni w mojego tatę Mam problemy z sercem, z układem pokarmowym, być może po prostu nerwice... Przeszłam już depresję..."
Piszesz o bardzo trudnych przeżyciach i bolesnych uczuciach. Ważne, ze odważyłas się o tym powiedzieć! Bardzo szanuję Twoją odwagę!
Nie pytaj nas co powinnas zrobic. Zrób coś dla siebie, aby lżej i fajniej ci się żyło. Może skorzystanie z terapii DDA jest właśnie takim wyjściem? Nie dowiesz się jak nie spróbujesz.
Powodzenia!
R. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marisa
Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 2
|
Wysłany: Czw Lut 09, 2006 22:48 Temat postu: 3maj sie ciepło!! |
|
|
Cześć mam nadziejje ze dobrze sie czuje Ty i twoje dziecko. Moja rada na twoj problem to odejdz od męża chocby na jakis czas niech zobaczy ile jesteś warta, wiem że istnieje cykl przemocy i jego dobra postawa moze byc tymczasowa .Milosc potrafi znieśc wiele , ale nie pozwól być ofiara , dzieci wychowane w takich domach mają wiecej problemów emocjonalnych i lęku w sobie niż dziecko wychowywane przez jednego z rodziców w "zdrowej" atmoswerze. moim zdaniem gdy zdecydujesz sie odejsc postapisz slusznie . Ja mialam chłopaka po alkoholu byl agresywny , bylisy długo ze soba bardzo Go kochałam i pewnie kocham do teraz , ale patrzac w przyszlosc chchiałam stworzyc zdrowa rodzinę , pomyśl nad tym... 3maj sie ze wszystkich sil pa |
|
Powrót do góry |
|
 |
pobity
Dołączył: 01 Maj 2006 Posty: 1
|
Wysłany: Pon Maj 01, 2006 20:36 Temat postu: |
|
|
troche wstyd mi sie do tego przyznac..ale moja dziewczyna mnie bije..:/wiem to troche trudno zrozumiec..zwykle jest na odwrot, ale zdarzaj sie wyjatki..tylko dlaczego akurat mnie..?
nie wiem co mam robic...
zawsze gdy jest zla, albo o zgrozo w dobrym nastroju, bije mnie...
np. policzkuje...mnie twierdzi ze to z milosci...jak tak mozna.. przeciez to mnie boli, ale do niej to nie dociera..uwaza ze robi to delikatnie..a ja.. no coz.. nie mam odwagi sie jej postawic.. kocham ja i zawsze do niej wracam chociaz wiem, ze gdy wroce stanie sie znow to samo... co mam robic? nie chce jej stracic bo wiem ze jest najcudowniejsza kobieta jaka spotkalem ! pomozcie prosze |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|