Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak sobie radze ze swoim przemocowcem

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Nie Lip 29, 2007 8:55    Temat postu: Jak sobie radze ze swoim przemocowcem Odpowiedz z cytatem

Witam serdecznie.
Mija rok odkad tu zagladam . Jeden odeszly, kilka nas zostalo. Napiszcie jak dalej rozwija sie wasza legenda. Szkoda,ze odchodzicie. Moim zdaniem najwazniejsze jest ciag dalszy, tj wasza prawdziwa juz walka o uwolnienie sie od gehenny.
Ja mam dzis dobre wiesci. Wyszalalam sie. Przeszlam etap o ktorym pisal/a/ Dynamika , etap zlosci, agresji, nienawisci. Wyrzucilam z siebie ukrywane latami uczucia. Przychodzi spokoj. dzis juz MOGE siedizec po drugiej stronie stolu w jego obecnosci i nie czuje nic. Moge obik niego przejsc, moge sie odezwac lub nie odezwac, moge go dostzrec moge nie dostzregac, moge sluchac co mowi , moge nie słuchac.. Jego OBECNOSC obok mnie przestala bolec, przestala napinac miesnie, przestala natychmiastowo nakrecac mnie do obrony -ataku, lub potakiwania dla swietego spokoju. Przyjmuje ten nowy stan z ogromna radoscia. To eureka, to chyba poczatek wyzwolenia.
Ale zeby bylo z sensem.
Zrozumialam,ze nie ma latwo. Jedno dla mnie stalo sie jasne: Dynamika miała absolutna racje piszac,ze MUSI zadziac sie faza upustu emocji, faza krzyku, buntu, potrzeby zemsty, potrzeby ujawnienia calemu swiatu jak jestesmy traktowane, jak cierpimy.
Nie da sie walczyc w domu w 4 scianach z przemocowcem a na zewnatrz kryc go, usprawiedliwac, udawac normalna zone i matke. Aby wygrac potrzeba autentycznego otwarcia sie na swoj krzyk, na wołanie o pomoc, na smiesznosc i plotki czasem, nawet na odrzucenie w srodowisku . Niestety trzeba zdjac wlasna korone, wlasne piorka , zejsc nisko i powolutku wspinac sie na nowa gore zycia.
I po drugie: to moje kolejne , odczute odkrycie:
uzywamy zwrotu " walka z przemocowcem" lub "obrona przed przemocowcem", lub " radzenie sobie z przemocowcem. "

Mam wrazenie- Dynamiko wypowiedz sie - ze kazde z tych okreslen jest bledem. Prawdziwe jest okreslenie " walka ze soba , z wlasnym uzaleznienim, z własna zgoda na doznawanie przemocy."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agata24



Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 147

PostWysłany: Nie Lip 29, 2007 23:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tez niedlugo minie rok jak tu jestem. Po zygranej sprawie rozwodowej (czyli zemscie, upublicznieniu jego zachowania itd itp) przyszedl etap smutku i beznadziei - nadal robil ze mna co chcial, plakalam "na jego zawolanie," nie smialam sie, a jak musialam sie z nim widywac, to bolal mnie brzuch. Ale chyba czas robi swoje, Od paru dni, moze tygodni odkrylam, ze zaczal mi "zwisac" (brzydkie, ale trafne okreslenie) - nie denerwuje sie, nie wdaje w dyskusje, nie walcze, nie przewiduje jego durnych krokow, bo i tak je znam. Mozna to nazwac poddaniem sie, ja to nazywam spokojem. Moze z czasem bedzie jeszcze lepiej, bedzie tylko epizodem, bylym mezem i ojcem dziecka - i tyle, koniec, kropka? Sama ucieczka to nic, prawdziwa Gogota zaczyna sie pozniej, tak jest.
_________________
Agata
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pon Lip 30, 2007 20:32    Temat postu: Re: Jak sobie radze ze swoim przemocowcem Odpowiedz z cytatem

Lauro


Z przemoca wygrywasz w momencie kiedy przestajesz grac i zaczynasz zajmowac sie soba. Im wszystkim chodzi o to samo, zebyscie przestaly dbac o siebie a caly swoj wysilek inwestowaly w nich i wymyslaja na to setki trikow i oszustw. Zmiana pozycji przy stole do tej gry polega na prawdziwym zajeciu sie soba.

Odejscie czy ucieczka to prawda, ze to poczatek drogi, ale to jest moment krytyczny, i po tym moze juz byc tylko lepiej. Tak duzo jest do przezycia, w zwiazku z przemoca zyje sie jak ryba w akwarium, po odejsciu jak ryba w morzu. Tak jak mowi Aga przyzwyczajenie sie do zycia na wolnosci zajmuje troche czasu i nie jest latwe, ale roznica jest ogromna.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.


Ostatnio zmieniony przez dynamika dnia Pon Lip 30, 2007 20:40, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pon Lip 30, 2007 20:35    Temat postu: Re: Jak sobie radze ze swoim przemocowcem Odpowiedz z cytatem

pozdawiam,
P
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią Sie 03, 2007 15:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Odejscie czy ucieczka to prawda, ze to poczatek drogi, ale to jest moment krytyczny, i po tym moze juz byc tylko lepiej. Tak duzo jest do przezycia, w zwiazku z przemoca zyje sie jak ryba w akwarium, po odejsciu jak ryba w morzu. Tak jak mowi Aga przyzwyczajenie sie do zycia na wolnosci zajmuje troche czasu i nie jest latwe, ale roznica jest ogromna."


Coś w tym jest. Ja jednak ostatnio czuję, że żyję. A nie istnieje, czy wegetuje. To tak cudowne uczucie, a to dopiero początek tego wszystkiego, tylko lepiej już może być Smile

Po życiu od dziecka jako ofiara jestem w końcu w stanie powiedzieć, że jestem szczęśliwa, radosna, wesoła i żyję! Jestem wolna, świadoma. Ta wolność umysłu, żeby nie cierpieć, nie zadręczać się myślami, strachem. Zdarza się, że jeszcze boję się krzyku, czy agresji, ale wszystkiego tak szybko nie da się usunąć. Ale z czasem...
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group