Forum na temat przemocy w rodzinie

[reniferek]

Witam serdecznie!!!
Jestem ofiarą znęcania się psychicznego, może już trochę "szczęściarą", bo przeszłam przez proces trwającego dochodzenia od lutego 2009r.
Przed świętami Bożego Narodzenia dowiedziałam się o przesłaniu aktu oskarżenia do Sądu Karnego.
Sądzę, że naprawdę trzeba być silną, żeby przejść przez to wszystko. Były różne momenty...umorzenie, oczywiście zażalenie,posiedzenie w Sądzie Karnym-na którym oczywiście byłam obecna-sprawa wróciła z powrotem do Prokuratury...przesłuchanie mnie w obecności biegłego psychologa, sądzę, że próbowano ze mnie zrobić wariatkę-tak jak oczywiście robi to jeszcze mój mąż-sprawa rozwodowa od 2003r. (na większości robi ten okres wrażenie i nie chodzi w tej sprawie o majątek)- chcę wspomnieć, że nie mieszkam już bardzo długo ze swoim mężem (który ma nawet już ponad 4-letnie dziecko z drugą partnerką). Jest to bardzo skomplikowana sprawa, bo czytając przypadki i formy znęcania się - naprawdę prawo nie staje za ofiarami!!!! Przez cały czas trwającego dochodzenia - czułam się trochę jak przestępca!!! Moje doniesienie miało z dowodami (zaśw. lekarskie, pozwy-oczerniające mnie) ponad 100 stron. Przez dłuższy czas byłam pewna, że to wszystko pisałam "sobie a muzom", ani przesłuchująca policja i zarówno prokurator - sądzę, przez długi okres czasu nie przeczytali mojego zawiadomienia. Często bywałam u prokuratora i wytykałam błędy, próbowano różnych technik manipulacji moją osobą.
Przykre jest to tym bardziej, że tak dużo teraz się mówi o przemocy w rodzinie, a wiem ze swojego doświadczenia, że wszystko jest jeszcze w "zarodku", brak profesjonalizmu naszej policji...to było żenujące!!!
Nie wiem skąd miałam tyle siły, żeby to wszystko przetrwać-nie jest mi o tym łatwo pisać, ale mój mąż przyczynił się do tego, że mam przyznany znaczny stopień niepełnosprawności ( I grupa) z powodu depresji. I takie przypadki są najpierw umarzane-czy to nie jest karygodne...jestem dlatego silna -bo przez cały czas przechodzę okres rehabilitacji!! Poza tym mam dla kogo żyć - bo moje dziecko jest w rękach "oprawcy" - dziecko manipulowane, które też jest ofiarą znęcania...oczywiście mam takie same prawa do dziecka-dowody manipulacji i jako matka mało co mogę zrobić...mam kontakt ze szkołą, wychowawcą 12 letniej córki, ale niestety dzieli mnie 300 km. odległości od dziecka...i przewagę ma tatuś, który m.in. zrobił z mamy wariatkę...
Szkoła zarówno w W-wie, jak i w miejscowości w której mieszka teraz moja ukochana córka ma o mnie jak najlepsze zdanie-gorzej z opinią o moim jeszcze mężu!!!! Czeka mnie proces karny, oczywiście chcę być oskarżycielem posiłkowym!!! Chciałabym uzyskać jakieś rady, jak to wszystko mam przetrwać...oczywiście sama mogę podzielić się swoim doświadczeniem!!!
Zapewne się nie poddam i jestem zdania, że nawet wymiar sprawiedliwości w naszym kraju nie powinien nas powstrzymywać przed składaniem takich zawiadomień (a niestety tak jest w naszym kraju!!! Policja nie za bardzo chce wtrącać się w sprawy rodzinne!!!). Czekam na jakieś informacje!!! Pozdrawiam!!!
reniferek.

[heka]

Też przeszłam sprawę karną.Ja miałam chyba więcejszczęścia do policji i prokuratora niż Ty,ale w sądzie łatwo nie było mimo niezbitych dowodów jakie miałam .Jeśłi będziesz miała konkretne pytania pisz na pw.Chyba bedzie łatwiej niz na ogólnym forum

[maras]

Witaj Reniferek


W tym celu należy złożyć wniosek o oskarżyciela posiłkowego
dokładny wzórm masz w tym temacie
http://www.forum.niebieskalinia.pl/viewtopic.php?p=26168#26168

póki co tyle słowem wstępu


ps. ponadto służę pomocą na pw.
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R