 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
macoszka
Dołączył: 11 Sty 2010 Posty: 4
|
Wysłany: Wto Sty 12, 2010 23:05 Temat postu: poczatkujaca ofiara |
|
|
Wlasnie nauczylam sie robic kamuflaz z makijazu na podbite oko. Chcialam wyjsc z coreczka na spacer. Jestem poczatkujaca ofiara przemocy i nie chce sie" zaawansowac"...pomozcie. mieszkam w USA i nie mam tu nikogo oprocz rodziny meza. Maz jest wdowcem z dwojka dzieci. jestesmy malzenstwem pol roku iwlasnie urodzilam coreczke, ma 7 tygodni. maz juz wczesniej przejawial agresywne zachowania wobec mnie i starszej corki. Jest nerwowy, niecierpliwy i wymagajacy. Dokladnie trzy razy uzyl przemocy wobec mnie w przeciagu dwoch lat: ciagnie za wlosy, sciska twarz, uderza w twarz i opluwa. Na poczatku ciazy popchnal mnie tak, ze upadlam , uderzyl i oplul. oczywiscie uzywa wyzwisk i przeklenstw. Dwa dnie temu mialam zal do niego, ze nie zwraca na mnie uwagi tylko siedzi w komputerze odrazu po przyjsciu z pracy do poznych godzin nocnych. Byl pijany, zlapal mnie za twarz, ciagnal za wlosy. Nie moglam sie bronic- mialam na rekach coreczke. powiedzial, ze nie obchodzi go ze karmie. Zlapal mnie za wlosy i zaczal coraz mocniej ciagnac. piszczalam, dziecko plakalo. Rzucil mnie z dzieckiem na lozko, uderzyl w twarz i oplul. jego 10letni syn byl swiadkiem tego. Wyobrazam sobie jak sie bal.
teraz maz jest w szoku ze mogl zrobic cos takiego. Przekonal go chyba siniak pod okiem.Na poczatku szukal usprawiedliwienia, ale ja oswiadczylam ze wracam z coreczka do POlski. On przeprasza i przyzanje ze sam sobie nie poradzi - chce szukac pomocy. Nie wierze mu. Boje sie ze kiedys mnie zabije, ze corka bedzie swiadkiem znecania sie albo tez ofiara. Czy jest szansa ze terapia mu pomoze?. Dodam, ze zawsze w momencie jego bialej goraczki, on jest po alkoholu. Boje sie zostac z nim i boje sie odejsc... tak mi szkoda mojej malej kruszynki  |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Wto Sty 12, 2010 23:27 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze bezpieczeństwo.... jeśli chce twój mąż cokolwiek zrobić ze sobą to sprawdź jego słowa... nie bazuj na obietnicach... to nic nie znaczy- jesli chce szukac pomocy dla siebie i tego co się z nim dzieje, niech idzie do specjalisty i to juz teraz- bądź stanowcza, nie przyjmuj wymówek pt a pójde jutro , za tydzień albo co najgosze- kochanie ja sam się zmienię, będzie inaczej.....piszesz że przemoc miała miejsce wcześniej.... czemu wczesniej się tak nie bał? A teraz nagle go olśniło?Bo widać ?
Kotuś, twoje zadanie to chronić siebie i dzieci jesli dochodzi do przemocy....
Powiedz jak kontakty z jego rodziną? Jak odnoszą się do ciebie? W kimś masz przyjaciela? Wsparcie? Na kims możesz polegać? Czy wiesz cos więcej o nim jaki był do poprzedniej żony?
Nie znam kompletnie się na realiach zycia w USA ale hmmm na wszelki wypadek warto by było to zgłosic policji....
I pytanie... czemu ukrywasz jego agresywne zachowanie? Zobacz tuszując limo pod okiem właśnie ukrywasz to co się dzieje.......Zawsze tak będzie? Będziesz ukrywać ślady jego "działalności"? Chcesz tak żyć?
Zapoznaj się z czytelnią tego forum... z tym na jakiej zasadzie działa psychologia sprawcy... jak nakręca się ta spirala agresji, co to jest miodowy miesiąc( ważne teraz dla ciebie... będziesz wiedziała jak on się teraz zachowa) i co to jest nakręcanie spirali.......
jak juz poznasz ten mechanizm, odpowiedz sobie na pytanie czego chcesz dla siebie i dzieci...... i wyciągnij wnioski.
Podejmij decyzje i konsekwentnie trzymaj się tego..... zacznij decydować o sobie i swoim zyciu! Kotuś w tym momencie.... jesli wiesz czego chcesz a co ci sie nie podoba i jesli umiesz być twarda i konsekwentna( a z pewnością umiesz) to teraz ty zaczniesz tworzyć swoje zycie... Przestań pozwalać na to aby ktoś robił to za ciebie! Z pewnością to łatwe jak pozwala się innym na kierowanie swoim zyciem.... ale czy dobre?\
Pomyśl kochana..... _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
macoszka
Dołączył: 11 Sty 2010 Posty: 4
|
Wysłany: Sro Sty 13, 2010 2:08 Temat postu: |
|
|
dzieki za odpowiedz.
W Stanach gdybym zadzwonila na policje - natychmiast by go zamkneli - nawet bez wyjasnien . Szkoda mi jego 10 letniego syna bo dla niego ojciec jest calym swiatem. Ale tez szkoda mi meza bo wiem ze nic zlego juz mi nie zrobi... do nastepnego razu kiedy alkohol zlaczy sie z jego nerwami.
Dzisiaj przyniosl kwiaty i ksiezke o zaprzestaniu agresji. ale wydaje mi sie , ze on nie zdaje sobie sprawy ze moge odejsc. mala nie ma paszportu - prosilam go zeby sprobowal to zalatwic bo ja sie tu nie orientuje. ale jesli nie ruszy tej sprawy musze sie kogos poradzic i zalatwic ten paszport.
Tak bardzo chcialabym miec normalna rodzine dla mojej coreczki. tak bym chciala zeby on byl "zdrowy". jego dzieci tez mi szkoda, szczegolnie mlodszego chlopca ktory polubil mnie bardzo i uwielbia swoja mala siostrzyczke, ktora bym mu odebrala.
Wiem, ze musze byc konsekwentna. mam tu dwie przyjaciolki ale wstydze sie im o tym powiedziec. Na pewno doradzalyby mi rzucic meza a ja musialabym sie wstydzic ze taka upodlona a przy nim tkwie. Jego rodzina jest mi przyjazna ale jednak dla mnie"obca". |
|
Powrót do góry |
|
 |
macoszka
Dołączył: 11 Sty 2010 Posty: 4
|
Wysłany: Sro Sty 13, 2010 18:27 Temat postu: |
|
|
Codziennie mnie przeprasza. Czyta ksiazke o przemocy. Wyslalam mu dzis smsa: co dalej?" napisal, ze potrzebuje poszukac pomocy... Odpisalam:Dzisiaj!... no i tak jak piszecie: dzisiaj nie bo po poludniu idzie do drugiej pracy, ale wkrotce.. Odpisalam, ze nie powaznie traktuje to co zrobil i gdyby teraz siedzial w wiezieniu to nie poszedlby do pracy.. Nie odpisal... Czyli zachowania ktore opisujecie - cechy przestepcow sie powielaja....
... czyli nie mam na co liczyc....  |
|
Powrót do góry |
|
 |
macoszka
Dołączył: 11 Sty 2010 Posty: 4
|
Wysłany: Sro Sty 13, 2010 18:38 Temat postu: |
|
|
kiedys, przed slubem po awanturze - wyprowadzilam sie od nigo... bardzo cierpialam. czasami napisal smsa, czasami zadzwonil. a ja mimo twardego postanowienia, ze to juz koniec czekalam, na jego kroki jak na zbawienie.
leczac sie z tej milosci zaczelam chodzic na aerobik, silownie. Zapisalam sie na kurs malowania farba olejna. spotykalam sie z ludzmi. jednak to wszystko bylo na sile. Nic mni nie cieszylo, nic mi sie nie chcialo... i teraz tez tak mam. Wyciagam farby zeby zajac sie soba ale to mnie nie cieszy.. nie cieszy mnie zajmowanie sie soba. Wszystko chcialabym robic z nim. |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Sro Sty 13, 2010 19:09 Temat postu: |
|
|
Chciałabyś wszystko robić z nim......oki
A jaki on jest w tych twoich wyobrażeniach kiedy myślisz o wykonywaniu wspólnie tych wszystkich rzeczy?
Odpowiedz sobie na to pytanie.....
Jak już odpowiesz, spójrz na rzeczywistość i jego zachowanie , czyny i powiedz , czy obraz człowieka z twojej wyobraźni pokrywa się z człowiekiem z rzeczywistości? Czy może są zupełnie inne? _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|