Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

przemoc psychiczna stosowana przez sąsiada

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
louisa



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 2

PostWysłany: Sro Sty 13, 2010 17:02    Temat postu: przemoc psychiczna stosowana przez sąsiada Odpowiedz z cytatem

Witam,

mój problem nie dotyczy (na szczęście!!) przemocy domowej, ale przemocy w miejscu zamieszkania. Sprawcą jest sąsiad mieszkający za ścianą od 2001 roku. Człowiek ten wprowadził się do mieszkania swojej żony, obecnie jest ojcem dwójki dzieci w wieku 8 lat i 1,5 roku. Krótko po wprowadzeniu rozpoczął się konflikt, który trwa do dziś i zbliża się do finału w sądzie grodzkim. Było wszystko: wystawianie śmieci pod nasze drzwi, rzucanie śmieci na nasz balkon, wielokrotne wyzwiska ze strony sąsiada, zaszczuwanie na zasadzie obrzucania przekleństwami, zdarzyło się, że po takiej aferze sąsiad najechał na mnie samochodem. Od 2004 roku sprawa znana jest dzielnicowemu oraz spółdzielni, która nie zrobiła w sprawie nic. Podobnie zresztą jak dzielnicowy, który był na rozmowie u mnie i u sąsiada, po czym ja usłyszałam, że to "my mamy się uspokoić i nie zatruwać życia temu panu" (mieszkam z mamą). W międzyczasie było jeszcze kilka różnych sytuacji. Od września 2009 pan wypuszcza swoje młodsze dziecko, aby "wybawiło się" na korytarzu. "Wybawianie" polega na tym, że dziecko biega pod naszymi drzwiami, niemożliwie krzyczy i uderza w kratę tworząc nieprawdopodobny hałas. Sytuacja powtarzała się codziennie w godzinach 17-19. W Wigilię nie wytrzymałam i wyszłam na korytarz zwracając dziecku uwagę słowami "nie hałasuj! idź stąd, idź do domu". Dziecko oczywiście zaczęło płakać. Zamknęłam drzwi, po chwili było łomotanie i szarpanie za klamkę. Ponieważ ta sytuacja przelała przysłowiową czarę goryczy po prawie 10 latach udręki, poszłyśmy do straży miejskiej. Tam powiedziano nam, że możemy założyć sprawę o uciążliwość sąsiedzką i doradzono, żeby przy następnym bieganiu dziecka po korytarzu zadzwonić na policję. Kilka dni później dziecko ponownie zostało wypuszczone na korytarz, zadzwoniłyśmy, przyjechał patrol. Następnego dnia sąsiad zauważył mamę odśnieżającą samochód, podszedł do niej i zagroził, że "jeśli jeszcze raz zadzwoni na policję, to on ją załatwi. on dopilnuje tego, żeby była załatwiona". Zgłosiłyśmy ten fakt mimo wszystko na policję jako groźbę karalną i de facto przestępstwo. Wydaje się, że sytuacja znajdzie pozytywny finał, ale bardzo boimy się z mamą, co z tego wyniknie. Ten człowiek zniszczył nasze zdrowie, ja miałam nerwicę i znacznie obniżyłam się w nauce, moja mama zachorowała na cukrzycę i nadciśnienie, obecnie cierpi na bezsenność i zażywa środki uspokajające. Mama jest kobietą blisko 60-letnią., ten człowiek jest krótko po 30. Ja mam 27, nie mam jeszcze swojej rodziny. Mój tata nie żyje, zmarł w 2000 roku i krótko po jego śmierci zaczęły się nasze "przeboje". Rozumiem, że bardzo łatwo jest pastwić się nad dwoma kobietami, ale każdy ma prawo do normalnego życia!! Doradźcie proszę, co jeszcze możemy zrobić, jak się bronić, jeśli któraś z instytucji będzie próbowała odwrócić albo zbagatelizować jego winę. Nie mamy dowodów na wszystko, wyzywanie zawsze odbywało się bez świadków, np. w windzie. Mamy zdjęcia zaśmieconego korytarza, pisma z policji i spółdzielni oraz notatki z godzinami z większości incydentów. Co możemy zrobić dla siebie i swojej psychiki? Po tych latach obie jesteśmy w kiepskim stanie. Martwię się bardzo o mamę, bo przez wszystkie nerwy jej stan się pogarsza. Boję się co będzie dalej i jak to się poukłada. Czy ktoś jest w stanie nam pomóc?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sro Sty 13, 2010 22:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hej

To co robicie prawnie to jest wlasciwa droga. Teraz co do waszej psychiki. Hmm, sam mialem raz trudnych sasiadow i co dzialalo to ostre ignorowanie. W koncu przestali placic czynsz i ich eksmitowali ale zajelo to wiele wiele lat.

Postarajcie sie zrozumiec, ze tego typu osobniki ciesza sie jak zwroca na siebie wasza uwage. Wszystko jedno w dobry czy zly sposob. Kiedy poczuja sie ignorowani/ignorowane to jest to dla nich jak cios psychczny. Jak zauwaza, ze sa ignorowani to ta sytuacja zmusi ich do zmiany kierunku i w koncu sobie pojda. Moze to jednak potrwac trcohce czasu, i na pewno beda bardzo usilnie probowali zwrocic na siebie uwage spowrotem, szczegolnie, ze z tego co piszesz, to wasz sasiad wie jak was zdenerwowac. Mysle, ze najlepiej zadzialalby tzw tajemniczy usmiech, to znaczy sie, w przypadku dalszych konfrontacji miej w glowie tylko to, ze wlasnie ten facet urzadza Ci teatr, ktorego celem jest zdestabilizowanie twojej psychiki, czasami ten teatr moze miec bardzo nieprzyjemny przebieg, przeklenstwa itp, ale jest to tylko teatr. W zamian on oczekuje ze zaobserwuje u Ciebie objawy strachu, np wykrzywionej miny, drzacych rak, lamiacego glosu, to jest jego "pozywka" Chodzi o to, zeby mu jej nie dac tej "pozywki" tylko z delikatnym tajemniczym usmiechem (mozesz sie usmiechnac bo masz przed soba wtedy prawdziwego wariata, takiego samego jak Ci ktorzy mysla, ze sa Napoleonem Bonaparte) powiedziec cos zupelnie nie pasujacego do sytuacji i jednoczesnie bardzo kulturalnego i zdecydowanego, np "dowidzenia" i smialym krokiem odejsc. Postaraj sie miec wtedy usmiech na twarzy i pewnosc siebie.

Najskuteczniej, dla wlasnego komfortu byloby sie wyprowadzic, ale z drugiej strony nie ma co dawac upierdliwcowi satysfakcji, ze swoich zachowaniem moze was do tego zmusic. Mysle, ze najlepiej go wmanewrowac w sytuacje, gdzie bedzie tym sasiadem ktoremu nie mowi sie "dzien dobry."

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
heka



Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 465

PostWysłany: Czw Sty 14, 2010 2:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

O! Ja na temat przemocy sąsiedzkiej mogłabym książkę napisać i byłoby to opasłe tomisko Wink
Mam sąsiadkę(przez ścianę) ,typowego przemocowca.Nawiązuje relacje z ludźmi wyłącznie na zasadzie konfliktu.
Tak mi dała popalic ,ze doszłam do takiego punktu że czułam sciskanie w dołku kiedy dochodziłam do domu.Nie pomagały żadne sposoby,a stosowałam wszystkie jakie były mi znane z powiadomieniem dzielnicowego i rozmową ostrzegwaczą jaka z nia przeprowadził.Rozmawiałam wielokrotnie na ten temat z moim terapeuta i jego pomysły tez nie działały.Spraw sądowych miałam po kokardki z mężem,z nia już nie chciałam .I wiecie co zadziałało?Mój zięć.Młody chłopak ,ale ma 2 metry wzrostu Very Happy Spokojnie acz zdecydowanie" poradził "jej żeby się uspokoiła, bo on jest prawnikiem
( to akurat jest prawdą)bo jak nie ,to on sprawę załatwi.Jak ręką odjął.

Twój sąsiad wie ze jesteście dwie ,słabe kobiety i dlatego pozwala sobie na takie zachowania.A może znalzłybyście jakiegoś obrońce?Takiego ,który wzbudziłby respekt owego pana.U mnie zadziałało w 100%.To już ponad rok jak mam absolutny spokój,a nie było dnia żeby nie robiła jakiejs afery. Czasem kilkakrotnie w ciągu dnia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
louisa



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 2

PostWysłany: Wto Mar 30, 2010 11:24    Temat postu: przemoc psychiczna stosowana przez sąsiada Odpowiedz z cytatem

witajcie,

minęło trochę czasu i trochę się wydarzyło.

Prowadzono dwa postępowania: jedno w straży miejskiej, drugie w policji. Ostatecznie sprawa trafiła do prokuratury. A prokuratura co na to?
UMORZYŁA sprawę z powodu niskiej szkodliwości społecznej, zrobiono z nas pieniaczki które zatruwają życie biednemu ojcu i głowie rodziny.

Co dalej? Nie mam już pomysłów Sad czy mam czekać aż ten człowiek zrobi którejś z nas krzywdę, żeby wreszcie wymierzono mu sprawiedliwość za lata szkodzenia nam?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Wto Mar 30, 2010 21:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj

prowadzono sprawę w Straży Miejskiej . Jak może proszę o kilka szczegułów. Tzn z jakiego artykułu prowadzili i ponadto czy sprawę skierowano do Sądu Grodzkiego Wykroczeniowego ?


odnośnie gróżb karalnych raczej nic nie poradzimy jednak mam pewien pomysł.
Czy sąsiad często wystawia śmieci pod drzwi mieszkania, dasz radę przypomnieć sobie konkretyne daty tych zdarzeń, od kiedy taka sytuacja/e ma miejsce....
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group