Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

poczucie własnej wartości
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
misia1985



Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 56

PostWysłany: Czw Mar 11, 2010 10:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie robisz z siebie cierpiętnicy poprostu masz dużo na głowie i wszystkie emocje sie pozbierały zwłaszcza te negatywne...czasem pomaga porządne wypłakanie się. Zrelaksuj sie zrób coś tylko dla siebie...masz racje związek z Mariuszem juz za Toba, ale tak samo jak ja Ty nie zamknęłas swojego...bo to nie jest takie proste wyzbyc sie tego wszystkie tak ns pstryknięcie paluszkami...do mnie wracają często negatywne myśli i wyobrażenie na temat samej siebie....co zrobic...czasem nie wiem jak to wszystko ogarnąć i czuję sie taka słaba. Jednak ciesze się z jednego, że ta huśtawka emocjonalna zdarza sie coraz rzadziej, az w końcu przestanie atakować w ogóle...w życiu utraciłam bliska osobe nie żyje mój najlepszy kumpel...obserwowałam tez śmierc innej bliskiej mi osoby może nie tyle śmierć co odchodzenie...straszne uczucie cieżko mi było sobie z tym poradzić...a teraz okazało się, że bliska mi koleżanka notabene w moim wieku ma w piersi nowotwór teraz zastanawiam się nad tym, że mam tak wiele, to że nie udało mi sie w związku widocznie miało mnie czegos nauczyć...inni chyba takiego wyboru jak ja nie mieli...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nieszka2000



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 77

PostWysłany: Pią Mar 12, 2010 18:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

coś za duża częstotliwość złych dni Sad a gdzie te dobre? zniknęły? Sad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
misia1985



Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 56

PostWysłany: Sob Mar 13, 2010 12:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiem, że za duża częstotliwość...próbuje jakos kontrolowac swoje emocje, ale jakoś mi nie wychodzi...raz mam tak dużo energii, że mogłabym góry przenosić a dziś np. jest kiepsko i czuję sie samotna i niepotrzebna....trudno to co czuje racjonalnie wytlumaczyc jakbym nie zdolna byla do nawet najmniejszego wysilku...chodze po domu i zajecia nie moge sobie znalezc...wlasciwie moge, ale odrzuca mnie od wszystkiego...czasem tak obserwuje ludzi na okolo i zastanawiam sie dlaczego nie potrafie stworzyc normalnewgo zwiazku takiego w ktorym drugiej stronie zalezaloby na mnie...jedyne czego sie nie boje to zwyczajne znajomosci internetowe bo do tych normalnych zyciowych zbyt sie boje chociaz nie wiem czego z jednej strony czegos chce z drugiej nie.....w pewnym momencie to mi juz przestaje wystarczac....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nieszka2000



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 77

PostWysłany: Sob Mar 13, 2010 13:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja wczoraj mialam zly dzień.. dziś już mi lepiej trochę..
Wiesz Miśka, jak tak pomyślę, to z zewnątrz może wydawać się to komuś śmieszne, co my przechodzimy.. To jak alkoholik po odstawieniu flaszki.. Może my faktycznie uzależniamy się od facetów? Co myślisz?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nieszka2000



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 77

PostWysłany: Sob Mar 13, 2010 14:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

..no wlasnie.. ja też tylko niewinne internetowe znajomości, tylko z jedną osobą się spotkałam.. i to raz.. byłam spięta, niedostępna i chyba mało zachęcająca. Chciałabym zakochać się w kimś, ale z drugiej strony wiem, że to znów byłoby zamiatanie moich problemów pod dywan. Kolejny związek prawdopodobnie skończyłby się tak samo, jeśli nie zmienię swojego sposobu myślenia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
misia1985



Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 56

PostWysłany: Sob Mar 13, 2010 14:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No ja zauważyłam, że napewno to robie wiesz po czym...niby internetowe znajomości a jak ktos sie nie odezwie lub nie napisze smsa to jest mi jakos tak zle....od wczoraj nie wchodze na swoj profil i na gg...moze chce zobaczyc co bedzie jesli raz mnie nie bedzie na gg dziwne, smieszne bo ja wiem...uzalezniam sie strasznie chcialabym czuc jakies zainteresowanie swoja osoba, ale co do ma z kolei uciekanie w interentowy swiat ...jak tesknie za kims kto bylby obok i bylby realny...nie wiem jakie miec podejscie czasem faktycznie jestem jak alkoholik po odstawieniu flaszki...ciagnie mnie, ale sama tocze boj ze sobana pozor wszystko jest wporzadku...usmiechnieta, zadowolona, teoretycznie pewna siebie, ale to tylko pokazowka przed ludzmi a w sercu zagubiona niepewna siebie i jutrzejszego dnia....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nieszka2000



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 77

PostWysłany: Sob Mar 13, 2010 15:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja też tak robię.. i to chyba faktycznie tak jak piszesz.. potrzeba bycia zauważoną i docenioną.. no i kochaną! A to, że pasuje nam tylko internet to już wynik naszego strachu, to przecież bezpieczne, czuć zainteresowanie i jednocześnie być na tyle daleko od zaangażowania, żeby nie dać się skrzywdzić. Ostatnio stwierdziłam, że to bez sensu. Na chwilę poprawia samopoczucie i podnosi morale, ale tak w gruncie rzeczy to jest zamydlanie sobie oczu.. człowiek czuje się jeszcze gorzej wiedząc, że ma ograniczenia i nie stać go na więcej - jeżeli chodzi o tych poznanych w necie ludzi. A jak już się spotkałam, nie byłam kompletnie sobą. Nie da się pokochać kogoś, kto nawet nie jest sobą, nie czuje się ze sobą dobrze, tak jak ja teraz. Więc wywaliłam internetowe profile, zostawiłam sobie tylko kilka sympatycznych osób z daleka, z którymi łączy mnie jakaś pasja, albo po prostu fajnie niezobowiązująco się gada. W żadnym przypadku nie było mowy o związkach, żaden z tych chłopaków nie był nachalny.. Pasuje mi to. Świadomie wiem, że muszę zrobić ze sobą coś konstruktywnego, żeby móc pokochać i dać się pokochać. Więc nie będę nic robiła na siłę. Jak wreszcie poukladam sobie w głowie i wreszcie mój były wywietrzeje mi z głowy na tyle, żeby nie czuć do niego zbędnych emocji - wtedy myślę inaczej zorganizuję sobie życie wokół mnie. Na pewno nie mogę myśleć, że tylko bycie kochanym przez jakiegoś faceta i jakiś związek mogą uczynić moje życie szczęśliwym.. mimo, że jestem już "stara doopa". Niech inni myślą co chcą. Zdrowy związek albo żaden!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
misia1985



Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 56

PostWysłany: Sob Mar 13, 2010 15:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiem, że robię źle, ale właśnie może w ten sposób podnosze sobie swoja wartość...nie kłamię mówię co myśle, ale czegoś zaczyna mi w tym wszystkim brakować, to są zwykłe rozmowy a ja chciałabym móc wyjść z taka osoba na spacer do kina....chyba chciałabym czyjegos towarzystwa i nie mówie tutaj o koleżance...niby wiem jak żyć i postępować, ale to nie przychodzi mi wcale tak łatwo...tak naprawde zastanawiam się gdzie mam kogoś poznać...nie mam na tyle odwagi aby pierwsza zagadać do chłopaka, który mi sie podoba...potrafie sie jedynie uśmiechnąć..:-)moze to smieszne, ale chcialabym raz w zyciu poczuc ze ktos sie o mnie stara, ze walczy ze sam chce mnie poznac i zmierza wlasnie w takim kierunku...a nic takiego sie nie dzieje...moze ja za szybko chce i tutaj wlasnie tkwi blad.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nieszka2000



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 77

PostWysłany: Sob Mar 13, 2010 17:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najfajniej byłoby poczuć że ktoś Cię kocha i akceptuje taką jaką jesteś. Może te starania i zainteresowanie o ktorym piszesz Misia to nie zawsze są oznaki miłości. Na początku zawsze się tak zdaje.. ale na początku to nie miłość tylko zauroczenie, więc każdy się stara, a i my mamy klapki na oczach i widzimy to co chcemy.. Chciałabym móc szybciej orientować się, kiedy takie starania i zainteresowanie to czyjaś "zauroczeniowa gra" a kiedy to czyjeś wartości i prawdziwa chęć starania się o związek.. Chciałabym poznać kogoś, kto ma poukładane w głowie i ma wartości moralne wpisane głęboko w łepetynę. Takie osoby, nawet jak związek czasem kuleje potrafią wspólnie z nami go ratować a nie walić po głowie i rzucać na barki całe ciężary niepowodzeń, dokaldając jeszcze coś złego od siebie. Nasi ex to faceci bez jaj, którzy myśleli wyłącznie o sobie, a my chciałyśmy widzieć ich takimi jakimi byli na początku. O tym musimy obie pomyśleć..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
misia1985



Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 56

PostWysłany: Sob Mar 13, 2010 20:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiesz czego nie rozumiem...ktos jest pojawia sie wszystko gra i nagle bum przestaje sie odzywac a ja sie zastanawiam co zlego zrobilam skoro bylo ok....dlaczego nie potrafie stworzyc normalnego zwiazku dlaczego boje sie...czasem wydaje mi sie ze strach minal a wtedy on pojawia sie i znowu daje o sobie znac...wtedy czuje sie tak malo wartosciowa osoba...w ogole nawet w pracy mam problem zeby wypowiedziec sie jsli ktos krytykuje mnie nie sprawiedliwie lub ma inne zdanie...bo potrafi mnie zgasic argumentem byle jakim....moze pora przestac szukac milosci na sile a zajac sie swoim wlasnym zyciem i tylko na tym sie skoncentrowac....nie wiem wiem tylko ze pomaga mi pisanie tutaj i twoje dosiwiadczenia bo rozumeisz co czuje.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nieszka2000



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 77

PostWysłany: Sob Mar 13, 2010 20:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Masz rację.. skupić się na sobie.. nie szukać niczego na siłę i zadbać o dobre samopoczucie sama ze sobą. Fajną rzecz przed chwilą przeczytałam "gdy zyskujesz pewność co do swojej wartości i swojego JA, gdy mimo zmieniających się warunków potrafisz zachować swoją tożsamość, wtedy przestajesz odczuwać pustkę samotności. Nawet jeżeli nie ma nikogo w pobliżu, gdy brak wsparcia, gdy bliska osoba właśnie odeszła - nawet wtedy nie odczuwasz całkowitej samotności. Ty sam wypełniasz swoją samotność, przez świadomość, że nie jesteś niczym, ibranym w maskę "czegoś". Istniejesz, czujesz, masz swoje zdanie, swoje preferencje, swoje marzenia. Możesz o nich dyskutować sam ze sobą. Nikt Ci tego nie zdoła odebrać. Możesz rozwijać swoje zdolności, możesz zajmować się rzeczami, które sprawiają Ci przyjemność, możesz nawet relaksować się nie myśląc o niczym - nawet wtedy wiesz, że istniejesz i jest Ci z tym dobrze" Smile To jest felieton o "dobrej samotności".. nie o tym, że się nikogo nie ma, tylko o spotkaniu i poznaniu samego siebie, co nie jest łatwe, wręcz trudne. Do tego trzeba zmierzać. My jesteśmy wartościowe, nie szukajmy kogokolwiek, nie przejmujmy się, że ktoś nas nie chce, dla jakiejś osoby nie jesteśmy idealni, chrzanić to Smile Dla siebie jesteśmy. Własnie takie jesteśmy! Z takim serduchem i rozumem się urodziłyśmy. Możemy się zmieniać, jeżeli będziemy chciały i czuły taką potrzebę, ale nie dlatego, że ktoś będzie wtedy dopiero nas kochał jak zmienimy się na bardziej uległe, pozbawione własnej wartości ..czy cokolwiek innego. Nikt nie ma prawa niszczyć naszego poczucia własnej wartości, same możemy sobie to zafundować. Misia, nie szukaj nikogo na siłę. Nie przejmuj się że ktoś nie odpisuje. Jeżeli teraz znajdziesz szybko sobie byle kogo do kochania to znów będziesz prawdopodobnie przechodziła to samo. Nikt nie pokocha nas tak żeby zrekompensować nam braki w miłości własnej. Więc najpierw zaakceptujmy siebie i pokochajmy a potem dajmy się pokochać komuś. NORMALNEMU Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nieszka2000



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 77

PostWysłany: Sob Mar 13, 2010 21:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kochana, poczytaj to Smile
http://www.mus.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2252&Itemid=161&limit=1&limitstart=1
fajne Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nieszka2000



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 77

PostWysłany: Nie Mar 14, 2010 17:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Dwaj mnisi, jeden stary a drugi bardzo młody, wracali błotnistą leśną ścieżką do swego klasztoru w Japonii...Podeszli do ślicznej kobiety, która stała bezradnie na brzegu mulistego, szybko płynącego strumienia. Widząc, że jest w potrzebie, starszy mnich wziął ją na ręce i przeniósł przez wodę. Ona uśmiechała się do niego, oplatając ramionami jego szyję, aż on delikatnie postawił ją na drugim brzegu. Kobieta podziękowała, skłoniła się, a mnisi w ciszy podążyli w dalszą drogę. Kiedy zbliżali się do bram klasztoru, młody mnich nie mógł już dłużej wytrzymać.
- Jak mogłeś brać w ramiona piękną kobietę? - wybuchnął - Takie zachowanie nie przystoi mnichowi!
Stary mnich popatrzył na towarzysza podróży i odparł.
- Ja zostawiłem ją na brzegu. A ty nadal ją niesiesz.
Uwolnij przeszłość, pozwól jej odejść. Bierz życie takim jakim jest, nie potępiaj się ani nie obwiniaj. Zachowaj umiar we wszystkim, spokój i świadomość w działaniu. Bądź wolny"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
misia1985



Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 56

PostWysłany: Pon Mar 15, 2010 16:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Niesamowity tekst zwłaszcza końcowe przesłanie..ale jak odpędzac myśli, któr nie stąd nagle nachodzą człowieka...dużo lepiej byloby przestac myslec o tym co bylo...zrobilam sie ogolem bardzo podejrzliwa w stosunku co do mezczyzn...nie potrafie jakos tak zwyczajnie spojrzec laskawym okiem...boje sie ze jesli kogos poznam bedzie tak samo lub bedzie chodzilo tylko o jedno...moze to znak ze poprostu nie jestem na nic gotowa zwlaszcza na poznawanie kogos nowego...czy strach kiedys minie?.....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nieszka2000



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 77

PostWysłany: Pon Mar 15, 2010 19:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wiem Misia jak to zrobić. Ja zauważyłam dzisiaj, że chyba jestem uzależniona od odczuwania jakichś uczuć typu miłość (zakochanie, zauroczenie, fascynacja kimś). Jak jeszcze ciągnęło się za mną mocniej odczuwanie związku z toksycznym exem to było to wciąż tego typu uczucie. Teraz jakoś się to zmieniło - coś na kształt nienawiści do niego..ale.. No właśnie. Poznałam kogoś interesującego..spotkałam się z nim raz i chyba oboje odczuliśmy, że się sobie podobmy. Teraz chłopak jest w pracy - w morzu, więc mamy wyłącznie kontakt mailowy.. ale już czuję, że jestem na lekkim dopalaniu tym, że mam o kim myśleć. Jak tylko dziś rano uświadomilam sobie, że przecież się dobrze nie znamy i po drugim spotkaniu może się okazać, że nic z tego nie będzie i nie będę miała o kim myśleć to ogarnął mnie niepokój. No i przestraszylam się tego, że dobrze się czuję wyłącznie wtedy, jak mam o kim myśleć, bez względu na to czy jest to toksyczny związek, rozpadający się z wiązek z szansą czy bez, czy coś zupełnie nowego i nie wiadomo czy cokolwiek z tego będzie a jeśli tak, to co. To w sumie straszne, że tak wiele myślę i pisze o tym że chcę się zbierać w sobie i przemeblować w glowie, a tu wciąż jakieś stare schematy mi z głowy wyłażą - miłosny haj, czy co do diabła? Dlaczego nie umiem żyć bez nikogo w głowie????? Sad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group