 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
moniek143
Dołączył: 22 Mar 2010 Posty: 66
|
Wysłany: Sob Kwi 03, 2010 19:44 Temat postu: |
|
|
NO i wczoraj wieczorem mężuś już wychylił swoje prawdziwe JA, bo...nie pofarbowałam jajek do święconki, choć i dziś rano zdążyłabym to zrobić bez problemu. Błahostka...Jeszcze troszkę poczekam i mam zamiar mu powiedzieć, że może i mi i dziecku bilet w jedną stronę kupić. Święta mu obiecałam, to będzie miał, a dalej to nie ma sensu.
A dziś pije. Ciekawe w jakim nastroju wróci... |
|
Powrót do góry |
|
 |
miki 53
Dołączył: 20 Mar 2010 Posty: 23
|
Wysłany: Nie Kwi 04, 2010 17:02 Temat postu: |
|
|
hej...dlaczego dajemy im szansę...kochamy zbyt mocno...czas najwyższy, aby rozsądek wziął górę nad miłością...ja prawie jestem pozbawiona godności, bo mi ją zdeptał, ...postanowiłam jednak pozbierać te okruszki godności, połączyć z rozsądkiem i wyrzucić tę miłość...może czas myśleć więcej o sobie...i dać szansę, ale własnemu...JA...  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Kwi 04, 2010 21:00 Temat postu: |
|
|
Może to strach generuje postępowanie? Może obawiamy się tego co będzie bez niego, może po prostu wierzymy w jego słowa, że my nie potrafimy nic i bez niego zginiemy w świecie pełnym krwiożerczych bestii? A przecież poza naszym domem nie spotykamy więcej bestii? Przecież ON najczęściej jest postacią fikcyjną, a jego siła i moc jest jeszcze bardziej fikcyjna niż te bestie poza drzwiami naszych domów.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
arty Gość
|
Wysłany: Nie Kwi 04, 2010 22:22 Temat postu: |
|
|
Myślę, że kochamy, bo wierzymy że uda się coś osiągnąć, że sprawimy że on nas pokocha. Że trzeba być dobrą, cudowną, kochającą żoną. Tylko że oni podnoszą poprzeczkę, więc nigdy nie jest się wystarczająco dobrą. I dalej staramy się, pracujemy nad sobą, a tu nic z tego zawsze jest jakieś ale.
Moniek czekałam na wieści od Ciebie, kiedy przeczytałam Twoje posty. Życzę Ci dużo siły i trzymam za Ciebie kciuki. |
|
Powrót do góry |
|
 |
moniek143
Dołączył: 22 Mar 2010 Posty: 66
|
Wysłany: Pią Kwi 09, 2010 13:37 Temat postu: |
|
|
Cześć...
Ja go już nie kocham, nie jestem w stanie wciąż kochać kogoś takiego. To on uparcie twierdzi, że mnie kocha, że mu zależy, że nie chce mnie stracić. Szkoda tylko, że tego nie widać. Po jego zachowaniu nasuwa mi się tylko jedno na czym może mu zależeć: seks. Choć zniechęcam go jak tylko mogę. Jak mówię nie, to słyszę tylko:"Trzymasz dla kogoś innego?". Także szukam innych sposobów...Mam ochotę skopać mu przyrodzenie, żeby dał mi wreszcie spokój.
No a wczoraj była awantura. Gorsza niż poprzednie. Dwa razy mnie podduszał...W którymś momencie miałam rzucić w niego szklanką (pokal 0,5 l), ale odstawiłam...No to on sam ją sobie na czole rozbił...
Jakbym poszła na policję, to komu by uwierzyli? Skoro ja nie mam śladów, tylko kilka bolesnych miejsc, ale bez siniaków, bo mnie głównie ściskał, szarpał i rzucał...A on dwie szramy na plecach od pazurków, do krwi zadrapane, pocięte czoło, podrapany nos, koło nosa...Wspaniale to sobie wymyślił.
A poszło o smsa, usunęłam odrazu po odczytaniu, zaledwie jedno zdanie od kumpla. Prywatne sprawy. Ale on musi wiedzieć kto i co...A że powiedzieć nie chciałam, bo wiem jak się odnosi do moich znajomości z przeciwną płcią (choć są to ludzie, których znam znaczne dłużej niż jego), to wyrwał mi telefon i zaczął sobie grzebać, pisał, dzwonił do osób z listy kontaktów...A i tak nic mu z tego nie przyszło. Osoby, które do mnie piszą, wiedzą co jest. Odsłuchiwał pocztę głosową, pokasował smsy, w których były jego groźby...
I on by chciał, żebym go kochała, przytulała, całowała...A tymczasem jedyne co we mnie budzi, to agresja i nienawiść. |
|
Powrót do góry |
|
 |
miki 53
Dołączył: 20 Mar 2010 Posty: 23
|
Wysłany: Nie Kwi 11, 2010 1:29 Temat postu: |
|
|
Hej Moniek- chyba jestemy z tej samej BAJKI...skad ja to znam...  |
|
Powrót do góry |
|
 |
moniek143
Dołączył: 22 Mar 2010 Posty: 66
|
Wysłany: Nie Kwi 11, 2010 11:26 Temat postu: |
|
|
No raczej "BAJKI", bo bajką takiego życia nazwać nie można...
Jak ja się nie zmienię, to on się nie zmieni i koło się zamyka...
Wiem, że teraz jestem dla niego wredna i w ogóle, ale sam sobie na to zapracował w końcu...A mi jak już raz ktoś za skórę zalezie, to nie potrafię tak po prostu odpuścić. Zresztą nawet kiedy się staram trzymać na wodzy, to on i tak zepsuje wszystko kłótnią o drobiazg, więc nie ma sensu, nie dla niego. Przecież to nie chodzi o to, żebym była taka, jak on by chciał. Wieczny strach o to czy dobrze coś robię, mówię itp. to nie dla mnie. JA chcę być sobą, a przy nim nawet tego już nie potrafię
Że też nic do tego drania nie dociera. Nawet nie wie jak bardzo rani...A powiedzieć mu nie powiem, bo albo wyśmieje, albo powie, że głupoty gadam, albo, że to moja wina czy cokolwiek w tym stylu a przy pierwszej lepszej kłótni będzie z tego szydził. Więc nie ma co się wychylać...
Miki, a jak tam u ciebie sprawy? |
|
Powrót do góry |
|
 |
moniek143
Dołączył: 22 Mar 2010 Posty: 66
|
Wysłany: Sro Kwi 14, 2010 17:18 Temat postu: |
|
|
Kompletnie nie rozumiem mojego męża...Ileż razy to on powtarzał, że jeśli któreś z nas przestanie kochać, to się rozejdziemy. A tymczasem z wiedzą, że ja go nie kocham upiera się, żeby odzyskać moją miłość mimo, że mówię, iż są na to marne szanse. Bo on mnie kocha i nie chce też, żeby córka wychowywała się bez ojca. Do tego mówi mi, że on chciałby kiedyś przeżyć swój ślub kościelny (mamy cywilny). A ja jemu już wiele razy mówiłam, że ja ślubu kościelnego nie chcę i nie będę chciała. A przed tym wszystkim i kolejnymi obietnicami najpierw wypytywał poraz kolejny czy kogoś mam, czy może kocham kogoś innego itp., potem, że może lepiej rozwód wziąść a a koniec jak się chwile zastanowił to o tym odzysku...I taka rozmowa dwa dni temu...Ja już nie wiem...
I jakiż to on się czuje zraniony i odrzucony teraz...I papla wyłącznie o swoich uczuciach, a nie zająknie się nawet na temat tego jak ja się mogłam czuć i jak się czuję z nim i z tym wszystkim...Ale ja przecież mam go w d... jak uważa i że ja go nigdy nie kochałam i że mi nigdy nie zależało...
Jeszcze trochę i będę miała papkę zamiast mózgu. |
|
Powrót do góry |
|
 |
miki 53
Dołączył: 20 Mar 2010 Posty: 23
|
Wysłany: Nie Kwi 18, 2010 22:53 Temat postu: |
|
|
Cześć Pisałaś kiedyś, że sam mówił, że kupi wam bilet, jak będzie nie tak ...dlaczego nie trzymasz go za słowo, czekasz...a czy coś jest lepiej z jego strony...pomyśl pod jakim względem się poprawił, a pod jakim jest gorzej...zróbcie wspólnie RACHUNEK SUMIENIA...myślę, że to możliwe...wtedy zadecyduj.../dopóki jesteś młoda, ...dziecko nie poszło tam do szkoły, ...czyny nie stały się gorsze/...w Polsce będzie chyba lepsze wsparcie...  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Kwi 19, 2010 19:11 Temat postu: |
|
|
Bezpieczeństwo to jedne z najwazniejszych słów, które wciąz odmieniam na różne sytuacje i wciąz go za mało...Zadbaj abys była bezpieczna... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
moniek143
Dołączył: 22 Mar 2010 Posty: 66
|
Wysłany: Sro Kwi 21, 2010 20:43 Temat postu: |
|
|
Staram się zadbać o swoje i córki bezpieczeństwo, ale to dość trudne, choć tak bardzo potrzebne...
On się niby stara. Prawie nie wrzeszczy, jest spokojniejszy, ale jak mu się nazbiera i ja coś "narozrabiam" (w jego mniemaniu), to nie jest szczególnie wesoło. Zwłaszcza, że jak już mi naubliża itd, to ja nie mam ochoty na rozmowę z nim i on się jeszcze bardziej wścieka, bo ja jestem uparta...Także poprawa to jest na tyle, że nie wyżywa się a codzień, tylko ze 2 razy w tygodniu. Nie sądzę, żeby to było dobre, bo chodzi o to, żeby przestał i zaczął inaczej rozumować. A tego właśnie nie widać...
Najgorzej to z seksem...On chce ciągle...A ja nie i o to najwięcej się czepia. Nie potrafi zrozumieć, że nie mam ochoty tak często (w zasadzie to w ogóle teraz z nim nie chcę, ale przecież tego mu nie powiem, bo dopiero byłby problem). |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Kwi 23, 2010 19:25 Temat postu: |
|
|
Trudno myśleć o seksie kiedy przed chwilą wyzywał, poniżał, obrażał, a nawet jeśli od tego minęło parę dni to...wciąż tkwią w Tobie echa tych słów pełnych nienawiści...Ciało zna odpowiedź na wszystkie Twoje wątpliwości i ono pierwsze reaguje nie zgadzając się na seks i nie wyrażając chęci na takie zbliżenie, ale oprócz ciała jest umysł, który mówi - zgódź się, bo nie wiadomo co będzie jeśli się nie zgodzisz....
Według moich kryteriów to zgoda na gwałt wyrażona w sposób dorozumiany i unikający właściwiej odpowiedzi....w małżeństwie - tak samo jak w każdym współżyciu - musi występować obopólna zgoda...jeśli nie ma szacunku, jeśli jedna ze stron jest stale poniżana to....godzi się na seks wymuszony...dla świętego spokoju, aby nie było gorzej, aby się uspokoił, ale taki seks nosi znamiona gwałtu, bez względu na to czy uczestniczą w nim dwie bliskie czy całkiem obce osoby... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
moniek143
Dołączył: 22 Mar 2010 Posty: 66
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 13:20 Temat postu: |
|
|
Ech... Taka prawda:( Zresztą bardzo przykra:( |
|
Powrót do góry |
|
 |
anwy
Dołączył: 21 Sty 2010 Posty: 336
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 21:32 Temat postu: |
|
|
Nie jesteś w tym osamotniona. Seks małżeński to w dalszym ciągu temat tabu. Wiele osób w tej mierze ma złe doświadczenie i niewiele osób z nas stać na całkowitą szczerość w tej kwestii.
Temat bardzo wstydliwy, ale jaki ważny |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|