Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moja milość, moje kochanie, mój misiu...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
justynakrecik



Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 10

PostWysłany: Czw Lip 22, 2010 12:38    Temat postu: Moja milość, moje kochanie, mój misiu... Odpowiedz z cytatem

Teraz,
kiedy patrzę z coraz to dłuższej perspektywy czasu na moje życie, widzę tylko pijaka z wykrzywioną okrucieństwem twarzą i z szalonymi oczyma, który stał nade mną i mówił najokrutniejsze rzeczy jakie można komuś powiedzieć i który bił mnie, szarpał, potrząsał, dusił, rzucał na podłogę, bił kulami, kiedy miał złamana nogę, chwytał za szyję i podnosił w powietrze, brał moją głowę w swoje ręce i uderzał nią o ścianę, wykręcał mi ręce i nogi, uderzał pięścią tak że z nosa płynęła krew...

Kim ja byłam w tym wszystkim ? Kuliłam sie w kącie i płakałam, zasłaniałam się rękoma i czekałam kiedy to się skończy, ale to zwykle trwało długo. Nie mogłam uciec, bo zamykał drzwi i zabierał klucze, wyjmował i chował kartę z telefonu. Kiedy płakałam mówił że skamlę jak pies.
Mówił też że jestem nikim, że jestem stara i brzydka, że nikt mnie nigdy nie pokocha. Nazywał mnie k...., szmatą, dz....


Moja miłość... moje kochanie...mój misiu...
Przecież następnego dnia był taki kochany, spłakany, czuły, tak przytulał i mówił że kocha tylko mnie, że ma tylko mnie...że gdybym umarła on by się zabił...

Ale kiedy go wyrzuciłam z domu jakoś szybko się pozbierał, a nawet stwierdził że jest mu wspaniale. Bo przecież może codziennie się upijać, bo znalazł kobietę, która co prawda ma męża i dzieci, ale pije i sypia także z nim, a moze już tylko z nim..., bo może mieć do łóżka inne kobiety z knajp...

Czy kiedy miałam kilkanaście lat marzyłam o takiej miłości ?
Co się ze mną stalo ???
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaszcze



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 363
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Czw Lip 22, 2010 13:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj Justynko...
czytając Twój tekst można odczuć tą wielką krzywdę jaką Ci wyrządził...
aż chce się krzyczeć...STOP ! TAK NIE WOLNO!

to jest przemoc fizyczna, psychiczna i emocjonalna....

zamknoł Cie w błędnym kole...bił i przepraszał....bił i przepraszał...bił i przepraszał...a Ty uzależniłaś się od tej "miłości"

nie od tej miłości , której pragnełaś, ale od tej jego chorej, niedojrzałej, bezszczelnej, okrutnej, nieznoszącej sprzeciwu miłości...

wiem jak trudno z niej się wydostać...jeżeli jesteś gotowa już na wydostanie się z niej to życzę Ci dużo odwagi i siły...pozdrawiam
_________________
Kasia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Amelka30



Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 18

PostWysłany: Czw Lip 22, 2010 23:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj
Dla mnie to nie pojęte jak człowiek , który nas rzekomo kocha , robi takie coś...jak sie musi wyżyć to niech ciężko popracuje albo kupi worek treningowy. Niestety takich katów jest wiele...jednym z nich był mój ojciec i tylko ja ratowałam nieraz moją ŚP Mame zasłaniając ja przed ojcem( bo mnie nie uderzył) i znam ten strach , te nieprzespane noce i czekanie kiedy w końcu pójdzie spać..
Dobrze , że Twój horror sie skończył i nie wierz w jego miłość bo to tylko puste słowa Sad nie pozwól wrócić bo bedzie to samo.. Jak facet raz podniesie na kobiete rękę zrobi to i kolejny raz... mój o tym wie i się pilnuje, ale za to krzywdzi mnie w inny sposób.
Pisz tutaj bo znajdziesz zrozumienie i pomoc:)
Życzę Ci dużo sił by wyjść na prostą i cieszyć się znów życiem
Pozdrawiam
_________________
Każdemu postaram się doradzić i wesprzeć...ale wiem, że i tak z problemem zostajemy sami więc każdemu z Was życzę odwagi i sił by życie znów nabrało kolorów tęczy:))
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
justynakrecik



Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 10

PostWysłany: Pią Lip 30, 2010 19:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję za wasze dobre serduszka. Wink
Ale często jeszcze płaczę i często myślę , żeby sie zabić...Ostatnio prawie każdego dnia.

Myślałam że będę szczęśliwa kiedy się z nim rozstanę, ale tak na prawdę nie wiem kim teraz jestem. Czuję się gorsza od innych ludzi. Spotykam koleżanki które mają dobrych mężów, fajne dzieci, a ja tylko koszmarne wspomnienia i samotność...Nie wiem jak sobie z tym radzić. Czasem myślę że wolałabym znosić tamto, tylko po to żeby być przytulana itp. Często myślę że już nikt mnie nie pokocha, że już na wszystko za późno...

Każdego dnia myślę że życie jest tak bolesne i upokarzające że lepiej by było je skończyć. Nie wiem jak radzić sobie z samotnością, z pustką i z tamtymi obrazami dobrymi i złymi z przeszłości.

Tamta miłość była zła, krzywdząca, ale przynajmniej ktoś mnie kochał...Teraz jestem zupełnie sama , a to też jest bardzo bolesne...Nie wiem czy nie boleśniejsze...

Ciężko mi jest i nie widzę żadnej nadzieji, tylko taką ciemność. I myślę że straciłam swoje życie przez swoje własne złe wybory, przez głupotę, błędy,...
Że to wszystko moja wina...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaszcze



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 363
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Pią Lip 30, 2010 21:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Justynko skoro uważasz, że to były złe wybory, to nie wracaj do nich...

nie wiem czy pomaga Ci jakiś fachowiec ( psycholog) np z Osrodka Interwencji Kryzysowej...
teraz to ważne dla Ciebie samej...uwierz rok temu myślałam tak jak Ty...i mówiłam sobie -po co ja to ruszałam - dostałam pomoc u psychologa i na terapii...zrozumiałam , że moje problemy to nie prze zemnie, ze moje zachowania to mechanizmy, którymi sie człowiek posługuje jeżeli np w dzieciństwie miał nie zaspokojone potrzeby i nie miał w związku z tym POCZUCIA WŁASNEJ WARTOŚCI...NIE KOCHAŁ SIEBIE...
to nie jest egoizm...tu wszystkie musimy najpierw nauczyć się kochać siebie....jeżeli pokochasz siebie ( a tego możesz nauczyć się na terapii) to będziesz umiała dawać prawdziwa miłość i naprawdę choć teraz Ci trudno UWIERZ, ŻE I CIEBIE KTOŚ POKOCHA, ale już prawdziwa miłością...
Justynko nie warto tęsknić za przeszłością....
zobacz siebie, zobacz swoje potrzeby, zrób coś przyjemnego dla siebie...
Justynko warto popracować by mieć jasna pełna miłości PRZYSZŁOŚĆ...
WIEM, ŻE TERAZ CI CIĘŻKO...JUTRO BĘDZIE NOWY DZIEŃ...przytulam Cie mocno...pozdrawiam
_________________
Kasia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
sylwia1975



Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 431

PostWysłany: Pon Sie 02, 2010 15:49    Temat postu: moja milosc moje kochanie moj misiu Odpowiedz z cytatem

Smile Moze ty widzisz tylko szczesliwych ludzi ja nauczylam sie dziali problemami i wiem ze kazdy te Cos ma a zapamietaj pozory myla ,dobrze tez ze wsrod nas nie tylko sa nie szczesliwi ludzie na swiecie ,treba pamietac jak powinno byc i do tego dazyc,a tesknota daje ci w garsc przypomnij sobie za czym tesknisz zrob maly renament zycia z misiem.ZA i przeciw.powodzenia Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
justynakrecik



Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 10

PostWysłany: Pon Sie 02, 2010 21:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję Wam za wszystkie ciepłe słowa Wink
To fajne jak ktoś pociesza, kiedy się płacze Wink
Teraz chciałabym zapomnieć o tamtym czasie, a raczej tylko o złych chwilach. I już coraz rzadziej o nich myślę...

Myślę też że mój były narzeczony jest ciężko chorym psychicznie człowiekiem i że żyjąc w związku z kimś kto bije i poniża ma się klapki na oczach jak koń. I żyje się w jakiejś zawężonej, zakłamanej, chorej rzeczywistości.
Przeżywa się koszmary po to, by dostać ochłapy szczęścia... A najgorsze jest to, że żyje się jak ślepiec, robi się wszystko by nikt nie widział jakie okropne rzeczy dzieją się za naszymi drzwiami. Ale to nie unicestwia koszmaru tylko podsyca płomień...
I jeszcze to, że tak trudno się z tego wydostać... że sprawia to ból. Że takie życie wydaje się nam najlepsze, bo znamy je od lat... Że wydaje nam się, że kiedyś oswoimy koszmar albo cieszymy się dniami kiedy nasza miłość się nie upije i nas nie pobije...

Myślę że, fajnie jest wyjść na wolność... Wink Na obcy zimny świat, bez lęku że ktoś nas dziś znowu pobije, poniży, skopie... To dziwne , ale teraz widzę , że w całym życiu nikt nie był dla mnie bardziej okrutny niż mój ukochany.
Cieszę się że zostawił mnie w spokoju, że kocha swoją chorą miłością kogoś innego, że upija się codziennie nie na moich oczach, że alkohol wypłukuje mu resztki mózgu nie przy mnie.
Ale życzę mu też żeby spadł na dno i się zmienił... Żeby jakiś nieziemski anioł zdjął mu bielmo z jego ślepych oczu i żeby mimo wszystko coś zrozumiał i znalazł szczęście. Bo czy znęcając się nad kimś można być szczęśliwym...?
Wiem, że dało mi to jakąś siłę i ze nie ma straconego życia, straconych dni, lat, że każdy żyje tak jak umie...i po swojemu błądzi...
Fajnie, że tu jesteście i pomagacie tym którzy kochają taką zagubioną miłością jak kiedyś ja Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group