 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armar
Dołączył: 01 Cze 2009 Posty: 93 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Sie 04, 2010 23:30 Temat postu: |
|
|
kaszcze napisał: | po rozwodzie z Tobą twoja już nie żona może mieć przecież innego męża...nie rozumie czemu ona to ukrywa ...chyba dlatego, ze Ty się tym tak nadal denerwujesz... |
Ależ skąd - wcale mnie to nie denerwuje od kilku ładnych lat.
To ją denerwowało, że swojego kochanka zamykała w kuchni, gdy ja przychodziłem zobaczyć się z dziećmi.
Ułożyłem sobie życie na nowo, a jedyne co mi sprawia przykrość, to to, że alienuje mnie od dzieci i wmawia im różne rzeczy o ojcu.
kaszcze napisał: | Ona i Ty jesteście wolnymi ludźmi...i możecie na nowo układać swoje życie...
co było w zarzutach do Ciebie ,że zostałeś oskarżony o przemoc? |
Z aktu oskarżenia:
"w okresie od 1999 r. do stycznia 2007 r. w Krakowie znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoją żoną * Arciszewską i małoletnimi dziećmi * w ten sposób, że wszczynał awantury, w czasie których wyzywał ich słowami uznawanymi powszechnie za obelżywe, poniżał ich, zabraniał korzystania ze sprzętów domowych, popychał, szarpał i bił, tj o przestępstwo z art. 207 par 1 kk"
Po tym, jak mnie pobiły w maju 2000 roku wyprowadziłem się i już nigdy razem nie mieszkaliśmy z wyjątkiem wakacji w 2000 roku, więc nie wiem jak prokuratorka może być taka niedouczona, by oskarżać kogoś o znęcanie się nad inną osobą do 2007 roku, jeśli przez ostatnie ponad 6 lat nie mieszkaliśmy ze sobą, a w ich mieszkaniu byłem praktycznie tylko z okazji chrztu dzieci i pierwszej komunii - gdy w mieszkaniu byli również rodzice chrzestni, zaś moje widzenia z dziećmi przebiegały na korytarzu w bloku, gdzie sąsiedzi mogli by słyszeć jakiekolwiek awantury, bijatyki, a przede wszystkim gwałty na żonie.
kaszcze napisał: | co było w wynikach badań z RODK-a?... |
Na pewno nie było, że znęcam się nad dziećmi, ale ciężko mi podsumować w jednym zdaniu, więc przepiszę nieco z opinii nr 522/04 z dnia 12.04.2008 z akt sprawy III Nsm 950/07/K
"Badający ustalili, że dzieci, które od ok. 5 lat przed badaniem wychowywały się w warunkach rodziny rozbitej, pod bezpośrednią pieczą matki mają przez nią zapewnione dobre warunki bytowo-opiekuńcze. Spotykają się z ojcem, jednak są indukowane niechętną postawą do niego. Badający sugerowali zagwarantowanie ojcu małol. częstych, swobodnych kontaktów z dziećmi."
1.
"Małoletni jest przytłoczony niespokojną, konfliktową atmosferą rodzinną. Ma poczucie, że wszyscy na niego krzyczą, są agresywni.
1 towarzyszy silny niepokój. Czuje się osamotniony, psychicznie zagubiony, zdezorientowany, a przy tym mało szczęśliwy. Cechuje go słaba kontrola wewnętrzna, drażliwość, impulsywność. Napięcie psychiczne może odreagowywać poprzez agresywne zachowania."
2.
"Relacje małoletniej z obojgiem rodziców nie są w pełni prawidłowe. 2 wprost wyraża poczucie odrzucenia przez matkę. Dziewczynce bardzo zależy na bliskim kontakcie z matką, dlatego zdecydowanie negatywnie przezywa nikłą ekspresję uczuć z jej strony, brak ciepła i czułości we wzajemnych relacjach. Z żalem informuje, że jest przez matkę traktowana gorzej niż bracia - uważa, że rodzina okazuje jej zdecydowanie mniej czułości i zainteresowania niż chłopcom. W domu powtarza się małoletniej, że chłopcy wymagają więcej opieki, a dziewczynki powinny być samodzielne.
Ojciec jest dla małoletniej znaczącą i bliską osobą. Wydaje się, że w większym niż matka stopniu okazuje on córce miłość i zainteresowanie, ponadto kontakt z nim jest dla córki atrakcyjny, ponieważ ma charakter zabawowy. Łączące ich więzi nie są jednak w pełni prawidłowe. Małoletnia żywi do ojca sprzeczne uczucia, z uwagi na jego skłonność do gwałtownych zachowań wobec dzieci, a szczególnie mał 1 - co budzi u niej poczucie zagrożenia. Dziewczynka podkreśla jednak, że ojciec przede wszystkim wobec najstarszego syna jest skłonny stosować kary fizyczne, a w stosunku do niej i 3 zdarza się to zdecydowanie rzadziej. Ocenia, że dla nich tata jest zazwyczaj miły. 2 wyraża chęć spotykania się z ojcem, brakuje jej np. wspólnych wyjść z nim na polanę, z którymi wiąże pozytywne wspomnienia. Z badania wynika, że relacje małoletniej zarówno z matką jak i ojcem, a także istniejące pomiędzy innymi członkami rodziny nacechowane są gwałtownością i agresywnością. Małoletnia silnie przeżywa problemy rodzinne, w które niewątpliwie jest angażowana. Sprzeczne informacje i oczekiwania przekazywane 2 przez bliskie osoby budzą w niej niepokój i dezorientację. Małoletnia ujawnia skłonność do reagowania lękiem i zamartwiania się. Jest dziewczynką chwiejną emocjonalnie. Domaga się zainteresowania, czułości i akceptacji ze strony otoczenia, co w dużej mierze wynika z faktu, że nie ma ona w pełni zaspokojonych ważnych potrzeb psychicznych."
3.
"Małoletni jest związany z obojgiem rodziców, ale wyróżnia uczuciowo matkę. Chłopiec wyraża przekonanie, że jest kochany przez matkę i ojca, jednak relacje łączące go z rodzicami nie są w pełni prawidłowe. 3 ujawnia, że oboje są skłonni stosować wobec niego i rodzeństwa (szczególnie małol. 1) rygorystyczne metody wychowawcze - krzyczą, zdarza się, że ich biją. Pomimo, iż w ostatnim czasie okresie w mniejszym stopniu dotyczy to ojca (dzieci mają z nim rzadszy kontakt), to jednak małoletni jest bardziej krytyczny w ocenie jego zachowania. Postępowania matki stara się nie oceniać, nie wpływa ono negatywnie na wyrażany przez syna stosunek do niej. Wydaje się, że 3 ma poczucie większego przyzwolenia na wypowiadanie negatywnych opinii na temat ojca - prawdopodobnie wynika to z ulegania przez niego wpływom matki i babci macierzystej, które nie ukrywają przed chłopcem swojej niechęci do byłego męża, czy zięcia. Niezależnie od tego małoletni chce utrzymywać kontakt z ojcem, uważa, że podczas wspólnych spotkań tata jest dla niego oraz 2 miły, ale czasem "niegrzeczny" w stosunku do 1. Chłopiec wykazuje silną potrzebę identyfikacji w roli męskiej, brakuje mu codzienności ze starszą osobą tej samej płci, dlatego kontakt z ojcem jest dla niego bardzo ważny. 3 chętnie spędza czas również z obecnym partnerem matki - Piotrkiem. Małoletni ma konfliktowe relacje z rodzeństwem, narzeka, że brat i siostra dokuczają mu i są niegrzeczni. Wobec babci macierzystej kieruje ambiwalentne uczucia. Chłopiec nie zaakceptował w pełni rozstania rodziców, życzeniowo widzi ich nadal razem. Mało stabilna, niespokojna sytuacja rodzinna wywołuje u małoletniego niepokój. Chłopiec może mieć skłonność do rozładowywania towarzyszącego mu napięcia psychicznego poprzez gwałtowne zachowania lub drażliwość w kontakcie z otoczeniem."
"Wnioski:
Na podstawie przeprowadzonego badania i analizy dostępnych danych stwierdza się, że:
Sytuacja opiekuńczo-wychowawcza małoletnich dzieci budzi zastrzeżenia z uwagi na brak spokojnej, stabilnej atmosfery w ich domu. Z danych uzyskanych w badaniu wynika, że matka sprawująca nad małoletnimi bezpośrednią opiekę jest osobą nerwową, impulsywną, skłonną do podnoszenia głosu i dyscyplinowania dzieci przez stosowanie kar fizycznych. Ponadto dzieci nadal są indukowane niechęcią do ojca i spotkań z nim, szczególnie przez babkę macierzystą.
Rodzice małoletnich, pomimo orzeczenia rozwodu, w dalszym ciągu pozostają w głębokim konflikcie, w który angażują dzieci. Nie potrafią porozumiewać się w ich sprawach. Wydaje się, że pomiędzy wszystkimi członkami rodziny małoletnich istnieje zaburzona komunikacja, brak umiejętności bezkonfliktowego, nieagresywnego porozumiewania się.
Postawa wychowawcza matki nie jest w pełni prawidłowa, nie rozumie ona i nie potrafi właściwie zaspokajać potrzeb emocjonalnych dzieci. W tym również ich potrzeby kontaktu z ojcem.
Ojciec w sowim postępowaniu z dziećmi również wykazuje nieprawidłowości, jest górujący, impulsywny, krzykliwy, nie potrafi radzić sobie ze stwarzanymi przez nie problemami (szczególnie ze strony wymagającego specjalnej troski i cierpliwości 1). Zdarza się, że stosuje wobec małoletnich kary fizyczne - przede wszystkim wobec najstarszego syna.
Małol. 2 i 3 negatywnie przeżywają brak kontaktu z ojcem, pragną wznowić spotkania z nim.
Małol. Dariusz aktualnie wykazuje niechętny stosunek do ojca, nie chce się z nim spotykać.
Korzystne byłoby, aby małoletnie dzieci miały zapewniony swobodny kontakt z ojcem. Proponujemy, by spędzały z nim po trzy godziny w co drugą sobotę i niedzielę, poza miejscem swojego zamieszkania. Ponadto ojciec mógłby w ciągu tygodnia odwozić dzieci na dodatkowe, popołudniowe zajęcia.
Ze względu na niecałkowicie prawidłowe funkcjonowanie rodziców w rolach wychowawczych, brak porozumienia w sprawach dzieci, jak również problemy emocjonalne ujawniane przez małoletnich, wskazane jest objęcie rodziny pomocą psychologiczną (np. w Ośrodku Poradnictwa i Terapii Rodzin przy ul. Krupniczej w Krakowie). Można sądzić, że terapia przyczyni się między innymi do polepszenia relacji małol. 1 z ojcem, spowoduje wyciszenie wzajemnych negatywnych emocji i wpłynie pozytywnie na jakość ich wzajemnych kontaktów.
Zasadne wydaje się też ustanowienie nadzoru kuratora sądowego nad sytuacją małoletnich."
kaszcze napisał: | odwołuj się...składaj apelacje...musisz mieć dowody...i świadków...
przedstaw dowody na Twoja niewinność... a jeśli uważasz, ze była żona stosowała przemoc to złóż na nią oskarżenie....
każdy ma takie same prawa... |
No widzisz - i tu mamy odmienne spojrzenie na sprawę "musisz mieć dowody". Na całym świecie prawo jest takie, że to osoba skarżąca się na kogoś musi mieć dowody, a w przypadku braku dowodów oskarżony jest niewinny.
W naszym kraju niektórym sędziom, prokuratorom i kuratorom wydaje się, że można wydawać wyroki bez dowodów.
Na szczęście pierwszy wyrok miałem uniewinniający, co daje mi nadzieję, że znów trafię na uczciwego sędziego, który ponownie wyda uniewinniający mnie wyrok, od którego prokuratura się nie odwoła.
Problem w tym, że prokuratorka Kazanowska chyba nie może się poddać, bo to oznaczało by, że jest delikatnie mówiąc nierozsądna oskarżając niewinnego człowieka nie mając jakichkolwiek dowodów do aktu oskarżenia... i kółko się zamyka, a ja od 3 lat się spędzam wakacje w sądzie zamiast spędzać ten czas z dziećmi...
* imion nie daję, by nie było, że ujawniam czyjeś dokumenty, albo dane osobowe. _________________ Pozdrawia Marek |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 6:22 Temat postu: szkoda bezcennego czasu |
|
|
armar, dobrze żebyś z tego sądu wyszedł i znalazł drogę do siebie i do swoich bliskich
w sądach nie ma miejsca na to czego ludzie tam szukają, to czego potrzebują znajduje się na zewnątrz... _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 9:36 Temat postu: |
|
|
Armar, piszesz że w naszym kraju osoba skarżąca nie musi mieć dowodow by doszło do skazania.Otóż chcę Ci tylko powiedzieć że się z tym absolutnie ne zgadzam!!!
Muszą być niezbite dowody by prokuratura nie umorzyła wogóle postępowania.Nie wystarczą zeznania słowne osoby skrzywdzonej ani świadków..musi tto być poparte dowodami w postaci obdukcji, wszelkich zaświadczeń, interwencji...Przeszłam tę drogę więc wiem o czym piszę..nie jest prostą sprawą skazać człowieka, a już n a pewno nie bez dowodów!
Wchodzenie w rolę ofiar sprawców przemocy jest częstym zjawiskiem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
armar
Dołączył: 01 Cze 2009 Posty: 93 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 10:22 Temat postu: |
|
|
ja44 napisał: | Armar, piszesz że w naszym kraju osoba skarżąca nie musi mieć dowodow by doszło do skazania.Otóż chcę Ci tylko powiedzieć że się z tym absolutnie ne zgadzam!!!
Muszą być niezbite dowody by prokuratura nie umorzyła wogóle postępowania.Nie wystarczą zeznania słowne osoby skrzywdzonej ani świadków..musi tto być poparte dowodami w postaci obdukcji, wszelkich zaświadczeń, interwencji...Przeszłam tę drogę więc wiem o czym piszę..nie jest prostą sprawą skazać człowieka, a już n a pewno nie bez dowodów!
Wchodzenie w rolę ofiar sprawców przemocy jest częstym zjawiskiem. |
Sprawa opiera się tylko i wyłącznie na przesłuchaniu będących w zmowie byłej żony i jej matki u której mieszkaliśmy. Nie ma ani jednego dokumentu mogącego potwierdzić, że znęcałem się nad żoną, czy dziećmi - znęcanie nad dziećmi wykryli by w RODK.
Jestem zdesperowany, dlatego zwróciłem się do sądu o wyrażenie zgody na wykonanie fotokopii dokumentacji, zrobiłem zdjęcia i mam zamiar opublikować całość w Internecie. _________________ Pozdrawia Marek |
|
Powrót do góry |
|
 |
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 11:36 Temat postu: |
|
|
Piszesz że nie ma dowodów, jednak opisana opinia jaką umieściłeś wyraźnie mówi o AGRESJI i Twej górującej postawie. Ta opinia też jest dowodem w sprawie.
Nie wierzę że tylko na podstawie zeznań żony i jej matki zostałeś skazany..
Nie napiszę więcej bo nie chcę Ci się narazić ani obrazić... |
|
Powrót do góry |
|
 |
armar
Dołączył: 01 Cze 2009 Posty: 93 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 11:52 Temat postu: |
|
|
ja44 napisał: | Piszesz że nie ma dowodów, jednak opisana opinia jaką umieściłeś wyraźnie mówi o AGRESJI i Twej górującej postawie. Ta opinia też jest dowodem w sprawie. |
Być może faktem jest moja górująca postawa, jednak górująca postawa według mnie nie jest podstawą do oskarżania o znęcanie się fizyczne i psychiczne.
Natomiast co do agresji, to w przepisanym tekście występuje ona ze wszystkich stron, przy czym ja tak naprawdę widzę się z dziećmi średnio kilkadziesiąt minut miesięcznie, więc agresja obecna w rodzinie nie jest związana z moją osobą - co również świadczy o braku podstaw do oskarżenia.
ja44 napisał: | Nie wierzę że tylko na podstawie zeznań żony i jej matki zostałeś skazany.. |
Masz prawo nie wierzyć.
Przypuszczam, że gdy już opublikuję akta sprawy i zamieszczę tutaj linka, to nawet gdy się z nimi zapoznasz, to nadal nie będziesz mi wierzyła.
ja44 napisał: | Nie napiszę więcej bo nie chcę Ci się narazić ani obrazić... |
Każda opinia jest dla mnie cenna.  _________________ Pozdrawia Marek |
|
Powrót do góry |
|
 |
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 12:28 Temat postu: |
|
|
Racja, obecnie nie mieszkasz z rodziną więc agresja nie jest związana z Twoją osobą, jednak opinia wydana była wcześniej. Gdy w rodzinie występuje przemoc wszyscy jej członkowie narazani są n a agrsywne zachowania.
Mam wrazenie że za wszelką cenę będziesz dążyl do uniwinnienia Ciebie i nie wazne ile ludzi w tym ucierpi.
Gdyby chodziło Ci tylko o dobro dzieci nie sięgał byś głębiej niż się powinno odsłaniając publicznie życie Twej żony która już nawet nią nie jest i ma prawo do własnego życia.
Rozumiem że te wszystkie wezwania sądowe mogą Cię doprowadzać do złosci ale jak n a mój odbiór wylania się z tego jakby chęć odwetu, udowodnienia swych racji...bez dbania o spokój dzieci bo w tej walce one cierpią najwięcej.
Wybacz ze tak to widzę ale tak to wygląda. |
|
Powrót do góry |
|
 |
armar
Dołączył: 01 Cze 2009 Posty: 93 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 13:13 Temat postu: |
|
|
ja44 napisał: | Racja, obecnie nie mieszkasz z rodziną więc agresja nie jest związana z Twoją osobą, jednak opinia wydana była wcześniej.
Gdy w rodzinie występuje przemoc wszyscy jej członkowie narazani są na agrsywne zachowania. |
Tak, opinia była wydana 4 l lata wyprowadzeniu się z mieszkania agresywnych kobiet.
Posiadam jeszcze wcześniejszą opinię z RODK, których zestawienie wskazuje na to, że sytuacja dzieci jest coraz gorsza.
ja44 napisał: | Mam wrazenie że za wszelką cenę będziesz dążyl do uniwinnienia Ciebie i nie wazne ile ludzi w tym ucierpi. |
Na razie cierpię na tym ja i moje dzieci, które nie mogą się ze mną spotykać.
Biorę pod uwagę, że na składaniu fałszywych zeznań ucierpi moja ex-małżonka, ale uważam, że miała wiele czasu, by wycofać oszczerstwa pod moim adresem. Nie wiem, czy pójdzie za to do więzienia, ale i tak obecnie uważam, że dzieci nie powinny mieszkać z agresywną matką.
ja44 napisał: | Gdyby chodziło Ci tylko o dobro dzieci nie sięgał byś głębiej niż się powinno odsłaniając publicznie życie Twej żony która już nawet nią nie jest i ma prawo do własnego życia. |
Staram się pisać tylko i wyłącznie o moich problemach, o moim życiu, o moim egzemplarzu wiersza jaki otrzymałem od byłej żony, o nagraniach moich rozmów, gdzie nawet podczas niemiłej wymiany zdań zwracam się do niej "kochanie", itd.
ja44 napisał: | Rozumiem że te wszystkie wezwania sądowe mogą Cię doprowadzać do złosci ale jak n a mój odbiór wylania się z tego jakby chęć odwetu, udowodnienia swych racji...bez dbania o spokój dzieci bo w tej walce one cierpią najwięcej.
Wybacz ze tak to widzę ale tak to wygląda. |
Publicznie informuję o dwóch wyrokach Sądu Rejonowego w Krakowie skazujących niewinnego człowieka na karę pozbawienia roku w sytuacji, gdy dwie kobiety w zmowie zarzucają byłego męża i zięcia oszczerstwami bez jakiegokolwiek dowodu w rok po zakończeniu małżeństwa przez wyrok nie orzekający winy żadnej ze stron i w 6 lat po wyprowadzeniu się z ich mieszkania.
Przez czas 5 lat trwania rozwodu żona miała adwokatkę, którą mogła poinformować o znęcaniu się nad żoną, jak i dziećmi, ale nie zrobiła tego (lub to zrobiła, ale adwokatka jej nie uwierzyła). _________________ Pozdrawia Marek |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaszcze
Dołączył: 31 Sty 2010 Posty: 363 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 16:01 Temat postu: |
|
|
amar....skoro każda rada jest cenna...
moim zdanie przede wszystkim praca nad sobą...tak jak zalecono (psycholog i terapia rodzinna) nawet jak była żona nie chce tej terapii....
idź nauczysz się mechanizmów swoich zachowań...nauczysz się panować nad emocjami...( człowiek w emocjach nawet nie słyszy ze krzyczy a nawet nie wie nie raz że bije)...musisz uspokoić wszystkie relacje....
na pewno to ,że chodzisz na terapię będzie jednym z niezbitych dowodów, że stosujesz się do poleceń sądu i że robisz coś by poprawić swoje kontakty z dziećmi....
życzę siły do pracy nad sobą  _________________ Kasia |
|
Powrót do góry |
|
 |
armar
Dołączył: 01 Cze 2009 Posty: 93 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 18:48 Temat postu: |
|
|
kaszcze napisał: | moim zdanie przede wszystkim praca nad sobą...tak jak zalecono (psycholog i terapia rodzinna) nawet jak była żona nie chce tej terapii....
idź nauczysz się mechanizmów swoich zachowań...nauczysz się panować nad emocjami...( człowiek w emocjach nawet nie słyszy ze krzyczy a nawet nie wie nie raz że bije)...musisz uspokoić wszystkie relacje....
na pewno to ,że chodzisz na terapię będzie jednym z niezbitych dowodów, że stosujesz się do poleceń sądu i że robisz coś by poprawić swoje kontakty z dziećmi....
życzę siły do pracy nad sobą  |
Od kilku lat nagrywam wszystkie spotkania z dziećmi dyktafonem i dlatego mam pewność, że na nikogo nie krzyczę i nikogo nie bije, ale dziękuję za sugestie, że mogły by mi się przytrafiać jakieś utraty świadomości, lub kontroli nad sobą.
To naprawdę budujące, gdy ofiara przemocy w rodzinie coś takiego czyta.
Terapia dla rodzin obejmuje całą rodzinę i nie ma możliwości na nią uczęszczać samodzielnie, a samodzielnie u psychologa już byłem i powiedział mi, że oczywiście mogę przychodzić, ale nie widzi ku temu podstaw.
Moje dzieci bardzo lubią moją narzeczoną, lgną do niej, tulą się. Najstarszy syn jak się "przylepił", to prawie płakał, gdy się żegnał...
Ex-żona wysłała do sądu pismo, że zajmuję się narzeczoną zamiast dziećmi, że deprawuję dzieci i całuję się przy dzieciach co jest dla nich gorszące i tym podobne bzdury. _________________ Pozdrawia Marek |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaszcze
Dołączył: 31 Sty 2010 Posty: 363 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 22:15 Temat postu: |
|
|
"Terapia dla rodzin obejmuje całą rodzinę i nie ma możliwości na nią uczęszczać samodzielnie, a samodzielnie u psychologa już byłem i powiedział mi, że oczywiście mogę przychodzić, ale nie widzi ku temu podstaw. "
czyli jesteś ofiara przemocy czy nie? _________________ Kasia |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaszcze
Dołączył: 31 Sty 2010 Posty: 363 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 22:33 Temat postu: |
|
|
dla mnie w Twoim byłym związku panował duży chaos...
bardzo szkoda mi Twoich dzieci...to Ty i Twoja była zona jesteście winni tego, ze dzieciaki są agresywne...TO NIE DZIECI SA WINNE TEGO, ŻE WASZEGO ZWIĄZKU JUŻ NIE MA...TO NIE DZIECI SĄ WINNE WASZYCH KŁÓTNI I NIEPOROZUMIEŃ....NIE SA WINNE ALE BARDZO PRZEŻYWAJĄ TO CO SIĘ STAŁO BO SĄ CZĘŚCIĄ ROZBITEJ WASZEJ RODZINY....
ktoś z was musi być mądrzejszy, a na czym ma ta mądrość polegać?
na nie mieszaniu dzieci w Wasze osobiste sprawy i kłótnie, na wytłumaczeniu dzieciom co si stało ( odpowiednio do wieku)...
np."tata z mama już nie mieszkają razem, ale wy nie jesteście tego winni...kocha was mama i tata i dla nich jesteście najważniejsi" itd....by wzmocnić ich poczucie własnej wartości...by wiedziały, ze mogą na was liczyć, by miały poczucie bezpieczeństwa,bo nerwy złość agresja rodzi się z niepewności, lęku, braku poczucia bezpieczeństwa...i to nie z obecnej sytuacji ale tej już z przed kilku lat gdy odszedłeś z domu...
ps. skoro psycholog nie widzi w Tobie problemu i nie namawia na terapie...to uważa, że musisz sam dojrzeć do decyzji o zmianie samego siebie, albo rzeczywiście nie widzi w Tobie ofiary ani osoby stosującej przemoc... _________________ Kasia |
|
Powrót do góry |
|
 |
kfleszek
Dołączył: 04 Lip 2010 Posty: 5
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 22:53 Temat postu: Brakuje wypowiedzi kobiet na mój temat ...... |
|
|
.....trochę to dziwne . Nie jest moją intencją robienie zamieszania . ja tylko chciałbym uzyskać informację , jak się czują moi synowie , chociaż usłyszeć ich głos , nawet nie muszę wiedzieć gdzie są , tylko chciałbym wiedzieć że ...są .
Dlaczego napisałem do ,,niebieskiej linii" - dlatego , że już do was dzwoniłem szkoda , że nie nagrałem suchej formułki jaką usłyszałem , równie dobrze pani mogła powiedzieć ,,spadaj frajerze"
,,Niebieska linio" dobrze wiecie , że to co robi moja żona i teściowie TO JEST PRZEMOC PSYCHICZNA - a u was cisza brak reakcji . Przecież NA WASZEJ STRONIE NAPISANE JEST , ŻE OGRANICZANIE KONTAKTÓW Z RODZINĄ JEST PRZEMOCĄ .
Gdzie są wasi psychologowie którzy powinni wiedzieć jaki ma to wpływ na dzieci .
Myślę , że wiem gdzie leży wasz problem -
- Żaden szanujący się i dobry psycholog nie będzie u was pracował , wystarczy spojrzeć na Mopsy , Gopsy , czy PIKi , marna pensja ale państwowa posada , można staż załapać .
Czekam na dzień w którym ktoś was zamknie za dyskryminację a przede wszystkim za propagowanie przemocy
Ps . maltretowane kobiety , to nie jest miejsce gdzie dostaniecie pomoc , to jest miejsce gdzie ludzie bez wiedzy i doświadczenia niszczą was a przede wszystkim nasze dzieci |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaszcze
Dołączył: 31 Sty 2010 Posty: 363 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 23:04 Temat postu: |
|
|
kfleszek ... Niebieska Linia za Ciebie nie zgłosi przestępstwa...
byłeś już na policji?
jak byś dobrze poczytał kto i o czym pisze na forum, to zrozumiałbyś, że to Ty sam musisz działać za pomocom policji . prokuratury, sadu...
działaj...pozdrawiam _________________ Kasia |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaszcze
Dołączył: 31 Sty 2010 Posty: 363 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Czw Sie 05, 2010 23:09 Temat postu: Re: Brakuje wypowiedzi kobiet na mój temat ...... |
|
|
"Ps . maltretowane kobiety , to nie jest miejsce gdzie dostaniecie pomoc , to jest miejsce gdzie ludzie bez wiedzy i doświadczenia niszczą was a przede wszystkim nasze dzieci"
ja dostałam tu pomoc...i dużo dzięki temu forum zrozumiałam... _________________ Kasia |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|