 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gandalf
Dołączył: 30 Lip 2010 Posty: 7
|
Wysłany: Nie Sie 15, 2010 0:07 Temat postu: Przemoc psychiczna żony |
|
|
Witam,
Mam problem, bo żona stosuje przemoc psychiczną. Wyzywa mnie i nie chce przeprosić. Dzisiaj zrobiła awanturę, bo postawiłem brudny karton na czystej podłodze. Prosiłem dzieci, żeby mi pomogły rozładować samochód (jesteśmy w trakcie przeprowadzki). Żona je odesłała do domu chyba po to, żeby mi dokuczyć. Żona mówi o mnie źle dzieciom np. "tatuś jest głupi", albo "tatuś nie zarobił pieniążków, więc nie dostaniesz więcej sera". Ja nie krytykuję żony przy dzieciach. Uważam, że wobec dzieci rodzice powinni stosować wspólny front.
Chodzimy do psychologa, ale następna wizyta dopiero we wrześniu. Jak wytrwać do tego czasu. Żona mówi w złości, żebym "się wyniósł z domu". Mam ochotę to zrobić. Czuję się zraniony. Gdy to jej mówię, to ona twierdzi, że też jest zraniona. Żona nie pracuje zawodowo i jest nadopiekuńcza w stosunku do dzieci. Wrzeszczy na dziecko, gdy ono nie zje obiadu. Może gdyby poszła do pracy, to by było lepiej. Najmłodsze dziecko ma 5 lat i chodzi do przedszkola.
Żona ma ojca alkoholika, a ja pochodzę z rozbitej rodziny. Także oboje jesteśmy "połamańcy". Proszę o radę, gdzie można się udać po pomoc.
Pozdrawiam, |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaszcze
Dołączył: 31 Sty 2010 Posty: 363 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Nie Sie 15, 2010 1:01 Temat postu: |
|
|
najlepsza będzie terapia...
do września już nie daleko...
myślę , ze po terapii uda wam się zrozumieć skąd problemy w obecnym związku...i nauczycie się jak sobie z nimi radzić...to oczywiście nie będa gotowe recepty ale nakierowywanie Was na takie myślenie, byście umieli sobie poradzić z problemami....
fajnie jakbyście umieli rozmawiać ze sobą o swoich oczekiwaniach wobec siebie...oraz o tym czego każde z Was pragnie....
a potem konsekwentnie dążyć w realizacji planu...
życzę Ci siły do pracy nad Waszym związkiem i życzę świadomej terapii dla żony.... _________________ Kasia |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Nie Sie 15, 2010 10:42 Temat postu: |
|
|
nie możesz zmienić zła
zajmij się dobrem, skoncentruj się na dobru
 _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
gandalf
Dołączył: 30 Lip 2010 Posty: 7
|
Wysłany: Pon Sie 16, 2010 21:44 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za odpowiedzi. Może się pomodlę. Czy P.Bóg mi pomoże ? Raz mi pomógł. Otworzyłem ewangelię o tym, żeby wziąć swój krzyż. Po przeczytaniu wsadziłem honor do kieszeni i poszedłem pojednać się z żoną. Wtedy pomogło. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Sie 17, 2010 10:52 Temat postu: |
|
|
Bóg ma wiele poważniejszych spraw żeby czuwał nad naszymi małymi i jednostkowymi. Ze względu na to nie obarczałbym go swoimi problemami.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
pacmanka Wolontariusz NL

Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 56
|
Wysłany: Wto Sie 17, 2010 22:59 Temat postu: |
|
|
Jeśli jesteś wierzący warto spróbować, nic nie tracisz:) hmm...dlaczego w takich odstępach czasu macie terapię? ale i tak super, że się zdecydowaliście! |
|
Powrót do góry |
|
 |
SmutnySzept
Dołączył: 01 Sty 2010 Posty: 9
|
Wysłany: Sro Sie 18, 2010 11:33 Temat postu: |
|
|
gandalf napisał: | Dziękuję za odpowiedzi. Może się pomodlę. Czy P.Bóg mi pomoże ? Raz mi pomógł. Otworzyłem ewangelię o tym, żeby wziąć swój krzyż. Po przeczytaniu wsadziłem honor do kieszeni i poszedłem pojednać się z żoną. Wtedy pomogło. |
Gandalf, widzę wielką ironię w cytowanym wyżej twoim poście. Wiesz, tutaj nikt ci życia nie ułoży za ciebie. Ja na przykład w ogóle nie wierzę w Boga, nie po tym co przeżyłam, ale po tym co obserwuję do tej pory na całym świecie.
Ty i twoja żona poddaliście się terapii, to już jakiś krok do przodu, kwestia tego, że terapia i jej efekty to nie kwestia tygodnia, czasem nawet lat. Sam musisz odpowiedzieć sobie na wiele pytań, a dokładnie wiedzieć dokładnie czego oczekujesz od żony i siebie i po zakończeniu terapii. Tutaj nikt nie da gotowej recepty na super związek. Na tym forum, raczej możesz nauczyć się, czego jeszcze nie zrobiłeś, a co powinieneś w drodze do tego, aby uszczęśliwić siebie i swoje dzieci.
Pozdrawiam i życzę siły. _________________ Mędrzec jest mędrcem tylko dlatego, że kocha. Zaś głupiec jest głupcem, bo wydaje mu się, że miłość zrozumiał.
-Paulo Coelho |
|
Powrót do góry |
|
 |
gandalf
Dołączył: 30 Lip 2010 Posty: 7
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 14:38 Temat postu: |
|
|
Nie ma żadnej ironii w moim poście. Piszę, co myślę.
W czwartek idziemy do psychologa. Nie jest to terapia na temat przemocy, tylko taka ogólna terapia małżeńska. Zamierzam poruszyć ten temat na spotkaniu. Nie wiem, jak rozmawiać z żoną na ten temat, bo znowu zacznie się awantura. Żona nie przyjmuje żadnej krytyki. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 20:38 Temat postu: |
|
|
gandalf napisał: | Żona nie przyjmuje żadnej krytyki. |
To może żeby przekazać jej pewne treści...nie stosuj tego instrumentu! Wtedy będzie łatwiej i być może osiągniesz zacznie prędzej to co zamierzasz. Stara prawda mówi - nie można zmienić innego człowieka, można zmienić tylko swoje spojrzenie na drugiego człowieka.
Coś w tym jest... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
gandalf
Dołączył: 30 Lip 2010 Posty: 7
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 22:55 Temat postu: |
|
|
Echnaton napisał: | gandalf napisał: | Żona nie przyjmuje żadnej krytyki. |
To może żeby przekazać jej pewne treści...nie stosuj tego instrumentu! Wtedy będzie łatwiej i być może osiągniesz zacznie prędzej to co zamierzasz. Stara prawda mówi - nie można zmienić innego człowieka, można zmienić tylko swoje spojrzenie na drugiego człowieka.
Coś w tym jest... |
Jasne, jednak po coś jest niebieska linia. Nie tylko po to, żeby zmieniać swoje spojrzenie. Czasem myślę, że lepiej w ogóle się nie odzywać, bo co powiem, to źle.
Pozdrawiam doradcę z Suwałk. Urodziłem się niedaleko. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sro Wrz 01, 2010 0:15 Temat postu: |
|
|
Niebieska Linia nie rozwiąże żadnego z naszych problemów, co najwyżej podpowie, doradzi, coś zauważy...Nie oceniłem Twojej wypowiedzi, nie zarzuciłem jej niczego co sam bym nie napisał, tylko ...wtrąciłem refleksje, że nie można zmienić innych... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
gandalf
Dołączył: 30 Lip 2010 Posty: 7
|
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 12:54 Temat postu: |
|
|
Jesteśmy po wizycie u psychologa. Żona powiedziała w trakcie, że chce się rozwieść. Czyli na razie brak sukcesu. Wygląda na to, że ja wyszukuję złe strony żony, że się awanturuje. Żona zaś kolekcjonuje moje złe strony, że nie okazuję uczuć, itp. Nie ma dostrzegania dobrych stron, co zdaje się zauważył któryś rozmówca wyżej.
Pozdrawiam, |
|
Powrót do góry |
|
 |
maria pach
Dołączył: 24 Sie 2010 Posty: 2
|
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 14:46 Temat postu: |
|
|
A może żona po prostu nie chce być z Tobą i szuka pretekstów,aby się rozwieść? Polecam szczerą rozmowę .Wiara czyni cuda,ale Bóg,ani nikt inny nie rozwiąże Twoich problemów.Jest jeszcze opcja mediatora,spróbuj może wtedy łatwiej będzie określić w czym tkwi problem.Myślę,że jesteś osobą,która dla świętego spokoju zrobi wszystko;to błąd, jesteś ofiarą przemocy,walcz o siebie,określ jasno swoje oczekiwania i konsekwentnie postępuj;nie będzie łatwo,ale spróbuj..............może warto poprawić relacje z dziećmi,staraj się im pokazać,ze jesteś wspaniałym ojcem i bardzo Ci na nich zależy,jeśli się uda , będziesz miał sojuszników i wytrącisz jeden z argumentów przecie sobie ...pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
sąsiadka
Dołączył: 23 Wrz 2010 Posty: 4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 22:07 Temat postu: |
|
|
Obserwuję podobną sytuację u swoich sąsiadów. Zadałam na Forum pytanie czy jako sąsiadka mogę im jakoś pomóc.
Nie myślę żeby Twoja żona mogła skutecznie źle nastawić dzieci do Ciebie. 3 letnie dziecko moich sąsiadów garnie się do taty, chociaż to głównie matka się nim zajmuje, bo tylko u niego może liczyć na spokojne wysłuchanie i wspólną zabawę. Matka (zwłaszcza pod nieobecność ojca) wydziera się na nie jeszcze gorzej niż na męża...
Trzymaj się! |
|
Powrót do góry |
|
 |
mala5
Dołączył: 24 Lut 2010 Posty: 21
|
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 11:57 Temat postu: |
|
|
Jeżeli jesteś wierzący w każdej diecezji są tzw. Spotkania Małżeńskie. Kilka dni modlitwy, pracy w grupie, pomoc specjalistów i innych małżeństw,które przeszły kryzys. Jeżeli nie wchodzi w grę nieważność kanoniczna małżeństwa to radziłabym spróbować na nowo odnowić wasz związek. Może chwila odpoczynku od siebie, może właśnie wyjazd i wspólna modlitwa. Mi niestety terapia nie pomogła, bo okazało się , że żyłam z psychopatą i nawet moje małżeństwo nie powinno powstać. Ale znam ludzi, którym Spotkania Małżeńskie bardzo pomogły na nowo odkryć siebie. Szukaj swojej drogi wyjścia z sytuacji, zawsze jeżeli bardzo chcemy to znajdzie się jakieś wyjście. Terapia indywidualna, czytanie książek psychologicznych, wzmacnianie swojego ja, dbanie o poczucie bezpieczeństwa dzieci, przytulanie ich ze słowami, ze cokolwiek by się działo i mama i tato je kochają. Ja dzięki temu uratowałam dzieci od zaburzeń zachowania. Szanują nas oboje, mimo dalszych szykan ze strony ich ojca. Bardzo dobrze funkcjonują. mala5 _________________ mala5 |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|