 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
baracka
Dołączył: 04 Paź 2010 Posty: 10
|
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 19:20 Temat postu: narkomania |
|
|
Wttam serdecznie jestem nowa, chciałabym zachęcic do rozmowy osoby mające problem z uzależnionym dorosłym dzieckiem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
baracka
Dołączył: 04 Paź 2010 Posty: 10
|
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 21:38 Temat postu: |
|
|
Może zadam inaczej pytanie,czy ktos doświadcza lub doświadczył przemocy psychicznej ,fizycznej od swojego dziecka. Pytam bowiem sama mam ten problem. Niedawno założyłam sprawę o znecanie sie psychiczne ,kosztowalo mnie to bardzo wiele emocji , ze wzgledu na długie oczekiwanie w takich sprawach chyba przyda mi sie wsparcie i rady od ludzi którzy ten krok juz zrobil.... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Odrodzona2009
Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 277
|
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 0:29 Temat postu: |
|
|
W jakim wieku masz dziecko - jesli mozna?
Pozdrowienia _________________ By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda. |
|
Powrót do góry |
|
 |
baracka
Dołączył: 04 Paź 2010 Posty: 10
|
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 20:51 Temat postu: |
|
|
Syn ma 24 lata ,problemy zaczely się ok 16 roku życia ,dośc szybko wyłapałam problem ale po wizycie w placowce monaru uspokojona ze to tylko eksperymenty uspilam czujnośc , syn w tym czasie wyczynowo uprawial sport trafil do dobrego klubu i myslalam ze po sprawie.Odizolowany od miejsca zamieszkania , przebywal w bursie szkoly w ktorej sie uczyl. Pod koniec szkoly sila nalogu dala znac cala moca. 2 miesiace przed koncem rezygnuje ze szkoly , fizycznie i psychicznie wyniszczony . W miedzyczasie były sygnały ze jest zle , zaczeły ginąc w domu pieniadze , awantury, wyprzedaz swoich rzeczy, sklocona rodzina .Pod dużą presja godzi się na leczenie ,zamieszkuje u mojego brata , na zajecia z terapeutami chodzę sama bo mąż stchórzył wymawiajac się byle czym. Podejmuje prace i zaoczną szkołe myśląc że już się wyleczył Syn przerywa terapie wraca do domu . Jezdzi do pracy roznosi wtedy gazety Metro , towarzystwo i złuda ze kontroluje swoje zycie ,że tylko od czasu do czasu trawka i alkochol ,,,,, AWANTURY . Na jednym z meczy zrywa więzadło kolanowe , mamusia staje na głowie i robi wszystko by syn miał sprawna nogę.....Kłotnie i awantury doprowadzają do mojej wyprowadzki z synem z domu , wynajmuje mieszkanie młodsza córka zostaje z tata i bardzo chorym dziadkiem w domu. To decyzja wspólnie podjęta przez męża i mnie.Lawiruje medzy jednym a drugim domem jeszcze tam nie mieszkam TO był sierpien kiedy zaczełam sama remontowac mieszkanie , syn popija , popala , wyzywa , a ja nie chce pokazac ze przegrałam z jego nałogiem , w pazdzierniku wprowadzam sie i kolejny cios mąż zaczyna powaznie chorowac trafia do szpitala poraz pierwszy , czeski film ....prosi bym zaopiekowała się teściem, ja wtedy myślalam ze to wymowki bym tylko wróciła ...niestety choroba okazała się diabelsko powazna w marcu mąż umiera miał raka trzuski i pomagalm w domu i tym drugim domu ...... |
|
Powrót do góry |
|
 |
baracka
Dołączył: 04 Paź 2010 Posty: 10
|
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 20:51 Temat postu: |
|
|
Będe pisac w kawałkach bo nie jestem dobrym pisarzem.... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Odrodzona2009
Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 277
|
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 22:42 Temat postu: |
|
|
poczekaj bo duzo tego. Oprę sie na cytatach, bo mi łatwiej, ale tez bedzie rwana historia, bo nie wszystko 'łapię'.
Cytat: | Pod dużą presja godzi się na leczenie. | .
Jak rozumiem Ty go chcialas wyleczyc bardziej niz on sam i tak jest do dzis. Pisze ostro, ale tak to widze.
"Syn przerywa terapie wraca do domu."
Bo to nie on jej chcial, nie on o niej zdecydowal. Jesli nie bedzie gotowy nie pomozesz mu. To ma i musi byc jego decyzja, tak jest z uzaleznieniami. Rozczulajac sie nad nim utrwalasz w nim przekonanie 'bede robil co robie, mama bedzie mnie tulic i bedzie blisko'. Jaka ma motywacje by przestac?
Niech 'mamusia przestanie stawac na glowie' by ratowac syna, moze wtedy jemu samemu zechce sie uratowac siebie.
Co z corka? Nie piszesz o niej, gdzie ona mieszka.. czemu nie ma Cie obok. Ona Cie potrzebuje - dajesz jej info ze jest mniej wazna, bo nie stwarza problemow (wiesz o czym mowie?).
Po co Ci ten drugi dom?
"syn popija , popala , wyzywa , a ja nie chce pokazac ze przegrałam z jego nałogiem"
.... Skarbie. To on przegrywa z nałogiem, nie Ty. To jest jego walka, Ty mozesz byc wsparciem gdy i jesli zdecyduje sie na te walke. To jest 24-letni facet, do konca zycia Twoje dzieciątko, ale teraz juz 24-letnie.
Przemoc fizyczna, psychiczna... założylaś sprawe w sadzie. Mieszkacie razem tak? Jesli tak, to po co? _________________ By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda. |
|
Powrót do góry |
|
 |
baracka
Dołączył: 04 Paź 2010 Posty: 10
|
Wysłany: Sro Paź 13, 2010 21:25 Temat postu: |
|
|
Wiem , wiem że to dużo śmierc mojego męza to 2007r marzec , Twoje słowa nie sa ostre sa adekwatne do tego co robiłam do tej pory, zgadzam sie z Tobą w 100 procentach. Po śmierci męza zgadzam się na zamieszkanie syna ze mną ,corką i chorym na demencje lezącym teściem.17 Letnia córka popada w duzą depresje po śmierci ukochanego ojca, zawala szkole, probuje pomoc , obecnie uczy się i pracuje , mamy dobre relacje ,nie dawno otworzyłam lufcik w głowie ze mam dwoje dzieci , a nie tylko syna.Ona była mi oparciem w bardzo trudnych chwilach bowiem w ciagu ostatnich 3 lat wiele sie podziało , rok po śmierci męża moj jedyny brat miał wylew przez 1 miesiac był na ojomie , cudem wyzdrowiał , opieka spadła na mnie bowiem nie mamy juz rodziców , a on jest kawalerem , chory teśc, brat , smierc męz przytloczyła mnie , ale jakby wyzwoliła z odpowiedzialnosci za nalog syna , założyłam niebieską kartę , wzywałam policje na interwencje próbowałam założy sprawe ale sledczy chcieli obdukcje , namacalne dowody a ja byłam słaba psychicznie i odpuściłam . w ubiegłym roku po stwierdzeniu czerniaka dopadła mnie depresja , na szczęście było to początkowe stadium , na treraz jest ok. rok temu zmarł moj teśc i wtedy poczułam w sobie że moszę coś w koncu zrobic , wyrzucic go nie moge bo częśc udziału w mieszkaniu jest jego, jesli bede miała wyrok za znecanie może bedzie można coś z tym zrobic. wzoraj przyszło pismo że wszczynają sledctwo, moje emocje , srtach przed awanturami , wyzwiskami , ale nie daje mu poznac, zapisałam sie do psychologa 19 mam termin ,najgorsze ze chyba to wszystko mnie przerasta , wiem ze duzo tego, to tylko skrot czesci mojego zycia.. On pracoje , zywi sie sam , pierze sam, za mieszkanie nie płaci bo nie chce, zadłużony po uszy bo chciał markowymi ciuchami i kasa imponowac otoczeniu, to taki zadbany narkoman  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Odrodzona2009
Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 277
|
Wysłany: Sro Paź 13, 2010 22:03 Temat postu: |
|
|
17 Letnia córka popada w duzą depresje po śmierci ukochanego ojca...
Uwazaj na nia, bo dostala od Ciebie po nosie ta wyprowadzka. Dbaj o nia, byc moze pogadaj o tej wyprowadzce (Twojej z synem). Ja to tak widze, ze ona dostala informacje 'jestes mniej wazna niz twoj brat' - przemysl to i pogadaj z nia. To wazny moment, wazny wiek. Wspaniale rozumujesz, ciesze sie nie poczulas urazona, tylko podeszlas do sprawy 'umyslem' nie emocjami.
Jak rozumiem masz w domu zarąbiście odpowiedzialna, nad wiek dojrzala i wyrosnieta corke.. docen to, powiedz jej to. Ona tez stracila wiele przez ostatni czas. Mysle ze jak dobrze poprowadzisz 'sprawy' to mozesz miec w niej przyjaciela na cale zycie. Pracuj nad tym i nie pozwol, by jej wysilek byl niedoceniony.
Teraz o synu.. nie jestem dobra w prawne klocki. Jakim cudem czesc udzialu w mieszkaniu jest jego? Jak to nie placac w nim mieszka?
Co dokladniej sie dzieje miedzy Toba a synem - jesli chcesz powiedziec? Mozesz na priva jak chcesz.
"najgorsze ze chyba to wszystko mnie przerasta "
a ja mysle, ze najfajnieszy okres sie zaczyna... bo sie obudziłaś z głębokiego snu i zaczynasz trzeźwo patrzeć, a to połowa sukcesu, tzn. że jesteś już w połowie drogi .
Całusy! _________________ By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda. |
|
Powrót do góry |
|
 |
baracka
Dołączył: 04 Paź 2010 Posty: 10
|
Wysłany: Czw Paź 14, 2010 21:00 Temat postu: |
|
|
Tak duzo pisałam że coś poplątałam, córka ma obecnie 20 lat,sprawę wyprowadzki mamy już przegadaną, co do mieszkania , to synowi po śmierci ojca nalezy się1/6 wartości mieszkania w 2009 proponowałam mu spłatę za jego dobrowolną wyprowadzkę ale sie nie zgodził, twierdzac ze sam się nie utrzymie. To drugie mieszkanie było moich znajomych , oni nawet zgodzili się zeby on tam mieszkał ale po kilku jego balangach , było mi wstyd i pozwoliłam mu zamieszkac z powrotem w domu.Zludna nadzieja ze śmierc ojca , go otrzeżwi. . Obecnie w ogóle z nim nie rozmawiam , bo nie chce , on próbował ale to bardziej by dowiedziec się czy rzeczywiście
złoże sprawe, powiedziałam ze tak a on mnie wulgarnie oczywiście zjechał, nie tłumacze nie rozmawiam , bo będzie ślizgał się po moich emocjach a ja nie chcę nawet na niego patrzec , . Narazie pracuje ,próbuje płaci swoje długi nie długo pewnie już nie będzie miał co sprzedac ze swoich rzeczy, ale to jego sprawa, coś bąkał o wyjeżdzie za granicę , ale czy to prawda okaze sie pożniej, moze bede miala maly urlop od kłopotow Zobaczymy , narazie probuje życ wlasnymi sprawami ale to trudne pod jednym dachem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
baracka
Dołączył: 04 Paź 2010 Posty: 10
|
Wysłany: Czw Paź 14, 2010 21:09 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziekuje że ze mna piszesz , myśle ze problem narkomani i jej skutkow w rodzinach to jeszcze temat tabu , czy Ty masz jakies doświadczenia w tej materii, pytam z ciekawości , bo tak naprawde uzależnienia mają podobny przebieg, wiem ze to forum o przemocy ale te wszystkie używy w wiekszości prowadza do spaczenia postrzegania i jak w przypadku mojego syna , a dodam że z natury jest natpobudliwcem do wzrostu nie kontrolowanej agresji'i |
|
Powrót do góry |
|
 |
Odrodzona2009
Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 277
|
Wysłany: Pią Paź 15, 2010 21:00 Temat postu: |
|
|
Co do pisania razem, ze mna tez ktos kiedys pisal i mial duzo cierpliwosci 5
A wynajac tego nie mozesz komus? tych Waszych 5/6 ? bo mieszkanie z nim pod jednym dachem jest z pewnoscia trudne.
Nie mam doswiadczen z uzaleznieniami innych niz swiadomosc, ze nic procz dna nie jest w stanie przebudzic, a i to nie zawsze. I ze w uzaleznieniach i kazdej innej sytuacji decyzja lezy zawsze po stronie uzaleznionego, a zbytnia pomoc przeszkadza w tym procesie. A jak sie okazuje moze obrocic sie przeciw pomagajacemu. Poza tym mozesz sie tym doglebniej interesowac, jesli ON SIE TYM ZAINTERESUJE szczerze i z wlasnej potrzeby - tak ja to widze.
Ale mysle, w dalszym ciagu, ze to jego problem. Twoja rola wedlug mnie i praca na teraz to: jak stanac na nogi i - jesli innego wyboru nie bedzie - mieszkajac z nim zadbac o swoje 'ja', swoja godnosc i dume, jako czlowieka. Pozdrowienia mocne _________________ By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda. |
|
Powrót do góry |
|
 |
sylwia1975
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 431
|
Wysłany: Sob Paź 16, 2010 13:56 Temat postu: narkomania |
|
|
wiez milosc do rodzica czy dziecka to potezne slowo,pytanie czy je madzrze wykorzystamy ,syn dorosly czlowiek musi jest wskazane i powinnien znac swoja odpowiedzialnosc bez wzgledu na konsekwnkcje uwiez mi moge powiedziec w 100 procentach poczucie winny i czarne scenariusze ale czy to jest tego wszystkiego warte? pozdrawiam serdzecznie sylwia |
|
Powrót do góry |
|
 |
Odrodzona2009
Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 277
|
Wysłany: Sob Paź 16, 2010 23:38 Temat postu: |
|
|
Ja mysle, ze wazna jest madra i wywazona milosc rodzica do dziecka (i potem odwotnie zreszta tez). Przemyslana milosc.
Taka ktora patrzy dlugofalowo, a nie tylko na chwile obecna. Taka, ktora gdy trzeba potrafi byc twarda i nieustepliwa, gdy to potrzebne i wazne. Taka wreszcie, ktora bierze pod uwage zarowno dobro rodzica, jak i dziecka.
Nie milosc cierpietnicza czy rozpuszczajaca w imie 'zapre sie siebie, ale dziecku dam co najlepsze' ('albo zrobie co mama/tata mowi niezaleznie od tego czego sam/a chce'), bo to nie jest najlepsze (dla zadnej ze stron), poza tym skutki tego placi predzej czy pozniej. A wtedy albo sie czlek uczy na wlasnych bledach, albo sie dalej placi skutki. _________________ By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda. |
|
Powrót do góry |
|
 |
baracka
Dołączył: 04 Paź 2010 Posty: 10
|
Wysłany: Nie Paź 17, 2010 18:20 Temat postu: |
|
|
Mysle ze obydwie Wasze wypowiedzi sa warte przemyślenia, a co wiecej trzeba je twardo wprowadzic w zycie. Mieszkania narazie nie moge sprzedac bo to jedyne moje dobro materialne ktore mi pozostalo, a moja sytuacja finansowa jest obecnie kiepska. Choroby , własna i bliskich oraz stwarzanie komfortu dorosłym dziecią doprowadziły do zapaści moj budżet. Tak jak mowicie , czas na siebie bo czas ucieka. aLE TO BARDZO TRUDNO NIE MYSLEC CO ZROBIŁO SIĘ ZLE I NIE OBWINIAC SIĘ ŻE COS UMKNELO ze nie dopilnowałam, tym bardziej ze moi rodzice byli alkocholikami n a ja tak chciałam by moje dzieci miały lepiej odemnie.  |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaszcze
Dołączył: 31 Sty 2010 Posty: 363 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Nie Paź 17, 2010 22:22 Temat postu: |
|
|
Witaj Baracka
...moż eto dziwne co napiszę, ale Twoje problemy w dorosłym życiu wzięły się z Twojego dzieciństwa...to co napisałaś, że Twoi rodzice byli alkoholikami...Twoje zachowania najprawdopodobniej "Dziecka bohatera"...są bardzo charakterystyczne...bierzesz wszystko na siebie byle by "uzdrowić cały świat", oby wszyscy byli szczęśliwi, kochali się i oby było "wspaniale", "nieskazitelnie" "IDEALNIE"....tak właśnie myślą DDA ( dorosłe dzieci alkoholików) ...chcą żyć idealnie choćby cały świat walił się na głowę...nie potrafią poradzić sobie z problemami dnia codziennego, które się piętrzą, ponieważ "nie odrobili" lekcji ze swojego dzieciństwa...
nie rozumieją swoich zachowań, ponieważ nikt im ich nigdy nie pokazał...jesteś osobą współuzależnioną pomimo ,że może nigdy nawet grama alkoholu nie miałaś w ustach...potrzebujesz wsparcia...teraz Twoje problemy są poważne, a Ty sama nie masz siły ich dźwigać...
może jeśli dojrzejesz do decyzji to idź do psychologa...myślę, ze terapia dużo Ci pomoże...ale jeśli będziesz tego chcieć...
Twój syn wie,że kochasz go bezgraniczną miłością( taką nadopiekuńczą miłością) i wykorzystuje to...Twoja córka na pewno to widzi...jej też potrzebna jest pomoc, bo ona na pewno widząc jakie są problemy z jej bratem nie chciała Ci dokładać więcej problemów i była dobrym dzieckiem... żyła i żyje ciągle w cieniu swojego brata...i układa sobie plan na własne dorosłe życie...że jej rodzina będzie IDEALNA... albo stanie się tak jak Ty "bohaterką" albo "kozłem ofiarnym", albo "szarą myszką"...
może zaproponujesz córce byście razem poszły do psychologa...
jeśli była by w Twojej okolicy grupa wsparcia DDA to może skorzystasz...myślę że warto dla siebie i dla dzieci...pozdrawiam gorąco... _________________ Kasia |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|